Divadlo Continuo. Nie jest to teatr nieznany polskiemu widzowi – zapraszany był do nas kilkakrotnie (i nagradzany) na lubelski Festiwal Teatralny „Sąsiedzi”. Podczas pierwszej jego edycji w 2006 przyjechał ze spektaklami Upływ czasu oraz Valkokodesca, w 2008 – z Wierzbą, a w 2010 - z Finis Terrae, który pokazywał także w Warszawie w ramach XIX Międzynarodowego Festiwalu „Sztuka ulicy“ w 2011, ale i we Wrocławiu, Jedlinie Zdroju, Zamościu, Świdnicy i Katowicach.
Divadlo Continuo to także dwukrotny gość warszawskiego Międzynarodowego Festiwalu Sztuki Lalkarskiej dla Dorosłych „Lalka też człowiek”. W 2009 roku czeski zespół wystąpił ze spektaklem Kapelusz i gwiazdy a ospa wietrzna, albo rozmowy z nienarodzonym dzieckiem (inspirowany tekstami Maurycego Maeterlincka), a w listopadzie 2012 – z najnowszym spektaklem – Sąsiedzi w inscenizacji i reżyserii Pawła Štourača.
Inspiracją do stworzenia tej sztuki była chęć poznania sąsiadów aktorów z Malovic na południu Czech, gdzie osiedli. Jak sami mówią – chcieli się dowiedzieć, gdzie faktycznie mieszkają i pracują. W lecie 2010 roku na podstawie tych rozmów, jakie przeprowadzili i spisali oraz zaciekawienia pobliskim miejscem - dworem Rabin koło Netolic - stworzyli międzynarodowy projekt teatralny pt. Blizny kamienia. Po paru miesiącach wrócili do nazbieranego materiału i rozpoczęli przygotowanie nowego przedstawienia, właśnie Sąsiadów, którego premiera odbyła się w 2012 roku.
Scenariusz sztuki napisało więc samo życie – ludzie, którzy przeżyli koszmar wojny i trudne czasy powojenne, gdyż akcja sztuki rozgrywa się w latach 1943 – 53. Nie jest to jednak proste opisanie losów społeczności małego czeskiego miasteczka na skraju Szumawy, ale pokazanie pewnych zjawisk społecznych i politycznych z tego okresu, które z racji ich uniwersalizmu można odnieść i do współczesności.
Sąsiedzi to sztuka dla każdej nacji i każdego środowiska, aktualna zwłaszcza w czasach trudnej egzystencji. Vanitas vanitatum et omnia vanitas! – wykrzykuje co jakiś czas jeden z aktorów, podkreślając tym religijnym i artystycznym motywem z księgi Koheleta uniwersalność i ponadczasowość tej scenicznej opowieści. Ale w innym miejscu, niczym kuglarz uliczny krzyczy – Teatro! Teatro! - dając publiczności znak, że to, co oglądają i przeżywają dzięki aktorom, to tylko konwencja...
Czyli … prawda i nieprawda, rzeczywistość i iluzja – wszystko zmieszane, a widz niech sobie to poukłada w głowie i sumieniu.
Sąsiedzi to opowieść o żyjących na jednym terenie mieszkańcach pogranicza: Czechach i Niemcach, chrześcijanach i żydach, komunistach i faszystach. Bez moralizowania. Bez prób osądu ich postępowania, rozliczeń z historią i ludzkimi działaniami, choćby były one niepiękne moralnie
Poprzez losy kilku mieszkańców – m. in. upośledzonego umysłowo młodego Niemca, hodowcy koni, niemieckiej weterynarz (straconej na koniec wojny), reżyser pokazuje jak ta mała społeczność dostosowuje się do aktualnych warunków politycznych. Nie czyni też złudzeń co do postaw ludzi w czasach zawieruchy dziejowej, kiedy zniszczeniu ulegają wszelkie więzi społeczne. Tę zagładę normalności pięknie i bardzo teatralnie pokazuje wymowna, metaforyczna scena prowadzenia koni na rzeź. Takich metafor jest w spektaklu wiele.
Przez długi czas próbowaliśmy zrozumieć, co się stało w naszym kraju, jak i w całej Europie 60-70 lat temu. Czasem wydaje nam się, że jesteśmy w stanie to zrozumieć, zobaczyć kontekst, porównać historie świadków. Z drugiej strony, im więcej informacji posiadamy, tym trudniej je ocenić i złączyć w całość. Zazwyczaj jest kilka wersji tej samej historii, ciężko zdecydować, która jest prawdziwa, kto postąpił słusznie. A skoro nie jesteśmy w stanie ocenić przeszłości, czy potrafimy oddać niesamowicie skomplikowaną teraźniejszość?- mówią autorzy i wykonawcy Sąsiadów.
O spektaklu Sąsiedzi można mówić tylko w zachwycie. Począwszy od jego warstwy dramaturgicznej, poprzez inscenizację, scenografię, muzykę, choreografię, grę aktorów – wszystko jest w najwyższym gatunku. Już sam początek spektaklu pokazuje, że widz dostąpi zgłębienia tajemnicy... Oto bowiem, kiedy wszyscy się jeszcze sadowią, na scenie siedzi „obdartus” obserwujący ich beznamiętnym spojrzeniem, a kiedy przygasają światła – pojawiają się muzycy i rozpoczynają misterium...
Muzyka jest w tym spektaklu wszechobecna. Także i z tej przyczyny, że wszyscy aktorzy (6) mają wykształcenie muzyczne (są absolwentami Wydziału Teatralnego Akademii Muzycznej w Pradze) i są multiinstrumentalistami (grywają także w praskim Narodni Divadlo). Ale też wspaniale śpiewają. Podczas spektaklu rozbrzmiewają pieśni ludowe z Czech, Moraw, Słowacji czy Gruzji, chorały gregoriańskie. Ich mistyczny śpiew nadaje spektaklowi szczególnie podniosły charakter, choć nie brakuje w nim momentów rodem z teatru ulicznego (od czego zaczynali).
Wspaniała jest także scenografia (Helena Štourač)– niezwykle pomysłowa i piękna w prostocie ściana z ruchomych desek, na tle której rozgrywa się akcja sztuki stopniowo znika. W dramatycznych momentach deski z hukiem odpadają (są zrzucane), a widzowi ukazuje się na końcu ciemna pustka. Wstrząsającym jest moment metaforycznego przedstawienia śmierci przez nagle otwierające się zawieszone walizki.
Rekwizyty – nieprawdopodobnie proste i nieprawdopodobnie funkcjonalne – to też mistrzostwo. Podobnie jak maski – pomijając wielkiej urody ogromne końskie łby, pozostałe nasuwają skojarzenia także z komedią dell'arte.
Ale wszystkie te elementy sztuki teatralnej trzymają w ręku aktorzy – niebywale sprawni, wszechstronnie wykształceni, wszystko umiejący: i grać, i śpiewać, i ruszać się, a przy tym - wygłaszać w sposób zrozumiały kwestie. Dawno takiego teatru nie widziałam...
Wszystko tu zmienia się w szalonym rytmie - obrazy, taniec, śpiew, muzyka. Opowieści (głównie w języku czeskim, ale zdarza się i angielski) są skąpe, akcja toczy się prawie bez słów. Wystarcza oddech, ruch, śpiew, szept, krzyk. Wszystko zrozumiale...
Gdyby chcieć określić miejsce Divadlo Continuo, mając za wzór teatry polskie, to najbliżej im do Gardzienic i Wierszalina – zarówno od strony dramaturgicznej, jak i warsztatowej. Ta jedna z czołowych grup teatralnych w Czechach i jedna z ciekawszych na scenie europejskiej jest międzynarodową niezależną, profesjonalną grupą teatralną, która od 1995 roku ma stałą siedzibę w małej wiosce Malovice, 25 km od Czeskich Budziejowic, w byłym folwarku o nazwie Śliwkowy dwór.
W jej skład wchodzą Czesi, Włoch, Greczynka, Szwajcarka, Słowak. Jest to typ komuny teatralnej, która tworzy z dala od mediów i zgiełku miasta, a swoje dokonania prezentuje w nietypowych miejscach, często w plenerach (grają dla okolicznych mieszkańców), starych dworach, nieczynnych fabrykach, historycznych budynkach, oraz na międzynarodowych festiwalach. Do codziennej regularnej pracy aktorskiej należą szkolenia, warsztaty, zajęcia aktorskie, szkolenia emisji głosu i technik tańca, jak również indywidualne i wspólne laboratorium i prace badawcze. Teatr w ten sposób świadomie nawiązuje do tradycji artystycznej drugiej reformy teatru.
Podstawą inscenizacji Teatru Continuo, który inspiruje się również tradycją renesansowych i barokowych teatrów ulicznych jest ruch, muzyka, śpiew i taniec, uzupełniony teatrem lalkowym, wyrazistym rekwizytem. Ważną inspiracją dla teatru Continuo są także ballady ludowe, które zespół wykorzystywał zarówno w spektaklach teatralnych jak i przedstawieniach ulicznych. Nie brakuje też sztuki ulicy – ognia, wody, gry ciałem, drewnianych konstrukcji, ale ważniejsza niż elementy sztuki cyrkowej jest tu bliskość z widzem. Są to inscenizacje, które krytycy nazwali "nowym środkowoeuropejskim zjawiskiem obrazowania"Inscenizacje Divadlo Continuo są praktycznie niemożliwe do sklasyfikowania z uwagi na specyficzną poetykę tego teatru - łączenie elementów poetyki onirycznej z elementami cyrku i teatru lalkowego. Dla twórców teatru Continuo nie jest jednak zbyt ważne, w jaki sposób określa się ich teatr. Ważniejsze od kwestii estetyki i stylu jest dla nich wyszukiwanie tematu i jego przetwarzanie - musimy razem pracować, uczyć się, rozwijać, coś nas musi zaskakiwać. Chcemy też dzielić się naszą pracą z publicznością – mówią.
Twórcami Divadlo Continuo są Helena i Paweł Štourač, który w 1990 roku rozpoczął pracę na Wydziale Teatralnym Akademii Muzycznej w Pradze, a w 1992 wyjechał do południowych Czech i w 1993 r. założył teatr Continuo. W 1995 roku zespół otrzymał stałą siedzibę w Malovicach, gdzie wystawia swoje sztuki i skąd wyrusza w świat, zdobywając uznanie publiczności i krytyki teatralnej wyróżniającej go wieloma nagrodami (zwłaszcza spektakl Spettatori, obsypany w 2008 nagrodami włoskimi i słowackimi).
Divadlo Continuo jest kolektywem otwartym, który współpracuje z wieloma artystami – aktorami, muzykami oraz innymi grupami teatralnymi. Artyści teatru przygotowują przedstawienia zarówno dla dorosłych, jak i dla dzieci. Zespół uczestniczył w wielu lokalnych i międzynarodowych festiwalach, m. in. we Francji, Holandii, na Węgrzech, w Polsce, w Niemczech, Słowenii, Szwajcarii, Południowej Korei i USA.
Divadlo Continuo tworzą:
Pavel Štourač, (CZ), reżyser, dyrektor zespołu
Helena Štouračová, (CZ), scenograf, grafik
Kateřina Šobáňová, (CZ)
Sarah Lerch, (CH)
Lianca Pandolfini, (IT GRE)
Zuzana Smolová, (CZ)
Martin Janda, (CZ)
Michal Puhač, (CZ)
Ivan Jurečka, (SK)( EVS - Evropská dobrovolnická služba), wolontariusz
Muzyka - Alessandro La Rocca, (IT) i continuo, Lianca Pandolfini, (IT GRE)