banner

>

>

MN3W Muzeum Narodowym w Warszawie do 12 maja 2013 można oglądac wystawę pn. Cztery razy ŚWIAT. Konstanty Jarochowski, Jan Kosidowski, Wiesław Prażuch, Władysław Sławny – fotoreporterzy tygodnika ilustrowanego „ŚWIAT” (1951–1969)

>Bohaterami wystawy są czterej wybitni fotografowie o fascynujących życiorysach, czterej indywidualiści, których wspólną zasługą było to, że potrafili stworzyć zgrany zespół, wspominany do dzisiaj jako fenomen w dziejach polskiej prasy ilustrowanej.

Łączyła ich filozofia fotografii, niosąca przesłanie o konieczności uczciwego rejestrowania faktów, aby zdjęcia posiadały walor świadectwa i ponadczasowego dokumentu wydarzeń. Zdjęcia fotoreporterów „Świata” miały być w ich własnym przekonaniu dynamiczne, opowiadać historie, chwytać paradoksy, zaskakiwać humorem. Dzisiaj dowodzą bystrego, inteligentnego, a nawet przewrotnego sposobu łowienia wydarzeń, ale zawsze z szacunkiem dla człowieka, będącego podmiotem realizowanego tematu prasowego.

>

>Wszyscy czterej zapisali się w dziejach polskiej fotografii jako wybitni twórcy fotograficznego dokumentu, dlatego ich nazwiska powracają na trwałe do panteonu naszych twórców w tej dziedzinie.

>Po raz pierwszy wystawę fotografii w Muzeum Narodowym w Warszawie poświęcamy w całości zdjęciom wykonanym dla czasopisma, które co tydzień „wystawiało” je na swoich stronach dla 300-tysięcznej publiczności, taki był bowiem nakład tygodnika. W tym samym czasie te same prasowe fotografie można było oglądać na stronach artystycznego miesięcznika „Fotografia”, na wystawach oraz w albumowych almanachach, w których corocznie podsumowywano osiągnięcia polskiej fotografii.

>Czterej fotoreporterzy „Świata” udokumentowali polską rzeczywistość w okresie rządów Bolesława Bieruta i Władysława Gomułki, z wieloma jej odcieniami i paradoksami. Konkretne tematy realizowali na zlecenie macierzystej redakcji lub proponowali je sami.

Władysław Sławny wyróżniał się znakomitym reporterskim refleksem, co równie dobrze ilustruje jego reportaż z balu w spółdzielni produkcyjnej, jak i migawki z zimowego wypoczynku w Tatrach.

Świetne technicznie fotografie Konstantego Jarochowskiego ukazujące „designerskie” wnętrza klubokawiarni medyków na warszawskich Bielanach, czy migawki z pokazowych mieszkań na Grochowie wyposażonych przez artystów „Ładu” w wielofunkcyjne meblościanki, zarejestrowały powszechne na przełomie lat 50. i 60. pragnienie nowoczesności i tęsknotę za piękną formą w codziennym życiu.

Opublikowana w 1956 r. seria zdjęć Wiesława Prażucha z Częstochowy pokazała przedziwne oblicze tego wyjątkowego miejsca w Polsce, gdzie żarliwa modlitwa pielgrzymów zmieszała się z pejzażem tandetnych straganów i odgłosami sapiących hutniczych pieców wielkiego socjalistycznego kombinatu.

Zainteresowanie Jana Kosidowskiego chwytaniem na gorąco życia polskiej młodzieży fotografowanej na warszawskiej ulicy lub podczas wykładów poświęconych filozofii przyniosły refleksyjne i liryczne dokumenty jak Młoda Rzeczpospolita Anno Domini 1963 czy Amicus Plato.

>Dorobek fotografów „Świata” wzbogacają obrazy z zagranicznych sesji fotograficznych, realizowanych na całym świecie, na przykład w Chinach, Indiach, Jugosławii, Mongolii, Norwegii, NRD, Sudanie, Włoszech, czy ZSRR.

>

Świat”, pod redakcją Stefana Arskiego, pozostaje w dziejach prasy polskiej jednym z najciekawszych tygodników ilustrowanych dedykowanych fotografii, za pośrednictwem której komentowane są bieżące wydarzenia. Nie ma wątpliwości, że jednym z założeń twórców tego tytułu – Arskiego i Sławnego, było oddanie jak najwięcej miejsca właśnie zdjęciom – prezentowanym pojedynczo lub układanym w wielokolumnowe fotoreportaże. Publikowano tutaj nie tylko obrazy fotoreporterów zatrudnionych na stałe, ale także zdjęcia całej plejady polskich i zagranicznych fotografów oraz dziennikarzy, którzy ilustrowali własne teksty autorskimi zdjęciami.

Stałe rubryki jak „Świat was podpatrzył”, a także instrukcje dla fotoamatorów i nowiny z życia fotograficznego na świecie, dopełniały obrazu czasopisma żyjącego fotografią.

>Na wystawę wybrano zdjęcia etatowych fotoreporterów tygodnika, pokazujące wszechstronność oraz własny styl każdego z nich.
Autorskie odbitki z epoki oraz wydruki na archiwalnych papierach barytowych z cyfrowo zreprodukowanych negatywów wyeksponowano w następujących odsłonach: eseje fotograficzne, w których szczególna uwaga autorów skupiała się na człowieku i jego emocjach, specjalnie wybranym motywie lub technicznym eksperymencie; fotoreportaże o szczególnym społecznym wydźwięku; cykle fotograficzne dokumentujące rytuały władzy, a wśród nich kulturalne imprezy masowe; fotogramy z podróży zagranicznych z lat 1956–1962.

>

>Fotografie eksponowane na wystawie nie zostały wyrwane z historycznego kontekstu. Nadal można je „czytać” jako prasowe, bowiem towarzyszy im oryginalny redakcyjny komentarz przepisany ze stron tygodnika. Powszechne przekonanie o autentyzmie fotograficznego przekazu wykorzystywano dla uwiarygodniania treści, które służyły doraźnej propagandzie politycznej.

>Na wystawie znajdują się też zdjęcia nigdy nie opublikowane, które dla odróżnienia otrzymały specjalne oznaczenia. Oglądanie i czytanie fotografii znanych ze stron „Świata” w salach muzealnych stwarza zupełnie nowe perspektywy i konteksty ich odbioru.



O programie edukacyjnym towarzyszącym tej wystawie - http://www.mnw.art.pl/index.php/pl/osrodek_oswiatowy/programy_do_wystaw_czasowych/cztery_razy_swiat/

>

>