Recenzje (el)
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 650
Fundacja Oratio Recta stworzyła nową serię wydawniczą – Wielcy niedoceniani. Znalazła się w niej wydana ostatnio książka Mariusza Głuszki – Franciszek Ksawery Drucki-Lubecki i cud gospodarczy Królestwa Polskiego.
„W polskiej historii cenimy głównie bohaterów, którzy odnieśli zwycięstwo na polu bitwy lub polegli na polu chwały. Nie cenimy szczególnie tych, którzy siłę państwa widzieli w rozwoju gospodarczym” – pisze Mariusz Głuszko we wstępie do książki.
Książę Franciszek Ksawery Drucki-Lubecki to niezwykła postać naszej historii, niestety pomijana w powszechnym przekazie historycznym, w którym po 89 roku wykreślono historię gospodarczą nie tylko z programów nauczania, ale i debaty publicznej. To celowe działanie tzw. elit politycznych, które narzucają nam czarno-biały obraz świata i powierzchowne sądy, przyczyniając się tym samym do galopującej ignorancji społeczeństwa. Ale w przypadku Druckiego-Lubeckiego jest to także skutek obłędnej rusofobii rządów postsolidarnościowych, gdyż Mały Książę (nazywany tak z racji niskiego wzrostu) był zwolennikiem odbudowy Polski w oparciu o potęgę Rosji.
Postać Druckiego-Lubeckiego – ministra skarbu Królestwa Polskiego w latach 1821-30, a wcześniej członka Rządu Tymczasowego Królestwa Polskiego - nie doczekała się dotychczas takiego uznania przez potomnych, na jakie zasługuje ten wybitny wizjoner, polityk i finansista. To on - poprzez prowadzenie konsekwentnej polityki oszczędzania - spłacił długi Księstwa Warszawskiego, zrujnowanego przez kampanię Napoleona w 1812 roku i tym samym uratował byt państwowy Królestwa Polskiego. Uważał, iż podstawą niepodległego państwa jest jego silna gospodarka, stąd wielką wagę przykładał do industrializacji – przyczynił się do rozwoju Zagłębia Staropolskiego, Zagłębia Dąbrowskiego, łódzkiego przemysłu włókienniczego.
Dzięki umiejętnie prowadzonej polityce, m.in. wynegocjowaniu zniesienia ceł z Rosją,(a wprowadzeniu z Prusami), zapewnił raczkującemu polskiemu przemysłowi rynki zbytu w imperium i eksport wyrobów przemysłowych dalej na wschód, aż do Chin. A warto pamiętać, że był to czas rewolucji przemysłowej na Zachodzie Europy i zmian ustrojowych – odchodzenia od gospodarki feudalnej na rzecz kapitalistycznej i wschód Europy był pod tym względem mocno zacofany.
Druckiemu-Lubeckiemu zawdzięczamy też przywrócenie roli państwa w gospodarce cennymi surowcami – odzyskał monopol państwa na sól i wyroby tytoniowe, wspierał program poszukiwania złóż soli (warzelnia w Ciechocinku to jego dzieło). Ale i wprowadzenie instytucji niezbędnych w gospodarce kapitalistycznej - Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego oraz Banku Polskiego. Te dwie instytucje odegrały ważną rolę w oddłużeniu i modernizacji majątków ziemskich, finansowaniu przemysłu i budowy dróg.
Za rządów Druckiego-Lubeckiego, którego działania spotykały się z akceptacją cara Aleksandra I, nastąpił też ogromny postęp w oświacie i kulturze – w 1821 roku istniało ponad 1200 szkół powszechnych w Królestwie, oraz kilka szkół wyższych (z Uniwersytetem Warszawskim na czele).
Ale jak to w Polsce bywa – kiedy jeden buduje, drugi to burzy. Cała ta praca na rzecz państwa i osiągnięcia Druckiego-Lubeckiego (często deprecjonowanych i wyszydzanych przez tzw. życzliwych) oraz innych światłych, wybitnych osób epoki Oświecenia zostały nie tylko zaprzepaszczone, ale i zniszczone przez grupkę powstańców w listopadzie 1830. Z marzeniami o silnym niepodległym państwie polskim pożegnał się wówczas nie tylko Drucki-Lubecki, który w Królestwie Polskim nie znalazł już dla siebie miejsca.
Książka Mariusza Głuszki o najwybitniejszym przedstawicielu książęcego rodu pochodzenia litewskiego, pokazuje nie tylko dokonania polityka (także jego oświeceniowego otoczenia), ale i skłania do refleksji odnośnie dwóch spraw: naszej nieumiejętności tworzenia i utrzymania państwowości oraz historycznych sporów ideowych. Dylemat XX-wiecznej polityki zagranicznej Polski umownie określany jako rządy dwóch trumien: Dmowskiego i Piłsudskiego, odzwierciedlają nierozstrzygnięte do dzisiaj pytania: z kim iść? Z Zachodem czy Wschodem? Lepszy sojusz z Prusami czy Rosjanami?
Drucki-Lubecki – zwolennik orientacji prorosyjskiej, (podobnie jak Adam Czartoryski), w panującej obecnie antyrosyjskiej histerii, niestety, politycznie (i gospodarczo) przegrywa. Tak, jak przegrywa rozum z emocjami.
Anna Leszkowska
Franciszek Ksawery Drucki-Lubecki i cud gospodarczy Królestwa Polskiego, Mariusz Głuszko, Fundacja Oratio Recta, Warszawa 2021, s. 196
- Autor: Barbara Janiszewska
- Odsłon: 1641
Jerzy Michał Pietrkiewicz, bo o nim ta notka, jest autorem autobiografii „Na szali losu”.
Nie jest to klasyczna autobiografia, w której znajdziemy pełne kalendarium życia autora. Napisana po angielsku, wydana w roku 1993, „In the scales of fate” w polskim przekładzie została przygotowana w Wydawnictwie Iskry, prawie po ćwierćwieczu. Nietypową historię swojego życia Pietrkiewicz zakończył w 1953 roku, kiedy wydał pierwszą angielską powieść „The Knotted Cord” („Sznur z węzłami”).
Autor świadomie podjął trud opisania siebie jedynie przez pryzmat emocjonalnie istotnych wspomnień i doświadczeń, wrażeń i przemyśleń. „Chcę, żeby to była autobiografia szczególnego rodzaju, ponieważ pragnę raczej pokazać pewne wzory, w jakie układają się wydarzenia z życia jednostki, niż iść za chronologicznym tokiem powieści”. Opowieść o życiu przeplatał fragmentami swojej twórczości.
Przyszły poeta, prozaik, dramaturg, tłumacz i historyk literatury urodził się w 1916 roku w biednej rodzinie chłopskiej niedaleko Torunia. Jako dziecko stracił rodziców, ale na przekór własnej sytuacji podjął studia w Wyższej Szkole Dziennikarskiej w Warszawie. W książce opowiada o dzieciństwie w ogarniętej wojną Polsce (od 1920 roku), młodzieńczej współpracy z pismami literackimi w Warszawie, tułaczce wojennej, emigracji i karierze akademickiej w Wielkiej Brytanii.
Szczegółowo opisał dążenia do odnalezienia swojego miejsca w nowej ojczyźnie. Do końca życia mieszkał głównie w Londynie (od 1961 roku), choć długie miesiące spędzał w domu niedaleko Grenady w południowej Hiszpanii.
Zmarł w 2007 roku. Polskę – po raz pierwszy od września 1939 roku - odwiedził w roku 1963. Rok później został profesorem nadzwyczajnym University of London.
Przepustką Jerzego Pietrkiewicza do świata literatury stał się poemat „Prowincja”, wydany w 1936 roku. Pierwszy tom poezji na emigracji („Znaki na niebie”) opublikował w Londynie w roku 1940. Był autorem cenionych „Antologii liryki angielskiej (1300-1950)” i antologii „Five centuries of Polish Poetry 1450 – 1950”, którą napisał wspólnie z J.B. Salingerem.
Tłumaczył poezję Cypriana Kamila Norwida, Juliusza Słowackiego, a także Karola Wojtyły. W 1980 roku wydano w Polsce jego wiersze („Kula magiczna”). Pisywał pod pseudonimem w paryskiej „Kulturze”. Polscy czytelnicy mogli poznać „Poezje wybrane” (1986) i przetłumaczony rok później tom studiów i rozpraw „Literatura polska w perspektywie europejskiej”. Niedoceniany i szerzej nieznany w Polsce Jerzy Michał Pietrkiewicz przez znawców był porównywany z Josephem Conradem.
Czytając autobiografię Jerzego Pietrkiewicza, trzeba pamiętać o powiedzeniu autora: „Pamięć zostawiona sama sobie tylko coś bazgrze bez sensu”. Dlatego zamiast uporządkowanego kalendarium życia, znajdujemy w książce coś zgoła innego – szereg niezwykle plastycznych obrazów, które wysnuwają się z pamięci autora, nierzadko z pominięciem chronologii, często pozbawione istotnych szczegółów. Postaci występują bez imion, miasta bez ulic, a grupy poetyckie bez nazw i tytułów. Można odnieść wrażenie, że kolejne wspomnienia przesuwają się przed naszymi oczami w jakimś zamglonym korowodzie.
Pomiędzy wspomnienia z przeszłości Pietrkiewicz wplata refleksje i uwagi dotyczące religii i wiary, rozważania nad ludzkim funkcjonowaniem w czasie i uzależnieniem od przeszłości, nad niemożnością wydobycia się z pewnych więzów. Opisy miejsc, przedmiotów, zapisy wrażeń, sylwetki przypadkowo spotkanych osób i wiernych przyjaciół, uwagi o polityce i charakterze narodowym Brytyjczyków, analizy świadomości chłopskiej i smaczki obyczajowe. Wszystko to, co autor uznaje za ważne i istotne, splata się w swoisty autoportret, utkany z wielu wątków i nitek.
W epilogu, napisanym rok przed wydaniem autobiografii, Pietrkiewicz wyjaśnił dlaczego skończył opowieść na roku 1953. Wtedy zdecydował - skoro czytelnicy i krytycy nie zignorowali „The Knotted Cord” - że będzie dalej pisał w języku angielskim. „ Stałem się Europejczykiem, lojalnym z urodzenia i z adopcji wobec dwóch regionów - jednego na północy, na ziemi dobrzyńskiej, drugiego na południu, w Andaluzji”. Dlatego to fascynująca lektura.
Barbara Janiszewska
Na szali losu. Autobiografia , Jerzy Pietrkiewicz , Wydawnictwo Iskry, Warszawa 2016, wyd. I, s. 241, cena 34,90 zł
- Autor: tm
- Odsłon: 2482
Niedomknięty bilans wszechświata- pod tym tytułem ukazała się nakładem Copernicus Center Press książka Tadeusz Pabjana. Czym jest ciemna energia? Jakie obiekty lub cząstki tworzą ciemną materię? Skąd wiadomo, że wszechświat składa się głównie z ciemnej materii i jest wypełniony ciemną energią? Z czego składa się wszechświat?
Jeszcze nie tak dawno fizycy sądzili, że dobrze znają odpowiedź na to pytanie, i że potrafią dokładnie zidentyfikować wszystkie obiekty, które dają swój wkład do całkowitej masy wszechświata. Problem pojawił się wtedy, gdy obserwacje astronomiczne dostarczyły dowodów na obecność znacznych ilości dodatkowej, niewidocznej materii i na przyspieszenie ekspansji wszechświata rozpychanego tajemniczą energią, która jest równoważna masie. Po przeprowadzeniu wstępnych oszacowań okazało się, że wszystkie znane do tej pory postaci materii to tylko wierzchołek gigantycznej góry lodowej. Autor przedstawia w książce najważniejsze epizody tworzące historię problemu brakującej masy wszechświata. Pokazuje, że poszukiwaniem zajmują się przedstawiciele wielu dyscyplin naukowych – astronomii, astrofizyki, kosmologii relatywistycznej i fizyki cząstek elementarnych. W aspekcie ostatnio ogłoszonej samokrytyki Stephena Hawkingsa dotyczącej nieistnienia czarnych dziur, książka Tadeusza Pabjana zapewne zwiększy zainteresowanie kosmologią i przysporzy naukom kosmicznym nowych entuzjastów.(tm)
Niedomknięty bilans wszechświata, Tadeusz Pabjan, Copernicus Center Press sp. z o.o., Kraków 2014, s. 240, cena 34,90
- Autor: tm
- Odsłon: 2586
Wydawnictwo PWN wydało książkę Mirosława Rutkowskiego – Nieposłuszeństwo wobec prawa.
Czy prawo można przekroczyć w sposób usprawiedliwiony i moralnie dopuszczalny? W jakiej sytuacji można uciec się do nielegalnych działań? Kiedy nieposłuszeństwo staje się groźnym nadużyciem? Czy użycie przemocy poza prawem bywa usprawiedliwione? Z nieposłuszeństwem wobec prawa spotkaliśmy się ostatnio podczas protestów ACTA i zapewne jeszcze nie raz się spotkamy, stąd warto zapoznać się z książką wyjaśniającą to zagadnienie.
Historia zna wiele przykładów nieposłuszeństwa wobec prawa, dokonywanego pod wpływem racji bardziej wzniosłych niż wzgląd na prywatny interes sprawcy. Większość tych, którzy w taki sposób postępowali, pozostała na ogół nieznana opinii publicznej. Ich czyny nie przyniosły im uznania społecznego, ale nie okryły ich też niesławą; zostali najpewniej ukarani za takie postępowanie w podobny sposób jak ci, którzy oczekiwali, iż przyniesie im ono jakieś wymierne korzyści. Tylko nielicznym udało się na stałe pozostać w panteonie bohaterów. Wydaje się, iż mało kto nie potrafiłby określić, choćby w przybliżeniu, znaczenia aktów nieposłuszeństwa, dokonywanych przez Mahatmę Gandhiego, Martina Luthera Kinga lub Henry'ego Davida Thoreau.
Znane dotychczas teorie nieposłuszeństwa wobec prawa uznają akt nieposłuszeństwa za szczególny rodzaj sprzeciwu bądź protestu. Zgodnie z powszechnie panującą na ten temat opinią, wyraża on postawę niezgody wobec czegoś, co generując różnicę stanowisk bądź zachowań, może być uznawane z tego powodu za poważny problem społeczny. (tm)
Nieposłuszeństwo wobec prawa, Mirosław Rutkowski, PWN, Warszawa 2011, s. 163