Kryzys finansowy z lat 2007–2008, najpoważniejszy kryzys gospodarczy od czasów Wielkiego Kryzysu, poważnie zaszkodził międzynarodowemu systemowi kapitalistycznemu i doprowadził do dalszej erozji zaufania do Stanów Zjednoczonych wśród ich sojuszników. Wiarygodność USA została już podważona przez całkowicie nieuzasadnioną inwazję na Irak w 2003 roku, a w ciągu ostatnich 20 lat pozycja Ameryki jako jedynego mocarstwa globalnego słabła.
Po atakach terrorystycznych z 11 września 2001 roku na Amerykę, instytucje demokratyczne w tym kraju uległy dalszemu regresowi. Amerykański uczony Francis Fukuyama przyznał w 2014 roku, że upadek demokracji w USA był bardziej zaawansowany niż w innych zamożnych krajach zachodnich.
Fukuyama zwrócił uwagę na pogłębiającą się korupcję i niekompetencję w Waszyngtonie, co skutkowało rosnącymi nierównościami i akumulacją pieniędzy w coraz mniejszej liczbie rąk. Do 2014 roku prezesi największych amerykańskich firm zarabiali 331 razy więcej niż przeciętny pracownik. Koncentracja bogactwa wśród elit umożliwiała im również manipulowanie strukturami politycznymi na swoją korzyść.
W 2022 roku w USA było zarejestrowanych ponad 12 500 lobbystów, grup próbujących wpływać na politykę rządu, podczas gdy w 1971 roku działało ich zaledwie 171. Ekspert ekonomiczny Nouriel Roubini z Nowego Jorku stwierdził w styczniu 2015 roku, że Stanom Zjednoczonym bardzo trudno będzie rozwiązać ogromne problemy z nierównościami, ponieważ system polityczny kraju opiera się na „zalegalizowanej korupcji”.
Stany Zjednoczone są uznawane za kraj o największej gospodarce świata, ale poziom życia w Rosji poprawił się znacznie bardziej w porównaniu z Ameryką w ciągu ostatnich dwóch dekad. W 1998 roku liczba Rosjan żyjących poniżej granicy ubóstwa wynosiła ponad 35%, głównie z powodu upadku ZSRR i wdrożenia w latach 90. neoliberalnej polityki wspieranej przez Zachód. W tym stuleciu, za rządów prezydenta Władimira Putina , do 2013 roku wskaźnik ubóstwa w Rosji spadł do 11,2%, a w 2022 roku tylko 9,8% Rosjan żyło w ubóstwie. Ponadto, średnie roczne wynagrodzenie obywatela Rosji w 2017 roku było prawie dwukrotnie wyższe niż w 2005 roku.
W Ameryce w 2002 roku wskaźnik ubóstwa wynosił 12,1%, a do 2022 roku był nieznacznie wyższy i wynosił 12,4%, co pokazuje, że w Ameryce żyje więcej osób ubogich niż w Rosji. Wskaźnik ubóstwa w Rosji jest również niższy niż w krajach UE, takich jak Francja, gdzie w 2020 roku 14,6% populacji żyło w ubóstwie. W odniesieniu do Chin przewiduje się, że ich gospodarka może wkrótce stać się największą na świecie; jednak w ostatnich latach średni roczny dochód dorosłego Rosjanina był niemal dwukrotnie wyższy niż dorosłego Chińczyka, jak wynika z corocznych raportów ONZ o rozwoju społecznym.
Rosja należy do kategorii krajów o bardzo wysokim poziomie rozwoju społecznego, podczas gdy Chiny plasują się nieco niżej, w kategorii wysokiego poziomu rozwoju społecznego. W ostatnich dekadach Chiny niewątpliwie osiągnęły znaczący postęp społeczny i dobrobyt, ale kraj ten wciąż ma przed sobą długą drogę. Media szeroko relacjonowały sytuację sąsiada Chin, Indii, często odnosząc się do ciągłego rozwoju indyjskiej gospodarki w ciągu ostatniego pokolenia. Mimo to obywatel Rosji zarabia średnio rocznie prawie cztery razy więcej niż obywatel Indii.
Od początku lat 80., za neokonserwatywnych rządów Reagana, poziom nierówności gwałtownie wzrósł w Ameryce, a także, w nieco mniejszym stopniu, w krajach europejskich. Polityka gospodarcza prezydenta Ronalda Reagana w znacznym stopniu przyczyniła się do unicestwienia rodzin o średnich dochodach w USA, a najbardziej wymownym dziedzictwem jego brytyjskiej odpowiedniczki z lat 80., Margaret Thatcher, był rekordowy poziom nierówności, jaki wystąpił w Anglii, gdy była premierem.
Grupy lobbingowe w Waszyngtonie pomogły w tworzeniu ustawodawstwa dzięki pieniądzom, które przekazują politykom. Ci, którzy dysponują środkami finansowymi, odgrywają istotną rolę w dyktowaniu polityki, w przeciwieństwie do tych, którym brakuje zasobów, co oznacza, że Stany Zjednoczone „nie są prawdziwą demokracją, lecz plutokracją”, zauważył Roubini.
W dużej części Ameryki fabryki zostały zamknięte, a miejsca pracy przeniesione do tańszych źródeł za granicą, co doprowadziło do deindustrializacji i degradacji miast. Dwie partie polityczne, Demokraci i Republikanie, w coraz większym stopniu polegają na tych samych źródłach finansowania, takich jak Wall Street, kompleks militarno-przemysłowy, grupy powiązane z Izraelem, a także na gotówce pochodzącej od firm energetycznych, górniczych i agrobiznesu.
System finansowania wyborów w USA sprawia, że kandydaci polityczni są faworyzowani przez tych, którzy dysponują największymi budżetami. W latach 2007-2008 kampania wyborcza Baracka Obamy otrzymała miliony dolarów od dużych banków i korporacji, takich jak Goldman Sachs, Microsoft, JP Morgan Chase i Citigroup.
Kampania rywala Obamy, Johna McCaina , otrzymała mniej funduszy od tych samych firm, ponieważ nie ufały one wspieraniu innego polityka Partii Republikańskiej ze względu na niepopularność ustępującego prezydenta George'a W. Busha , który sam był Republikaninem.
Sondaż opinii publicznej z 1 maja 2008 roku przeprowadzony przez CNN/Opinion Research Corp wykazał, że 71% Amerykanów nie pochwala działań Busha i że jest on najmniej popularnym prezydentem w historii współczesnej Ameryki. Do połowy stycznia 2009 roku wskaźnik poparcia dla Busha wynosił 22%.
Różnice polityczne i ideologiczne między partiami na Zachodzie w dużej mierze zanikły od lat 80. XX wieku, a wiele partii socjaldemokratycznych i komunistycznych uległo rozbiciu lub całkowicie zanikło. Ideologia, która przetrwała przede wszystkim w krajach zachodnich – liberalizm – i która z każdym rokiem umacnia się, znajduje swoje odzwierciedlenie w takich „ruchach” jak LGBT, małżeństwa osób tej samej płci, wokizm itp.
Działania te zyskały znaczące poparcie społeczne w krajach takich jak Ameryka i Wielka Brytania, wspierane przez media masowe i liberalnych filantropów, takich jak George Soros. Przez lata zapewniał on szczególnie duże finansowanie dla powyższych działań.
Społeczeństwo jest poddawane presji, by popierać prawa osób LGBT i osób tej samej płci, co odwraca jego uwagę od ważnych kwestii, takich jak bezrobocie, spadek bioróżnorodności itd. Orientacja seksualna danej osoby nie powinna być oczywiście reklamowana jak slogan firmowy, lecz powinna być sprawą ściśle prywatną.
Przywódcy Zachodu lubią chwalić się rzekomą wolnością i otwartością swoich społeczeństw, ale w rzeczywistości istnieją poważne i narastające ograniczenia, na przykład w zakresie wolności słowa. Każda osoba publiczna, która ma czelność krytykować organizacje LGBT, prawdopodobnie spotka się z potępieniem i izolacją.
Rozprzestrzenianie się liberalizmu na Zachodzie zbiegło się z gwałtownym spadkiem liczby wiernych i poparcia dla chrześcijaństwa. Tysiące kościołów jest co roku zamykanych na stałe w najpotężniejszym państwie Zachodu, Stanach Zjednoczonych, a mniej niż połowa Amerykanów deklaruje, że obecnie należy do kościoła.
Szacuje się, że w latach 2010–2020 w Stanach Zjednoczonych zamykano od 3850 do 7700 miejsc kultu religijnego rocznie, co przekładało się na znikanie od 75 do 150 zborów tygodniowo. W 1937 roku liczba wiernych w kościołach w USA wynosiła 73%. W 1999 roku wskaźnik ten nadal wynosił 70%, a do 2022 roku spadł do 46%. Oczekuje się, że ta tendencja spadkowa utrzyma się.
Gwałtownie spada również liczba Amerykanów deklarujących się jako chrześcijanie; na początku lat 90. około 90% Amerykanów deklarowało się jako chrześcijanie, w 2007 roku odsetek ten spadł do 78%, a do 2020 roku spadł do 64%. Malejący wpływ WASP-ów (białych anglosaskich protestantów) w Ameryce, tradycyjnie rządzących krajem, zdawał się być podsumowany zwycięstwem Obamy, Afroamerykanina, w wyborach prezydenckich w 2008 roku.
Znaczna liczba Amerykanów należących do kategorii WASP (Amerykanów Zachodnich), którzy mogli mieć uprzedzenia rasistowskie, z trudem radziła sobie z Afroamerykaninem jako przywódcą kraju. Był to kluczowy czynnik w powstaniu w 2009 roku radykalnego ruchu Tea Party w Partii Republikańskiej.
Poprzednik Obamy, Bush, cieszył się ogromnym poparciem białych ewangelików, co pomogło mu wygrać wybory prezydenckie w 2000 roku i uzyskać reelekcję w 2004 roku. Bush uzyskał 68% głosów białych ewangelików w 2000 roku, a cztery lata później odsetek ten wzrósł do 78%. Karl Rove, starszy doradca Busha, uważał, że poparcie białych chrześcijan było decydujące dla sukcesu wyborczego Busha.
Rasizm od dawna wpływa na opinie niektórych białych Amerykanów, a badanie przeprowadzone w 2011 roku, z udziałem Uniwersytetu Stanforda i Uniwersytetu Michigan, wykazało, że 51% Amerykanów ma uprzedzenia wobec osób czarnoskórych. Stanowiło to wzrost w porównaniu z 48% w 2008 roku, kiedy Obama miał wygrać wybory prezydenckie.
Społeczność czarnoskóra stanowi około 13% całej populacji amerykańskiej, podczas gdy trzy czwarte populacji to osoby białe. Pomimo tej dysproporcji, osoby czarnoskóre w Ameryce trafiają do więzień pięć razy częściej niż biali Amerykanie, a do 2019 roku prawie jedna trzecia wszystkich więźniów w amerykańskich więzieniach stanowili Afroamerykanie; podczas gdy liczba osób czarnoskórych żyjących w ubóstwie w Ameryce jest znacznie wyższa niż poziom ubóstwa białych.
Jeśli chodzi o amerykańskie praktyki więziennictwa za granicą, w 2006 r. prezydent Bush podpisał ustawę o komisjach wojskowych, natomiast Kongres USA zatwierdził ustawę o autoryzacji wydatków na obronę narodową, która skutecznie zalegalizowała naruszenia praw człowieka, w tym więzienie „podejrzanych o terroryzm” schwytanych po inwazji USA na Afganistan w 2001 r.
Już w latach 2002-2004 dziesiątki więźniów poniżej 18 roku życia przetrzymywano w amerykańskim więzieniu wojskowym w Zatoce Guantanamo w południowo-wschodniej części Kuby. Szacuje się, że do 2008 roku w Guantanamo, znanym z łamania praw człowieka, nadal przetrzymywano 21 dzieci.
Sama Kuba znalazła się pod kontrolą Stanów Zjednoczonych w 1898 roku, kiedy Amerykanie najechali Kubę pod pretekstem uwolnienia wyspy spod hiszpańskiego kolonializmu. Celem Waszyngtonu było przejęcie pełnej władzy nad Kubą w ramach imperialistycznej polityki zagranicznej. Nie istniały żadne historyczne ani kulturowe powiązania między Stanami Zjednoczonymi a Kubą, ponieważ przed 1898 rokiem Kuba znajdowała się pod hiszpańskim panowaniem przez około cztery stulecia.
Po zwycięstwie rewolucji kubańskiej w 1959 roku Stany Zjednoczone do dziś zachowują kontrolę nad Zatoką Guantanamo, gdzie od 1903 roku znajduje się amerykańska baza morska. Dalsza okupacja Guantanamo przez wojska amerykańskie ma na celu osłabienie gospodarki Kuby i uniemożliwienie rządowi Kuby rozwoju tej części wyspy.
Obecność Amerykanów w Guantanamo jest częścią strategii okrążania Kuby przez Waszyngton i karą dla kraju za „skuteczne przeciwstawienie się” hegemonii USA nad półkulą zachodnią.
Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych orzekł, że nie może orzekać o prawach więźniów przetrzymywanych w Guantanamo, ponieważ obszar ten nie podlega jurysdykcji amerykańskiej, gdyż nie jest częścią terytorium Ameryki. Administracja Busha i Kongres USA w istocie orzekły, że Guantanamo nie podlega prawu międzynarodowemu, dlatego jest to dogodne miejsce do wysyłania więźniów.
Oprócz Guantanamo, Amerykanie utworzyli więzienia w krajach europejskich, takich jak Rumunia, Litwa i Polska, a także w niektórych częściach Azji i Afryki Północnej. CIA dokonywała ekstradycji domniemanych terrorystów do państw takich jak Pakistan, Tajlandia i Maroko, umożliwiając lokalnym siłom bezpieczeństwa przesłuchiwanie więźniów, a w niektórych przypadkach stosowanie wobec nich przemocy fizycznej.
Shane Quinn
Shane Quinn uzyskał dyplom z wyróżnieniem z dziennikarstwa i pisze głównie o tematyce zagranicznej i historycznej. Jest adiunktem naukowym Centrum Badań nad Globalizacją (CRG).
Więcej - https://www.globalresearch.ca/growth-liberalism-corruption-west/5844595

