Dzisiaj piszę jako obywatel. Nie tak dawno mieliśmy wybory prezydenta, w których jeden z kandydatów prowadził kampanię pod hasłem, że się zmienił. Następnie okazało się to nieprawdą, co więcej sam kandydat uznał, że to był błąd spowodowany tym, że przyjmował leki, gdyż śmierć jego bliskich była dla niego tak wielkim wstrząsem, że bez leków nie mógł sobie poradzić.
Było to w sumie najbardziej uczciwe przekazanie informacji, że ten kandydat nie nadaje się na przywódcę narodu i w żadnym wypadku nie powinien nim zostać i to nie ze względu na poglądy polityczne.
Otóż od przywódcy narodu tak, jak od kapitana statku, od pierwszego pilota, od lekarza oczekuje się tego, że zachowa zdolności przywódcze również w sytuacji najgorszej tragedii. Że w sytuacji tragedii przeprowadzi przez nią naród, zachowując spokój, zimną krew i podejmując optymalne decyzje. W życiu ludziom zdarzają się większe tragedie niż śmierć jedynego brata i bratowej, a nawet gdyby to była największa możliwa tragedia to i tak od przywódcy musimy wymagać tego, żeby się pod jej brzemieniem nie ugiął i był w stanie wypełniać swoją misję. Płakać to by sobie mógł, ale w nocy i w poduszkę. Sorry.
Ale jest jeszcze sprawa wyborów. Wybory w demokracji mają to do siebie, że człowiek musi respektować również wybór, z którym radykalnie się nie zgadza politycznie. Ale pod warunkiem, że jest to wybór uczciwy. W Stanach Zjednoczonych przyłapano na miłości homoseksualnej pewnego senatora i taka orientacja nie byłaby dziwna, gdyby nie był to autor najbardziej radykalnego prawa skierowanego przeciwko homoseksualistom. Każdy powinien być sobą. Jestem gotów zaakceptować poglądy bardzo różne od moich pod warunkiem, że są to prawdziwie podzielane poglądy danej osoby.
Tutaj była sprawa jeszcze gorsza, gdyż w promocję rzekomej zmiany poglądów zaangażowali się ludzie, którzy musieli wiedzieć, że kłamią. Którzy lansowali te poglądy tylko dlatego, gdyż byli przekonani, że to one przyniosą więcej głosów niż poglądy prawdziwe i utorują drogę do władzy. To dopiero byli oszuści wyborczy, którzy świadomie i z premedytacją byli gotowi nas obdarzyć prezydentem niestabilnym psychicznie i posiadającym zupełnie inny program i inne poglądy niż te, w oparciu, o które miał zostać wybrany. „Ciemny lud to kupi", jak powiedział klasyk tego typu działalności politycznej.
Wiesław Wiktor Jędrzejczak
oem software