Od początku istnienia cywilizacji wszyscy odpowiedzialni za bezpieczeństwo państwa zastanawiali się nad skutecznym ściganiem przestępców.
Aż do czasów nowożytnych w bardzo niewielkim stopniu badano ślady pozostawione przez sprawców przestępstw, a koronnym dowodem był przyznanie się do winy, często wymuszone torturami. Dopiero w XX wieku nastąpił skokowy postęp w zakresie kryminalistyki. Narodziła się daktyloskopia, radiologia, termowizja, a w ostatnich latach upowszechniło się badanie DNA, które pozwoliło na wykrycie wielu groźnych zbrodniarzy, a także pomyłek sądowych, dzięki czemu wielu sprawców odzyskało wolność nawet po kilkudziesięciu latach spędzonych w więzieniu.
Odciski palców dość wcześnie zwróciły uwagę biologów i lekarzy. Nikt jednak nie przypuszczał, że stanowią indywidualną cechę każdego człowieka i niczym podpis stanowią podstawę do jego identyfikacji. W tym miejscu należy dodać, że termin „odciski palców” jest nieprawidłowy, gdyż najczęściej odnajdywane są ich odbitki, ale nawet w literaturze fachowej przyjął się na tyle, że semantyczną poprawność można pominąć.
Dociekliwi naukowcy
Pierwszy zwrócił uwagę na linie papilarne występujące na opuszkach palców rąk i stóp XVII-wieczny włoski anatom Marcello Malpighi. Zaciekawiły go dziwne linie i pętle jakie „zdobią” wspomniane okolice ciała każdego człowieka. Bardziej jednak skupił się na opisie naczyń włosowatych i badaniu budowy skóry, co zostało upamiętnione nazwaniem jego imieniem dolnych warstw naskórka.
Kolejnym entuzjastą skórnych listewek był Krystian Jacob, który poświęcił im niewielką pracę w 1747 roku. Po nim badania te kontynuował niejaki G. Albinus, który pozostawił po sobie jedynie dość dyletancki opis wyglądu powierzchni dłoni.
W drugiej połowie XVIII wieku badania nad strukturą linii papilarnych podjął niemiecki badacz czeskiego pochodzenia Jiři Procháska, jednak były one prowadzone na marginesie jego zasadniczych prac z dziedziny histologii i neurofizjologii układu nerwowego.
Dopiero w 1823 roku czeski badacz, profesor uniwersytetu we Wrocławiu Jan Evangelista Purkyně wydał dzieło poświęcone budowie narządów zmysłów i skóry zatytułowane Commentatio de examine phisiologico organi visus et systematis cutanei, które skłoniło histologów do głębszego poznawania tajników linii papilarnych. Purkyně dostrzegł na opuszkach palców wzory, które wyróżniał na podstawie tzw. delt (linii papilarnych przypominających kształtem delty rzek, a więc rozwidlonych), ale nie znał jeszcze ich zasadniczych własności, a więc niezmienności w ciągu życia, nieusuwalności i, co najważniejsze, niepowtarzalności.
Badacze kolejnej generacji, Theodor Schwann i Matthias Jacob Schleiden, ogłosili w latach 1838-39 komórkową teorię organizmów (rośliny i zwierzęta są zbudowane z komórek), co oznaczało, że dotyczy ona także skóry. W 1861 Max Schultze ostatecznie wyjaśnił funkcję komórki, w tym funkcje sekrecyjne niektórych komórek gruczołowych. To nasunęło innym uczonym myśl, że być może odcisk palca jest związany właśnie z wydzielaniem niektórych substancji, jak choćby pot.
W 1892 pionier daktyloskopii, antropolog i przyrodnik, Francis Galton opublikował dzieło Finger Prints, w którym dowiódł trzech podstawowych praw daktyloskopii - indywidualności odcisków palców, ich niezniszczalności w ciągu życia człowieka (nawet po okresowym starciu) i niezmienności, którą w niewielkim stopniu mogą zakłócić blizny. W swojej pracy wprowadził również daktyloskopijną klasyfikację opartą na analizie odcisków 10 palców dłoni. Wyróżnił w niej łuki (bezdeltowe), pętlice (jednodeltowe) i wiry (wielodeltowe), a więc znacznie pogłębił „system” Purkyně’go.
Co ciekawe, policja brytyjska po raz pierwszy skorzystała z nowej metody w Indiach w 1897 roku, do rejestracji miejscowych przestępców. W Wielkiej Brytanii system przyjął się nieco później zapewne z tego względu, że brytyjscy policjanci nadal bardziej ufali starym metodom antropometrycznym (opracowanym przez Alphonse Bertillona), polegającym na pomiarze całego ciała. Bardzo szybko jednak metoda Galtona znalazła zastosowanie w Europie i Stanach Zjednoczonych, a obecnie jest stosowana na całym świecie.
W II Rzeczypospolitej daktyloskopia znalazła szybko bardzo duże uznanie. W 1920 roku Wiktor Ludwikowski napisał pierwszy polski podręcznik tej dyscypliny kryminalistyki zatytułowany Podręcznik dla służby daktyloskopijnej, a Policja Państwowa zaczęła archiwizować zebrane odciski.
Obecnie największym zbiorem odbitek palców dysponuje FBI, chociaż także Interpol może się poszczycić całkiem pokaźną, liczącą miliony obiektów bazą danych.
W Polsce funkcjonuje Zakład Daktyloskopii Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji (ZD CLKP) przechowujący odciski oraz Centralna Registratura Daktyloskopijna (CRD) i Automatyczny System Identyfikacji Daktyloskopijnej (AFIS).
Nowa dyscyplina
Daktyloskopia stała się bardzo szybko nową dyscypliną wiedzy. Sam termin pochodzi od złożenia greckich słów dáktylos (palec) i skopéō (oglądam) i odnosi się do docisków palców dłoni. Uczeni prędko jednak zrozumieli, że odciski całej dłoni, czy stóp również noszą znamiona cech indywidualnych. Nie było zresztą w tym nic dziwnego, gdyż już od wieków chiromanci czyli wróżbici z dłoni twierdzili, że życie ludzkie jest na nich zapisane i dla każdego człowieka przebieg linii, jak linii życia, linii serca czy linii zadowolenia jest inny. Nie zajmowali się jednak dokładną analizą wszystkich widocznych wzorów. Tak więc dopiero po Galtonie powstały odpowiednie nazwy dyscyplin zajmujących się nimi, jak chejroskopia (analiza śladów dłoni) i podoskopia (analiza odcisków stóp).
Zasadnicze znaczenie ma jednak daktyloskopia i to ona służy do rejestracji przestępców, a następnie ich identyfikacji na podstawie analizy porównawczej śladów z miejsca przestępstwa z odciskami zgromadzonymi w kartotece. Inne odciski pobiera się wówczas, jeśli podejrzany dokonał czynu zabronionego boso i policja natrafiła na ślady stóp, lub uzyskała podczas oględzin fragmentaryczne odciski dłoni.
Pętle, wiry, łuki
Każda odbitka linii papilarnych charakteryzuje się odpowiednią liczbą minucji, czyli zespołu cech (układów linii). Obecnie wyróżnia się ich w sumie 21 (jak początki, zakończenia, pętle, oczka, rozwidlenia pojedyncze, podwójne, potrójne, punkt, odcinek, styk boczny, mostek bliźniaczy itp.). Są one oznaczone nazwą polską, łacińską i odpowiednim symbolem literowym (niekiedy z indeksem), który jest w zasadzie pierwszą literą nazwy łacińskiej. Przy ocenie odkrytych śladów technik kryminalistyk ma do wyboru trzy metody, którymi może się posłużyć w zależności od ich jakości.
Metoda jakościowa pozwala na identyfikację podejrzanego, lub sprawcy zdarzenia nawet na podstawie niewielkiego wycinka odcisku o ile jest on bardzo wyraźny. Na takim materiale linie papilarne są zwykle świeże, wyraźne i nie ulegają rozmazaniu, co ma miejsce zazwyczaj, gdy osoba przebywająca w miejscu zdarzenia dotyka jakiegoś przedmiotu przelotnie, lub przesuwa po nim dłoń.
W metodzie ilościowej bierze się pod uwagę głównie liczbę cech wspólnych z materiałem porównawczym (odciskami z kartoteki, lub pozyskanymi od podejrzanego np. ze szklanki, z której akurat się napił) i jeśli będzie ona odpowiednia można przyjąć, że mamy do czynienia ze sprawcą, albo osobą która przynajmniej przebywała w miejscu tragicznego zdarzenia, a więc może być świadkiem. Liczba wspólnych cech niezbędna do wydania „pozytywnej” opinii jest różna w różnych krajach: od 8-12 w Niemczech, do przynajmniej 17 we Francji (Hiszpania - 10-12, Szwajcaria - 12-14, Austria – min.12, Wielka Brytania- min.16).
Należy jednak podkreślić, że w zasadzie każda liczba badanych cech osobniczych, wyklucza możliwość ich powtórzenia się (rachunek prawdopodobieństwa) u innej osoby, w tym także u bliźniąt jednojajowych. W większości krajów europejskich, także w Polsce, do niedawna przyjmowało się liczbę 12 cech za bezpieczną granicę do prawidłowej identyfikacji.
Obecnie jednak ta statystyczna metoda uległa pewnej modyfikacji dzięki badaniom Czesława Grzeszyka, który ustalił tzw. moc minucji, obliczaną na podstawie skomplikowanego wzoru, według którego wystarczy 13 wspólnych początków i zakończeń (odpowiednio uformowanych falistych linii papilarnych), aby określić ich właściciela. W przypadku minucji mocniejszych (np. oczka, haczyki, które są bardziej charakterystyczne) wystarczy ich mniej.
W przypadku pozostawienia przez sprawcę krwawych odcisków palców, badający je mogą ponadto ocenić grupę krwi sprawcy, bądź ofiary, albo obydwu osób jednocześnie. Jeśli natomiast sprawca pozostawi ślady związane z jakimś materiałem, np. tynkiem, lub smarem, mogą one wskazywać na wykonywany przez niego zawód. Niekiedy specjaliści od daktyloskopii odnajdują ślady niepełne, świadczące o wgłębieniach lub bliznach na opuszkach palców. Na ich podstawie mogą stwierdzić, czy dana osoba przebyła jakąś chorobę skórną, albo czy jej praca powoduje czasowe ścierania się opuszków (np. murarze, rybacy, kamieniarze).
Bardzo małe fragmenty odcisków palców zmusiły badaczy do udoskonalenia technik pobierania i badania odcisków palców. Dotychczas często stosowany był roztwór ninhydryny, który dość dobrze zabezpiecza wyraźne i w miarę kompletne ślady. W przypadku bardzo małych i mało wyraźnych śladów, po dokładnym ich zabezpieczeniu, bada się pory wydzielające substancję potowo-tłuszczową do grzbietu linii papilarnych. Ta metoda, opracowana w 1962 roku przez S. K. Chatterjee’ego, zwana poroskopijną lub krawędzioskopijną, stanowi ważną metodę pomocniczą dla odtworzenia minucji.
Bardzo istotnym czynnikiem jest czas odnalezienia i zabezpieczenia odcisków od chwili zdarzenia. Ślady te bowiem ulegają zniszczeniu pod wpływem wielu czynników, jak warunki atmosferyczne, czy oświetlenie, wilgotność i temperatura w pomieszczeniach.
Obecnie do badań daktyloskopijnych używane są rozmaite mikroskopy, kamery i aparaty fotograficzne, a do pobierania odcisków od osób podejrzanych i skazanych - wałki i poduszki daktyloskopijne oraz skaner (do beztuszowego pobierania odcisków), który w połączeniu z komputerowym systemem identyfikacji odcisków niemal natychmiast sprawdza badane ślady w policyjnej bazie danych.
Pobieranie odcisków palców jest obwarowane przepisami prawnymi. Art. 87 ust. 1 Konstytucji polskiej gwarantuje obywatelom nietykalność osobistą. Dlatego też można je pobierać wyłącznie od osób podejrzanych i oskarżonych, o ile jest to niezbędne do identyfikacji, bądź wykluczenia sprawstwa. Zdarza się jednak, że osoba chcąca uwolnić się od stawianych zarzutów dobrowolnie poddaje się procedurom daktyloskopijnym. Wówczas jej dobra nie zostają naruszone.
Leszek Stundis