Nauka i sztuka (el)
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 337
W Centralnym Muzeum Włókiennictwa w Łodzi do 24.11.24 można oglądać interesującą i obszerną wystawę kilimów.
Wystawa „Fenomen polskiego kilimu” przedstawia dwie dialogujące ze sobą kolekcje kilimów – ze zbiorów Centralnego Muzeum Włókiennictwa w Łodzi i z kolekcji prywatnej historyka sztuki prof. Piotra Korduby. Prezentowane tkaniny to przykłady najciekawszych zjawisk polskiego kilimkarstwa rejestrowanych w XX i XXI wieku. Poprzez to zestawienie – nie tylko tkanin, ale też ich projektów – pokazujemy, na czym polega fenomen kilimu w Polsce oraz jaki jest jego kod kulturowy.
W Polsce za pomocą wschodniej nazwy „kilim” określa się od połowy XVII wieku dwustronną dekoracyjną tkaninę wzorzystą rodzimego pochodzenia, wykonaną ręcznie na krośnie splotem prostym, o wełnianym wątku i najczęściej lnianej osnowie. Wcześniej tkaninę tę opisywano jako gunia lub derka. Technika jej wykonania zaliczana była do prastarych i uznawana za lokalną tradycję słowiańską sięgającą wczesnego średniowiecza.
Kilim od pokoleń łączy ludzi z odmiennych środowisk, przedstawicieli różnych grup społecznych. Dawniej był nieodłącznym elementem wystroju wnętrza: chaty, dworu, mieszkania, wnętrz sakralnych czy reprezentacyjnych obiektów użyteczności publicznej. Służył między innymi jako ciepły koc, dekoracja ścian, podłóg, zasłona drzwi lub okna, do przykrywania mebli.
W dobie zalewu wyrobów fabrycznych już pod koniec XIX wieku kilim stał się poszukiwanym przedmiotem kolekcjonerskim, prezentowanym na wystawach krajowych i zagranicznych. Został uznany wówczas za „najbardziej polską tkaninę”, wzbudzając zainteresowanie środowisk artystycznych, szukających źródeł i form sztuki rodzimej.
Od początku ubiegłego stulecia funkcjonował jako tkanina artystyczna, projektowany przez wybitnych malarzy i architektów. Nadal pozostawał w obszarze sztuki stosowanej. Uczestniczył w tworzeniu stylu narodowego, z powodzeniem pełniąc rolę propagandową zarówno w kraju, jak i poza jego granicami.
Wbrew ograniczeniom technicznym, kilim przetrwał próbę czasu dzięki wyjątkowej wszechstronności zastosowania. Był poddawany nieustannym przemianom stylowym, poczynając od silnych związków z twórczością ludową czy dworską, przez połączenie ze sztuką dekoracyjną dwudziestolecia międzywojennego, aż do autonomizacji artystycznej. Współcześnie istnieje w obszarze designu – reaktywuje tradycyjne i wprowadza wciąż nowe wzory oraz rozwiązania.
Na ekspozycji można obejrzeć ponad 50 kilimów autorstwa m.in. Bogdana Tretera, Romana Orszulskiego, Wandy Kosseckiej, Eleonory Plutyńskiej, Marii Bujakowej, Marii Łaszkiewicz czy Władysława Skoczylasa. Nie brakuje również realizacji współczesnych, takich, jak np. kilimy duetu Kosmos Project czy Splot.
Szeroki wybór prac prezentuje bogactwo i różnorodność polskiego kilimu przejawiające się w całej palecie barw i wzorów. Zobaczymy tu motywy roślinne, zwierzęce, geometryczne, zaczerpnięte z dawnej kultury ludowej i dworskiej oraz ornamentyki orientalnej.
Wystawa ukazuje drogę przemian kilimu na przestrzeni lat – podkreślając funkcje użytkowe i dekoracyjne, które pełnił w polskich domach oraz funkcję artystyczną, jako formę sztuki i przestrzeń artystycznego eksperymentu.
Monika Kowalczyk, kuratorka wystawy
Wystawa jest częścią programu towarzyszącego Łódź Design Festival.
Więcej - https://cmwl.pl/public/informacje/fenomen-polskiego-kilimu,335
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 84
W Pawilonie Czterech Kopuł Muzeum Narodowego we Wrocławiu do 24 sierpnia 2025 można oglądać wystawę fotografii Zdzisława Beksińskiego.
W 2025 roku mija 20 lat od tragicznej śmierci Zdzisława Beksińskiego. Muzeum Narodowe we Wrocławiu przygotowało wystawę poświęconą mniej znanemu, lecz niezwykle istotnemu aspektowi jego twórczości – fotografii.
Ekspozycja jest próbą osadzenia artysty w szerszym kontekście, w którym pojawia się nie tylko jako twórca „przerażający” i „mroczny”, ale także jako pionier i poszukiwacz nowych form wyrazu, walczący z ograniczeniami współczesnej fotografii.
Beksiński zajmował się fotografią w latach 50. i na początku lat 60. XX w., ale już w 1958 r. uznał to medium za pozbawione artystycznej wartości i zdecydował się je porzucić. Jego refleksje stały się punktem wyjścia do głębszej analizy natury i roli fotografii w kontekście wyzwań współczesności.
Dziś pytanie o autentyczność zdjęć nabiera nowego wymiaru. Czy współczesna fotografia generowana przez sztuczną inteligencję rzeczywiście przestaje być sztuką? Te pytania stawiane przez Beksińskiego 67 lat temu dziś wciąż wywołują niepokój i wymagają głębszej refleksji.
Eksponowane na wystawie fotografie są częścią bogatej kolekcji Muzeum Narodowego we Wrocławiu, jednej z największych w Polsce. W 1977 roku została ona wzbogacona o darowiznę Zdzisława Beksińskiego, który przekazał prace uznawane przez niego za kluczowe dla własnego dorobku. Po raz pierwszy przedstawione zostały w tak dużym wyborze. Uzupełniają je wypożyczenia z Muzeum Historycznego w Sanoku – nieprezentowane wcześniej ujęcia z okresu, gdy młody Beksiński tworzył setki autoportretów oraz wizerunków ukochanej żony Zofii.
Wystawa prezentuje również twórczość artysty w relacjach z ważnymi postaciami polskiej fotografii jak Jerzy Lewczyński czy Bronisław Schlabs. Ważnym elementem jest także specjalnie przygotowana na wystawę Bryła życia związanego z Beksińskim Normana Leto. „Bryła życia” to symbolizująca pełne tragedii, emocjonalnych zawirowań i artystycznych poszukiwań w życiu Beksińskiego.
Kuratorka: Aleksandra Szwedo
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 506
Czas naświetlania/Czas wywoływania – to tytuł wystawy fotografii z przełomu XIX i XX wieku, którą można oglądać w krakowskim Muzeum Etnograficznym do 5.04.24.
Wystawa pokazuje ponad sto siedemdziesiąt fotografii wybranych z najstarszych zbiorów Muzeum Etnograficznego w Krakowie. Materiał źródłowy stanowią negatywy na kliszach szklanych oraz niewielkie papierowe odbitki wykonane w szlachetnych technikach. Na podstawie ich cyfrowych odwzorowań przygotowano wielkoformatowe wydruki, które pozwalają dostrzec całe bogactwo przedstawień i informacji zawartych w fotografiach.
Prezentowane zdjęcia zrobiono na wsiach i w miastach Małopolski pod koniec XIX wieku i trzech pierwszych dziesięcioleciach XX. Przedstawiają ówczesne życie w tym regionie: zwyczaje mieszkańców, ich wygląd, pracę, domy i otoczenie.
Tytuł wystawy, nawiązując do terminów tradycyjnego warsztatu fotograficznego, proponuje dwie metaforyczne perspektywy odbioru zdjęć: „naświetlania” – okoliczności ich powstania 100 lat temu, oraz „wywoływania” – oddziaływania i odbioru tych obrazów dzisiaj.
Autorzy zdjęć wywodzili się z rożnych środowisk i różne były motywacje ich fotografowania.
Seweryn Udziela, nauczyciel i etnograf, gromadził materiał fotograficzny dla krakowskiego Muzeum Etnograficznego, którego był twórcą. Jan Szczęsny Płatkowski z Myślenic, urzędnik, folklorysta i pisarz, zdjęciami ilustrował swoje utwory literackie. Leopold Węgrzynowicz, nauczyciel młodzieży i redaktor pisma ludoznawczego „Orli Lot”, fotografię wykorzystywał do celów popularnonaukowych w artykułach krajoznawczych, wykładach, lekcjach. Walery Eljasz Radzikowski, krakowski malarz i znawca Tatr, zapisywał w fotografii krajobraz górski jako rodzaj szkicu do obrazów, wydawał także swoje zdjęcia jako karty pocztowe. Władysław Postawka, ziemianin z okolic Kazimierzy Wielkiej, muzyk i pasjonat wszelkiej techniki, upamiętniał swoją rodzinę, pracowników i ziemiańskie towarzystwo. Eugeniusz Stercula, aptekarz, „budziciel polskości” na Orawie, był zaangażowanym społecznikiem zajmującym się między innymi kolekcjonowaniem i fotografowaniem miejscowego folkloru, a Karol Chotek, etnograf z Pragi, w podkrakowskiej wsi Bronowice zbierał materiał do celów naukowych.
Tych i pozostałych, także anonimowych, autorów pokazywanych fotografii, łączyła potrzeba rejestracji zmieniającej się rzeczywistości, nie tej wystylizowanej w popularnych wówczas atelier fotograficznych, ale żywej, autentycznej, dokumentowanej w terenie. Wspólna im była również niezwykle w tym czasie silna potrzeba, rozumiana jako patriotyczna misja, odtwarzania ciągłości historycznej i definiowania tożsamości kulturowej niepodległej Polski.
Twórcy fotografii mieli intencję zachowania obrazu swojego świata dla przyszłych pokoleń – także dla nas. Wystawa pozwala na nowo czytać zapisane w obrazach opowieści, przefiltrowane przez współczesną wiedzę i doświadczenia, historię oraz pamięć, zarówno tę zbiorową, jak i prywatną.
Może to być czas wywoływania skojarzeń, wspomnień i emocji, odkrywania fragmentów minionej rzeczywistości i konfrontacji z własnymi wyobrażeniami na jej temat.
Wystawie towarzyszą zabytkowe przedmioty, na przykład miechowy aparat fotograficzny i wykonany nim autentyczny negatyw na podłożu szklanym. Integralnym składnikiem jest także współczesna kompozycja stworzona z dźwięków nagranych w niektórych z przedstawionych na zdjęciach miejsc.
Obiekty zostały wybrane spośród liczącego dwa i pół tysiąca zbioru, opracowanego w ramach projektu pn. Digitalizacja i udostępnienie zabytkowej kolekcji szklanych negatywów i fotografii z drugiej połowy XIX i początku XX wieku ze zbiorów Muzeum Etnograficznego im. Seweryna Udzieli w Krakowie, realizowanego w latach 2018–2021, dostępnego na stronie
https://zbiory.etnomuzeum.eu/pl/kolekcje/1/kolekcja-zabytkowych-fotografii.
Kuratorki, aranżacja fotografii: Anna Bujnowska, Anna Sulich
Koncepcja artystyczna, projekt aranżacji, identyfikacja wizualna: Agata Biskup
Więcej - https://etnomuzeum.eu/wystawy-czasowe/czas-naswietlania-czas-wywolywania