banner

 
Sześć niezawodnych sposobów na zniszczenie własnej kariery

http://www.pb.pl/a/2011/02/08/6_niezawodnych_sposobow_na_zniszczenie_wlasnej_kariery


1. Idealizm

Chodzi o naiwne przekonanie, że reguły w twej firmie są zawsze sprawiedliwe, wszyscy menedżerowie inteligentni, a współpracownicy uczynni. Prawda jest zupełnie inna. Niejedna korporacja to kłębowisko żmij i targowisko próżności. Zamykanie oczu na wyścig szczurów, na pracoholizm, serwilizm, donosy i inne patologie grozi głęboką frustracją.

Przeciwieństwo idealizmu to dojrzałość, która każe łączyć zaufanie z czujnością, otwartość z dystansem, zdolność do zachwytu z trzeźwym, krytycznym osądem.

2. Konsekwencja

Nauczyliśmy się, że cokolwiek by się działo, zawsze trzeba być konsekwentnym i wytrwałym. Rezygnację traktujemy w kategoriach dezercji lub porażki. A przecież czasem lepiej sobie odpuścić, niż uparcie robić to, co nie przynosi efektów.

Zamiast trzymać się kurczowo toksycznych firm, głupich szefów, nieopłacalnych projektów, odejdź. Są przedsiębiorstwa, w których twoje pomysły nie będą torpedowane, a tobie znów urosną skrzydła.

3. Perfekcjonizm

Ciągłe korygowanie swych rzeczywistych lub wydumanych błędów czy wad zapowiada klęskę. Podobnie jak wieczne niezadowolenie z wyników własnej pracy. Dążenie do nieistniejącego ideału pochłania zbyt dużo czasu, a za opóźnienie grozi ci degradacja lub nawet utrata posady.

Ważne, aby być mistrzem w swojej wąskiej dziedzinie. W pozostałych rzeczach masz być po prostu wystarczająco dobry.

4. Rozwaga

Sukces kocha szalonych! Richard Brandson nigdy nie zostałby miliarderem i twórcą potęgi Virgin Group, gdyby zawsze postępował rozsądnie. I słuchał różnych mistrzów dekowania się, asekuranctwa, złotego środka.

Trochę brawury i eksperymentowania nie zaszkodzi. Stosując jedynie sprawdzone rozwiązania, nigdy nie osiągniesz wyjątkowych wyników. Konserwatyzm skazuje cię na przeciętność.

5. Uprzejmość

Karierę robią nie ci, którzy przytakują wszystkim, lecz osoby z charakterem, umiejące głośno powiedzieć „nie". Na moment tracą popularność, na dłuższą metę zyskują autorytet.

Jeśli masz syndrom wiecznie miłego faceta (lub grzecznej dziewczynki), zafunduj sobie kurs umiejętności personalnych, asertywności, negocjacji. Asertywność jest dużo lepszą strategią niż układność i chowanie głowy w piasek.

6. Mierzenie sił na zamiary

Szaleństwo - tak, ale tylko w dziedzinach, w których jesteś naprawdę mocny. Stawiaj sobie realistyczne cele. Mając 168 centymetrów wzrostu, kariery w NBA nie zrobisz. Z dyskalkulią raczej nie zostaniesz wybitnym matematykiem, a bez słuchu muzycznego nie wygrasz konkursu Chopinowskiego.

Jeżeli jednak masz wybitne zdolności taneczne, zgłoś się do „You can dance!". A jeśli umiesz kierować ludźmi, zrób studia z zarządzania na SGH i zostań prezesem dużej, międzynarodowej korporacji.




Komentarz prof. Marii Szyszkowskiej


1. Idealizm

Te rady - wyłączając pkt 5 - uprzejmość - są w gruncie rzeczy wyrazem neoliberalizmu ekonomicznego, przełożonego na zasady życia. Autor reprezentuje stanowisko amerykańskie, zgodne z utylitaryzmem i pragmatyzmem - zupełnie obce Europie, choć poprzez kulturę masową coraz bardziej w niej obecne, co jest niepokojące.

Takie zasady niepokoją, bo wynika z nich, że wartością podstawową powinien być egocentryzm, a bliżej określając - troska wyłącznie o własny interes. Ponadto autor rad zapomina, że żyjemy w czasach globalizacji, a to, co proponuje jest nakierowane na skrajny indywidualizm, który nie zmierza do rozwoju duchowego, ale wartości materialnych, potęgowania własnych zysków. Te sformułowania kojarzą się z behawioryzmem, który uważam za prąd niepokojący w psychologii, zwłaszcza dla Europejczyków.
Wszystkie te zasady ugruntowują istnienie człowieka w kręgu spraw zupełnie wymiernych, z tych zasad tchnie pustka, odduchowienie. Kariera, według autora, polega na zdobyciu majątku - bo tak obecnie ten termin jest powszechnie rozumiany. Moim zdaniem, winno się zaprzestać jego używania, wzorując się na Tadeuszu Kotarbińskim, który wolał się odwoływać nie do dobra, które jest bardzo wieloznacznie pojmowane, a do spolegliwego opiekuna. Właściwie ,mówiąc o karierze, powinno się mówić o rozwoju duchowym człowieka. Oczekiwałabym, że będzie to sformułowanie, nakaz wyjścia poza sferę rzeczy, przedmiotów.
Tymczasem mowa tu o idealizmie, ale opacznie pojętym, który zdaniem autora jest naiwnym przekonaniem, który autor ośmiesza i traktuje jako wyraz niedojrzałości. Nieporozumieniem jest przeciwstawienie idealizmowi dojrzałości.
Połączenie idealizmu z naiwnością i niedojrzałością negatywnie pojmowaną nie świadczy dobrze o poglądach autora - zwłaszcza, że jest on profesorem psychologii. Bo tak naprawdę nikt nie powinien dążyć do zrobienia kariery, ale do pewnych wartości, które nadają sens jego życiu i zarazem go rozwijających. A jeżeli przez przypadek na tej drodze dojdzie do efektów określanych mianem dzisiejszej kariery, będzie to efekt uboczny jego działań w sferze duchowej. Dążenie do kariery w każdej dziedzinie przynosi pustkę duchową.
2. Konsekwencja
Stwierdzenie, żeby nie robić uparcie tego, co nie przynosi efektów pozwala przypuszczać, że pomysłodawca tych zasad ma na myśli efekty materialne, wymierne. A przecież droga życiowa człowieka jest słuszna o tyle, o ile właśnie z uporem - nawet jeśli nie ma efektów - zmierza on do pewnych wyższych celów. Ani Judym, ani Siłaczka efektów nie uzyskiwali, a trafnie trwali przy swoim. Więc upór w słusznej sprawie winien być wartością niezmiernie cenioną, tymczasem tutaj jest traktowany negatywnie. Upór to niezłomne dążenie w wybranym przez siebie kierunku, uznanym za słuszny - wbrew wszystkim i wszystkiemu.

3. Perfekcjonizm
Powinno chodzić o to, żeby człowiek był odkłamany - jeśli uważa coś w swoim postępowaniu, w sobie, za błąd, to choćby wszyscy pozostali uważali to za zaletę, powinien to próbować zmienić. Oczywiście, można stać na stanowisku, że nie mamy żadnych wad i nie popełniamy błędów, ale wówczas mamy do czynienia nie z rozwojem, a stagnacją. Tu chodzi przede wszystkim o umiejętność i odwagę przyznania się przed sobą i innymi z własnych niedoskonałości. Poza tym niezadowolenie z wyników swojej pracy jest siłą inspirującą. Każdy twórca tylko dlatego może pracować dalej, bo ma poczucie, że to, co stworzył jest niedoskonałe.
Poza tym zawsze dążymy do ideału. Ideały są czymś, czego nie można osiągnąć, zatem stwierdzenie „nieistniejący ideał" jest nieporozumieniem. Nieporozumieniem jest to, co autor określa jako degradację, a co jest wyrazem wielkości człowieka, który wciąż dąży do ideału, nawet, jeżeli z tego powodu utraci posadę - przecież nie można żyć nieustannie w lęku przed utratą jakiegoś dobra.
Zasady formułowane przez autora mają dotyczyć postawy człowieka w ogóle, tymczasem patrzy on na człowieka tak, jakby jego „ja" spełniało się jedynie w pracy w jakiejś firmie, w pracy zarobkowej, która na ogół nie jest jego pasją życiową. W tych radach traktuje się ludzi jak istoty, które mają się odpowiednio zachowywać, których zadaniem jest robienie kariery zawodowej w jakimś przedsiębiorstwie. Czyli jest to spojrzenie na człowieka nie jak na cząstkę ludzkości, ale cząstkę organizmu gospodarczego, w którym pracuje, jest jego trybikiem. To, że pisze tak psycholog, nadaje tej wypowiedzi szczególnego smaku.
5. Uprzejmość
To, o czym pisze autor tej rady, to chyba nie jest prawda, bo np. w Polsce jest odwrotnie - karierę robią tylko ci, którzy przytakują szefom. Osoby z charakterem są nawet wyrzucane z pracy, spychane na margines. Bywa, że przyznaje im się rację dopiero po śmierci. Do karier prowadzi nadmierna uprzejmość, uległość i przytakiwanie.
6. Mierzenie sił na zamiary
Ta opinia też nie jest w pełni zgodna z prawdą. Można mieć ogromne talenty i nie osiągnąć efektu na ich miarę. Raczej należałoby rozwijać swoje talenty niż dążyć do tego, żeby zostać prezesem międzynarodowej korporacji.