Za wschodnimi granicami
Autor: Walentyna Mikołajczyk-Trzcińska 2008-11-29 Co Polak czyta ze współczesnej prozy rosyjskiej, białoruskiej, estońskiej, litewskiej łotewskiej, ukraińskiej? Właściwie – nic.
Żeby poznać naród i jego mentalność nie wystarczy odwiedzenie jego kraju, a nawet w nim zamieszkanie. Trzeba znać jego historię, obyczaje i – literaturę. Klasyczną, a może nawet bardziej – współczesną. Co Polak czyta ze współczesnej prozy rosyjskiej, białoruskiej, estońskiej, litewskiej łotewskiej, ukraińskiej? Właściwie – nic. Od dwudziestu lat nasze wschodnie granice są dla literatury szczelne, jak mur berliński. Wprawdzie Zawiązek Literatów Polskich utrzymuje kontakty ze swoimi organizacyjnymi odpowiednikami, są kontakty osobiste pisarzy, ale w sensie wydawniczym wiele z tego nie wynika. Bez reklamy i przebicia w mediach ich książki sprzedają się wolno, zbyt wolno. Czy po tym doświadczeniu wydawnictwo odważy się wydać kolejną pozycję rosyjskiej prozy? Od lat szukam polskiego wydawcy dla jednego z pierwszych laureatów Nagrody Sołżenicyna, byłego więźnia gułagów, Leonida Borodina. Jego „Caryca smuty” to piękna, poetycka opowieść o ostatnich miesiącach życia carycy - Polki, Maryny Mniszek. Wydawałoby się - hit czytelniczy po tym, jak Rosja ogłosiła dzień opuszczenia Moskwy przez polskie oddziały narodowym świętem. Na razie trwają negocjacje z autorem. I nie dziwię się, że Borodin, laureat wielu nagród literackich, pisarz wydawany i ceniony na Zachodzie, redaktor naczelny poważnego moskiewskiego miesięcznika, do niedawna doradca prezydenta Putina, nie chce rezygnować, z symbolicznego choćby, honorarium. Niby dlaczego aż tak ma mu zależeć na polskim przekładzie „Carycy smuty”, skoro książkę wydali już Niemcy i jest właśnie tłumaczona na angielski. |
News
Za wschodnimi granicami
- Autor: Walentyna Mikołajczyk-Trzcińska
- Odsłon: 3404
Wydanie: 2008 /11-12 - Jest o co walczyć
oem software