Informacje (el)
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 2045
Korespondowało to ze stwierdzeniem w trakcie dyskusji prof. Zbigniewa Madeja (INE PAN), iż samowiedza ekonomistów jest słabiutka, a w podręcznikach ekonomii brakuje nawet takiego pojęcia jak kryzys fiskalny w skali globalnej. Potrzebna jest zatem rewolucja w sposobie myślenia, gdyż system finansowy miał służyć sferze realnej, tymczasem dzisiaj tak nie jest. (Na system kształcenia ekonomistów zwracał też uwagę prof. Włodzimierz Bojarski, mówiąc iż za społeczne pieniądze kształcimy we wrogim systemie finansowym i apelował do utworzenia – wzorem Węgier – nowych studiów finansowych). O systemie finansów w skali globalnej i władzy rynków finansowych wspomniał też (w referacie dotyczącym stanu świata) prof. Bogdan Galwas, podkreślając, iż społeczeństwa stworzyły system finansów, który może doprowadzić do katastrofy, a za sprawa tego systemu jakość życia ludzkości coraz bardziej się pogarsza.
Jednak zdaniem kolejnego mówcy, prof. Andrzeja Sopoćko (UW), przesłanki obecnego kryzysu tkwią w całości poza systemem finansowym. Operacji finansowych dokonują komputery, a programy są tak ustawione, aby uruchamiały transakcje nawet wówczas, jeśli spodziewany zysk jest rzędu 0,2%. Obecnie pieniądz nie ma żadnego parytetu, ma tylko siłę nabywczą, ale pieniądz bez pokrycia (fiat, fiducjarny) to nie nowość - znany jest ludziom od tysiąca lat. Bank centralny nie kreuje pieniądza, ale steruje jego emisją przez banki komercyjne; obecnie – nieskutecznie. Z kolei dodatkowy pieniądz nie powoduje wzrostu produkcji, jeśli nie ma popytu (bo ten zależy od struktury dochodów ludności). Tworzy się zatem błędne koło, bo mamy ogromny wzrost wydajności pracy, a niskie dochody i powstaje luka popytowa (nie da się zwiększać konsumpcji). Ostrożne więc odchodzenie od dotychczasowych standardów działania banku centralnego poprzez uruchomienie emisji pieniądza kanałami, dzięki którym wysoko rozwinięte kraje odniosły znaczące korzyści (USA, Japonia), może przyspieszyć również rozwój polskiej gospodarki.
Ten pogląd wywołał dyskusję na temat roli banku centralnego, który – zdaniem prof. Jana Czekaja (UE w Krakowie) ma założony kaganiec przez UE, a powinien finansować sektor publiczny państwa. (Obecnie NBP nie może udzielać pożyczek Skarbowi Państwa skierowanych na finansowanie wydatków budżetowych. Do czasu wejścia w życie Konstytucji z 1997 r. NBP finansował część polskiego deficytu budżetowego w formie kredytu udzielanego rządowi lub poprzez zakup papierów skarbowych) .
W swoim referacie dotyczącym potrzeby koordynacji polityki monetarnej i fiskalnej zauważył, iż kryzys sektora finansowego oraz sfery realnej gospodarki stanowi okazję do nowego spojrzenia na podstawowe kwestie teorii i praktyki polityki makroekonomicznej, gdyż okazało się, że:
- koncentracja banków centralnych na celu inflacyjnym nie zapewnia stabilności sektora finansowego,
- ścisłe oddzielenie polityki monetarnej i fiskalnej okazało się niefunkcjonalne w czasie kryzysu,
- kraje wysoko rozwinięte uznały zalecenia konsensusu waszyngtońskiego, stanowiącego w krajach rozwijających się podstawę programów antykryzysowych w latach 90. ub. wieku za niewłaściwe w okresie zwalczania kryzysu ich gospodarek na początku XXI w. Uznano dopuszczalność wysokich deficytów sektora finansów publicznych w okresie kryzysu oraz ich finansowania przez banki centralne.Rolę i większą suwerenność państwa w kształtowaniu systemów fiskalnych podkreślał też prof. Witold Modzelewski (UW), zauważając, iż UE wypełniła już swoją rolę w tym zakresie i obecnie każde państwo musi samo naprawiać swój system fiskalny. Czy jednak obecnie państwo działa w interesie publicznym? Nie działa, bo tworzy się prawo przeciw interesowi publicznemu. Wynika to m.in. z zerowej świadomości podatkowej polityków.
Tymczasem spada efektywność fiskalna systemu podatkowego, mimo niższych stawek, większego zakresu zwolnień i ulg, spadają dochody podatkowe oraz udział podatków w PKB. Jest to i będzie powodem trwałego wzrostu długu publicznego.
Problem ten, choć dobrze zbadany, jest nieobecny w oficjalnym obiegu naukowym oraz narracji publicznej, gdyż praktykuje się „legislację w złej wierze” oraz panuje korupcja polityczna (sprawowanie władzy pojmowane jest jako sposób na załatwienie interesów tych, którzy nie chcą płacić podatków lub chcą przy pomocy podatków zwalczać konkurencję).
Nadto, największe i najszybsze korzyści można osiągnąć przez obniżanie lub likwidację opodatkowania - wszystkie inne inwestycje mają niższą efektywność, obciążane są dużo większym ryzykiem i wymagają dużo wyższych nakładów (załatwienie ustawy, która zlikwidowała opodatkowanie określonej branży dające korzyść roczną ok. 6 mld zł, kosztowało oficjalnie około 4 mln zł).
Wpływ mają także powiązania z władzą międzynarodowego biznesu podatkowego, który zajmuje się dziś głównie destrukcją systemu podatkowego (np. „umowy luksemburskie”), oraz całkowita degradacja etyki podatkowej klasy politycznej („liberałowie”), która szczyci się jej destrukcją – bo przecież „więcej pieniędzy zostanie w kieszeni podatników”.
Wynika z tego wniosek, że przyczyny spadku efektywności fiskalnej systemu podatkowego mają ustrojowo-prawny charakter i głęboko negatywny wpływ na funkcjonowanie gospodarki ( jeśli można więcej zarobić na optymalizacji podatkowej i wyłudzeniach zwrotów, to po co zajmować się tradycyjnym biznesem?). Jak należałoby to naprawić?
Przede wszystkim edukacją ekonomiczną na temat obowiązków podatkowych obywatela już w szkołach w celu odbudowania etyki podatkowej (uczciwy człowiek nie uchyla się od opodatkowania), ale i poprzez przecięcie wszelkich kontaktów polityków i urzędników z biznesem zajmującym się uchylaniem od opodatkowania (dziś on za pieniądze podatników „reformuje” administrację skarbową).
Ponadto należałoby stworzyć stałe zaplecze eksperckie dla rządu i parlamentu w dziedzinie podatków, które będą chronione tarczą antykorupcyjną i usunąć z przepisów prawa wszystkie zdobycze lobbingu podatkowego, które zmniejszają efektywność systemu – nawet, gdy wynikają z prawa UE. Powinno się też krzewić wśród klasy politycznej ideę interesu publicznego i potrzebę służby w jego interesie.O interesie publicznym mówili wszyscy prelegenci i dyskutanci – także prof. Leokadia Oręziak (SGH), która przedstawiła wpływ prywatyzacji emerytur (OFE) na dochody państwa i dobrobyt obywateli. Przypomniała, że system emerytalny stał się w minionych dziesięcioleciach jednym z kluczowych obszarów ekspansji rynków finansowych na świecie (przymusowy emerytalny filar kapitałowy wprowadzono w około 30 krajach). Reforma systemu w Polsce (1999) była wzorowana na prywatyzacji systemu emerytalnego w Chile (1981), gdzie po ponad 30 latach okazało się, że dwie trzecie emerytów zostało bez środków do życia i konieczny stał się masowy system zasiłków wypłacanych z budżetu państwa. Podobne efekty niesie za sobą system OFE w Polsce. W ostatnich latach został on istotnie ograniczony, ale dalej istnieje i pochłania wielkie środki publiczne. Jego jedynymi beneficjentami są towarzystwa emerytalne, firmy ubezpieczeniowe, banki oraz gracze giełdowi. Tematyka roli i zadań sektora finansów, zarówno w wymiarze krajowym, jaki i globalnym, wraca okresowo na posiedzenia Komitetu Prognoz PAN, co wynika z głębokiego zaniepokojenia środowiska naukowego o jego przyszłość. Naukowcy przestrzegają, że społeczeństwa stworzyły system finansów i wyposażyły go w siłę, która jest w stanie zdestabilizować światowy ład ekonomiczny i polityczny, a w konsekwencji doprowadzić do globalnej katastrofy. Że za sprawą sektora finansów, w czasach ogromnego postępu techniki i technologii, jakość życia znacznej części ludzkości pogarsza się i rośnie niepewność jutra.
„Nie umiemy sobie jednak z tym poradzić, jesteśmy jak małe dzieci” –podsumował prof. Jerzy Kleer. Nasza bezradność wynika także z tego, że do rozwiązania nowych problemów, przed jakimi stanęła ludzkość, używamy starych narzędzi, a nawet nie umiemy postawić dobrych pytań.
Anna Leszkowska
- Autor: al
- Odsłon: 2047
Polskie Towarzystwo Ekonomiczne i Towarzystwo Współpracy z Klubem Rzymskim zorganizowało 17.11.16 w Warszawie debatę na temat: Instytucje państwa wobec konkurencyjności gospodarki, stan i wyzwania. Kapitał społeczny, wyobraźnia ekonomiczna.
W debacie prowadzonej przez prezesa PTE prof. Elżbietę Mączyńską, udział wzięli autorzy ostatnio wydanych książek na te tematy: prof. Andrzej K. Koźmiński (autor „Wyobraźni ekonomicznej”), prof. Piotr Sztompka („Kapitał społeczny. Teoria przestrzeni międzyludzkiej”) oraz prof. Jerzy Wilkin („Instytucjonalne i kulturowe podstawy gospodarowania. Humanistyczna perspektywa ekonomii”*).
Debatę rozpoczęło wystąpienie prof. Sztompki, który zwrócił uwagę, iż kapitał społeczny jest dobrem niezwykle rzadkim i ulegającym dziś nieustannej degradacji. Aby rozumieć jego wagę, trzeba sobie uświadomić, że społeczeństwo jest siecią relacji między ludźmi, a relacje te, mające wymiar indywidualny i zbiorowy, konstytuują świat. W wymiarze indywidualnym tworzą swoisty konwój społeczny, złożony z ludzi towarzyszących nam przez całe życie, ale i po śmierci, kiedy i my, i nasze dzieła pozostają w pamięci żyjących. A zatem jest to podstawowa egzystencjalna sprawa, choć możliwa tylko wówczas, kiedy sieć relacji jest odpowiedniej jakości.
Relacjami podstawowymi dla jednostki (ale i ludzkości) są natomiast relacje moralne – tworzą one centralną część kapitału ludzkiego – kapitał moralny i opierają się na lojalności, wzajemności, solidarności, szacunku, sprawiedliwości, zaufaniu i trosce o dobro wspólne. Niestety, kapitał moralny i społeczny ulega erozji w wielu częściach świata i z tą tendencją trzeba walczyć. Bronią są takie relacje międzyludzkie, których podstawą jest otwartość i tolerancja.
Problemem deficytów w rozwoju społecznym Polski jest nie tylko niski kapitał społeczny, ale i niedoskonałość instytucji – mówił prof. Wilkin. Wiele tu może zdziałać kultura, która łączy wszystkie obszary, jednak ekonomiści zajęli się instytucjami, gdyż do uporania się z nowymi wyzwaniami potrzebne jest nowe podejście i instrumentarium**.
Wydaje się, że może takim być ekonomia instytucji – problematyka instytucjonalna przeszła bowiem do głównego nurtu ekonomii. Przypomniał też, że kapitał społeczny, bliski efektywności, został odkryty przez ekonomistów stosunkowo niedawno, kiedy zauważono, że współpraca daje ludziom satysfakcję (wcześniej posługiwano się pojęciem kapitału ludzkiego). Uzasadniając wagę ekonomii instytucjonalnej zauważył, iż ekonomia głównego nurtu traktuje człowieka brutalnie, natomiast instytucjonalna – dobrotliwie, gdyż uwzględnia jego wady.
W kulturze i polityce „zanurzona” była także wypowiedź prof. Koźmińskiego, który dzielił się refleksjami m.in. na temat „Biesów” Dostojewskiego („to historia o upadku kapitału społecznego”) oraz związków między ekonomią, instytucjami a zdrowym rozsądkiem. Zauważył, iż suweren często bywa nierządny, ulega złudzeniom, mitom, a jedyną grupą myślącą racjonalnie są przedsiębiorcy. Odnosząc się do instytucji zauważył, iż w podzielonym społeczeństwie żadne instytucje prawidłowo nie funkcjonują. Ich degradacja (także kapitału społecznego) wynika także z tego, iż ludzie o wartościach nie tylko mówią nieszczerze, ale najczęściej ich nie wyznają, ani nie praktykują. Wygrywają więc ci, którzy tworzą oryginalne, niekonwencjonalne, czyli niepoprawne politycznie wartości, (które mogą być w rozumieniu innych uznane za antywartości). (al.)
*pisaliśmy o tej książce w SN 8-9/16 - Humanistyczna perspektywa ekonomii ** o ekonomii instytucji więcej w SN 6-7/16 - Ekonomia straciła duszę
- Autor: al
- Odsłon: 1594
W dniach 14-15.04.16 w Domu Zjazdów i Konferencji PAN „Jabłonna” odbyła się konferencja Komitetu Prognoz PAN Polska 2000 plus dotycząca tożsamości europejskiej. Pełen tytuł konferencji: „Tożsamość europejska, wielokulturowość i jej skutki w funkcjonowaniu państw europejskich” pokazuje, jak szerokim spektrum zagadnień zajmowali się jej uczestnicy. Jej celem była próba spojrzenia na konsekwencje społeczne, ekonomiczne i polityczne napływu imigrantów do najwyżej rozwiniętych państw europejskich z perspektywy europejskiej tożsamości i poczucia wspólnotowości.
W pięciu sesjach poruszono tematy człowieka europejskiego (prof. Irena Wojnar, prof. Janusz Gajda, dr Agnieszka Piejka, dr Andrzej Ciążela), społeczeństw etnicznych i religijnych w Europie (prof. Radosław Zenderowski, prof. Piotr Szukalski), tożsamości ekonomicznej i socjalnej w warunkach zderzenia kultur (dr Adriana Łukaszewicz, dr Katarzyna Górak-Sosnowska i dr Magdalena Nowaczek-Walczak), systemu kulturowego wobec globalizacji (prof. prof. Jerzy Kleer, Andrzej Kondratowicz) oraz wielokulturowości wobec tożsamości europejskiej (dr Agnieszka Pawlak, dr Łukasz Krzyżowski).
Na wstępie konferencji podkreślano (prof. Michał Kleiber, prof. Jerzy Kleer), że Europa to nie tylko miejsce geograficzne ze swoją historią, ale stan ducha, idea i wielokulturowość. Ale o ile kiedyś wiadomo było, dokąd Europa zmierza, to obecnie – nie jest to jasne. Europejczyk zawsze odznaczał się ciekawością świata i skłonnością do wędrówek, co jednak skończyło się niebezpiecznie – kolonializmem – przypomniała prof. Irena Wojnar. Europa zaczęła działać okrutnie, co zaowocowało zderzeniem między światem jej wartości a realiami, i w rezultacie - kryzysem moralnym.
Potrzebna zatem jest refleksja na temat człowieczeństwa, nie tylko polityki i ekonomii oraz humanistyczne wzmocnienie ideałów etyczności, wspólnotowości, braterstwa. Tożsamość europejska bowiem to obywatelstwo europejskie z dominującymi prawami człowieka. Dzisiaj jednak człowiek gubi swoją tożsamość, znaczenia nabiera tożsamość związana ze wspólną, globalną etyką. Przeminęły czasy budowania lepszej przyszłości w stylu Oświeceniowym, racjonalnym. Rewizji wymagają nawet bliskie nam refleksje futurystyczne sprzed paru lat, kiedy to powstała idea o pluralistycznym widzeniu przyszłości. Dzisiaj musimy mówić o dramaturgii przyszłości, która zastępuje optymizm. Nasze widzenie świata zatem jest i powinno być dwoiste: spojrzeniem na zagrożenia oraz na ludzkie decyzje i niepokój ludzi. Człowieczeństwo bowiem nie jest kategorią moralnie jednoznaczną – podkreślała prof. Irena Wojnar.
Jak zatem ratować swoją tożsamość? – pytała dr Adriana Łukaszewicz. -Za chwilę fala imigracyjna nas zmiecie. Europa za chwilę zmieni się całkowicie pod wpływem imigrantów z ponad 30 państw, każdego o innej kulturze, których nie znamy.
Rola Europy zakończyła się z chwilą przejścia społeczeństw z cywilizacji przemysłowej (która powstała w Europie) do cywilizacji wiedzy –ocenił prof. Jerzy Kleer. Przesilenia cywilizacyjne zawsze były nacechowane konfliktami, zatem wojny będą się toczyć nadal. Wzmacniać je będzie boom demograficzny ( Afrykę zamieszkuje obecnie 2 mld ludzi więcej niż w latach 50. XX w.).
Ale imigracja dla Europy to nic nowego – przypomniał prof. Jerzy Wilkin. Była zawsze i wzbogacała ją. Obecna jednak została wygenerowana przez Niemców i dotyczy imigrantów niewykształconych (Niemcy potrzebują rocznie pół miliona nowych rąk do pracy- przypomniał prof. Lech Zacher).
Konflikty będą się nasilać przez kilka dekad – podkreślał prof. Jerzy Kleer, gdyż wszystkie zmiany odbywają się obecnie bardzo szybko. To, co się kiedyś przekształcało, tworzyło przez dziesiątki lat, dzisiaj trwa lat kilka, a bywa że kilkanaście miesięcy. Europa zatem musi stworzyć swoją strategię dotyczącą wielokulturowości na poziomie państwa (tylko ono posiada instrumenty mogące łagodzić napływ obcych) i społeczeństwa, które do wielokulturowości nie jest przygotowane. Jest to konieczne i z tego powodu, że Europejczycy nie będą się godzić na obniżenie swojego poziomu życia, co może nastąpić, jeśli takiej strategii nie będzie. Tego problemu Europa stara się nie dostrzegać, uważając, że jakoś to będzie, skoro zawsze sobie z podobnymi problemami radziła. (al.)
- Autor: Joanna Stojak
- Odsłon: 2596
Rok 2014 był rokiem kryształów. A dokładniej krystalografii, czyli nauki zajmującej się ich opisem, klasyfikacją i badaniem ich właściwości. Kryształy charakteryzuje niezwykle precyzyjna struktura. Budujące je cząsteczki (w przypadku kryształów molekularnych), jony (kryształy jonowe) lub atomy (kryształy kowalencyjne) ułożone są w uporządkowany schemat, co zapewnia im specyficzne właściwości. Cząsteczki, jony lub atomy zajmują ściśle określone, niezmienne miejsca i nazywane są węzłami sieci krystalicznej. Drgania pojawiają się jedynie w ich obrębie. Sieć krystaliczna jest niczym innym jak układanką wielu powtarzających się komórek elementarnych i w zależności od ich kształtu, wyróżniono różne układy krystalograficzne (ramka 1).
Kryształy są wszędzie Za początki krystalografii uznać można rok 1912, kiedy to fizyk Max von Loue zrozumiał i wyjaśnił, w jaki sposób można analizować strukturę kryształów z wykorzystaniem promieniowania X (ramka 2).
Bombardowanie kryształu promieniami X doprowadza do rozrzucania go na wszystkie strony przez znajdujące się w krysztale atomy, kierunkowo zależne od sposobu ich ułożenia. W konsekwencji możliwe jest poznanie lokalizacji węzłów sieci i ich odległości względem siebie, a zatem ostatecznie opisanie pełnej struktury kryształu. W tym samym roku Braggsowie (ojciec i syn) określili w ten sposób strukturę diamentu i chlorku sodu (sól kuchenna), za co zostali nagrodzeni Noblem w 1915 roku. Dzięki krystalografii Francis Crick i James Watson zaprezentowali w 1953 roku strukturę podwójnej helisy DNA. W swoich badaniach opierali się na obrazie dyfrakcji promieni X na włóknie DNA, wykonanym przez Rosalind Franklin i Maurice’a Wilkinsa. Odkrycie to zrewolucjonizowało biologię molekularną i również nagrodzone zostało Noblem (w 1962 roku). Innym znaczącym odkryciem (Nobel w roku 2009) było wyjaśnienie struktury rybosomu (kompleks białek i RNA, syntezujący białka wewnątrzkomórkowe). Zauważyć należy, że to biolodzy najczęściej korzystają z osiągnięć krystalografii. Funkcje biologiczne wynikają bezpośrednio ze struktury przestrzennej. Przykładowo, poznawanie struktury białek chorobotwórczych umożliwia tworzenie leków nowej generacji, celnie docierających do wyznaczonego miejsca medycznej ingerencji i umożliwiających szybsze wyleczenie. Kosmiczne puzzle Krystalografia jest również metodą wykorzystywaną do poznawania wewnętrznej struktury naszej planety, z założenia niedostępnej. Jak to możliwe? Naukowcy twierdzą, że wystarczy wykorzystać znane właściwości Ziemi, takie jak jej gęstość, szybkość fali sejsmicznych czy siła pola magnetycznego. Zadanie polega na stworzeniu w laboratorium warunków ściśle odpowiadających warunkom panującym głęboko we wnętrzu Ziemi (np. temperatura i ciśnienie) i symulacji procesu reakcji określonych cząsteczek na te warunki. W ten sposób w latach 80. XX wieku wykazano, że fale sejsmiczne wewnątrz jądra Ziemi wędrują szybciej wzdłuż osi obrotu niż w pozostałych kierunkach. Naukowcy przypuszczają, że to znajdujące się w jądrze Ziemi cząstki żelaza wywołują opisane zachowania. W przyszłości badacze planują przeanalizować w ten sposób powierzchnie gazowych gigantów (planety olbrzymy) i kilku planet z poza układu słonecznego, większych niż Ziemia. Historia sztuki Krystalografia umożliwia również badanie historii technik i materiałów używanych przed wiekami przez rzemieślników i artystów. Nareszcie możliwe jest analizowanie bezcennych obrazów i manuskryptów chronionych w bibliotekach bez ich przenoszenia, niszczenia czy pobierania próbek. Co więcej, poznanie procesu starzenia się materiałów pozwoli ustalić jego wpływ na dzieła sztuki i tym samym w końcu dowiemy się na przykład jaki kolor pierwotnie został użyty przez van Gogha oraz jak skutecznie zabezpieczać i konserwować jego obrazy. Kryształy na miarę Współcześnie nauka ma za zadanie nie tylko badać i opisywać, ale również wykorzystywać wiedzę do ulepszania świata. Krystalografia ma w tej dziedzinie spore sukcesy, umożliwiając tworzenie nowych, lepszych materiałów z jeszcze bardziej skomplikowanymi strukturami i właściwościami. Warto zwrócić w tym miejscu uwagę na pewien magiczny kryształ, który już zrewolucjonizował świat techniki, a przecież jeszcze nie zakończono prac nad jego możliwym wykorzystaniem. Tym kryształem jest grafen, którego poznanie budowy przyniosło kolejnego Nobla w roku 2010.
Grafen jest kryształem niemal idealnym – bardzo elastyczny, niezwykle wytrzymały, przezroczysty i świetnie przewodzący prąd, a do tego bardzo lekki. W grafenie poruszające się elektrony prawie nigdy się nie zderzają, a ich prędkość jest sto razy większa niż w silikonie. Jak jest zatem zbudowany? Struktura grafenu jest zupełnie płaska, składa się z połączonych w sześciokąty atomów węgla – kształtem przypomina plaster miodu. Opis teoretyczny grafenu powstał w roku 1947, jednak naukowcy dowodzili, że struktura taka istnieć w przyrodzie nie może. Wtedy też pojawił się pomysł wytworzenia formy syntetycznej. Od tej pory grafen zmienia świat. Grafen pozwala na produkcję wyświetlaczy dotykowych o zmiennym kształcie (np. zwijanych w rolkę). Zastąpienie w komputerze części krzemowych grafenowymi umożliwia przyspieszenie jego pracy nawet pięćset razy.
Grafen może służyć jako bateria słoneczna, doskonale sprawdza się przy budowie samolotów. Nie przepuszcza żadnych gazów, bakterii czy wirusów, dzięki czemu znajduje duże zastosowanie w medycynie.
Potencjalnie okazuje się przydatny także w onkologii. Grafen ma zdolność do odkładania się w komórkach nowotworowych. Przyczepienie nanocząsteczki złota do grafenu sprawiłoby, że komórki rakowe byłyby bardziej widoczne w obrazowaniu fotoakustycznym (energia wiązki światła jest absorbowana przez cząsteczki i zamieniana na energię kinetyczną, emitując falę akustyczną).
Co więcej, ekspozycja na światło podwyższa temperaturę nanocząsteczek do poziomu wystarczającego do zabicia komórek nowotworowych bez uszkadzania sąsiednich, zdrowych. Jak pokazuje historia, krystalografia niejednemu naukowcowi przyniosła Nagrodę Nobla i – sądząc po kolejnych sukcesach odnoszonych w tej dziedzinie – będzie ich coraz więcej. Joanna Stojak Instytut Biologii Ssaków PAN, Białowieża Ramka 1. Układy krystalograficzne System klasyfikacji kryształów powstał w oparciu o układ wewnętrzny cząsteczek, jonów lub atomów w sieci krystalicznej. Wyróżnia się siedem takich układów.
Typ układu | Przykład kryształu |
Regularny | diament, sól kamienna |
Tetragonalny | cyrkon |
Heksagonalny | beryl, apatyt, grafit |
Trygonalny | kalcyt, kwarc, korund |
Rombowy | siarka, baryt |
Jednoskośny | gips, wolframit |
Trójskośny | rodonit, chalkantyt |