Nauka i sztuka (el)
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 459
Czas naświetlania/Czas wywoływania – to tytuł wystawy fotografii z przełomu XIX i XX wieku, którą można oglądać w krakowskim Muzeum Etnograficznym do 5.04.24.
Wystawa pokazuje ponad sto siedemdziesiąt fotografii wybranych z najstarszych zbiorów Muzeum Etnograficznego w Krakowie. Materiał źródłowy stanowią negatywy na kliszach szklanych oraz niewielkie papierowe odbitki wykonane w szlachetnych technikach. Na podstawie ich cyfrowych odwzorowań przygotowano wielkoformatowe wydruki, które pozwalają dostrzec całe bogactwo przedstawień i informacji zawartych w fotografiach.
Prezentowane zdjęcia zrobiono na wsiach i w miastach Małopolski pod koniec XIX wieku i trzech pierwszych dziesięcioleciach XX. Przedstawiają ówczesne życie w tym regionie: zwyczaje mieszkańców, ich wygląd, pracę, domy i otoczenie.
Tytuł wystawy, nawiązując do terminów tradycyjnego warsztatu fotograficznego, proponuje dwie metaforyczne perspektywy odbioru zdjęć: „naświetlania” – okoliczności ich powstania 100 lat temu, oraz „wywoływania” – oddziaływania i odbioru tych obrazów dzisiaj.
Autorzy zdjęć wywodzili się z rożnych środowisk i różne były motywacje ich fotografowania.
Seweryn Udziela, nauczyciel i etnograf, gromadził materiał fotograficzny dla krakowskiego Muzeum Etnograficznego, którego był twórcą. Jan Szczęsny Płatkowski z Myślenic, urzędnik, folklorysta i pisarz, zdjęciami ilustrował swoje utwory literackie. Leopold Węgrzynowicz, nauczyciel młodzieży i redaktor pisma ludoznawczego „Orli Lot”, fotografię wykorzystywał do celów popularnonaukowych w artykułach krajoznawczych, wykładach, lekcjach. Walery Eljasz Radzikowski, krakowski malarz i znawca Tatr, zapisywał w fotografii krajobraz górski jako rodzaj szkicu do obrazów, wydawał także swoje zdjęcia jako karty pocztowe. Władysław Postawka, ziemianin z okolic Kazimierzy Wielkiej, muzyk i pasjonat wszelkiej techniki, upamiętniał swoją rodzinę, pracowników i ziemiańskie towarzystwo. Eugeniusz Stercula, aptekarz, „budziciel polskości” na Orawie, był zaangażowanym społecznikiem zajmującym się między innymi kolekcjonowaniem i fotografowaniem miejscowego folkloru, a Karol Chotek, etnograf z Pragi, w podkrakowskiej wsi Bronowice zbierał materiał do celów naukowych.
Tych i pozostałych, także anonimowych, autorów pokazywanych fotografii, łączyła potrzeba rejestracji zmieniającej się rzeczywistości, nie tej wystylizowanej w popularnych wówczas atelier fotograficznych, ale żywej, autentycznej, dokumentowanej w terenie. Wspólna im była również niezwykle w tym czasie silna potrzeba, rozumiana jako patriotyczna misja, odtwarzania ciągłości historycznej i definiowania tożsamości kulturowej niepodległej Polski.
Twórcy fotografii mieli intencję zachowania obrazu swojego świata dla przyszłych pokoleń – także dla nas. Wystawa pozwala na nowo czytać zapisane w obrazach opowieści, przefiltrowane przez współczesną wiedzę i doświadczenia, historię oraz pamięć, zarówno tę zbiorową, jak i prywatną.
Może to być czas wywoływania skojarzeń, wspomnień i emocji, odkrywania fragmentów minionej rzeczywistości i konfrontacji z własnymi wyobrażeniami na jej temat.
Wystawie towarzyszą zabytkowe przedmioty, na przykład miechowy aparat fotograficzny i wykonany nim autentyczny negatyw na podłożu szklanym. Integralnym składnikiem jest także współczesna kompozycja stworzona z dźwięków nagranych w niektórych z przedstawionych na zdjęciach miejsc.
Obiekty zostały wybrane spośród liczącego dwa i pół tysiąca zbioru, opracowanego w ramach projektu pn. Digitalizacja i udostępnienie zabytkowej kolekcji szklanych negatywów i fotografii z drugiej połowy XIX i początku XX wieku ze zbiorów Muzeum Etnograficznego im. Seweryna Udzieli w Krakowie, realizowanego w latach 2018–2021, dostępnego na stronie
https://zbiory.etnomuzeum.eu/pl/kolekcje/1/kolekcja-zabytkowych-fotografii.
Kuratorki, aranżacja fotografii: Anna Bujnowska, Anna Sulich
Koncepcja artystyczna, projekt aranżacji, identyfikacja wizualna: Agata Biskup
Więcej - https://etnomuzeum.eu/wystawy-czasowe/czas-naswietlania-czas-wywolywania
- Autor: ANNA LESZKOWSKA
- Odsłon: 2688
W Gmachu Głównym Muzeum Narodowego w Krakowie do 1 września 2013 można oglądać wystawę fotografii mody z kolekcji F.C. Gundlacha - Vanity.
Moda jest dobitnym wyrazem przemian kanonów piękna i zmian społecznych, ekspresyjną grą pomiędzy przynależnością a odrębnością, komunikacją i trendem. Jej jedynym stałym elementem jest nieustanna zmiana. Wystawa Vanity w Muzeum Narodowym w Krakowie, zorganizowana w ramach festiwalu Miesiąc Fotografii w Krakowie 2013, prezentuje ponad sto prac fotograficznych z kolekcji F.C. Gundlacha poświęconych modzie.
Legendarny fotograf mody, galerzysta, kolekcjoner i kurator Franz Christian Gundlach (ur. 1926) uważa fotografię mody za najbardziej jednoznaczny wskaźnik kontekstu społecznego: „Fotografie mody zawsze są interpretacjami, efektami scenografii. Odzwierciedlają i prezentują ducha czasów obecnych oraz zwiastują przyszłych”.
Prace prezentowane w Muzeum Narodowym w Krakowie – tworzone od końca lat 20. ubiegłego wieku do współczesności – konfrontują nas z wystudiowanymi przedstawieniami ubiorów. Ekspozycja ukazuje kluczowe postawy ilustrujące zmiany zachodzące w fotografii mody na przestrzeni dziesięcioleci.
Wychodząc od zdjęć mody Cecila Beatona, wystawa prowadzi widza ku wymyślnym pozom i efektownym wizjom fotografów, takich jak George Hoyningen-Huene w latach 30., a następnie Irving Penn oraz Richard Avedon w latach 40. i 50. XX wieku.
Wyobrażenia splendoru, elegancji i kobiecości w fotografii mody raz po raz ujawniają wpływ nurtów obecnych w sztuce współczesnej i klasycyzujących środków wyrazu. Słynne realizacje Horsta P. Horsta oraz Erwina Blumenfelda dla „Vogue'a” wykazują wpływy surrealizmu i kubizmu, prace F.C. Gundlacha odzwierciedlają zaś op- i pop-art.
W latach 60. zmienia się rola samego krawiectwa w przedstawianiu mody. Podczas gdy strój, tkanina, szew pozostają w centrum zainteresowania fotografii mody do czasów Georga Mili czy Williama Kleina, młodzi fotografowie – tacy jak Guy Bourdin i Helmut Newton – poszerzają spektrum obrazów mody o konceptualne strategie mistyfikacji i zdystansowanej ironii. Bez ich przełomowych dzieł nie byłoby żartobliwego podejścia Davida LaChapelle’a.
Najnowsze postawy prezentowane na wystawie, kłopotliwe niedomówienie duetu Indlekofer + Knoepfel oraz baśniowe obrazy mistrza inscenizacji Tima Walkera wskazują na współistnienie różnych języków plastycznych w dzisiejszym świecie na styku mody i fotografii.
Cztery postawy artystyczne subtelnie podważają wiarę w to, że moda może być zrozumiała w oderwaniu od kontekstu. Są to: Wols ze swoimi dramatycznymi obrazami manekinów z Wystawy Światowej w Paryżu w 1937 roku, Leon Levinstein ze zdjęciami zrobionymi na ulicach Nowego Jorku i San Francisco w latach 1955–1975, Zoe Leonard wykorzystująca przedmioty o konotacjach wanitatywnych i Edgar Leciejewski, reprezentowany przez cykl portretów zaczerpniętych z Google Street View i mierzących się z pytaniami o indywidualność i publikę w dobie internetu i mediów społecznościowych.
Wreszcie mariaż mody i fotografii rozumiany jako obraz własny społeczeństwa ujawnia odejście zainteresowań kulturowych od stroju jako takiego na rzecz marek, postaw i zdarzeń. Wejście mody i fotografii w przestrzeń muzeum czyni z medium nośnik pamięci, który tworzy modę jako mit.
Wystawa zorganizowana jest w ramach festiwalu Miesiąc Fotografii w Krakowie (16.05. - 16.06.13)
oraz - http://www.photomonth.com/index.php/pl/page/1/aktualnosci.html
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 583
W kieleckiej Galerii Dolnej BWA do 16.06.23 czynna jest wystawa fotografii wykonanych w technikach dawnych i alternatywnych, a została przygotowana w ramach Festiwalu Fotoperyferie 2 we współpracy z Fundacją im. Kieleckiej Szkoły Krajobrazu.
„Przegląd” odbywa się już po raz trzeci – a po raz drugi w ramach Festiwalu Fotograficznego Fotoperyferie, którego jest istotną częścią. Ta istotność polega na wypełnianiu formuły tego nowego kieleckiego festiwalu, który z założenia penetruje i przedstawia „obrzeża – peryferie” szerokiego nurtu fotografii artystycznej. To tam właśnie sytuują się kreacje artystyczne tworzone zarówno w technikach dawnych i alternatywnych, jak i te – z kategorii sztuki współczesnej – w których fotografia pełni rolę jednego z istotnych środków wyrazu.
Sam „Przegląd fotografii w technikach dawnych i alternatywnych” – z częściowymi modyfikacjami – odbywa się według zasad ustalonych przez twórców jego koncepcji: Janusza Drobisza i Damiana Gaszczyka, którzy uprzednio realizowali go w śląskich galeriach Katowic, Zabrza i Bytomia.
Zważywszy na rosnącą z roku na rok liczbę uczestników – w tegorocznej edycji to 67 osób, które zgłosiły do wystawy w sumie 303 fotografii – te „peryferie” jawią się jako przestrzeń niezwykle pojemna. Pojemna nie tylko ilościowo, ale także jakościowo, czego dowodzi pełnia różnorodności zarówno oryginalnych technik jak i indywidualnych postaw artystycznych.
W zbiorze 225 prac, z których ostatecznie została sformowana wystawa, zawierają się wszystkie główne tematy dotykane przez fotografię: od krajobrazu, również urbanistycznego, poprzez portrety, akty, martwe natury aż po kompozycje o charakterze symbolicznym i abstrakcyjnym.
Twórcy fotografii w technikach dawnych w sposób naturalny rezygnują z często dynamicznego i pełnego szczegółów dokumentu i tematów, których istotą jest żywa kolorystyka – czyli tych, które najlepiej sprawdzają się realizowane na typowych papierach fotograficznych, dających gwarancje ostrości i precyzji. Ich głównym celem bowiem jest wykorzystanie szczególnych efektów plastycznych oferowanych przez specyfikę wybranej techniki, niejednokrotnie dodatkowo obciążonych dużą dozą przypadkowości.
Nieprzewidywalność – ale i niepowtarzalność kolejnych odbitek w dużej mierze stanowi o ich wartości i unikatowości. To także sprawia, że praca nad każdym zdjęciem to rodzaj pełnej przygód podróży, w której pozornie oswojona droga niejednokrotnie zaskakuje i otwiera się na nowe przestrzenie.
Sprawdza się też i tutaj powiedzenie że „podróże kształcą”; dogłębna znajomość chemicznych odczynników, form i czasów naświetlania, gatunków papieru, filtrów i innych technologicznych subtelności przychodzi wraz z doświadczeniem i uczeniem się na własnych błędach… Na pewno ten rodzaj fotografowania i opracowywania zdjęć uczy cierpliwości, niezwykle istotnej w żmudnym procesie zmagania się z oporną – i często dosłownie toksyczną – chemiczną materią.
Wydaje się, że jedną z przyczyn wyraźnego renesansu popularności dawnych technik fotograficznych jest poniekąd „odcieleśnienie” fotografii w technikach cyfrowych. Podobne tendencje – i wynikające z podobnego powodu – zauważalne są także w grafice artystycznej. Dialog artysty z materią, budowanie obrazu: fotograficznego, graficznego i każdego innego, w drodze kompromisu pomiędzy jej ograniczoną fizycznością a ideową autorską koncepcją, twórcze otwarcie się na działania przypadku, jest procesem niezwykle fascynującym. To proces, który wiedzie każdego artystę do samopoznania, do wgłębiania się we własną podświadomość – i do wzbogacania świadomości o potrzebną mu unikatową wiedzę; także tę o samym sobie.
Formalna i treściowa różnorodność, plastyczna atrakcyjność, oryginalność, a także wyraźne indywidualne cechy każdej ze zgromadzonych na Przeglądzie prac, świadczą o tym, że ich twórcy zarówno tę wiedzę, jak i głęboką artystyczną świadomość zdecydowanie osiągnęli.
Kurator festiwalu: Stanisława Zacharko-Łagowska