Las jest bardzo ciekawym tworem biologicznym, gdzie współistnieją różne piętra aktywności, które się wzajemnie uzupełniają i wspierają. Na samym dole jest poszycie – runo leśne, gdzie rosną sobie małe rośliny, wyżej są krzewy i wreszcie drzewa.
Nie zawsze ta harmonia jest zachowana i np. las złożony z samych świerków eliminuje dolne warstwy, gdyż zabiera zbyt dużo słońca, ale to też jest przyczynek do zrozumienia systemu: system lasu lepiej działa, kiedy na każdym poziomie jest zachowana różnorodność.
Las ma kolosalną zdolność do samoodnawiania się i do ekspansji. Wystarczy zostawić kawałek ziemi bez interwencji i zaraz zacznie się las wysiewać i piąć w górę.
Czym innym jest afrykański busz. Tutaj na suchej ziemi co kilka kroków wyrasta jakieś drzewo, ale dając niewiele cienia nie chroni niższych warstw i ich po prostu nie ma. Busz jest znacznie mniej produktywny niż las i znacznie bardziej podatny na przekształcenie w pustynię.
Tymczasem polską naukę usiłuje się rozwijać jako busz, a nie jako las. Pragnie się tworzyć wielkie konsorcja, które będą realizować wielkie projekty i to już nawet nie są drzewa tylko całe zespoły drzew, które mają wyrosnąć na pustyni. A gdzie poszycie i krzewy?
Kiedy przebywałem na Uniwersytecie Emory, w budynku, w którym pracowałem (wcale nie takim wielkim) było około 40 laboratoriów hodujących komórki, ze 20 robiących doświadczenia na myszach, 10 robiących doświadczenia na robaczkach Caenorhabditis elegans, 10 robiących doświadczenia na muszkach Drosophila, a każde z nich robiło jakąś biologię molekularną w oparciu o wspólnie wykorzystywane urządzenia. Każde miało niewielkie finansowanie z uniwersytetu (na 1-3 etaty) oraz jakiś mały grant. Były też w tym budynku dwa duże zespoły, które dysponowały dużymi pieniędzmi, ale które naturalnie wyrosły z tego poszycia niewielkich laboratoriów. Była też stołówka, gdzie się spotykano na lunch i gdzie zawiązywały się współprace.
I nie był to wydział biologii. Te laboratoria należały do kliniki chorób wewnętrznych, pediatrii, onkologii, chirurgii, neurochirurgii, zakładu patomorfologii itp. I rozpracowywały na modelach doświadczalnych różne zagadnienia z tych dziedzin. Pracowali w nich ludzie zajmujący się wyłącznie badaniami, ale także lekarze oddelegowywani na kilka miesięcy z klinik w ramach rotacji. Rosnący las nauki.