banner

  klimek.jpg

Przez wieki sądzono powszechnie, że dno morskie jest na ogół równe, ewentualnie nieznacznie urozmaicone. Dziś widzimy na dnie oceanów rzeźbę bardzo urozmaiconą, pełną kontrastów i niespodzianek, nie ustępującą rzeźbie lądów. Podwodne łańcuchy górskie, niekiedy dłuższe od lądowych, wyniosłe szczyty, ostre i ścięte stożki wulkaniczne, rozległe płaskowyże i wklęsłości, głębokie rynny, rowy, kaniony - oto rzeczywisty obraz podwodnego świata.

Badania dna morskiego prowadzone są od niedawna. Pierwszą próbę pomiarów na większą skalę przeprowadzono podczas wyprawy naukowej na pokładzie angielskiego okrętu wojennego „Challenger", która przez 4 lata przemierzała światowe oceany (1872 - 76). Głębokość oceanu mierzono wówczas za pomocą sondy opuszczanej na dno. Pomiary te musiały siłą rzeczy mieć charakter wyrywkowy i przypadkowy. Dopiero w 1925 r. zastosowano sondę akustyczną, umożliwiającą wykonywanie pomiarów w sposób ciągły.

Obecnie do pomiarów kształtu dna morskiego używa się radiosond, które dokonują automatycznie zapisu głębokości na całej trasie przepływu statku. Równocześnie zbudowano pierwsze urządzenia do badani fizycznych i chemicznych własności dna oceanów. Są to aparaty do obserwacji wizualnych, pobierania próbek gruntu, wreszcie do prowadzenia wierceń geologicznych. W ciągu ostatnich lat amerykański statek badawczy „Glomar Challenger" oraz inne jednostki tego rodzaju wykonały kilkaset wierceń geologicznych w różnych rejonach kuli ziemskiej.{mospagebreak}

Tak powstała geologia mórz, wzbogacająca wiedzę o historii i ewolucji naszej planety, wyjaśniając genezę rozwoju oceanów, które zajmują wszak 70% powierzchni ziemskiego globu. W centrum zainteresowania geologów znajdują się oceaniczne fragmenty skorupy ziemskiej, a szczególnie podmorskie bazalty. One bowiem mogą wyjaśnić niektóre problemy i odpowiedzieć na dziesiątki pytań stawianych przez geofizyków. Faktem jest bowiem, że o budowie skorupy ziemskiej, a szczególnie najbardziej zewnętrznych jej warstw, wiemy dotychczas żenująco mało. Prawie nic lub zgoła całkiem nic nie wiemy o zjawiskach zachodzących pod naszymi stopami i o dziejach płaszcza Ziemi.

Aparaty i urządzenia penetrujące głębiny wykazały, że dno oceanów jest ruchome, a w żadnym z oceanów nie ma skał ani osadów starszych niż 200 mln lat. W ciągu tych 200 mln lat niektóre części dna oceanicznego przewędrowały tysiące kilometrów. Morze Śródziemne na przykład zupełnie wyschło, a następnie znów się napełniło (być może więcej niż jeden raz) - ostatnio przed 12 mln lat. Przypomnijmy, że według ostatnich badań wiek naszej planety przekracza 4,5 mld lat!

Dno oceanów żyje. Francuski badacz Robert Ballard tak relacjonował z wnętrza batyskafu „Archimedes" opuszczonego na dno Atlantyku: „Kiedy po raz pierwszy ujrzeliśmy błyszczącą czarną, najwyraźniej świeżą lawę na dnie Rowu, wydawało się nam, że w światłach naszych reflektorów widać prawdziwe miejsce narodzin skorupy ziemskiej".

Potężne pasma górskie w głębinach oceanów, czyli mówiąc fachowo grzbiety śródoceaniczne ciągną się mniej lub bardziej regularnie przez centralne strefy oceanów, a towarzyszą im w pobliżu środka strefy rozpadlinowe - niezwykłe formacje geologiczne, które są prawdopodobnie źródłem większości zjawisk tektonicznych, miejscem tworzenia się skorupy ziemskiej.

Najbliższe okolice grzbietów śródoceanicznych i doliny rozpadlinowej wykazują różne dziwne własności. Przede wszystkim okazało się, że w strefach rozpadlinowych wielkość przepływu ciepła z wnętrza Ziemi przekracza przeciętnie 2 - 3 razy, a maksymalnie aż 6 - 7 razy rejestrowaną w pozostałych rejonach dna oceanu. Strefy rozpadlinowe charakteryzują się wysoką aktywnością sejsmiczną. Wykryto również w tych rejonach pasma ostrych anomalii pola magnetycznego. Wydobyte z dna próbki głębinowe wykazały wreszcie, że warstwa bazaltowa jest na grzbietach śródoceanicznych znacznie cieńsza niż w pozostałej części skorupy ziemskiej. Na dnie dolin ryftowych rejestrowano 100 - 150 trzęsień ziemi w ciągu doby!{mospagebreak}

Geofizycy przypuszczają, że w strefach podmorskich gór następuje stały wypływ materii z wnętrza Ziemi, co jest przejawem prądów konwekcyjnych substancji płaszcza planety. Wypływająca materia, coś na kształt lawy uchodzącej z wulkanu, tylko znacznie mniej gorąca, utworzyła i tworzy nadal tkwiące na dnie górskie grzbiety. To tłumaczy - zdaniem zwolenników tego poglądu - wzmożony przepływ ciepła z głębi ziemskiego globu w strefach rozpadlinowych.

Inni geofizycy sądzą, że oceany powstały skutkiem pęknięcia skorupy ziemskiej typu kontynentalnego, w wyniku czego nastąpiło rozsunięcie się lądów i rozszerzenie się szczelin między nimi. Ten proces trwa nadal i w strefach rozpadlinowych, które są właśnie szczelinami między poszczególnymi rozsuwającymi się płytami lądowymi, tworzy się młoda oceaniczna skorupa ziemska. Dalszy efektem tego zjawiska jest rozszerzenie się dna oceanicznego.

Przez doliny rozpadlinowe, owe rozwarte pęknięcia, następuje wyciskanie ku górze bloków skalnych, różnych składem od otaczającej je skorupy. Dno wąwozów zapełnia się odłamkami brył zsuwających się ze zboczy, albo też zalewane jest potokami lawy bazaltowej, ściekającej z bloków skalnych.

Badania dna morskiego mają ogromne, trudne do przecenienia znaczenie dla nauki o naszej planecie. Historia ziemskiego globu kryje jeszcze wiele tajemnic. Powstało wiele teorii powstania Ziemi i przebiegu procesów w jej wnętrzu, brakuje jednak ciągle faktów, które mogą teorie te potwierdzić lub im zaprzeczyć. Sprawa nie ma charakteru li tylko teoretycznego. Poznanie struktury globu i jego historii jest bowiem koniecznym warunkiem racjonalnego gospodarowania zasobami bogactwami wnętrza Ziemi. Odkrycie i eksploatacja obfitych złóż ropy naftowej pod dnem szelfu kontynentalnego oraz niezliczonej ilości brył polimetalicznych na dnie oceanów są tego widocznym dowodem.
Andrzej Klimek