banner

wwjedrzejczak.jpg  Aby zostać uznanym za świętego trzeba zrobić cud. Dawniej robienie cudów przychodziło łatwo. Wiedza ludzka była niewielka, nieszczęścia powszechne i okazji do niewyjaśnionych szczęśliwych zbiegów okoliczności masa.

Co to właściwie jest cud? Zjawisko, którego nie można wytłumaczyć w oparciu o wiedzę, a więc możliwe do wyjaśnienia jedynie przez udział sił nadprzyrodzonych. Oczywiście, oko ludzkie nie jest aparatem fotograficznym, który rejestruje zdarzenia tak, jak one wyglądają tylko widzi to, co jego właściciel chce widzieć. I odwrotnie, nie widzi tego, czego jego właściciel nie chce widzieć. Z tego punktu widzenia, ludzi można podzielić na tych, którzy chcą widzieć cuda i tych, którzy ich nie chcą widzieć. Pierwsi zawsze zobaczą, a drudzy nigdy.

Zdaniem księdza Tischnera, to kościół dokonał największej laicyzacji w dziejach, proponując jednego Boga zamiast tysięcy kryjących się w drzewach, wiatrach, krzesłach itd., czyli proponując monoteizm zamiast politeizmu. Ale ustanawiając instytucję świętych, wykonuje drogę odwrotną.

Kto to właściwie jest święty? Z jednej strony, pewnego rodzaju wzór osobowy. Ale biorąc pod uwagę, że wśród świętych jest nadreprezentacja kapłanów, jest to raczej wzór kapłaństwa niż człowieka świeckiego. Z drugiej strony, jest to rodzaj adwokata. Oto wierny zwraca się do świętego o wstawiennictwo u Pana Boga, mając przekonanie, że za jego pośrednictwem zostanie łatwiej wysłuchany, niż gdyby się do tegoż Boga zwrócił bezpośrednio. Czasami wierny buduje świętemu cały kościół, żeby z kolei Bóg łatwiej wysłuchał tak znacznego świętego.

Właściwie areopag świętych to jest po prostu przedłużenie hierarchii kapłanów, którą można opisać następująco: ksiądz - biskup - arcybiskup - kardynał - papież - święty błogosławiony - święty kanonizowany.

Człowiek, który w to nie wierzy ma pod górkę. Może liczyć tylko na siebie. Nie oglądać się na świętych tej, czy innej kategorii, nie liczyć na cuda, ale pokładać nadzieję w swojej ciężkiej pracy i talencie. Wybitny kapłan może być dla niego wzorem, ale nie jako kapłan czy święty, a jako wybitny człowiek. Tylko tyle i aż tyle.

Parafrazując księdza Tischnera i sprowadzając sprawę do rozmowy dwóch górali spędzających swój cały czas przy piciu i rozmowie, też uzyskujemy definicję cudu. Pyta więc jeden drugiego: „co to jest cud? co to jest cud? A drugi odpowiada „cud, Józek to będzie, jak ty się kiedyś zabierzesz do roboty!"

Wiesław Wiktor Jędrzejczak