Od czterech lat w rejonie Drawska Pomorskiego, na jeziorze Zarańskim, toruńscy archeolodzy z Instytutu Archeologii UMK prowadzą wykopaliska. Na półwyspie znajdowały się kiedyś gród i osada. O ich istnieniu archeolodzy wiedzieli od dawna.
Nikt jednak nie zwracał uwagi na małą wysepkę sąsiadującą z półwyspem. Przypadek zrządził, że zainteresowali się nią płetwonurkowie z toruńskiego klubu „Humbak” i... sprowadzili na wyspę archeologów z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika.
Rozpoczęto wykopaliska. Zarówno na wyspie, jak i pod wodą - w mule dna jeziora. I wtedy okazało się, że w X-XI w. było to miejsce kultu przedchrześcijańskiego. Po tym okresie wszelkie ślady praktyk religijnych i użytkowania wyspy przez ludzi – giną. Być może w związku z chrystianizacją tych terenów, być może dlatego, że na skutek podniesienia się lustra jeziora, wyspa zniknęła pod wodą. Wynurzyła się dopiero w połowie lat 50. XX w. Obniżenie się lustra wody spowodowało, że wokół wyspy „wyrosło” kilkaset pali dębowych. W trakcie badań ustalono, że są to pozostałości nabrzeży, resztki pomostów. Pomosty pełniły przede wszystkim funkcje komunikacyjne.
Z analiz dendrochronologicznych wynika, że konstrukcje powstawały od początku lat czterdziestych do początku lat osiemdziesiątych XI w. Archeolodzy konstrukcje te wiążą ze społecznościami plemiennymi, które zamieszkiwały ten teren.- Kariera tego miejsca – mówi prof. Wojciech Chudziak - związana była z jego interesującym położeniem geograficznym. Znajdujemy się bowiem u źródeł Starej Regii, która komunikowała półwysep i wyspę z wybrzeżem Morza Bałtyckiego. Stronę południową dzieli kilka zaledwie kilometrów do Drawy, skąd szlak wiódł do Wielkopolski.
Na wyspie i wokół wyspy archeolodzy natrafili na mnóstwo śladów wskazujących na dalekosiężną wymianę handlową: odważniki z XI w., świetnie zachowaną wagę jubilerską z brązu oraz monety.
Wymiana prawdopodobnie odbywała się na pomostach wokół wyspy. Natomiast sama wyspa była – w XI w. – wybrukowana. Był to rodzaj placu, który schodził bezpośrednio do nabrzeża. Na środku wzniesienia na wyspie (wyspa była niewielka, ma ok.60 -70 m2) archeolodzy odsłonili ślady niewielkiego prostokątnego budynku zbudowanego na planie 4x5 m. Ze względu na jego centralne usytuowanie i ze względu na to, że jest to chyba jedyny budynek (tak się przynajmniej na razie wydaje) na wyspie, być może pełnił szczególną sakralną funkcję.
Na podstawie badań podwodnych archeolodzy wiedzą, że szerokie pomosty sięgały 6-7 m w głąb jeziora. Nie tylko na nich handlowano, ale i biesiadowano. Są ślady, że w tym miejscu odbywały się różnego rodzaju uroczystości: w mule znaleziono naczynia drewniane i gliniane bardzo pięknie zdobione, łyżki drewniane zdobione z motywami skandynawskimi i inne „odświętne” przedmioty. W odległości ok. 20 m od linii brzegowej, na głębokości dochodzącej do ok. 8 m posadowiona była dodatkowa palisada.
Mogła pełnić funkcję typowo użytkową, ale mogła być też elementem oddzielającym profanum od sacrum. – To bardzo prawdopodobne – mówi prof.Chudziak - przy palach odnaleźliśmy bowiem pochówki koni, a dokładnie 4 szkielety koni zachowane w układzie anatomicznym. Świadczy to o tym, że te zwierzęta zostały zatopione. Skądinąd wiemy, że konie w świecie Słowian zachodnich pełniły funkcję zwierząt mediacyjnych. Były pośrednikiem między człowiekiem a bogami. Wiemy ze źródeł pisanych, że trzymano je właśnie w takich miejscach, na terenie świętych gajów.
W odległości 20-40 m od palisady natrafiono również na stanowiska militariów. Archeolodzy oceniają, że jest to pod względem liczebności drugi po Ostrowie Legnickim zespół militariów odkrytych pod wodą. - Mamy do tej pory ponad 15 toporów, kilka grotów włóczni – opowiada prof. Chudziak - wszystkie zalegały w toni jeziora. Ich odkrycie w tym środowisku wiążemy z rytuałami, z obrzędami i różnymi czynnościami magicznymi.
Prace wykopaliskowe toruńskich archeologów na nabrzeżu, wyspie i półwyspie jeziora Zarańskiego wzbogacają nie tylko wiedzę o życiu plemion zamieszkujących te tereny w czasach wczesnego średniowiecza. Weryfikują również aksjomaty historyków. Jeden z nich dotyczy funkcji grodów. Uznawane one były dotąd za ośrodki władzy plemiennej. Tymczasem, jak twierdzi prof. Wojciech Chudziak, przynajmniej niektóre z nich, związane były z miejscami kultu.