Nauka i sztuka (el)
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 1109
W krakowskim Muzeum Sztuki Współczesnej MOCAK do 15.03.20 czynna jest wystawa twórczości Wiesława Dymnego pn. Jestem ranny człowiek. Pisarz, aktor, malarz.
Kraków jest miastem artystów. Od XIX wieku mieszkali i pracowali w nim wielomedialni twórcy zajmujący się filozofią, teatrem, literaturą i sztuką. Były to barwne, wyraziste i osobowościowo nieposkromione postaci o fascynujących biografiach. Do tej grupy należą z pewnością: Stanisław Wyspiański, Leon Chwistek, Witkacy, Tadeusz Kantor, Krzysztof Niemczyk czy właśnie Wiesław Dymny (1936–1978). Ten ostatni zdawał się uważać, że obowiązkiem człowieka jest być twórczym bez przerwy i w każdej sferze życia. Działalność artystyczna była dla niego częścią codzienności, nie przywiązywał więc dużej wagi do precyzji wykonania prac.
Sam twórca tak, dowcipkując, napisał na pokazywanym na wystawie szyldzie-autoprezentacji: „Umiem malować wszystko na różne sposoby, umiem pisać na maszynie powieści, opowiadania i szlagiery. Umiem rzeźbić, wykonuję wszelkie prace domowe z wielką dokładnością, wykonuję poza tym wszelkie roboty inne, bo jestem pojętny”. Wiesław Dymny przy swojej wszechstronności twórczej potrafił płynnie łączyć ze sobą różne dziedziny: kabaret, teatr, film, muzykę, literaturę i sztuki wizualne. Nie były one jednak w stanie wyciszyć wszystkich napięć osobowościowych, jakie go cechowały.Od 1953 roku studiował malarstwo w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Nigdy jej nie ukończył. Tworzył przede wszystkim groteskowo-prześmiewcze rysunki, formą przypominające karykatury. Ukazywały one nastroje, pełniły funkcję komentarza do życia społecznego czy krytycznie widzianej polskości. Wiesław Dymny był także autorem niezwykłych portretów fotograficznych swojej drugiej żony, Anny Dymnej. Dużo pisał. Za tom Opowiadania zwykłe wydany w 1963 roku otrzymał Nagrodę Kościelskich. Oprócz tego tworzył wiersze, piosenki i scenariusze filmowe. Miał talent satyryczny – był współzałożycielem legendarnej Piwnicy pod Baranami, działającej od 1956 roku, i jej aktorem do końca swojego życia. Zagrał także w wielu filmach.
Na wystawie znalazło się kilkadziesiąt prac Wiesława Dymnego – obrazy, rysunki, kolaże, projekty okładek książek, plansze scenograficzne oraz fotografie wybrane z ogromnej spuścizny po artyście. W większości są one niedatowane, powstawały w formie szkiców na tym, co artysta w danym momencie miał pod ręką. Swoją twórczość traktował pobłażliwie, rozdawał znajomym, nie dbał o nią, ponieważ dla niego jej rola kończyła się w momencie, gdy praca została wykonana.
Więcej - https://www.mocak.pl/jestem-ranny-czlowiek-pisarz-aktor-malarz-dymny
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 1400
Od 28.11.17 do 20.01.19 w Muzeum Narodowym w Krakowie można obejrzeć wystawę prezentującą pełną kolekcję dzieł Stanisława Wyspiańskiego (1869-1907) zgromadzonych w MNK.
„Nieźle ten śp. Wyspiański mącił tu za życia, nieźle! Pomijam osobiste bóle, (…) ale on mąci stale, wszędzie, wszystkim i każdemu” – pisała Antonina Domańska, pierwowzór Radczyni z „Wesela”, w kilka dni po śmierci Stanisława Wyspiańskiego. Oddała znakomicie jedną z jego najbardziej charakterystycznych cech: sam przenikliwie inteligentny, stale zmuszał innych do rewizji utartych opinii.
Namącił w sztuce, literaturze i historiozofii, w zadowolonych z siebie krakowskich duszach i umysłach. Czy potrafi zamącić w nich jeszcze dzisiaj, 110 lat po swojej śmierci? Znakomitą okazją, aby się o tym przekonać jest wystawa „Wyspiański”* – podają jej kuratorki – Danuta Godyń i Magdalena Laskowska.
Liczący blisko 900 pozycji inwentarzowych zbiór prac tego artysty, jednego z najwybitniejszych twórców polskich - malarza, rysownika, grafika, a także poety, dramatopisarza, scenografa i reformatora teatru, posiada bezprecedensową wartość artystyczną i nie znajduje analogii w żadnej innej kolekcji dzieł Wyspiańskiego w Polsce i za granicą.
Wyjątkowy i niepowtarzalny charakter nadaje również tej kolekcji kontekst historyczny, związki autora "Wesela" z Krakowem, miastem, z którym związał całe swe życie i twórczość, z tutejszymi kościołami i budynkami użyteczności publicznej, dla których projektował swe monumentalne realizacje.
Stanisław Wyspiański jeszcze za swego życia podarował Muzeum pastelowe arcydzieła: projekty witraży do okien katedry krakowskiej. W roku śmierci artysty powstał komitet, w skład którego wchodzili wybitni przedstawiciele ówczesnego życia artystycznego i naukowego Krakowa, mający na celu gromadzenie w Muzeum Narodowym spuścizny po zmarłym "czwartym wieszczu".
Najliczniejszą grupą dzieł Wyspiańskiego zebranych do czasów współczesnych jest zbiór rysunków ołówkiem, tuszem, węglem, m.in. szkice z czasów szkolnych, projekty scenograficzne i typograficzne.
Wybitna jest kolekcja malarstwa portretowego i pejzażowego, wykonana pastelami, w której to technice Stanisław Wyspiański osiągnął absolutne mistrzostwo, jak również zespół projektów do dekoracji krakowskiego kościoła Ojców Franciszkanów, katedry na Wawelu i Domu Towarzystwa Lekarskiego.Na wystawie pokazano również prace z innych dziedzin twórczości artystycznej Wyspiańskiego: rzemiosło artystyczne, rzeźbę, grafikę oraz książkę artystyczną. Pokaz tych dzieł daje obraz złożoności i różnorodności twórczości artysty, w której malarstwo, literatura, teatr i rzemiosło artystyczne łączą się w jedną, spójną całość, "przetworzoną siłą talentu w oryginalny, swoisty styl narodowy".
Katarzyna Bik
*Równolegle z prezentacją sylwetki Stanisława Wyspiańskiego, MNK przypomina postać jego ojca, Franciszka Wyspiańskiego. Na ekspozycji w Domu Józefa Mehoffera, gdzie Stanisław przyszedł na świat i gdzie rodzina Wyspiańskich spędziła szczęśliwe lata przed śmiercią matki, prezentowane są m.in. dawne fotografie i dokumenty, a przede wszystkim rzeźby Franciszka Wyspiańskiego.
Więcej - http://mnk.pl/wystawy/wyspianski
- Autor: ANNA LESZKOWSKA
- Odsłon: 2499
Znajdują się na niej zwycięskie prace z konkursu fotograficznego „Wildlife Photographer of the Year 2013”, organizowanego przez Muzeum Historii Naturalnej w Londynie oraz BBC Worldwide.
Konkurs odbywa się rokrocznie od 1965 r. i w miarę swojego rozwoju stał się najbardziej cenionym i największym w świecie przedsięwzięciem z zakresu fotografii dzikiej przyrody. Efektem konkursu jest wystawa, pokazywana w kilkudziesięciu krajach na wszystkich kontynentach, a w Polsce już po raz dwunasty.
Na tegoroczną edycję wystawy składają się zdjęcia nagrodzone i wyróżnione w 16 kategoriach tematycznych oraz 2 nagrody specjalne. Zwycięskie prace wyselekcjonowano spośród prawie 43 tys. fotogramów, wykonanych przez ponad 4 tys. autorów z 96 krajów. Po raz kolejny w historii wystawy znajdują się na niej zdjęcia wykonane przez polskich fotografów: Oko ropuchy (Łukasz Bożycki) oraz Ostatni blask światła (Mateusz Piesiak).
Cele, jakie przyświecają organizatorom konkursu i wystawy to inspirować coraz to nowe pokolenia fotografów do tworzenia wizjonerskich i ekspresyjnych interpretacji dzikiej przyrody, a także przedstawiać zgromadzone zdjęcia ludziom na całym świecie. Dzięki coraz bardziej udanej realizacji tych celów coraz lepsze zdjęcia są oglądane przez rosnącą z każdym rokiem liczbę widzów.
Wystawa ma ogromny walor edukacyjny, ukazując dramatyzm i różnorodność życia na Ziemi, a przez to pobudzając chęć dbałości o jej jakość, w przyszłości.
Najnowsza edycja wystawy w 2014 r. po warszawskim Muzeum Ziemi będzie jeszcze prezentowana we Wrocławiu i Bydgoszczy.
Więcej - www.mz.pan.pl
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 510
W bydgoskim BWA do 16.03.24 można oglądać wystawę interesującej artystki - Marty Jamróg - pod zagadkowym tytułem „Dzikony”.
skowyt.
Pachną futrem, pochrapują, mlaszczą. Moszczą się w swojej przestrzeni, czasem łypną spod biało-czarnej rzęsy. Najważniejsze, że są. Codzienność z nimi, uświęcona rutyną spacerów. Kiedy tak leżą obok, wyobrażam sobie miejsce albo krainę. Są tam różne zwierzęta. Mają swoje imiona, charaktery, gusta. Nie wiem do końca jakie, bo są ich własne, nienadane przez ludzi. Zwierzęta dokonują wyborów. To nie utopia ani raj, przyśnione w czasie drzemki z okazji Blue Monday. Raczej krąg życia. I śmierci. Może taki świat powstał po „Sądzie ostatecznym”, na którym rozliczeń dokonali ci z rogami, kopytami, kłami, futrem. Pewnie w porozumieniu z innymi zwierzętami. Choć może to już jednak myślenie podyktowane nawykiem antropomorfizacji.
Na razie wystarczy prosty wniosek – zwierzęta chcą żyć. Jako zdolne do odczuwania, potrafią się bawić, cieszyć, okazywać emocje, budować relacje. Czują ból i przerażenie. Są obecne w tak wielu kontekstach i jednocześnie poza sferą widzialności. Jeśli nie można ich uwolnić od cierpienia, należy je chociaż uznać. Niedźwiedź w cyrku, krakowskie konie, eksploatowana krowa – ich los, raz zobaczony, staje w centrum przedstawienia, nie sposób uciekać wzrokiem przed tak dobitną perspektywą.
Przyroda. Natura. Las. Łąka. Zwierzęta. Ekologia. Są różne słowa, podążają za nimi wyobrażenia. Raczej rozbudowane kompozycje niż minimalistyczne, skoncentrowane na jednostkowych bytach. To martwa natura – bezosobowa, bezpodmiotowa. A jest tam wielu znajomych i nieznajomych. Żywych i czujących. Są w sferze sacrum, są podmiotami, bo to ich domy, ich miejsca. Nie są stworzone dla człowieka i nie dla niego warto je chronić. Zaniechanie władczych gestów gospodarza to zarazem nauka stawania się gościem, z pokorą i wdzięcznością. Nie potrzeba wcale idealizacji, by zagłębić się w magiczny realizm życia, tego bliskiego, uwikłanego w międzygatunkowe zależności i tego choć na chwilę bezpiecznego, schowanego przed wzrokiem pod mchem, ściółką, gdzieś w gęstych zaroślach.
Karolina Pikosz, kuratorka wystawy
Marta Jamróg jest absolwentką Małopolskiego Uniwersytetu Ludowego we Wzdowie oraz etnologii na Uniwersytecie Wrocławskim. Zajmuje się tradycją pisania ikon. Jej prace poszerzają sferę sacrum, mieszcząc w niej nie tylko człowieka i antropomorficzne reprezentacje, ale też zwierzęta i naturę. W przestrzeni Dzikon demokratycznie funkcjonują wszyscy mieszkańcy świata przyrody. Prace Marty Jamróg są malarskim komentarzem bieżącej sytuacji, zakorzenionym w tradycji i folklorze.
www.martajamrog.com
Za: https://www.galeriabwa.bydgoszcz.pl/wystawa/dzikony-marty-jamrog/