Z dr. med. Jackiem Czelejem, pediatrą, homeopatą, przewodniczącym Komisji Rewizyjnej Polskiego Towarzystwa Homeopatycznego rozmawia Justyna Hofman-Wiśniewska.
- W Polsce produkty lecznicze homeopatyczne zostały wprowadzone do ustawy o prawie farmaceutycznym i według ministerstwa zdrowia mogą być przepisywane pacjentom przez dyplomowanych lekarzy medycyny.
- Od wczesnych lat 90., leki homeopatyczne są rejestrowane w naszym kraju jako leki. W większości należą do grupy preparatów OTC. Ponieważ leki homeopatyczne obejmują wszelkie postacie farmaceutyczne (również są w postaci iniekcji) więc część tych leków jest na receptę i dlatego mogą je przepisywać wyłącznie lekarze.
- Homeopatia jednak nie została wymieniona jako specjalizacja lekarska, natomiast Rada Naczelnej Izby Lekarskiej uznała praktykowanie homeopatii przez lekarzy medycyny i lekarzy dentystów za nieetyczne, pisząc: „lekarz stosujący tę terapię jest nieetyczny – bo stosuje metody (rzekomo) nie zweryfikowane naukowo”. Jak to więc jest z tą homeopatią?
- W Polsce nie ma szkoleń w zakresie specjalizacji homeopatycznej. Dobrze by było, gdyby miały miejsce szkolenia dla lekarzy w zakresie tej terapii - nadzorowane i akceptowane przez MZiOS, np. w ramach specjalności medycznej. Jak można w ogóle mówić o działaniach nieetycznych w przypadku lekarza sięgającego po ogólnie dostępne leki? To tak, jak byśmy nagle stwierdzili, że nieetyczne jest stosowanie np. aspiryny. Co do badań naukowych – jest dość badań naukowych potwierdzających skuteczność terapeutyczną leków homeopatycznych, również w naszym kraju, tylko trzeba mieć trochę dobrej woli, żeby się z nimi zapoznać. Warto dodać, że jest to terapia trudna, ale bardzo ciekawa. Może być stosowana jako leczenie wspomagające terapię farmakologiczną, bądź jako leczenie samodzielne – wszystko zależy od stanu chorego i możliwości terapeutycznych w konkretnym przypadku. Zawsze o tym czy można, czy też nie należy stosować tej terapii (u konkretnego pacjenta) powinien decydowac lekarz, który ma doświadczenie w tej dziedzinie.
- Dlaczego warto leczyć homeopatycznie?
- Homeopatia znana jest od ponad 200 lat, w Polsce wykorzystywana od ponad 100 lat. Jest jedną z niewielu niekonwencjonalnych metod leczenia akceptowaną przez medycynę oficjalną i to na całym świecie. Co nie znaczy, że jest akceptowana przez całe środowisko medyczne – często dochodzi do sporów, różnicy zdań. Warto jednak pamiętać, że spory są esencją nauki. Jednak nie powinno w tym względzie dochodzić do jakiś ekscesów, głównie ze względu na dobro pacjentów, które dla nas, lekarzy, powinno być dobrem najwyższym i najważniejszym. Uważam więc, że lekarz, który zdobył umiejętność posługiwania się tą terapią powinien z korzyścią dla pacjenta, bez przeszkód ją wykorzystywać. Na świecie miliony ludzi jest leczonych lekami homeopatycznymi, ukazuje się wiele naukowych publikacji dotyczących homeopatii. Nie widzę powodów, dla których nasz kraj miałby się różnić in minus od innych krajów, w tym względzie.
Terapia homeopatyczna jest metodą naturalną, wykorzystującą zasadę podobieństw. Polega ona na stosowaniu leków o zgodnym, podobnym do reakcji organizmu w przebiegu danej choroby działaniu. Lek homeopatyczny nie jest specyficzny dla danego czynnika etiologicznego, a dla umiejscowienia i stadium choroby oraz specyficznej reakcji, zawsze innej dla każdego organizmu.
Oczywiście, terapia ta nie stanowi panaceum na wszystkie schorzenia i dolegliwości. W wielu przypadkach może być stosowana jako terapia wspomagająca leczenie zasadnicze, bywa, że u danego pacjenta stosowana być nie może. Nie ma sensu sięgać do arsenału środków homeopatycznych, gdy niezbędna jest operacja czy inne, szybkie działania medyczne. Wszystko zależy od stanu pacjenta i wiedzy oraz doświadczenia i odpowiedzialności lekarza.
- Na czym polega leczenie homeopatyczne?
- Jest to metoda, która umożliwia poprzez zastosowanie odpowiednio dobranego leku pobudzenie chorego organizmu do walki z chorobą. Terapia homeopatyczna polega na wyborze leku czy leków, łączących w sobie z jednej strony dane z zakresu patogenezy objawów manifestujących się u osoby zdrowej poddanej działaniu substancji farmakologicznie czynnej, a z drugiej strony opartych na objawach klinicznych chorego w ujęciu całościowym. Lekarz homeopata dobiera więc lek, który działa zgodnie z naturalnym kierunkiem reakcji organizmu pacjenta, wzmacniając go i kierując nim. W odróżnieniu od tradycyjnego podejścia, gdzie większość terapii działa przeciwstawnie do naturalnego kierunku reakcji organizmu, hamując go lub blokując i w ten sposób niejako wymuszając pożądany kierunek terapii.
Podstawowa zasada homeopatii zakłada stosowanie leków w bardzo wysokim rozcieńczeniu, czyli w bardzo małych dawkach. Lek musi być zawsze indywidualnie dobierany. Tu należy podkreślić, że lek homeopatyczny nie jest specyficzny dla bakterii, wirusa, grzyba i innych czynników etiologicznych, lecz dla umiejscowienia i stadium choroby oraz indywidualnej reakcji organizmu pacjenta. Leki homeopatyczne należą do grupy preparatów tzw. CAM – complementary and alternative medicine. Najlepiej, najszerzej znane są, naturalnie, leki ziołowe. Pamiętam z rodzinnego domu suszone ziółka, które były stosowane przy różnych dolegliwościach. Babcie opowiadały dzieciom, że np. w tej chwili właśnie warto pójść na łąkę czy do lasu po jakieś zioło, bo zebrane np. o nowiu ma największą moc terapeutyczną….
- Homeopatami są ludzie po różnych szkoleniach i kursach, wcale nie lekarze. Co Pan sądzi na ten temat?
- Zdecydowanie jestem przeciwny takiej praktyce. Uważam że jedynie lekarz ma prawo (i powinien) leczyć ludzi, stosując swoją wiedzę medyczną najlepiej jak potrafi, wykorzystując różne terapie, w tym terapię homeopatyczną. Homeopatia to ogromny obszar wiedzy do opanowania. Tylko lekarz jest w stanie zadecydować, czy dana terapia może być zastosowana u danego pacjenta, czy też nie. Chodzi tutaj o bezpieczeństwo pacjenta, nie można o tym zapominać.
- Z homeopatią po raz pierwszy zetknął się Pan w Afryce Południowej?
- Byłem ciekawy świata, chciałem zarobić, chciałem się czegoś nauczyć, wykorzystałem okazję wyjazdu do Południowej Afryki. Będąc już w RPA, miałem wrażenie, że złapałem Pana Boga za nogi – poziom medycyny był tam bardzo wysoki. Dano mi tam szansę do życia i pracy oraz nauki w „dobrze naoliwionym” systemie, nowoczesnej służby zdrowia. Miałem wtedy już specjalizację pediatryczną. Dyrektor szpitala obejrzał moje papiery, pogratulował specjalizacji, powiedział, że muszę „stanąć do roboty” i wtedy okaże się co potrafię. Papiery papierami, ale… Po trzech miesiącach zaproponowano mi pozostanie w tym wieloprofilowym, bardzo nowoczesnym szpitalu, gdzie nauczyłem się bardzo porządnie chirurgii, laryngologii, ginekologii i położnictwa, interny, geriatrii, anestezjologii, a także również pediatrii. Osiągnąłem tam nie tylko wysoki poziom wiedzy medycznej, ale i tytuł G.P. (general practitioner). Bardzo dużo się tam nauczyłem w zakresie nowoczesnej medycyny, a także po raz pierwszy zetknąłem się z homeopatią. Lekarze, którzy byli jednocześnie homeopatami stanowili tam elitę świata lekarskiego. Nie miałem aspiracji, żeby należeć do elity, ale chciałem poznać możliwości terapeutyczne homeopatii.
Medycyna akademicka też ma swoje ograniczenia, które można uzupełnić, rozszerzyć sięgając po CAM. Przyglądałem się więc lekarzom homeopatom, poznawałem ich metody leczenia. Wciągnęło mnie to. Połączenie wiedzy i doświadczenia medycznego z metodami i możliwościami homeopatii daje bardzo dobre rezultaty. Połączenie – nie zastępowanie.
Połączyć tę wiedzę i umiejętnie oraz odpowiedzialnie z niej korzystać potrafi tylko lekarz. Bo tylko on potrafi dokonywać właściwego wyboru. Jeżeli pacjenta trzeba zoperować, on o tym wie i nie próbuje takiego chorego leczyć zachowawczo (w tym homeopatycznie), lecz kieruje go do szpitala. Warto pamiętać, że szczególnie w pediatrii ważne jest, by nie stosować zbyt silnych leków, gdy nie ma takiej bezwzględnej potrzeby. Każdy farmaceutyk ma mniejsze lub większe skutki uboczne. Lek homeopatyczny ich nie ma. Dlatego też właśnie w pediatrii warto jest wykorzystywać terapię homeopatyczną. Jak już wspomniałem, bardzo istotnym czynnikiem w leczeniu homeopatycznym jest reaktywność organizmu. U dzieci odzew na kurację homeopatyczną jest z reguły wyrazisty.
- Dlaczego więc środowisko lekarskie od lat walczy z lekarzami, którzy stosują leczenie homeopatyczne czy ziołowe?
- Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że „środowisko lekarskie walczy z lekarzami stosującymi leki homeopatyczne”. Należałoby raczej stwierdzić, że środowisko lekarskie jest podzielone w tej sprawie. Według różnych statystyk, przyjmuje się, że w naszym kraju od 5000 – 7000 lekarzy stale lub okazjonalnie przepisuje leki homeopatyczne. Między innymi dlatego sprzedaż leków homeopatycznych przekłada się na miliony opakowań rocznie.
Następna sprawa - terapia homeopatyczna jest terapią trudną, wymagającą od lekarza opanowania olbrzymiego materiału i co za tym idzie wymaga „zainwestowania” w tę terapię wielu lat życia. Nie wszyscy mają na to chęć, możliwości itp. Z reguły jeżeli czegoś nie znamy, albo do tego mamy dystans, albo nie mamy wyników, takich jak byśmy mogli mieć, posiadając większą wiedzę. Trzecia sprawa - w przypadku homeopatii chodzi o konkurencyjny układ rynkowy na rynku preparatów dostępnych bez recepty. To walka o naprawdę duże pieniądze i głównie ta walka o rynek preparatów OTC jest powodem różnych ekscesów skierowanych przeciw homeopatii, która stanowi zagrożenie dla leków "chemicznych".
W Polsce nikt dokładnie nie wie, jaki procent rynku stanowią preparaty OTC, ale na podstawie różnych danych można to określić w granicach 40%, gdy w Szwecji np. jest to ok. 8%. Preparaty OTC to grupa preparatów obejmująca i farmaceutyki, i leki homeopatyczne, i leki ziołowe, i suplementy diety. W tej grupie leki homeopatyczne stanowią ok. 2%, co w sprzedaży przekłada się na ok. 200 mln złotych rocznie…
- Jacy chorzy głównie do Pana trafiają?
- Osiemdziesiąt procent moich pacjentów to alergicy i dzieci ze spadkiem odporności. Zdarza mi się pomóc także osobom dorosłym. Warto podkreślić, że czasami pacjenci terapię z zakresu CAM traktują jako ostatnią deskę ratunku, czasem nie stać ich na leczenie farmakologiczne, a leki homeopatyczne są tańsze.
Oczywiście, nie zawsze jestem w stanie pomóc samymi preparatami homeopatycznymi. Przepisuję także leki farmakologiczne i ziołowe. Stosuję suplementy diety, witaminy itp. Dawno temu trafił do mnie pacjent, który na pytanie, jakie ma dolegliwości, odpowiedział, że jak słucha Wolnej Europy, to zasypia. Tak się zaczęła nasza bliższa znajomość. To, oczywiście, brzmi anegdotycznie, ale pacjenci mają różną hierarchię problemów. Pacjent ten wymagał operacji. Wypisałem mu skierowanie na operację i receptę na arnikę homeopatyczną, która jest świetnym środkiem w przypadkach wszelkiego rodzaju wynaczynień krwi. Po kilku miesiącach mnie odwiedził i mówi: „co ja miałem z tą Pana arniką! Lekarz, który mnie operował, wyśmiał mnie, ale ja Panu wierzyłem, to ziółko „popijałem” i czuję się świetnie.
- Podkreślił Pan kilkakrotnie bardzo dobre działanie leków homeopatycznych na organizm dziecka. Jak to jest w przypadku ludzi starych?
- Organizm dziecięcy zazwyczaj jest dostatecznie reaktywny. W związku z czym efekty terapeutyczne są zazwyczaj szybko widoczne. W miarę zaawansowania wieku i postępu szczególnie przewlekłej choroby, witalność i reaktywność organizmu się zmniejsza. Dlatego też na efekty terapii trzeba dłużej czekać. Kiedyś leczyłem matkę i córkę. Matka miała około 90 lat, córka była 30 lat młodsza. Byłem przekonany, że zaproponowana terapia będzie skuteczniejsza u córki. Okazało się, że lepsza reakcja na terapię homeopatyczną była u matki. Ona sama, żegnając się ze mną, powiedziała: „Kochanieńki, niech się pan przyzna, że nie wierzył, że ja się wykaraskam”. Przyznałem, że faktycznie miałem dużo wątpliwości. A ona na to: „Bo widzisz, kochanieńki, ja to jestem carski wyrób. Nie to, co moja córka”.
W stanie wojennym trafił do mnie pacjent ok.70., którego ciało wydawało niemal trupi odór. Twierdził, że opłynął kajakiem Przylądek Horn, odmroził sobie ręce i nogi. Miał dziwne buty uszyte własnoręcznie, w stopach dziury, z których wypływała cuchnąca wydzielina. Wypisałem mu skierowanie do szpitala na amputację stóp, ale on twierdził że jestem 15 z kolei lekarzem, który mu coś takiego proponuje i on absolutnie na amputację się nie zgadza. Walczyliśmy z tym 2 lata. Stopy się zagoiły, udało się je uratować. Nie zawsze terapia homeopatyczna jest wystarczająca. Pamiętam niezwykle dzielnego pacjenta, który był urzędnikiem ministerstwa leśnictwa (wiele lat temu), z ciężką astmą. Ta jego dzielność, niezbędna mobilizacja do walki z chorobą spowodowała, że bardzo go lubiłem. Jednak musiał stosować sterydy, nie dało się poprzestać na lekach homeopatycznych.
- Pan miał przed laty gabinet na ulicy Chmielnej w Warszawie…
- Tak, było to miejsce niezwykłe, wręcz magiczne W tym miejscu zawsze, od XVII wieku, był gabinet lekarski. Wynajmowałem go od wdowy po lekarzu, słynnym przed wojną i po wojnie doktorze Prażmowskim . W tym gabinecie „szlifowałem” terapię homeopatyczną, będąc uczniem śp. doktora Jerzego Łozowskiego, jednego z największych autorytetów w zakresie homeopatii. Dr Łozowski był wielkim patriotą i lekarzem pułku ułanów na Wileńszczyźnie. Był lekarzem o olbrzymiej wiedzy w zakresie współczesnej medycyny, a także w zakresie homeopatii, człowiekiem charyzmatycznym. Miał cudowne powiedzonka, np. „panie kolego, ta pacjentka mnie zwampiryzowała” – mówił do mnie. Co to znaczyło? Musimy zrobić 15 minutową przerwę w przyjęciach. Przyjęcia pacjentów w gabinecie doktora Łozowskiego trwały nierzadko do pierwszej w nocy. Skąd ja miałem na to siły…..
A początek tego gabinetu był taki: stworzył go w XVII wieku lekarz, który był podobno szlachcicem, leczył ziołami i miał ogromne wzięcie. W momencie, gdy stawiał diagnozę, pisał jakieś tasiemcowe recepty na mnogie środki ziołowe. Od tego czasu w tym miejscu na Chmielnej zawsze był gabinet lekarski.
- Doktor Łozowski pewnego dnia rzucił Pana na głęboką wodę?
- Zaczął się stan wojenny, doktor nagle wrócił do Bydgoszczy, skąd pochodził i zostawił mnie z tłumem pacjentów. Po pół roku przyjechał sprawdzić, jak sobie radzę.
- I tak poprzez anegdoty i fakty podsumować problem leków homeopatycznych możemy w sposób następujący:
- Proszę mi wybaczyć, ale ja nie widzę żadnego „problemu leków homeopatycznych”. Moim zdaniem, „problem” ma konkurencja walcząca z lekami homeopatycznymi i o rynek preparatów OTC. Homeopatą powinien być lekarz. Homeopatia jest wartościową metodą leczenia, ale nie stanowi panaceum, nie zawsze jest metodą wystarczającą. Wtedy możemy ją wykorzystywać jako metodę uzupełniającą terapie tradycyjne.
Dziękuję za rozmowę.
Od red. O homeopatii dr Jacek Czelej będzie pisać w następnym numerze Spraw Nauki.