banner


W 1937 roku nakładem Towarzystwa Wydawniczego „Rój” ukazała się powieść Sergiusza Piaseckiego Kochanek Wielkiej Niedźwiedzicy. Książka natychmiast stała się bestsellerem, tak więc wydawca zdecydował się na jej wznowienie jeszcze w tym samym roku.
Rok później ukazało się jej trzecie wydanie z przedmową Melchiora Wańkowicza, a w Londynie angielski przekład J. Manna. Sukces był tak oszałamiający, że Norweski Komitet Noblowski przyznający to najwyższe wyróżnienie w dziedzinie literatury rozważał nawet kandydaturę autora do… uhonorowania go tą nagrodą.

Zawrotna kariera

Po wojnie dzieło było tłumaczone na wiele języków, m.in. na czeski, duński, francuski, szwedzki, niemiecki i wielokrotnie wznawiane. W 1950 roku prawa do filmowej adaptacji zakupiła rzymska firma Consorzio Film Internazionale Co., która odsprzedała je innej włoskiej firmie Consorzio Distributori Indipendenti Film i dlatego ekranizacja została ukończona dopiero w 1972 roku. W 1983 Radiotelevisione Italiana - RAI nakręciła siedmioodcinkowy serial w reżyserii Antona Giulia Majano, który następnie został rozdystrybuowany do dwudziestu kolejnych stacji. Niestety, autorzy tych przedsięwzięć nie mogli kręcić go w naturalnych warunkach polsko- radzieckiego pogranicza i dlatego musieli skorzystać z plenerów w Bułgarii.

Osoba autora budziła ogromną niechęć władz PRL z racji jego bezkompromisowego antykomunizmu, toteż niemal przez cały okres istnienia Polski Ludowej nazwisko Sergiusza Piaseckiego było wymazane ze wszystkich podręczników, opracowań literackich czy nawet słowników biograficznych.
W 1984 roku prawa filmowe zakupił wprawdzie Zespół Filmowy Zodiak, który zrealizował film "Przemytnicy" (reż. Włodzimierz Olszewski), ale ze względów politycznych akcja jego została przeniesiona do Galicji i tylko niedużym drukiem w czołówce zaznaczono, że został nakręcony na podstawie Kochanka Wielkiej Niedźwiedzicy. Zresztą treść także została mocno ocenzurowana i filmu nie mogła uratować nawet wspaniała kreacja Janusza Gajosa i całej plejady znakomitych aktorów.

Trudna młodość

Dziś niemal zapomniany Sergiusz Piasecki jest warty przypomnienia z racji swojej wyjątkowej biografii, która sama w sobie mogła by stać się kanwą niejednego sensacyjnego filmu.
Urodzony 1 kwietnia 1901 roku w Lachowiczach nieopodal Baranowicz na Kresach wychowywał się w rodzinie zruszczałego, zubożałego szlachcica Michała Piaseckiego, który związał się z prostą kobietą, swoją służącą, Białorusinką Klawdią Kukałowicz. Majątku żadnego nie posiadał i musiał zadowolić się posadą urzędnika pocztowego, toteż powodowany frustracją prędko matkę oddalił, a dziecko oddał na wychowanie swojej konkubinie Filomenie Gruszewskiej, która nie szczędziła dziecku razów i pastwiła się nad nim psychicznie.
Sergiusz zaczął więc uciekać z domu, wdawać się w bójki, nic zatem dziwnego, że zakończył edukację na siedmiu klasach gimnazjum. Po kolejnej awanturze, pobiciu kolegi i inspektora szkolnego, w wieku kilkunastu lat poznał smak więzienia dla nieletnich. Zdołał z niego zbiec i przedostał się do Moskwy w okresie rewolucyjnej zawieruchy, co raz na zawsze zniechęciło go do komunizmu po okropieństwach, których był świadkiem.

Później udało mu się dotrzeć do Mińska, gdzie współdziałał z polskimi oddziałami (!), choć w tym czasie nie mówił jeszcze ani słowa po polsku. Po rozbiciu tych dość słabych jednostek włóczył się po bezdrożach Wileńszczyzny i tu zaczął współpracować z lokalnymi grupami przestępczymi, wykorzystując swoją znajomość rosyjskiego, białoruskiego wraz z ich lokalnymi odmianami.

Na krótko udało mu się wstąpić w szeregi Dywizji Litewsko- Białoruskiej i służył pod komendą generałów Wacława Iwaszkiewicza- Rudoszańskiego i Stanisława Szeptyckiego, a następnie brał udział w obronie Warszawy. Zdemobilizowany w 1921 znalazł się nagle w obcym środowisku, bez zawodu i pieniędzy, nie licząc kursu podchorążówki, który zaliczył w 1920. Powrócił zatem do zajęć, które znał najlepiej: przemytu, fałszerstw czeków, wyłudzeń, a nawet… produkcji pornografii.

Jego „operatywność”, znajomość miejscowych języków, lokalnej gwary i panujących na targanych walkami Kresach stosunków społecznych wzbudziła zainteresowanie oficerów II Oddziału Sztabu Generalnego, a więc wywiadu. Udało im się zwerbować Piaseckiego, gdyż wydawał się nader obiecującym współpracownikiem.
Obok tej chlubnej działalności Piasecki nadal jednak uprawiał przemyt i to na coraz większą skalę, handlując niemal wszystkim co się dało, włącznie z narkotykami. Jak sam kiedyś stwierdził w jednym z wywiadów, tylko latem 1925 przemierzył pieszo, przekraczając trzydzieści razy zieloną granicę, aż 8 tysięcy kilometrów!
Raz jeden powinęła mu się noga i w 1923 roku trafił do więzienia w Nowogródku, skąd jakimś cudem został wypuszczony dwa lata później i mógł powrócić do ulubionej kontrabandy. Ujemną cechą tej profesji był jednak fatalny tryb życia: orgie, pijaństwa i w końcu uzależnienie od kokainy. Być może z tego względu w grudniu 1926 roku został zwolniony z wywiadu, pomimo opinii, że jego „praca była bardzo wydajna, a informacje stanowiły poważną wartość”.

Równia pochyła

Tym razem pozbawiony środków do życia i jakichkolwiek perspektyw myślał o zaciągu do Legii Cudzoziemskiej, ale to wymagało zgody władz wojskowych, a takowej nie uzyskał. Nie mógł również dalej parać się przemytem, gdyż granica została uszczelniona, a w Polsce od dwóch lat dość skutecznie działał na polu zwalczania przestępczości nadgranicznej Korpus Ochrony Pogranicza (KOP).
Wiosną 1927 roku obrabował więc żydowskich kupców udających się na targ, zabierając im pokaźną jak na owe czasy kwotę ponad tysiąca złotych.
Nie był to jednak koniec jego przestępczych dokonań. Razem z dawnym kolegą z wojska sierżantem Niewiarowiczem zaatakował pasażerów w kolejce wąskotorowej i dopuścił się nie tylko kradzieży mienia, ale i ciężkiego pobicia jednej z pasażerek. Zysk okazał się niewielki, ok. 160 złotych, a pech chciał, że na obu sprawców doniosła kochanka Niewiarowicza i obaj szybko znaleźli się przed sądem. W tym czasie surowe prawo za podobne czyny przewidywało karę śmierci przez rozstrzelanie i przyszły pisarz taki wyrok otrzymał.

Ocaliła mu skórę dobra opinia z wywiadu i prezydent Ignacy Mościcki zamienił najwyższy wymiar kary na 15 lat ciężkiego więzienia. Piasecki był wyjątkowo krnąbrnym osadzonym, toteż po „wizytach” w kilku zakładach karnych trafił do najcięższych kazamat w II RP na Świętym Krzyżu.

Droga do odkupienia

I tu nastąpiła cudowna przemiana dawnego przemytnika i bandyty. Sergiusz Piasecki zaczął dużo czytać, a dzięki lekturze „Wiadomości Literackich” Mieczysława Grydzewskiego opanował literacki język polski. Mniej więcej w 1933 rozpoczął swoje największe dzieło, któremu nadał dość przewrotny tytuł Kochanek Wielkiej Niedźwiedzicy. A wziął się on stąd, że jedyną prawdziwą przyjaciółką przemytnika okazała się ta konstelacja, która nie raz wskazała mu właściwą drogę ku granicy, a jej światło ratowało mu życie.

W 1937 roku, na cztery lata przed zakończeniem kary, prezydent Mościcki ułaskawił Piaseckiego i więzień odzyskał wolność. Zastał zupełnie inny świat, gdyż Warszawa lat 30. w niczym nie przypominała miasta, które znał 17 lat wcześniej. W dodatku odbywając karę, rozchorował się na gruźlicę i jego stan był naprawdę ciężki. Z pomocą przyszedł mu Melchior Wańkowicz, który nie tylko zadbał o finansowe sprawy pisarza, ale także pomógł mu wyjechać do Zakopanego w celu podreperowania zdrowia. Tam Sergiusz Piasecki poznał wielu przedstawicieli ówczesnego świata artystycznego i nawet zaprzyjaźnił się ze Stanisławem Ignacym Witkiewiczem, z którym odbywał długie spacery po górach.

Wojenne perypetie

Po dwóch latach spędzonych spokojnie w Rohotynie koło Nowogródka we wrześniu 1939 roku Piasecki powrócił na Wileńszczyznę i pomimo złego stanu zdrowia został oficerem KOP-u w oddziale mjra Kossowskiego. Tu zastała go wiadomość o pakcie Ribbentrop- Mołotow na co zareagował trzy lata później przejściem z prawosławia na katolicyzm, choć tak naprawdę do spraw religii nigdy nie przywiązywał wielkiej wagi.
Po klęsce wrześniowej został członkiem Związku Walki Czynnej, a następnie AK. Znając jego przeszłość i szaleńczą odwagę dowództwo powierzyło mu komendę nad specjalnym oddziałem wykonującym wyroki śmierci na kolaborantach działających na Wileńszczyźnie najpierw pod okupacją radziecką, a następnie niemiecką. Wyroki te ferował Sąd Specjalny AK w Wilnie. Z tego okresu pochodzą dwa inne dzieła pisarza: Zapiski oficera Armii Czerwonej i Wieża Babel, oba wydane dopiero po wojnie na emigracji w znacznej mierze staraniem Polskiej Fundacji Kulturalnej w Londynie.

Do najsłynniejszych akcji grupy Piaseckiego należała likwidacja Czesława Ancerewicza redaktora „Gońca Codziennego”, zaliczanego do tzw. prasy gadzinowej, a więc koncesjonowanej przez okupanta. Uchronił również przed Gestapo dokumenty obciążające działacza podziemia Zygmunta Andruszkiewicza, w którego papierach znajdowały się m.in. dokumenty dotyczące zbrodni katyńskiej. Inną jego zasługą było ocalenie Józefa Mackiewicza przed wykonaniem egzekucji przez żołnierzy AK, gdyż uważał, że dowody przeciw niemu są niewystarczające. Mackiewicz znany był ze swych dość śmiałych poglądów, a zwłaszcza lansowanej tezy, że Polska powinna zawrzeć pakt z Niemcami i razem z nimi zaatakować Związek Radziecki.
Zmiany nastąpiły również w życiu osobistym Piaseckiego. W 1942 poślubił Jadwigę Waszkiewicz, a w dwa lata później przyszedł na świat ich syn, Władysław.

Na obczyźnie

Od samego początku w Polsce Ludowej Sergiusz Piasecki musiał się ukrywać przed UB. Pomimo to, w 1946 napisał niepoprawną politycznie broszurę Sto pytań pod adresem dzisiejszej Warszawy, którą przesłał na ręce ówczesnego redaktora naczelnego tygodnika „Odrodzenie” Karola Kuryluka. Na reakcję władz nie musiał długo czekać, ale uprzedził działania bezpieki i 27 kwietnia tegoż roku, jako członek konwoju transportu UNRAA, opuścił Polskę.

Przez Niemcy przedostał się do Włoch pod nazwiskiem Aleksander Kisielewski i przebywał w obozach stacjonującego tam II Korpusu, kolejno w Como, Cadenabbii i Bellagio. Po dotarciu do Rawenny usiłował wstąpić w jego szeregi, ale ku jego rozczarowaniu odmówiono mu pod pozorem zbyt zaawansowanego wieku. Znów samotny, bez grosza przy duszy wędrował po północnej Italii podejmując dorywcze zajęcia, głównie jako nauczyciel języka rosyjskiego.

Z pomocą przyszedł mu Melchior Wańkowicz, który wystarał się u gen. Władysława Andersa „zalegalizowanie” Piaseckiego w szeregach wojska polskiego. Dzięki temu zdołał ewakuować się do Wielkiej Brytanii i ponownie trafił do wojskowych obozów, tym razem w Bury, Blackpool i Oulton. Nadal jednak jego sytuacja materialna była bardzo zła, gdyż jedyne niewielkie honoraria wypłacał mu włoski wydawca Kochanka Wielkiej Niedźwiedzicy i nieoceniony Melchior Wańkowicz, zaś pozostałe tantiemy za wznowienia i przekłady szły na konto… nowojorskiego przedstawiciela wydawnictwa „Rój”.

Pomimo przeciwności losu Piasecki bardzo dużo pisał. Publikował w prasie emigracyjnej i nadal pracował nad własnymi utworami. W 1962 roku opublikował Żywot człowieka rozbrojonego, w którym opisał swój pierwszy „młodzieńczy zryw” przestępczy po demobilizacji w 1921 roku. Zresztą wkrótce stał się autorem kilkunastu innych powieści, a także poprawionych przez siebie wydań Kochanka Wielkiej Niedźwiedzicy i innych utworów.
Niestety, część nakładów zaginęła i niektóre fragmenty trzeba było odtwarzać z włoskich przekładów. Zdarzało się także, że wydawcy ulegali pokusie poprawek, co bardzo nie podobało się Piaseckiemu.
W publicystyce do końca życia pozostał nieprzejednanym antykomunistą, zarzucając krajom zachodnim zbytnią uległość wobec Związku Radzieckiego. Nie oszczędził nawet Czesława Miłosza, na którego napisał pamflet Były poputczik Miłosz.
Do końca życia nie opuściła go bieda, choć dużo publikował. Od 1953 mieszkał w Hastings i tam, po kolejnym pobycie w szpitalu zmarł, tam też został pochowany. Na jego grobie wyryto siedem gwiazd gwiazdozbioru, który tak pokochał.
Leszek Stundis