W Pałacu Staszica w Warszawie 7 maja 2014 odbyła się uroczystość 50-lecia pracy prof. Macieja Nowickiego, wielce zasłużonego dla ochrony i poprawy stanu środowiska naturalnego w Polsce, dwukrotnego ministra ochrony środowiska po 1989 r., laureata tzw. ekologicznego Nobla (Der Deutsche Umweltpreis) i twórcy EkoFunduszu.
Spotkanie, które zgromadziło wielu współpracowników Profesora z różnych instytucji państwa oraz jego przyjaciół i sympatyków rozpoczęła wzruszająca, bardzo osobista laudacja byłego wicepremiera i ministra gospodarki, Janusza Steinhoffa. Mówca przedstawił w niej drogę zawodową Jubilata, jego sukcesy na tym polu i na polu społecznym (prof. Nowicki nagrodę „ekologicznego Nobla” przeznaczył na stworzenie fundacji, która razem z niemiecką funduje stypendia w Niemczech dla najzdolniejszych polskich absolwentów zajmujących się ochroną środowiska*).
Nie zabrakło w tej opowieści o Profesorze akcentów pozazawodowych: podkreślenia szczególnych zalet charakteru, jakie cechują prof. Nowickiego – dzisiaj absolutnie unikalnych – wielkiej skromności i pracowitości. W podsumowaniu Janusz Steinhoff ujął to tak: „prof. Nowicki to polityk staroświecki, który nigdy nie pracował na słupki popularności, ale na swoje miejsce w historii”.
Cywilizacyjne wyzwanie
Spotkanie w Pałacu Staszica połączone było z wykładem Jubilata, pokazującym jak dalece w ciągu ostatnich 25 latach poprawił się stan naszego środowiska. Profesor Nowicki przypomniał, że w 1989 r. Polska była jednym z najbardziej zanieczyszczonych państw w Europie i na świecie, a ponad 30% Polaków mieszkało na terenach skażonych. Straty spowodowane zanieczyszczeniem środowiska szacowano na 5-10% dochodu narodowego.
Zmiany tego stanu zapoczątkowały obrady „Okrągłego Stołu”, podczas których strona rządowa zaakceptowała 27 postulatów wysuniętych przez ekologów. Dotyczyły one konieczności zreformowania systemu prawnego i wprowadzenia mechanizmów ekonomicznych w dziedzinie ochrony środowiska. Profesor Nowicki, który – jak podkreślał – czuje się zarówno naukowcem jak i urzędnikiem państwowym – aktywnie uczestniczył w tych zmianach, które w dużym stopniu sam inicjował (np. tworzenie prawa ochrony środowiska, systemu finansowania ochrony środowiska) i był odpowiedzialny za ich realizację (dwukrotny minister ochrony środowiska w roku 1991 oraz 2007-2010 oraz negocjator pakietu klimatycznego).
Swój wykład, pokazujący drogę dojścia do obecnych standardów w ochronie środowiska zaczął od podkreślenia wartości najważniejszych w każdej budowie i postępie: życzliwości i przyjaźni, niezbędnych dla rozwoju. Przedstawiając początki swojej pracy w polityce pokazywał trudności, jakie trzeba było pokonywać – zwłaszcza dotyczące zmiany świadomości wielu polityków, którzy uważali ochronę środowiska za kosztowny luksus, na który nie stać państwa w czasie, kiedy są pilniejsze potrzeby. Teza, jaką stawiał prof. Nowicki była przeciwna: tylko wówczas, kiedy będziemy chronić nasze środowisko, możemy się stać bogaci.
Na początku przemian naszych aspiracji związanych z poprawą stanu środowiska nie doceniały też państwa Zachodu, które nie były skłonne do pomocy w tym obszarze. Środki z programu pomocowego Phare były mniejsze niż te, jakimi dysponował w późniejszym czasie EkoFundusz – instytucja stworzona dzięki międzynarodowym zabiegom prof. Nowickiego (który namówił najpierw USA i Francję do ekokonwersji części naszego długu).
EkoFundusz, któremu prof. Nowicki przewodził przez 14 lat był dźwignią finansową i technologiczną (właściwie cywilizacyjną) dla mnóstwa inwestycji w ochronie środowiska, a jednocześnie wzorcową (służącą na świecie za wzór), jeśli idzie o sposób gospodarowania publicznymi środkami.
Sukcesy w powietrzu i wodzie
Przytaczając dane o stanie środowiska 25 lat temu i obecnie, Profesor pokazywał, iż największe postępy dokonały się w Polsce w ochronie powietrza (redukcja emisji CO2, SO2 i NOx o 80-90%) i to nie tylko z powodu upadku przedsiębiorstw – największych trucicieli. Nie oznacza to jednak, że jest już wszystko dobrze - mamy problem z zanieczyszczeniem powietrza (zwłaszcza w miastach) pyłem pochodzącym z niskich emisji oraz transportu samochodowego. I tu trzeba podjąć szybkie działania, gdyż nasze miasta należą do najbardziej zanieczyszczonych pod tym względem.
Drugim obszarem wielkiego postępu jest poprawa jakości wód powierzchniowych. Przyczyniły się do tego nowe technologie w przemyśle, ale i system prawny, wprowadzający opłaty za pobór wody, a na jej trucicieli nakładający dodatkowo kary.
Zwiększył się też dostęp do wody czystej praktycznie wszystkich mieszkańców Polski - zbudowaliśmy bowiem ponad 500 zakładów uzdatniania wody. Nieco gorsze wyniki mamy w kanalizacji, jednak udało się wybudować lub zmodernizować oczyszczalnie we wszystkich miastach, w tym – we wszystkich miejscowościach nadmorskich. Nie jesteśmy już dzięki temu trucicielem Bałtyku, o co miały do nas pretensje pozostałe państwa nadbałtyckie.
Program poprawy jakości wody był najdroższy – przeznaczyliśmy nań znacznie więcej niż na budowę autostrad. Ale i korzyści przyniósł więcej -był zbawieniem dla ludzi – dzięki tym inwestycjom – a wybudowaliśmy ponad 3 tys. najnowocześniejszych na świecie oczyszczalni - zmniejszyliśmy o 50% ilości ścieków, czyli poprawiliśmy znacząco jakość życia.
Porażka w odpadach i …w prawie
Niestety, nie wszystko się udało. Do porażek można zaliczyć zbiórkę i gospodarowanie odpadami. Przez 20 lat nie potrafiliśmy wprowadzić systemu zbierania i zagospodarowania odpadów oraz ich utylizacji, a i ostatnie działania idą jak po grudzie. I choć prof. Nowicki z racji swojej skromności o tym nie wspominał, to właśnie on był jedynym ministrem, któremu udało się przekonać Polaków do ograniczenia ilości opakowań plastikowych. Niestety, z chwilą, kiedy odszedł ze stanowiska ministra, ta pozytywna tendencja zaczęła się odwracać, gdyż żaden z nowych ministrów nie przywiązywał do tego wagi.
Nie wszystko też udało się przeprowadzić w obszarze ochrony przyrody. Przede wszystkim, wskutek zmiany ustawy o ochronie przyrody, nie można było stworzyć żadnego nowego obszaru chronionego. Niemożliwe było nawet rozszerzenie granic Białowieskiego Parku Narodowego – ostatniego w Europie tak dużego naturalnego lasu. Ustawa bowiem daje samorządom władzę w takich sprawach większą niż ministrowi – przeciwko rozszerzeniu Białowieskiego Parku Narodowego sprzeciwiło się kilkanaście osób i minister musiał taką decyzję zaakceptować.
Bez zmiany tej ustawy nic się nie da zrobić. „Demokracja jest bardzo cenną rzeczą, jednakże trzeba ją odróżniać od prywaty” – podsumował prof. Nowicki takie działania samorządowców.
Na szczęście, w takich przypadkach w sukurs ministrowi i przyrodzie przychodziły polskie organizacje ekologiczne (dla których minister Nowicki zawsze miał otwarte drzwi) i … Unia Europejska, która uchwaliła program NATURA 2000. Dzięki temu możliwe stało się wytyczenie obszarów szczególnie cennych przyrodniczo (zwłaszcza siedlisk ptaków) i ich ochrona.
Problemem przyrodniczym jest też zmiana charakteru polskiego rolnictwa – z ekstensywnego, będącego w symbiozie z przyrodą (w 1990 r. na naszych polach, bogatych w zadrzewienia śródpolne, pracowało ponad 1 milion koni!) na intensywny (wielkie hodowle zwierząt, wielkoobszarowe monokultury), niszczący bioróżnorodność.
Czy można coś tu zrobić? Możemy się ratować chyba tylko uregulowaniami prawnymi, chroniącymi bioróżnorodność i obszary cenne przyrodniczo. Prof. Nowicki odniósł się tu negatywnie do prób wprowadzenia upraw GMO – w Europie nie ma takiej potrzeby, aby je stosować. Żywności mamy wystarczająco dużo z upraw tradycyjnych i nie ma potrzeby przeprowadzać tak ryzykowny eksperyment, powinna obowiązywać tu zasada przezorności.
Na zakończenie swojego wystąpienia, prof. Nowicki tak podsumował ostatnie 25 lat: moim zdaniem, samorządność i ochrona środowiska to dwie dziedziny, które najbardziej zyskały na transformacji.
Anna Leszkowska
* Wywiad z prof. M. Nowickim na temat EkoFunduszu zamieściliśmy w SN Nr 8-9/10 - Polski sukces