banner


Piotr szukalskiWbrew pierwszym skojarzeniom, tekst ten nie będzie mówić o problemach związanych z utrzymaniem dobrej kondycji psychicznej i fizycznej przez seniorów, lecz o problemach związanych z wdrażaniem modnej na europejskich salonach koncepcji aktywnego starzenia się.



Aktywne starzenie się to rozwijany obecnie projekt polityczny mający przeciwdziałać starzeniu się ludności. Wbrew pozorom, nie dotyczy tylko okresu starości, ale – odnosząc się do przebiegu życia – związany jest z oddziaływaniem na gotowość jednostek i zbiorowości do przygotowywania się do długiej starości indywidualnej, przygotowania odnoszącego się do kilku najważniejszych obszarów aktywności: pracy zawodowej, zdrowia, relacji z innymi, zabezpieczenia odpowiedniego poziomu życia, edukacji, itp.

Naczelnym założeniem koncepcji aktywnego starzenia się jest przekonanie o konieczności oddziaływania na jak najdłuższe zachowanie społecznej produktywności jednostki. Społeczna produktywność definiowana jest jako „każda aktywność, która wytwarza dobra i usługi, niezależnie czy opłacana czy nie, włączając taką aktywność jak praca domowa, opieka nad dziećmi, wolontariat, pomoc rodzinie i przyjaciołom”.
W praktyce aktywne starzenie zasadza się na przekonaniu o możliwości przekształcenia karier realizowanych przez świadome swych możliwości i ograniczeń jednostki w taki sposób, aby owe kariery realizowane były w sposób zrównoważony, jak najszerszy, umożliwiający jak najdłuższą produktywność społeczną.
W efekcie politycy usiłują oddziaływać na najważniejsze przejścia odnoszące się do szeregu karier (choć – pomijając retorycznie podkreślaną ich równą ważność – koncentrują się na najbardziej interesującej władze publiczne karierze zawodowej), wiedząc o tym, iż jest to najskuteczniejsze oddziaływanie odznaczające się trwałym skutkiem.
W rezultacie współczesne państwa budują zespół bodźców uświadamiających ludzi jak mogliby żyć lepiej, zachęcających do tego, umożliwiających kontynuację różnych, a społecznie produktywnych karier, wreszcie nierzadko podejmują działania zmuszające do tego (np. podwyższanie wieku emerytalnego).

Zemsta na naukach medycznych

 

Rozwój i szerokie poparcie przedstawicieli nauk społecznych i humanistycznych dla koncepcji aktywnego starzenia się to swoista zemsta na naukach medycznych i biologicznych za wymuszoną, głęboką biomedykalizację naszego sposobu myślenia o ostatniej fazie ludzkiego życia.
Biomedykalizacja to nic innego jak narzucony wskutek współdziałania lobby naukowego (reprezentującego nauki medyczne i biologiczne) i komercyjnego (przemysł farmaceutyczny, sektor usług medycznych) sposób myślenia o publicznej polityce w sferze starzenia się, prowadzący do legitymizowania dużych publicznych wydatków na działania korzystne dla wspomnianego lobby (priorytety wydatków publicznych na badania, zakup usług społecznych).

Wspomniane narzucanie percepcji dokonuje się głównie dzięki społecznym kampaniom informacyjnym finansowanym przez przedsiębiorstwa komercyjne, w czasie których przekazywane są wybiórczo informacje o przebiegu starzenia się, z reguły ograniczone do wskazywania częstości występowania dysfunkcji w sferze sprawności fizycznej i mentalnej, zaś ich głównym  przesłaniem jest wskazanie działań zaradczych, jakie powinny zostać podjęte przez jednostki, a przede wszystkim przez władze publiczne.

Jednak, paradoksalnie, biomedykalizacja skupia uwagę decydentów na problemach związanych z indywidualnym i społecznym starzeniem się i zachęca ich do poszukiwania metod zwiększenia odpowiedzialności za siebie przez nowych, a przede wszystkim przyszłych seniorów - za swój stan zdrowia, dochody, warunki mieszkaniowe, dostęp do usług społecznych.

Próbując zaś wdrożyć ową bazującą na neoliberalizmie większą odpowiedzialność za siebie, chcąc nie chcąc, władze odwołują się do osiągnięć tzw. gerontologii krytycznej, a przede wszystkim do osiągnięć ekonomii politycznej starzenia się, głównie poprzez odwoływanie się do owocu tego nurtu intelektualnego – koncepcji aktywnego starzenia się.

Jak wspomniano, aktywne starzenie się to przede wszystkim próba oddziaływania z odpowiednim wyprzedzeniem na styl życia, wybory, zachowania, działania, stan zdrowia osób starszych poprzez wykorzystywanie różnorodnych narzędzi, za pomocą których władze publiczne konstruują przebieg życia, przede wszystkim starość. Jednak zdawać sobie należy sprawę, iż wdrażanie tej koncepcji związane jest z szeregiem problemów.

Problem językowy

Problem pierwszy odnosi się do nieporozumień językowych związanych z trudnością przełożenia niektórych stosowanych w języku angielskim pojęć na inne języki bez zmiany znaczenia.
W zdecydowanej większość języków europejskich ageing tłumaczone jest jako pochodna czasownika starzeć się (np. fr. viellir, niem. altern), sam termin wzbudza szczególne konotacje, utożsamiany bowiem bywa samoczynnie ze starością, tj. z pewną fazą życia.
Tymczasem angielskie to age odnosi się do przechodzenia przez uporządkowane chronologicznie etapy życia, nie ograniczając się tylko do ostatniego z nich, choć koncentrując się na nim. W efekcie, w większości państw europejskich następuje zawężenie rozumienia terminu aktywne starzenie się, prowadzące do skupiania uwagi jedyne na ostatnim etapie życia.
Również i w Polsce rozpowszechnione jest takie zawężające rozumienie tego terminu, samo bowiem określenie „starzenie się” jest przez większość osób automatycznie łączone z czymś, co „zdarza się” wyłącznie seniorom.
 

Powyższy problem powiązany jest z przenikaniem do świata decydentów różnych rozwijanych w świecie nauki pojęć – oprócz aktywnego starzenia, pojawiają się terminy: pomyślne, pozytywne, zdrowe starzenie się, co rodzi chaos znaczeniowy.
Dodatkowo chaos ten wzmacniany jest naturalnymi uproszczeniami towarzyszącymi wdrażaniu naukowych konceptów do praktyki.
Prowadzi to często do wyłaniania się nowych stereotypów na temat starości (np. identyfikujących udaną starość jedynie z możliwością przebiegnięcia maratonu w wieku 70 lat), samoistnie marginalizujących większość seniorów i traktujących ich jako przykłady życiowego niepowodzenia. Nowe stereotypy wzmacniają stare praktyki dyskryminacyjne, co samoistnie budzi opory przeciwko uruchamiającym je koncepcjom.

Potrzeba holistycznego podejścia

 

Kolejna bariera jest rezultatem nadmiernego koncentrowania się w praktyce na specyficznym typie produktywności społecznej – aktywności zawodowej. Taki redukcjonizm prowadzi do postrzegania przez potencjalnych beneficjentów  tej koncepcji jako zagrożenia, jako narzędzia mającego zmusić ich jedynie do znacznie dłuższej kariery zawodowej. Percepcja taka związana jest oczywiście z oporami wobec samej koncepcji.

Barierą jest tu nieumiejętność władz publicznych rozwiązywania problemów wymagających holistycznego podejścia.
Aktywne starzenie się wymaga działań odnoszących się do sfery rynku pracy, wolontariatu, opieki zdrowotnej, pomocy społecznej, edukacji. Zazwyczaj każda z tych sfer działań władz publicznych – czy to na poziomie centralnym czy lokalnym – znajduje się w gestii innej instytucji. Brak ich współdziałania w praktyce utrudnia wdrożenie interesującej nas koncepcji.


Zmiany faz życia

Pojawiają się wreszcie problemy związane z bardzo statycznym postrzeganiem przebiegu życia i jego faz. Zgodnie z tradycyjnym poglądem w tym względzie, ludzkie życie podzielone jest na 3 etapy – dzieciństwo i młodość poświęcone jest edukacji i treningowi umiejętności praktycznych, faza środkowa na karierę zawodową i założenie rodziny, wreszcie starość na zasłużony po karierze zawodowej odpoczynek na emeryturze, co najwyżej - związany z dobrowolnymi pracami na rzecz rodziny i lokalnej społeczności.
Tymczasem obecnie wraz z przemianami cywilizacyjnymi to tradycyjne spojrzenie na przebieg życia musi ulec zmianie. Edukacja staje się całożyciową koniecznością, praca zawodowa, odpoczynek, działania na rzecz innych stają się również atrybutem całego dorosłego życia, niezależnie czy mówimy o wczesnej czy późnej dorosłości.
Aktywne starzenie się odnosi się do tego nowego spojrzenia na przebieg życia.


Starość starości nierówna


Ostatnią barierą, o której warto wspomnieć, jest nierównomierne starzenie się różnych grup, w tym i grup wieku. Pomiędzy starzeniem się osób lepiej i gorzej wykształconych, mieszkańców miast (zwłaszcza wielkich) i wsi, kobiet i mężczyzn, podobnie jak pomiędzy stanem typowych osób mających 65, 75 i 85 lat czy starzeniem się w krajach zamożnych i ubogich, istnieją ogromne różnice.
Trudno jest znaleźć instrumenty poprawiające społeczną produktywność wszystkich tych grup jednocześnie czy w zbliżonym zakresie. Pożądana elastyczność stosowanych strategii wdrażania aktywnego starzenia się jest póki co bardziej postulatem, niźli stosowanym rozwiązaniem.

W konsekwencji powyższych problemów projekt polityczny pod nazwą aktywne starzenie się nie jest wdrażany równie skutecznie, jak powinien być. Poszukiwania rozwiązań mających osłabić powyższe bariery trwają, zaś każdy potencjalny beneficjent koncepcji – czyli każda jednostka, która kiedyś osiągnie starość – może poszukiwać własnych recept zmniejszających skalę wspomnianych problemów.

Piotr Szukalski

Uniwersytet Łódzki