Kontrowersyjny Nobel (2)
Winston Churchill (1874-1965) okazał się mistrzem w kreowaniu swego wizerunku. Nawet pół wieku po jego śmierci dla Brytyjczyków jest uosobieniem demokracji i szlachetności, a przecież nie brak w jego życiorysie mrocznych kart, z których wyłania się zupełnie inne oblicze korpulentnego pana z nieodłącznym cygarem i szklaneczką whisky…
Pochodził ze starej arystokracji z domieszką krwi amerykańskiej, co być może miało wpływ na jego temperament. Ojciec Randolph Churchill był synem 7. księcia Marlborough, zaś matka Jeanette Jerome - córką zamożnego finansisty z USA. Tradycyjne wychowanie paniczów wymagało, aby mały Winston kształcił się w prywatnej szkole z internatem i tak też się stało. Trafił do Harrow, które wspominał jak zły sen. Był krnąbrny, nie znosił łaciny, do której wkuwania zmuszał go nudny nauczyciel, za to celował w angielskim i historii.
W szeregi kadetów Królewskiej Akademii Wojskowej w Sandhurst dostał się dopiero za trzecim razem. Być może wtedy jego niespokojna natura zaczęła w nim dominować. Zaraz po jej ukończeniu wyjechał do Indii, aby jako młody podporucznik rozpocząć wzorem innych karierę wojskową.
Ciekawość świata skłoniła go do kolejnej podróży w 1895. Tym razem na Kubę, na której trwała rebelia przeciwko hiszpańskiej tyranii. W takim momencie wizyta późniejszego premiera nie mogła być całkowicie przypadkowa. Zwłaszcza, że przed wyjazdem przeszedł gruntowne przeszkolenie wywiadowcze w zakresie zbierania informacji o wojskach hiszpańskich, ich uzbrojeniu, a zwłaszcza skuteczności pocisków nowych typów karabinów. Aby choć częściowo powetować sobie koszty tej podróży, obrotny młodzieniec nawiązał współpracę z „Daily Graphic” jako korespondent wojenny, autor Listów z frontu, za które płacono mu, bagatelka, po 5 gwinei za jeden.
Wziął czynny udział w II wojnie burskiej, podczas której Brytyjczycy po raz pierwszy zbudowali obozy koncentracyjne dla miejscowej ludności. Jednak w jego książkach, napisanych z dużym talentem o walkach z Burami, nie wspomina o tym barbarzyństwie.
Zdobyte wówczas doświadczenie pomogło mu sześć lat później zająć stanowisko podsekretarza stanu w ministerstwie do spraw kolonii. I to on miał opracować konstytucje dla Transwalu i Orani, nowych angielskich kolonii.
W 1910 jako minister spraw wewnętrznych musiał zmierzyć się problemem socjalistów i …sufrażystek, których szczerze nie znosił. Otwarta niechęć do przyznania kobietom praw wyborczych stała się przyczyną chłosty szpicrutą, jaką sprawiła mu jedna z krewkich pań wojujących o swoje prawa.
Nad Europą zbierały się czarne chmury. Dwie wojny bałkańskie były tylko zapowiedzią nadciągającej burzy. Churchill piastował wówczas godność Pierwszego Lorda Admiralicji i miał bezpośredni wpływ na wszystkie wojenne decyzje rządu.
Był orędownikiem wojny i umocnienia pozycji imperialnej swego kraju na Bliskim Wschodzie i w Iraku, by zapewnić lepszą kontrolę nad tamtejszymi polami naftowymi. To on wydał decyzję o mobilizacji Royal Navy, najpotężniejszej wówczas marynarki wojennej na świecie. Ale jego kariera została gwałtownie przerwana wskutek klęski poniesionej przez nieudany desant na Półwysep Gallipoli, w którym poległo 44 tysiące, a rannych zostało 97 tysięcy żołnierzy Ententy.
Do prawdziwej polityki powrócił w 1919, kiedy premier David Lloyd George powierzył mu tekę ministra wojny. Ale znów jego nieprzejednana postawa i nie zawsze trafne decyzje poddały w wątpliwość jego kompetencje polityczne.
To on wysłał do Rosji brytyjski korpus ekspedycyjny, który w 1920 roku musiał szybko wycofywać się przed zwycięskim pochodem Armii Czerwonej.
Jednocześnie podczas tłumienia kolejnej rebelii Kurdów i Arabów w Iraku jako pierwszy człowiek w historii użył gazów bojowych przeciwko ludności cywilnej, co często jest przemilczane w jego biografiach.
Jako minister kolonii, w 1921 musiał uznać traktat sankcjonujący powstanie Wolnego Państwa Irlandii. Z kolei będąc na stanowisku Kanclerza Skarbu, dość niefortunnie forsował pomysł, aby przywrócić wymienialność funta na złoto, co spowodowało falę krytyki pod jego adresem. W 1929 Partia Konserwatywna przegrała wybory i Winston Churchill pożegnał się na dekadę z polityką.
Kolejna wojna znów odmieniła jego los. Polityka appeasementu realizowana przez premierów Wielkiej Brytanii i Francji, Chamberlaina i Daladiera, krytykowana od samego początku przez Churchilla, ułatwiła Hitlerowi rozpoczęcie Ii wojny światowej. Dzięki temu w 1940 Winston Churchill stanął na czele swego pierwszego rządu.
Niezaprzeczalnie był wrogiem nazistowskich Niemiec i przeciwnikiem jakiegokolwiek porozumienia z Hitlerem. Ale miał również świadomość, że wśród koalicjantów jego pozycja była najsłabsza. Czy dlatego ulegał prezydentowi USA Franklinowi Delano Rooseveltowi? Trudno jednoznacznie ocenić. Ale jego wkład pod przyszły podział Europy i zgoda na zniewolenie niemal całej Europy Środkowej przez ZSRR jest niewątpliwy. Z niespotykanym wcześniej serwilizmem zgadzał się z poglądami swego amerykańskiego kolegi zafascynowanego Stalinem.
Natomiast jego Druga wojna światowa (The Second Works War) pełna barwnych opisów i sensacyjnych historii doczekała się uznania i została nagrodzona literacką Nagrodą Nobla.
Po wojnie też dał się poznać od niezbyt przyjemnej strony. Okrutnie zdławił powstanie na Malajach, które doprowadziło do niepodległości tego kraju dopiero w 1965. Broniąc pozycji British Petroleum w Iranie, doprowadził do upadku demokratycznie wybranego liberalnego premiera Mohammada Mosaddegha, który dążył do nacjonalizacji przemysłu naftowego. W tym samym czasie, podczas tłumienia powstania Kikujów w Kenii, Mau Mau, z jego rozkazu miejscowi dowódcy ponownie zastosowali „wynalazek” obozów koncentracyjnych, aby miejscową ludność zmusić do niewolniczej pracy. Ale i tu poniósł klęskę. Jego dymisja w 1955 roku została przyjęta z ulgą…
Był bezwzględnym i niezbyt zdolnym politykiem, któremu tylko konsekwentna, antyhitlerowska postawa zapewniła miejsce w historii. Upór w dążeniu do celu i umiejętność manipulacji sprawiły, iż Brytyjczycy dali się oczarować elokwentnemu starszemu panu i chętnie zapominają o ciemnych kartach jego kariery. A pamięć mają bardzo krótką, gdyż w plebiscycie BBC w 2002 roku to właśnie on zwyciężył w konkursie na Brytyjczyka wszechczasów.
Upragniony pokój…
Bliski Wschód zamienił się w beczkę prochu zaraz po II wojnie światowej, kiedy Wielka Brytania i Francja - kolonialni właściciele dawnej spuścizny osmańskiej - zdecydowały się opuścić „swoje” włości.
Najbardziej zapalnym punktem była Palestyna, którą już od końca XIX wieku zasiedlali żydowscy osadnicy spragnieni swego niepodległego państwa po prawie dwóch tysiącleciach od zniszczenia ukochanej świątyni w Jerozolimie…
Wielką rolę odegrali w tym procesie osiedleńczym dwaj ludzie, dla których przemoc była chlebem powszednim…
Menachem Begin (1913-1992) przyszedł na świat jako Mieczysław Biegun w Brześciu nad Bugiem. Już w czasie studiów prawniczych na Uniwersytecie Warszawskim aktywnie włączył się w działalność tajnego stowarzyszenia Bejart, a w 1938 stanął na jego czele. Była to organizacja syjonistyczna, która stawiała sobie za cel emigrację do Palestyny i odbudowę silnego państwa żydowskiego.
Co ciekawe, dążeniom tym nieoficjalnie sprzyjała sanacyjna władza, która przymykała oczy na tajne szkolenie wojskowe i zakup lekkiej broni przez przyszłych izraelskich bojowników spod znaku Hagany.
Wybuch II wojny światowej spowolnił realizację tych planów, ale ich nie przekreślił. Uciekając przed Niemcami, Begin dotarł do Wilna, jednak tu spotkała go niemiła niespodzianka i trafił do więzienia NKWD na Łukiszkach. Potem zsyłka na Sybir, choć tu uśmiechnęło się do niego szczęście w osobie generała Władysława Andersa, który zaraz po podpisaniu porozumienia Sikorski - Majski z energią przystąpił do budowy Armii Polskiej w ZSRR. Młody syjonista znalazł się wraz z kilkuset innymi w jej szeregach, dzięki czemu opuścił „nieludzką ziemię” i dotarł na Bliski Wschód.
W 1943, podczas pobytu w Iranie, zdezerterował wraz z kilkusetosobową grupą pobratymców i przedostał się do Palestyny okupowanej akurat przez Anglików. Ucieczka ta ponoć odbyła się za cichym przyzwoleniem polskiego dowództwa, które i tak miało problem z aprowizacją i utrzymaniem porządku w szeregach swojego wojska.
Tu, na ziemi obiecanej, szybko nawiązał kontakt z organizacją Irgun, która wkrótce miała zostać przekształcona w izraelską armię. Przeciwni jej działaniom byli Brytyjczycy, którzy obawiali się wzmocnienia Żydów na terenie swego mandatu i chętniej wspierali administrację arabską.
Skrajni nacjonaliści odpowiedzieli na to serią zamachów terrorystycznych, z których najbardziej spektakularny został dokonany w Jerozolimie w październiku 1946 roku. W wyniku eksplozji samochodu- pułapki wyleciał w powietrze ekskluzywny Hotel Król Dawid, a w jego ruinach straciło życie 41 Arabów, 26 Brytyjczyków i 17 Żydów. W odwecie władze mandatu nakazały ścigać winnych zbrodni. Rozesłano listy gończe, m.in. za Beginem.
Po proklamowaniu państwa Izrael w maju 1948 młody ideowiec włączył się w budowę silnego państwa żydowskiego i równie silnej armii. Stanął wówczas na czele prawicowej partii Herut i został członkiem parlamentu, jako znaczący polityk.
W 1967 popierał aneksję Synaju przez Izrael po zwycięskiej wojnie sześciodniowej, a w 1973 objął stanowisko premiera. Był zwolennikiem twardego kursu wobec państw arabskich i wrogo nastawiony był do rozmów z Palestyńczykami, zwłaszcza po wojnie Yom Kippur, która wybuchła w pierwszym roku jego urzędowania.
A jednak to właśnie ten polityk zdobył się na podjęcie tajnych rozmów z egipskim prezydentem Anwarem as- Sadatem i zaprosił go do złożenia wizyty w Knesecie. W 1977 doszło do historycznego spotkania w Camp David w USA i obaj dawni wrogowie uścisnęli sobie dłonie pod czujnym okiem prezydenta Jimmy’ego Cartera. Za to otrzymali wspólnie pokojową nagrodę Nobla w roku następnym…
Begin do końca swej politycznej kariery stosował zasadę „dziel i rządź”. W 1981 wykonał prewencyjne bombardowanie irackiego ośrodka nuklearnego Osirak koło Bagdadu, a w 1982 na wieść o wybuchu intifady zaatakował Liban i obozy uchodźców palestyńskich. W rok później, w wyniku wyborów, utracił władzę i został spokojnym emerytem piszącym wspomnienia…
Anwar as-Sadat (1918-1981) ukończył Królewską Akademię Wojskową i dość szybko zaczął wspinać się po szczeblach wojskowej kariery. W wojsku zaprzyjaźnił się z innymi oficerami, którzy szczerze nienawidzili monarchii, korupcji i feudalnych porządków, a zwłaszcza z Gamalem Abdel Naserem, niekwestionowanym przywódcą konspiracyjnego ruchu Wolnych Oficerów.
Rządy króla Faruka wzbudzały również niechęć Stowarzyszenia Braci Muzułmanów (znanego bardziej jako Bractwa Muzułmańskiego) i tuż po zakończeniu II wojny światowej doszło między nimi do chwilowego zbliżenia. Wcześniej zaś, podczas niemieckiej kampanii w Afryce Północnej, członkowie Bractwa oraz Naser i Sadat wspierali niemieckich agentów, obiecywali pomoc lisowi pustyni generałowi Erwinowi Rommlowi i po cichu sabotowali działania Brytyjczyków. Jednak ich wysiłki nie zdały się na wiele. Co więcej, ściągnęli na siebie gniew króla, który zaczął ich prześladować.
W 1949 tajna policja zamordowała przywódcę Bractwa Hassana al- Bannę, co umiejętnie wykorzystali Wolni Oficerowie. Najpierw doprowadzili do abdykacji króla, a następnie, w 1952, obalili monarchię i zmusili władcę do emigracji. Od tej chwili stali się jedynymi panami ziemi faraonów, a jedyną legalną partą stała się Arabska Unia Socjalistyczna.
Sadat był lojalny wobec Nasera i aż do jego śmierci pozostawał w jego cieniu. W 1960 został wprawdzie przewodniczącym parlamentu, ale dopiero osiem lat później objął urząd wicepremiera i stał się drugą osobą w państwie. Dwa lata później jego duchowy idol, Gamal Abdel Naser zmarł na atak serca i Sadat automatycznie go zastąpił. Po wygranych wyborach umocnił swoją pozycję, ale do pełnego sukcesu potrzebował czegoś więcej- odzyskania półwyspu Synaj.
Ciche negocjacje z Izraelem, popierane przez Amerykanów, dość szybko wydały pożądane owoce. Porozumienie z Camp David uczyniło wyłom w koalicji antyizraelskiej, lecz jednocześnie naraziło prezydenta na gniew islamskich fanatyków. Anwar as- Sadat zdążył odebrać (razem z M. Beginem) pokojową nagrodę Nobla, ale 6 października, podczas parady wojskowej z okazji ósmej rocznicy przekroczenia przez wojska egipskie Kanału Sueskiego (które rozpoczęło wojnę Yom Kippur), został zastrzelony przez własnych oficerów.
Leszek Stundis