Prasa ukraińska w USA i jej stanowiska w sprawie powojennych granic RP i USRR
Diaspora ukraińska zamieszkująca Stany Zjednoczone już w początkowym okresie wojny niemiecko – polskiej była doskonale zorganizowana w wielu organizacjach, z których najważniejszą był Ukraiński Sejm Narodowy, z przybudówką - Ligą Młodych Amerykanów. Nie mając do dyspozycji placówek dyplomatyczno-konsularnych, sama starała się ukazywać światu swoje stanowisko w sprawie przyszłej Ukrainy, a tym samym w sposób pośredni prezentować swój pogląd na temat wspólnej, powojennej granicy Polski z ZSRR, mając nadzieję, że jednym ze wschodnich sąsiadów Rzeczypospolitej będzie wolna Ukraina.
Amerykanie pochodzenia ukraińskiego oddziaływali na społeczeństwo USA poprzez publikacje, mając do własnej dyspozycji własne wydawnictwa. Ze zrozumiałych względów problem ten był monitorowany przez Ambasadę Polską w Waszyngtonie, której służby prasowe w opracowywanych raportach wiele miejsca poświęcały prasie ukraińskiej.
Dla ówczesnych władz polskich informacje przekazywane Amerykanom przez diasporę ukraińską były bardzo istotne, ponieważ również Amerykanie polskiego pochodzenia prowadzili podobne akcje informacyjne, tyle tylko, że diametralnie różniące się w ocenie faktów.
Przekazywanie sentencji treści artykułów prasy ukraińskiej Rządowi Polskiemu na Uchodźstwie w Londynie pozwalało na wypracowywanie przez stosowne służby określonych stanowisk z użyciem kontrargumentów oraz możliwość ich zamieszczania w licznej jak na ówczesne czasy prasie polonijnej.
Bez pretensji
Pierwsze oficjalne stanowisko części diaspory ukraińskiej w Stanach Zjednoczonych zostało zaprezentowane przez nacjonalistyczny nurt skupiony wokół dziennika „Swoboda”, (Ukrainian Daily), który 22 stycznia 1940 r. opublikował tekst zatytułowany „Za silną i wielką Ukrainę”, pisząc w nim miedzy innymi: „Naturalna Polska w etnograficznych granicach – to jest polityka realna, tak jak realną polityką jest naturalna Ukraina”.
Dzień później ta sama gazeta napisała: „Ukraiński naród domaga się minimum. Mając wokół siebie także słabsze i mniejsze narody, nie myśli żyć ich kosztem. Nie chce ani ich ziemi, ani ich pracy, a chce tylko żyć ze swojej własnej pracy na swojej własnej ziemi. Tak Rosja, jak i Polacy, nie chciały nigdy tego zrozumieć i pogodzić się z takim rozumieniem. /…/ Ukraińcy nie mają żadnych pretensji do Polski i narodu polskiego. I gdyby tylko Polska i naród polski raz już uznały, że i one nie mają pretensji do ziem ukraińskich – to zaczęłaby się nowa karta w historii Polski i Ukrainy. Bez tego, jakikolwiek rządy czy komitety ukraińskie, które chciałyby te sprawy traktować inaczej, niczego nie dokonają, a tylko zaostrzą stosunki polsko-ukraińskie.
Piszemy w tej sprawie jasno i otwarcie, bo w Ameryce przebywa teraz przedstawiciel Rządu Polskiego. Piszemy, bo i amerykańscy obywatele pochodzenia polskiego, okazują starania stworzenia „nowej Polski” i przyczynienia się do likwidacji tej tragedii, która od wieków wyniszcza polski i ukraiński naród. Teraz można to wszystko łatwo zlikwidować, podtrzymując, kiedy idzie o polsko-ukraińskie stosunki: etnograficzną Ukrainę i etnograficzną Polskę”.
Wielka Ukraina
Podobne stanowisko opisał Konsulat Generalny RP w Nowym Jorku, w swoim raporcie do MSZ w Londynie z 13 lutego 1940 r., nr R.851-b, w której podano, że ukraińska „Svodoba”, tutejszy dziennik nacjonalistyczny, kilkakrotnie zabierał głos w sprawie polsko-ukraińskiego porozumienia. W wydaniu z 13 lutego opublikował artykuł redakcyjny pt. „Pora na odważnie słowo, w który oświadcza, „że …Polska, aby mogła istnieć, potrzebuje jako sąsiada silnej i wielkiej Ukrainy łącznie z zachodnio-ukraińskimi ziemiami”.
W artykule nacjonaliści ukraińscy wskazują, że Ukraina powinna mieć terytorium włącznie z zachodnią jej częścią, zwaną Zachodnia Ukraina. Ważne jest również wskazanie, że ta część diaspory ukraińskiej reprezentowała pogląd, iż podziału terytorialnego należałoby dokonać uwzględniając czynnik etniczny. Jest to chyba jedno z pierwszych stanowisk, wyrażonych przez Amerykanów pochodzenia ukraińskiego w Stanach Zjednoczonych, w którym jasno określono przyszłość Ukrainy w jej nowych granicach.
24 maja 1940 r. odbył się Kongres Ukraińców Amerykańskich. Jego uczestnicy uchwalili memorandum do rządu Stanów Zjednoczonych, w którym prezentują między innymi swój program polityczny, którego najważniejsza teza dotyczyła „naprawy wielkiej niesprawiedliwości historycznej w drodze odbudowania państwa ukraińskiego, które leży w interesie nie tylko narodu ukraińskiego, ale przede wszystkim w interesie pewnego i stałego pokoju w Europie”.
Istotnym fragmentem memoriału było, co prawda nie powiedziane wprost, stanowisko w sprawie powojennego terytorium Ukrainy. Stosowny zapis memoriału ma treść: „Jesteśmy pewni, że państwo ukraińskie będzie odbudowane na podstawach ludowładztwa, pełnej wolności i równouprawnienia narodowego z przyznaniem pełnych praw sąsiadom Ukrainy do niezależności państwowej na ich ziemiach etnograficznych. /…/ Naród ukraiński nie sięga po cudze ziemie. Pragnie on pokojowej współpracy ze swymi sąsiadami na zasadach równouprawnienia”.
Był to pierwszy konkretny sygnał przekazany światu (dokument dostarczono do Sekretariatu Stanu) wskazujący na oczekiwania większej grupy Ukraińców co do powojennego terytorium państwa.
Należy zaznaczyć, że w Kongresie – jako goście – uczestniczyli między innymi kongresmeni i członkowie Izby Reprezentantów: J. Harold Flannery, demokrata z Luzerne Country, Boland, demokrata z Pennsylvanii, Vorhis, demokrata z Kalifornii, O’Day, demokrata z Nowego Jorku, Sabath, demokrata z Illinois, Walter, demokrata z Pennsylvanii, Rockefeller, republikanin z Nowego Jorku, senator Maloney z Connecticut oraz L. W. Robert, sekretarz Narodowego Komitetu Stronnictwa Demokratycznego.
Powyższe wskazuje na fakt, że środowisko amerykańskich Ukraińców miało silne poparcie zarówno w Kongresie, jak i w Izbie Reprezentantów Stanów Zjednoczonych.
A potem przyszła zmiana…
Postawa Ukraińców, a przede wszystkim ich ideowych przewodników, radykalnie się zmieniła po 22 czerwca 1941 r. Przykładowo, Andrzej Melnik, prezes Prowodu Ukraińskich Nacjonalistów, w październiku 1941 r. wzywał do walki przeciwko Polsce i Rosji, a przede wszystkim do zjednoczenia. Ostatnia kwestia była prawdopodobnie aluzją do 2000 organizacji istniejących w tym czasie w USA, przy 800 000 Amerykanów ukraińskiego pochodzenia lub Ukraińców bez obywatelstwa amerykańskiego.
Istotny dokument dotyczący wzajemnych relacji polsko-ukraińskich pochodzi z polskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, a skierowany był do Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rządu Polskiego na Uchodźstwie. Z dokumentu datowanego na 4 kwietnia 1941 r. wynika, że były prezydent Republiki Ukraińskiej Wiaczesław Prokopowicz wystosował odręczne pismo na ręce ministra polskiego MSW, w którym Prokopowicz proponuje Polsce współpracę.
Polskie MSW wyjaśniało jednocześnie, że według Prokopowicza punktem wyjścia byłaby umowa, ustanawiająca bardziej ścisłą współpracę wojskową i gospodarczą Polski i Ukrainy, a jej podstawę stanowiłaby deklaracja Rządu Polskiego precyzująca pozytywny stosunek do sprawy niepodległości Ukrainy i zapowiadająca rozstrzygnięcie spornych zagadnień na zasadzie etnograficznej.
Były premier Ukrainy, a nie prezydent jak napisano w raporcie, chciałby uzyskać od Rządu Polskiego na Uchodźstwie, jako naturalną, według niego, pomoc materialną i formalną, w celu opuszczenia Francji oraz zapewnienia mu utrzymania małej ekipy (dwu do pięciu współpracowników) i budżet do przyszłej akcji. Prokopowicz chciałby także, przy pomocy Rządu RP wznowić wydawnictwo naczelnego organu Ruchu Petlurowskiego „Tryzub”.
30 kwietnia 1941 r. Ministerstwo Spraw Zagranicznych w zajętym stanowisku informowało Prokopowicza, że jego dalszy pobyt we Francji jest nieefektywny politycznie i zaproponował mu przyjazd do Londynu dodając, że Rząd RP bierze na siebie organizację wyjazdu i zapewnia jemu i jego współpracownikom byt materialny oraz finansowanie wydawnictw. Prokopowicz został poinformowany, że starania o jego przyjazd Rząd Polski już rozpoczął.
Sprawa nie doczekała się realizacji, ponieważ już w październiku 1941 r. pisano o ciężkiej chorobie byłego premiera Ukrainy i jego niechęci do opuszczenia Francji, a w 1942 r. Prokopowicz zmarł, a kierownictwo paryskiej grupy petlurowców przejął Szuling, bliski współpracownik Prokopowicza.
Rewizja deklaracji aliantów
W raporcie z 23 sierpnia 1944 r. Ambasada Polska W Stanach Zjednoczonych zwraca uwagę na tekst zamieszczony w „Narodnym Słowie”, organie Ukraińskiej Narodowej Pomocy w Ameryce, w którym poddano analizie deklarację Roosevelta – Churchilla z punktu widzenia spraw ukraińskich, w treści której zapisano: „Anglia uznała Polskę a także i Ameryka, w takich granicach, w jakich była ona przed wojną z Niemcami, a nie można zaprzeczyć, że granice te Polska zdobyła zbrojnie, rozlewem krwi i grabieżą”.
Tygodnik przypomina więc, „że Polska znęcała się nad Ukraińcami, Białorusinami i Litwinami, że prowadziła wojnę z Bogiem, rujnując ukraińskie cerkwie i rozsadzając je dynamitem.
„Narodne Słowo” zwraca również uwagę, że Związek Sowiecki naruszył niepodległość Litwy, Estonii i Finlandii, jat również Ukrainy, która po ostatniej (pierwszej - przyp. A.W.) wojnie światowej uzyskała własny byt państwowy. Tygodnik zapytuje, czy Polska zgodzi się pozostać w swoich granicach i czy Stalin zrezygnuje z zaboru ziemi ukraińskiej, białoruskiej, litewskiej, estońskiej i innych”.
W raporcie nr 68 z 11 września 1941 r. Ambasada Polska podała, że „prasa nacjonalistyczna w języku ukraińskim coraz bardziej zdecydowanie występuje przeciwko Niemcom w ogóle, a przeciw niemieckiej okupacji Ukrainy w szczególności i twierdzi, że Ukraińcy nie mogą liczyć na pomoc Hitlera w ich planach niepodległościowych. Stanowisko to budzi niepokój konkurencyjnej prasy komunistycznej, która zarzuca nacjonalistom dwulicowość i celowe ukrywanie sympatii prohitlerowskich”.
Ważne informacje zostały też umieszczone w raporcie nr 94, obejmujący 23 i 24 października 1941 r. Po raz pierwszy opracowujący tzw. prasówkę powołują się na – jak to określono – najbardziej antypolskie pismo ukraińskie – „Tygodnik Narodne Słowo”, w którym jak prawie w każdym przypadku cała prasa ukraińskojęzyczna, krytykuje rząd polski za umieszczenie w obozie odosobnienia szeregu działaczy polskich.
Jest też jedno zdanie poświęcone ogólnie prasie komunistycznej wydawanej w języku ukraińskim, które to media – zdaniem sporządzających raport - miały zajmować się dalej swarami wśród nacjonalistów ukraińskich.
14 października 1943 r. komunistyczny „Ukraiński Szczodenni Wisti”, omawiając artykuł moskiewskiej „Prawdy” informował, że „rząd sowiecki na konferencji w Moskwie odmówi dyskutowania na temat granic zachodnich Związku Sowieckiego. Zasadnicza teza komunistów ukraińskich przedstawiona została w następującym komentarzu: «Nikt chyba nie będzie na tyle naiwny, aby przypuszczać, że ziemie te, uwolnione przez Armię Czerwoną, mogą być po wojnie oddane Radziwiłłom, Setonom, rumuńskim bojarom, czy bałtyckim baronom”.
Stanowisko diaspory ukraińskiej wyrażane poprzez media w USA odzwierciedlało poglądy większości tej grupy narodowościowej i nie miało tu znaczenia miejsce zamieszkania. Uzasadnienie takiej postawy jest oczywiste: Polska zabiegała o swoje wschodnie terytoria przynależne do Rzeczypospolitej do września 1939 r., a Ukraińcy walczyli o swój polityczny byt.
Andrzej Wawryniuk
Autor jest dr. n. geograficznych specjalizującym się w problematyce wschodniej, ze szczególnym uwzględnieniem stosunków polsko-ukraińskich.
Artykuł powstał w oparciu o dokumenty archiwalne udostępnione przez Archiwum Akt Nowych Archiwum Instytutu Hoovera i stanowi skrót przygotowywanej do wydania większej publikacji.
Ukraina, Polska, i ich granica po 1944 r.
- Autor: Andrzej Wawryniuk
- Odsłon: 4085