Recenzje (el)
- Autor: js
- Odsłon: 1729
Na styku religii i nauki często dochodzi do nieporozumień – pisze autor. Debaty niejednokrotnie są jedynie pozorne, ponieważ poszczególni uczestnicy inaczej ujmują dane problemy i kryteria. Nauka ma wpływ na sposób, w jaki żyjemy, a religia – na to, jak żyjemy z nauką. W refleksji dotyczącej religii i nauki winno się zwrócić większą uwagę na bardziej skomplikowane znaczenie stosunku religii do nauk we współczesnych społeczeństwach.
Teologia, etyka i nauka mają uniwersalistyczne ambicje – ich roszczenia prawdziwościowe i normy mają być ważne dla wszystkich ludzi, niezależnie od tego, jaką drogę życiową wybrali i w obrębie jakiej kultury żyją. Te górnolotne ambicje nie przekreślają jednak tego, że religia i nauka są wytworami człowieka – konteksty i założenia są kształtowane przez zadawane pytania, wykorzystywane kryteria i proponowane treści. Religia i nauka zajmują się tym, co uważamy za wartościowe, prawdziwe i możliwe. Co się dzieje w skomplikowanej sferze debat i pozornych debat o religii i nauce? Co należy traktować poważnie, a co można uznać za nonsens i odrzucić? W jakich instytucjach mogłyby się odbywać takie debaty? Jakie są cele i ambicje dyskusji o religii i nauce?
Ta książka dotyczy sposobu, w jaki podchodzimy do dwóch głównych wymiarów ludzkiej egzystencji: naukowego poszukiwania wiedzy, na której można polegać, przekraczającej kulturowe ograniczenia i subiektywne preferencje, oraz religijnego poszukiwania znaczenia i kierunku w naszym życiu, stanowiącego ważny aspekt kultury i subiektywnej egzystencji.
Analizując źródła niezgody i dezorientacji, niniejszy przewodnik stara się pomóc w rozwinięciu lepszego rozumienia nauki, religii i kontekstów, w których te dwa wielkie ludzkie przedsięwzięcia wchodzą w relacje – pisze autor.(js) Nauka wobec wiary. Spory, debaty, konteksty, Willem B. Drees, Wydawnictwo Copernicus Center Press, Kraków 2016, wyd. I, s.305, cena 39,90 (w tym VAT). Dostępny także e-book.
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 1810
Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Mikołaja Kopernika wydało książkę Mariana Rejewskiego – Nazwy roślin.
Jeśli ktoś nie interesuje się botaniką, nie zaprząta sobie głowy ani nazwami roślin, ani nie docieka, skąd się one biorą, dlaczego mają tak różne nazwy: łacińskie, ludowe, popularne. Nie wie zapewne również, że od czasów Linneusza każda roślina ma dwuczłonową, łacińską nazwę, składającą się z nazwy rodzaju botanicznego i nazwy gatunkowej.
Śledzenie przez historię ludzkości nazw roślin to zadanie mozolne i wymagające wszechstronnej, interdyscyplinarnej wiedzy. Dość wspomnieć, że na Ziemi rośnie ok. 300 tys. gatunków roślin naczyniowych („wyższych”) reprezentujących ok. 10 tys. rodzajów i 450 rodzin i żadna nazwa rodzajowa wśród tych 10 tysięcy nie może się powtórzyć, podobnie jak nazwa gatunku w ramach rodzaju. Wśród flory polskiej np. w obrębie popularnego rodzaju Taraxacum (Mniszek) jest ponad 620 pozycji, czyli mamy ponad 620 nazw! I to – upraszczając - tylko w obrębie popularnego, przydrożnego mlecza, jakby określili laicy…
Żeby w tym gąszczu nazw się orientować, trzeba wiedzieć, że owe nazwy powstawały na świecie w bardzo różny sposób. Były czerpane z pism autorów antycznych, nadawano je od imion postaci mitologicznych, od właściwości i sposobu użytkowania rośliny, na cześć sławnych uczonych czy podróżników lub osób panujących, wreszcie nazwy dotyczyły miejsca występowania rośliny, czy jej pokrewieństwa z innymi, brane były także z któregoś języka narodowego i latynizowane. Rozszyfrowanie zatem rodowodu nazwy tworzonej na tak wiele sposobów łatwe nie jest, zwłaszcza że zmieniały się granice państw, miejscowości, sposoby transkrypcji języka.
Toteż ta żmudna i wymagająca wielkiej wiedzy poza botanicznej praca nieżyjącego już prof. Rejewskiego budzi wielki szacunek. I podziw dla podjęcia się takiego trudu, znacznie większego niż poprzedni, związany z wydaniem w 1996 roku przewodnika, w którym opisał ok. 3 tys. nazw roślin. W tym wydaniu jest ich trzy razy więcej - ok. 8500, dzięki czemu polscy botanicy mają obszerne kompendium dotyczące łacińskich i zlatynizowanych nazw roślin spotykanych w polskojęzycznej literaturze botanicznej.(al.)
Nazwy roślin, Marian Rejewski, Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, Toruń 2016, s. 323
- Autor: al
- Odsłon: 2569
Jerzy Stelmach i Bartosz Brożek są autorami książki pt. Negocjacje, wydanej przez Copernicus Center Press.
Autorzy, podając powody napisania tej książki, odwołują się do swojej wcześniejszej – Sztuki negocjacji prawniczych, wydanej w 2011 r. , która spotkała się z wieloma uwagami, co dało impuls do napisania nowej książki o negocjacjach. Autorzy poszerzyli w niej znacznie temat, dopisując pięć nowych rozdziałów, oraz wprowadzili wiele zmian i uzupełnień.
Powrót do tematu negocjacji uzasadniają kilkoma zarzutami, z jakimi się spotkali, m.in. takim, iż propagując negocjacje, chcą zdyskredytować standardowe metody rozstrzygania sporów, czy dotyczącym amoralizmu w odniesieniu do modelu topiczno-retorycznego negocjacji.
Jak podają, w obecnie wydanej książce chcą bronić pewnej wizji filozofii perswazyjnej, której istota sprowadza się do rozróżnienia trzech modeli negocjacyjnych: argumentacyjnego, topiczno-retorycznego oraz ekonomicznego. Wyrażają też nadzieję, że książka ta przyczyni się w jakiejś mierze do uporządkowania dyskusji na temat znaczenia, roli i granic negocjacji. Jak podają - wbrew sceptykom, wciąż jesteśmy przeświadczeni, że negocjacje są jednak najlepszym sposobem rozstrzygania wszelkich sporów, gdyż są sposobem najszybszym, najtańszym i ekonomicznie najbardziej efektywnym.
Książka, pisana z myślą przede wszystkim o prawnikach i ekonomistach, ale i filozofach, psychologach, socjologach i politologach, i wszystkich zajmujących się negocjacjami – składa się z 9 rozdziałów, w których poruszono takie zagadnienia jak: modele negocjacji (argumentacyjny, topiczno-retoryczny, ekonomiczny), logika negocjacji, sposoby erystyczne w negocjacjach, ekonomicznie racjonalny negocjator i negocjacyjne mity. Na zakończenie dodano bibliografię i indeks nazwisk.(al.)
Negocjacje, Jerzy Stelmach i Bartosz Brożek, Copernicus Center Press, Kraków 2014, wyd. I, s. 214
- Autor: al
- Odsłon: 3097
Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Mikołaja Kopernika wydało w ramach Monografii Fundacji na rzecz Nauki Polskiej książkę Pawła Stefana Załęskiego - Neoliberalizm i społeczeństwo obywatelskie.
Jest to analiza dyskursu o społeczeństwie obywatelskim oraz trzecim sektorze – koncepcjach mających – w przypadku społeczeństwa obywatelskiego - swoje źródła w myśli Jeana-Jacquesa Rousseau, dotyczącej samostanowienia. Ale i w XII i XVIII-wiecznej angielskiej myśli społecznej (Locke, Hume), a w XIX wieku – myśli społecznej Hegla, a następnie – Gramsciego i Poppera.
W Polsce ta koncepcja, ani termin „społeczeństwo obywatelskie”, nie były znane. Nawet politycznej opozycji z czasów pierwszej Solidarności, kiedy to wypracowano ideę samorządnej Rzeczpospolitej. Autor, przeprowadzając badania prasowe, twierdzi, że głównym sprawcą stworzenia i rozpropagowania tej koncepcji jest komunistyczna propaganda, której celem była legitymizacja neoliberalnej transformacji systemu społeczno-politycznego w Polsce w 1989 roku.
Paweł Załęski twierdzi, że społeczeństwo obywatelskie to neoliberalna ideologia legitymizująca demontaż państwa opiekuńczego i że od początku przemian społeczeństwo obywatelskie miało stanowić ekwiwalent pełnej demokratyzacji systemu politycznego i powstania dojrzałego społeczeństwa politycznego.
Analizę powstania trzeciego sektora autor osadził w socjologii organizacji i administracji publicznej, a jako główny czynnik jego rozwoju i ekspansji uznał proces neoliberalnej restrukturyzacji państwa opiekuńczego. Finansowane w większości ze źródeł publicznych organizacje opiekuńcze zaczęły stanowić złożony i elastyczny system administracyjny, który przejmuje część funkcji państwa opiekuńczego.
System opiekuńczy – zdaniem autora - zmienił sposób swojego funkcjonowania z uniformizacji, równości i spójności działań na rzecz ich indywidualizacji i kontroli różnic. Po upadku systemu zimnowojennego proces ten został zglobalizowany przez politykę strukturalnego dostosowania, wyznaczającą zachodnim organizacjom opiekuńczym funkcję redystrybucji zasobów do państw biedniejszych. (al)
Neoliberalizm i społeczeństwo obywatelskie, Paweł Stefan Załęski, Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, Toruń 2012, s. 266