Bezsens Polski "wyklętej"
Cele Narodu sprowadzają się do trzech: liczebności, terytorium i bogactwa. Większy Naród ma na świecie więcej do powiedzenia niż mniejszy Naród, a jeszcze więcej ma do powiedzenia jeśli jest bardziej wykształcony i twórczy. Drugim nośnikiem znaczenia Narodu jest zajmowane przez niego terytorium. Im bardziej rozwinięte tym lepiej może służyć uzyskiwaniu trzeciego celu, czyli bogactwa.
Racją stanu Polaków w 1945 roku było rozmnażać się, odbudowywać, kształcić i starać się lepiej żyć. Tak się składało, że misja żołnierzy „wyklętych” nie zbliżała nas do realizacji żadnego z tych celów. Niezłomna walka żołnierzy „wyklętych” mogła doprowadzić tylko do tego, że ubyłoby (zabitych, bądź wywiezionych na Syberię) jeszcze kilka milionów Polaków, na Mazury zostaliby sprowadzeni Rosjanie tak, jak do reszty Prus, Ziemie Zachodnie utrzymaliby Niemcy, a do Pałacu Namiestnikowskiego wprowadziłby się prawdziwy namiestnik. To, że zginęliby również żołnierze „wyklęci” byłoby bez znaczenia, gdyż żołnierz ostatecznie do tego służy, ale żołnierz jeśli ma zginąć, to powinien zginąć z sensem. Głupia śmierć nie powinna być dla nikogo wzorem. Tragedia losu żołnierzy „wyklętych” sprawdzała się do tego, że do wygrania była nie wojna, a pokój i że do tego nie bardzo się nadawali. Wiesław Wiktor Jędrzejczak Odsłony: 1444