banner

szukalski1Zazwyczaj, kiedy mówimy o zmianach zachowań matrymonialnych i prokreacyjnych zachodzących w ostatnim ćwierćwieczu w Polsce, traktujemy nasz kraj jako jednolity obszar, co najwyżej dostrzegając odrębności ludności miast i wsi.
Tymczasem podejście takie jest błędne, albowiem ludność naszego kraju jest bardzo zróżnicowana w zakresie tak wzmiankowanych wyżej zachowań demograficznych, jak i innych zachowań silnie osadzonych w sferze wartości.

Przykładowe zróżnicowania odnoszące się do tej drugiej grupy są znakomicie widoczne zwłaszcza wtedy, gdy np. analizujemy religijność (vide dane Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego dotyczące communicantes i dominicantes) czy preferencje wyborcze (np. dane Państwowej Komisji Wyborczej).

Ciekawe jest też zróżnicowanie przestrzenne zachowań matrymonialnych i prokreacyjnych, pokazujące logikę długoterminowych przemian i ich konsekwencje. Trzeba jednak zdawać sobie sprawę z tego, iż analizowane zjawiska kształtują się w pewnym stopniu pod wpływem emigracji, która dotyka przede wszystkim osoby w wieku o najwyższej skłonności do zawierania związków i do płodzenia potomstwa.
Tymczasem w trakcie ostatnich trzech dekad poszczególne województwa w różnym stopniu i w różnym okresie były dotknięte odpływem ludności. W pierwszej kolejności dotyczyło to obszarów zamieszkiwanych bądź przez mniejszość niemiecką, bądź przez osoby, których rodziny były obywatelami III Rzeszy, tj. z województw opolskiego, śląskiego czy warmińsko-mazurskiego.
W ostatniej kolejności duża fala emigracji wystąpiła w Polsce Południowo-Wschodniej, gdzie duże ruchy migracyjne zostały zaobserwowane dopiero w pierwszych latach po przystąpieniu do UE.
W efekcie nie jesteśmy w stanie jednoznacznie określić, na ile zaobserwowane zjawiska odzwierciedlają rzeczywiste zmiany zachowań matrymonialnych i prokreacyjnych, a na ile są efektem zniekształceń związanych z niepełną ewidencją ludności.

Regionalne różnice w rozrodczości

Z perspektywy zachowań rozrodczych i matrymonialnych współczesna Polska może być podzielona na pięć części.
Cztery spośród nich odzwierciedlają historię ostatnich dwóch stuleci, a mianowicie zabory i konsekwencje II wojny światowej. W tym przypadku możemy zatem wyodrębnić dawny zabór austriacki (pokrywający się prawie idealnie z dzisiejszymi województwami małopolskim i podkarpackim), Kongresówkę (województwa lubelskie, podlaskie, mazowieckie, świętokrzyskie, łódzkie oraz fragmenty kujawsko-pomorskiego, wielkopolskiego i śląskiego), oraz dawny zabór pruski (kujawsko-pomorskie, wielkopolskie i śląskie, większość pomorskiego i fragmenty opolskiego).

Ponad 100 lat zamieszkiwania na terenach znajdujących się pod wpływem różnego ustawodawstwa, kultury i poziomu życia wpłynęło nie tylko na specyfikę kuchni regionalnych, urbanistyki czy rozwoju infrastruktury, ale również na sposób myślenia o zobowiązaniach rodzinnych w kategoriach bardziej lub mniej religijnych czy prawnych.

Czwartym oddzielnym obszarem jest teren tzw. Ziem Odzyskanych (województwa dolnośląskie, lubuskie, zachodniopomorskie i warmińsko-mazurskie wraz z fragmentami pomorskiego, wielkopolskiego i opolskiego), a zatem obszar włączony do obecnego państwa polskiego dopiero po drugiej wojnie światowej jako rekompensata terenów utraconych na wschodzie.
W tym przypadku zaznaczyć należy, iż ziemie te zostały w zasadzie w całości zasiedlone przez imigrantów z innych części Polski lub repatriantów, którzy nie zdążyli wypracować poczucia wspólnoty tak silnego, jak na innych terenach, a w konsekwencji również i tak silnej jak gdzie indziej kontroli społecznej.

Wreszcie piątym „regionem” są obszary kilku największych polskich miast wraz z terenami przyległymi, gdzie wskutek suburbanizacji rozpowszechnił się wielkomiejski styl życia, zapewniający wolny wybór wskutek anonimowości i słabszych więzi społecznych.

Powyższe uporządkowanie prezentowanych regionów nie jest przypadkowe, albowiem generalnie najwyższy poziom tradycyjnego sposobu myślenia o instytucji małżeństwa i rodziny dostrzec można w wymienionej jako pierwszej Polsce Południowo-Wschodniej, następnie na terenie dawnego zaboru rosyjskiego, zaś z kolei najczęstsze występowanie zachowań nietradycyjnych na terenach Ziem Odzyskanych i na obszarach wielkomiejskich.

Prokreacja i polityka

Przedstawiony powyżej podział Polski jest dobrze utrwalony w naszych głowach, choć głównie wskutek podziałów politycznych, przejawiających się w ostatnim dziesięcioleciu przede wszystkim rozkładem głosów wyborców na kandydatów PiS, PO i SLD. Tymczasem jest również widoczny, jeśli idzie o częstość takich zachowań jak: formowanie związków nieformalnych, urodzenia pozamałżeńskie, wybór ceremonii wyznaniowej jako formy zawierania związków małżeńskich, wybór momentu zawarcia małżeństwa (tj. wiek nowożeńców), rozwody, małżeństwa powtórne.

Mniej oczywiste jest to, iż w trakcie ostatnich trzech dekad poszczególne części Polski różniły się również momentem rozpoczęcia i tempem zachodzących zmian zachowań prokreacyjnych i matrymonialnych. Ponownie można powiedzieć, iż przedstawione powyżej uporządkowanie – tylko tym razem w odmiennym szyku – jest prawdziwe. To ludność 7-8 największych miast rozpoczęła zmianę zachowań prokreacyjnych i matrymonialnych.
Zaznaczyć chciałbym przy tym, iż wpierw odnosiło się do zachowań rozrodczych, a dopiero z kilkuletnim opóźnieniem do zachowań matrymonialnych, które okazały się nieco bardziej stabilne. Obniżały się wówczas w pierwszej kolejności współczynniki płodności – głównie wskutek obniżania się gotowości do wydawania na świat dzieci wyższej rangi – i zaczął proces podwyższania się wieku wydawania na świat potomstwa. Z 2-3-letnim opóźnieniem zaczęła rosnąć frakcja urodzeń pozamałżeńskich. Następnie obniżyła się gotowość do zawierania związków małżeńskich i szybko zaczął podwyższać się wiek nowożeńców.

Te same zmiany można było potem zaobserwować w innych częściach Polski, przy czym można powiedzieć, iż występowały one wszędzie, różniąc się przede wszystkim tempem i momentem osiągnięcia „punktu krytycznego”. Tym terminem nazywam chwilę osiągnięcia najniższego poziomu płodności całkowitej, tj. minimalnego poziomu dzietności, którą uznamy za prosty wskaźnik omawianych zmian.
W skali całej Polsce widać dwa minima – pierwsze w latach 2002-3005 (współczynnik dzietności na skali kraju na poziomie 1,20-1,25 dzieci przypadających na jedną kobietę), drugie zaś w latach 2011-2015 (1,26-1,31).

O ile na terenie regionów, które jako pierwsze rozpoczęły przemiany demograficzne, minimum minimorum zostało odnotowane w pierwszym okresie, o tyle w przypadku regionów najbardziej odpornych na zmiany czas minimów osiągany był dopiero w ostatnich latach.
Mało tego, na bodźce związane z wprowadzeniem Programu Rodzina 500+ silnie zareagowały te regiony, których nie utożsamiamy z tradycyjną rodziną, lecz z najwyższym poziomem zachowań nietradycyjnych. Program ten wzmocnił bowiem zachodzącą tam w naturalny sposób odbudowę dzietności, podczas gdy w przypadku Polski Wschodniej wciąż nie zakończona została „przebudowa” wzorca rodzinnego.

Skąd te zmiany?

Z oczywistych względów rodzi się pytanie o inne niż te związane z dziedzictwem historii czynniki warunkujące występowanie powyższych zmian. Najważniejszych spośród nich jest bez wątpienia poziom urbanizacji. To bowiem tereny silniej niż średnia dla Polski zurbanizowane zainicjowały szybkie wdrażanie zmian zachowań prokreacyjnych i matrymonialnych, z kolei regiony najsłabiej zurbanizowane (województwa podkarpackie, lubelskie, podlaskie, świętokrzyskie i małopolskie) dopiero w ostatnich latach „przyspieszają”, dochodząc do wspomnianego powyżej „punktu krytycznego”.

Z urbanizacją powiązany jest oczywiście poziom wykształcenia ludności pozostający w związku z jej źródłami utrzymania.
Trzecim czynnikiem jest poziom religijności, a zatem zaangażowanie w życie religijne. Tu również widać jest związek między np. częstością uczestnictwa w życiu religijnym (msze, odmawiane modlitwy, aktywność w życiu parafii, liczba powołań) a „odpornością” na nietradycyjny model życia małżeńskiego i rodzinnego. Wszak bastion polskiego katolicyzmu (diecezje: tarnowska, rzeszowska, kielecka, archidiecezja przemyska) to tereny, które dopiero w ostatnich latach doświadczają szybkich przemian.

W sumie, warto zastanowić się, na ile w przyszłości możemy oczekiwać ujednolicenia się form życia małżeńsko-rodzinnego w Polsce. W przypadku tej części kraju, która jako pierwsza doświadczyła przyspieszonych zmian, uległy one spowolnieniu, prowadzącym do wyłonienia się nowego wzorca małżeńskości i płodności.

W przypadku tych województw, które dopiero ostatnio szybciej zaczęły przyjmować nowe wzorce, samoistnie zmniejsza się różnica pomiędzy zachowaniami ludności tam mieszkającej a ludnością pozostałej części Polski. Jednakże wątpię, aby w najbliższych dekadach nastąpiło pełne ujednolicenia podejścia do małżeństwa i rodziny. Wspomniane wcześniej różnice kulturowe wynikające z zaszłości mają tendencje do długotrwałego utrzymywania się.

Piotr Szukalski
Uniwersytet Łódzki,
Komitet Nauk Demograficznych PAN,
Komitet Prognoz PAN