banner

Stojak JHantawirusy brzmią dla większości z nas bardzo egzotycznie. Krótko pisałam o nich w artykule „Co siedzi w psach i kotach?”, opublikowanym w numerze 10(233)/18 Spraw Nauki. Jako osoba pracująca z gryzoniami postanowiłam jednak zagłębić się w ten temat i sprawdzić, czy hantawirusy naprawdę stanowią zagrożenie dla ludzi. W tym celu wzięłam pod lupę statystyki z ostatnich 11 lat.

Czym są hantawirusy?

Wirusy te należą do rodziny buniawirusów (Bunyaviridae) i wywołują u ludzi dwie poważne choroby: gorączkę krwotoczną z zespołem nerkowym (ang. hemorrhagic fever with renal syndrome, HFRS, głównie w Eurazji, ze śmiertelnością sięgającą 12%) oraz hantawirusowy zespół płucny (ang. hantavirus pulmonary syndrome, HPS, głównie w obu Amerykach, ze śmiertelnością sięgającą 60%).
Patogeny przenoszone są przez tak zwane gatunki rezerwuarowe, w których wirus się namnaża, a potem wraz z wydzielinami (odchodami, śliną, moczem) przedostaje się do środowiska. Okres wylęgania choroby wynosi średnio 3 tygodnie, a symptomy są tak różnorodne (m.in. wysoka gorączka, bóle mięśni, upośledzenie funkcji nerek, małopłytkowość), że postawienie poprawnej diagnozy możliwe jest jedynie po wykonaniu testów serologicznych lub identyfikacji szczepów wirusa w oparciu o opis genetycznej struktury trzech segmentów jego genomu RNA.

W związku z cyklem życiowym wirusa, natężenie choroby bezpośrednio wynika z zagęszczenia i rozprzestrzenienia gatunków rezerwuarowych. W Europie opisano kilka szczepów hantawirusów, związanych z konkretnymi gatunkami zwierząt i wywołujących HFRS u ludzi. Przede wszystkim hantawirusy rozprzestrzeniają się w populacjach gryzoni: wirus Puumala, którego głównym żywicielem jest nornica ruda (Clethrionomys glareolus), wirus Dobrava-Belgrade, występujący u myszarek (Apodemus sp.) czy wirus Tula, przenoszony przez nornika zwyczajnego (Microtus arvalis). Innymi żywicielami są ryjówki aksamitne (Sorex araneus), u których zidentyfikowano wirusa Seewis, krety zarażone wirusem Nova oraz nietoperze, u których opisano m.in. wirusa Brno. Badania populacji małych ssaków w Polsce ujawniły, że około 9-12% jest zarażonych hantawirusami.

Choroby hantawirusowe występują w całej Europie. Sytuacja epidemiologiczna jest szczególnie dobrze opisana w Europie Zachodniej, głównie w Niemczech. W Europie Środkowo-Wschodniej (Czechy, Słowacja, Polska, Ukraina, Rosja) problem hantawirusów i wywoływanej przez nie gorączki krwotocznej z zespołem nerkowym wciąż jest słabo poznany.

Sytuacja epidemiologiczna w Polsce

W Polsce pierwszy potwierdzony przypadek zachorowania na HFRS odnotowano w 2006 roku. Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego i Państwowy Zakład Higieny (NIZP-PZH) monitoruje sytuację epidemiologiczną HFRS, prowadząc rejestr zachorowań na choroby hantawirusowe od 2007 (kod IDC-10: A98.5). Oczywiście, największe ryzyko zachorowania dotyczy pracowników leśnych i naukowców pracujących ze zwierzętami, ale nie powinno się hantawirusów lekceważyć – kontakt z nimi ma każdy.
Zimą gryzonie zwabione ciepłem chętnie wciskają się w każde możliwe zakamarki, którymi przedostają się do zamieszkanych domów lub opuszczonych domków letniskowych. Bardzo ważne jest, aby dbać o higienę po każdym kontakcie z takim niechcianym gościem i jego odchodami, a także aby dokładnie wietrzyć pomieszczenia, w których nosiciele wirusów przebywali lub mogli potencjalnie przebywać.

Pamiętajmy, że wirusy hanta skutecznie przenoszą się drogą kropelkową. Co więcej, cząsteczki wirusa pozostają zdolne do zarażenia wiele tygodni po wydaleniu przez zwierzę z moczem, odchodami i śliną.
Statystyki NIZP-PZH z lat 2007-2017, publikowane co roku w biuletynie dotyczącym chorób zakaźnych jasno wykazały, że w ciągu 11 lat co roku odnotowywano w Polsce zachorowania na choroby hantawirusowe. Łącznie w latach 2007-2017 zachorowało 128 osób, z których 123 przypadki hospitalizowano w województwie podkarpackim, 3 przypadki w województwie małopolskim, 1 przypadek w województwie opolskim i 1 przypadek w województwie łódzkim.
Współczynnik zapadalności (zachorowania w grupie 1000 osób) na HFRS w ciągu 11 lat był stabilny i utrzymywał się na poziomie 0.008-0.140. Najwięcej osób zachorowało na HFRS w roku 2014 (54 osoby) i 2017 (14 osób). W 2014 roku zachorowało 7 razy więcej osób niż w latach poprzednich!

Co ciekawe, najwięcej zachorowań miało miejsce latem i jesienią, kiedy to populacje gryzoni są bardzo liczne i wraz z jesienno-zimowym chłodem rozpoczynają standardową kolonizację domostw. Dodatkowo, istotny wpływ na wielkość populacji małych ssaków mają tak zwane lata nasienne, kiedy buk i dąb obficie owocują, zapewniając zwierzętom pokaźne zasoby pożywienia, potęgując ich rozród.
Okazuje się, że podobny trend występuje w Niemczech, gdzie hantawirusy stanowią poważniejszy problem. Według Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (ang. European Centre for Disease Prevention and Control, ECDC), współczynnik zapadalności na HFRS w latach 2010-2014 w Polsce wynosił 0.1 na 100 tysięcy osób, natomiast w Niemczech aż 0.7 na 100 tysięcy osób.

Taki mamy klimat?

Ciekawe okazuje się również porównanie rozmieszczenia zachorowań na HFRS w Polsce z czynnikami klimatycznym, lesistością i współczynnikiem urbanizacji.
Zapadalność na choroby hantawirusowe jest wyższa na obszarach charakteryzujących się wysoką lesistością i niższym niż na pozostałych obszarach współczynnikiem urbanizacji. Pozostaje to w zgodzie z biologią i ekologią dwóch najczęściej przenoszących wirusy hanta gatunków gryzoni, nornicy rudej i myszarki zaroślowej (Apodemus sylvaticus), które zamieszkują m.in. gęste zarośla i ogrody. W Niemczech również wykazano, że im większa lesistość, tym wyższa zapadalność na HFRS.

Z kolei porównanie czynników klimatycznych (minimalnej temperatury stycznia, maksymalnej temperatury lipca i średnich rocznych opadów) z występowaniem lub brakiem zachorowań na choroby hantawirusowe nie wykazało żadnej zależności. Pomimo, iż wcześniejsze badania (prowadzone na bardzo małych obszarach) sugerowały, że populacje gryzoni zamieszkujące wilgotne środowiska wykazują wyższy poziom zarażenia wirusami hanta niż w środowiskach suchych, nie zaobserwowałam przełożenia tej zależności na zapadalność u ludzi. Ten sam brak korelacji wykazano w Niemczech.

Ostrożnie z myszami

Okazuje się, że choroby hantawirusowe stanowią ważne zagadnienie w analizie sytuacji epidemiologicznej w Polsce, szczególnie na terenie województwa podkarpackiego, które najwyraźniej jest obszarem endemicznym hantawirusów. Niestety, nie jest możliwe, aby wykryć i opisać wszystkie przypadki zarażenia wirusami hanta u ludzi, ponieważ większość zachorowań przebiega bardzo lekko lub zupełnie bezobjawowo. Jedynie przypadki ostre, zagrażające życiu podlegają hospitalizacji i raportowaniu. Oczywiście, rozpoznanie jest znacznie łatwiejsze na obszarach endemicznych, gdzie lekarze mieli już styczność z jednostką chorobową i mają świadomość, że należy się jej spodziewać. Czy to właśnie dlatego tak wiele zachorowań na HFRS odnotowuje się w województwie podkarpackim? Niezwykle wysoka zapadalność na tę chorobę na tym obszarze stanowi wciąż zagadkę.

Obecnie żadna szczepionka na HFRS nie jest dostępna, a diagnostyka i leczenie wciąż wymagają dopracowania. Hantawirusy stanowią zatem realne zagrożenie dla zdrowia publicznego w Polsce. Lepiej dmuchać na zimne i podejrzliwie przyjrzeć się każdej napotkanej myszy. Być może mieliśmy już kontakt z wirusami hanta i o tym nie wiemy. Jeśli ktoś jest ciekawski, niech wykona testy serologiczne. Może się okazać, że wirus pozostawił w naszym organizmie autograf i testy wykażą obecność przeciwciał swoistych dla hantawirusów. Jesteście ciekawi?
Joanna Stojak
IBS PAN

Literatura dodatkowa:
Stojak J. 2019. Hantavirus infections in humans in Poland - current state of knowledge and perspectives for research. European Journal of Public Health. https://doi.org/10.1093/eurpub/ckz144.