Nauka i sztuka (el)
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 1384
„Moja dusza. Oblicza kobiet w twórczości Jacka Malczewskiego”- to tytuł wystawy prac Jacka Malczewskiego w radomskim muzeum jego imienia czynnej do 31.01.20.
Tematem przewodnim wystawy jest portret i postać kobiety w twórczości Jacka Malczewskiego. Artysta, będąc najznamienitszym przedstawicielem symbolizmu w dziejach malarstwa polskiego, był przede wszystkim znakomitym, a przy tym popularnym portrecistą swoich czasów.
Stworzył szereg wizerunków kobiecych zamkniętych w tradycyjnej formule reprezentacyjnej, typowej dla ówczesnych czasów, ale też w wielu portretach umieszczał modelki w alternatywnym świecie mitologii i symbolicznych treści, tak bardzo charakterystycznych dla jego dojrzałej twórczości.
Zamierzeniem wystawy jest również prezentacja wizerunków kobiet, które odegrały znaczące role w życiu artysty. Wśród najważniejszych modelek, które pojawiają się w obrazach Mistrza, są panie wywodzące się z rodzinnego kręgu malarza: matka, ukochane siostry, żona i córka.
Wielokrotną bohaterką obrazów była ukochana muza – piękna Maria Balowa, mająca ogromny wpływ na rozwój twórczości malarza, czy pojawiająca się na wielu jego późniejszych płótnach Maria Sozańska, żona malarza Michała Sozańskiego.
Artysta portretował również wybitne aktorki, m.in. Helenę Marcello, Irenę Solską, czy Helenę Sulimę, a także malarki: Zofię Atteslander oraz przyjaciółkę rodziny i autorkę monografii artysty – Michalinę Janoszankę.
Jacek Malczewski w swojej twórczości nie tylko składał hołd kobiecej urodzie, ale również potrafił uchwycić i wydobyć jej charakter i osobowość, co sprawiało, że obraz nie był tylko i wyłącznie dekoracyjnym konterfektem modelki.
Zamiarem organizatorów wystawy było podkreślenie wielkości i znaczenia malarstwa Jacka Malczewskiego, a także jego doskonałego warsztatu malarskiego poprzez prezentację portretów oraz kompozycji, tym razem skoncentrowanych wokół tematu kobiet.
Na wystawie zorganizowanej z okazji 90. rocznicy śmierci artysty (8.10.19) pokazane są obrazy artysty z polskich kolekcji muzealnych:
Muzeum Narodowego w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Poznaniu
(oraz Fundacji im. Raczyńskich), Kielcach, Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu, Muzeum Śląskiego w Katowicach, Muzeum Lubelskiego w Lublinie, Muzeum Częstochowskiego, Muzeum Okręgowego w Toruniu,
Muzeum Okręgowego im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy,Muzeum Okręgowego w Tarnowie, Muzeum Sztuki w Łodzi oraz z kolekcji prywatnych, a także ze zbiorów własnych Muzeum im. Jacka Malczewskiego w Radomiu.
Obrazom prezentowanym na wystawie towarzyszą fotografie kobiet sportretowanych przez artystę udostępnione przez: kolekcjonerów prywatnych, Muzeum Krakowa, Narodowe Archiwum Cyfrowe oraz pochodzące ze zbiorów własnych Muzeum im. Jacka Malczewskiego w Radomiu.
Paulina Szymalak-Bugajska, kurator wystawy
Więcej - http://www.muzeum.edu.pl/pl/radom/%E2%80%9Emoja-dusza-oblicza-kobiet-w-tworczosci-jacka-malczewskiego%E2%80%9D-,1189.html
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 1172
Medytacje Fibonacciego + Sztruksowy zając | Wobec Katarzyny Kobro (1898–1951) – to tytuł wystawy w Muzeum Współczesnym we Wrocławiu, czynnej do 11.01.19.
Wystawa poświęcona jest jednej z najwybitniejszych rzeźbiarek współczesnych – Katarzynie Kobro w 120. rocznicę jej urodzin. Ze względu na oryginalność dokonań artystkę porównywano m.in. do Constantina Brâncuşiego i Alberto Giacomettiego. Jej oeuvre było punktem odniesienia dla wielu wybitnych osobowości tworzących równolegle z nią, a także dla młodszych pokoleń.
Istotna dla koncepcji pokazu jest analityczno-strukturalna perspektywa, nawiązująca do badań Suzanne Preston Blier fenomenu niewielkich figurek jako obiektów mających moc łagodzenia surowych reguł społecznych. Koresponduje to z zaprojektowanymi i wykonywanymi przez Kobro maskotkami dla dzieci, którymi zarabiała na życie od czasów wojny.
Tytuł wystawy odnosi się do fascynacji artystki matematyką, ale też buduje pomost między praktykami twórczymi Kobro i Josepha Beuysa, wybitnymi artystami tragicznie doświadczonymi przez wojnę i historię. U Beuysa zaowocowało to kultowym już dziś performansem: Jak wytłumaczyć obrazy martwemu zającowi (1965), interpretowanym w kontekście heroicznych prób odsunięcia lęku przed śmiercią, „obycia się z nią”, czy transmisji między granicznymi stanami.
Sztruksowy zając (z lat 40. XX w.) Kobro to zabawka, którą artystka podarowała córce Nice Strzemińskiej. Szyte ręcznie przez Kobro maskotki, pełne wyrazu i zdystansowane wobec komercyjnej estetyczności, wydają się rezonować z istotną dla Louise Bourgeois praktyką miękkich rzeźb (pojęcie Lucy Lippard z 1967 r.), będąc jednocześnie “zaczynem” rozwijanych w ostatnich latach tzw. nowych ruchów rzemieślniczych.
W ramach ekspozycji wskazano również specyficzne “nadzawartości” w dziełach, teorii i pedagogice Kobro, np. nowatorskie programy dla gospodyń domowych jako swoiste zwiastuny koncepcji rzeźby społecznej Josepha Beuysa z lat 60. XX wieku.
Wystawa, obejmująca realizacje ponad 50 artystów, ma charakter intermedialny, transowy i jest przestrzenią wielozmysłowej percepcji. Obok sztuki samej Katarzyny Kobro i kluczowych osobowości awangardy pierwszej połowy XX w. (m.in. Marii Jaremy, Henryka Wicińskiego, Wacława Szpakowskiego i samego Władysława Strzemińskiego), prezentuje twórców kolejnych pokoleń, dla których artystka pozostaje fenomenem nieobojętnym, katalizującym wypowiedzi interpretacyjno-afirmatywne, analityczne i krytyczne. Horyzont multimedialnej ekspozycji współtworzą też prace zaangażowane społecznie, interpretujące traumy, które dotknęły progresywną artystkę, jak i wybitne realizacje medytacyjne.
Pierwszą edycję wystawy zorganizowała Państwowa Galeria Sztuki w Sopocie w dniach 27.04–15.08.2018.
Więcej - http://muzeumwspolczesne.pl/mww/wystawy/medytacje-fibonacciego-sztruksowy-zajac-wobec-katarzyny-kobro-1898-1951/
- Autor: ANNA LESZKOWSKA
- Odsłon: 1802
W Muzeum Narodowym we Wrocławiu do 31 stycznia 2016 można oglądać wystawę ikonografii Śląska w grafice i rysunku od XVIII do początku XX w. pn. Kody pamięci.
To pierwsza tak duża prezentacja pochodzących ze zbiorów Muzeum Narodowego we Wrocławiu rysunków i grafik przedstawiających widoki Śląska. Pokazano na niej ponad 400 grafik i rysunków – dzieł, które ze względów konserwatorskich niezwykle rzadko udostępniane są publiczności.
Można z nich odczytać, jak dawniej wyglądały śląskie miasta i ich zabytki, jak zmieniały się pałace, zamki czy uzdrowiska, jak ubierali się turyści i jakie były punkty obowiązkowe podczas zwiedzania Śląska.
Jest to „wirtualna” wędrówka o sporym walorze poznawczym – wyjaśnia Piotr Oszczanowski, dyrektor Muzeum Narodowego we Wrocławiu:
– Prowadzi nas ona po Śląsku, regionie, który zobaczymy oczami grafików XVIII-XX w., przeniesiemy się dzięki ich talentowi i wyobraźni w czasy oraz świat już dawno miniony, nieraz bardzo zmieniony, często… zapomniany.
Dla niejednego z nas będzie to wyborna okazja, aby lepiej zrozumieć kulturową i przyrodniczą tożsamość tej ziemi, dla większości jednak – prawdziwe odkrycie.
Od nowożytnych wedut dokumentujących architektoniczne bogactwo barokowego Śląska, poprzez poznawanie natury dokonane przez sentymentalnych lub romantycznych artystów, afirmację dla jej tworów wyrażoną przez bardzo specyficznych grafików środowiska kowarskiego, po schinklowską innowację i inwentaryzatorską skrupulatność przełomu XIX i XX w. – w ten różnorodny sposób będziemy „kroczyć” przez tę ziemię, przemieszczając się przez kolejne sale wystawowe.
Na wystawie można zobaczyć weduty m.in. Legnicy, Raciborza, Głogówka, Paczkowa, Grodkowa; panoramy pasm górskich, przede wszystkim Karkonoszy (widoki Śnieżki, wodospadów Szklarki i Kamieńczyka); pałace Kotliny Jeleniogórskiej); prace ukazujące przemysłową architekturę Górnego Śląska, wykonywane na zamówienie tamtejszych magnatów.
Wśród pokazywanych dzieł są graficzne opracowania wyjątkowych rysunków F.B. Wernera – ten rysownik, miedziorytnik, geometra dworski, żołnierz zostawił po sobie tysiące prac pokazujących śląskie miejscowości i zabytki. Jego monografistka wyliczyła, że artysta odwiedził co najmniej 1750 miejscowości.
Cennym zespołem prezentowanym na wystawie są rysunki projektowe C.F. Schinkla do pałacu w Kamieńcu Ząbkowickim wraz z planem i pierwszą wersją projektową budynku, który inspirowany był formami włoskiego renesansu i utrzymany w typie pałacowej siedziby wiejskiej. Kolejne prace pokazują znane współczesnym wielkie neogotyckie zamczysko.
– Dzięki wizji artystów działających od XVIII w. historia w obrazach, którą przedstawia wystawa „Kody pamięci”, nie tylko uświadamia upływ czasu i zachodzące wraz z nim zmiany, ale także pokazuje i uzmysławia trwałość, niezmienność i potęgę natury w kontraście ze zmiennością form wytwarzanych przez człowieka – uważa Ewa Halawa, kuratorka wystawy.
Śledząc powstawanie pałaców, zamków, pensjonatów zdrojowych, a potem ich ruinę lub powolną destrukcję, warto zwrócić uwagę na te zabytki, które w ostatnich czasach ponownie dostały swoją szansę. Wracają do dawnej świetności, raz jeszcze wpisując się w pejzaż i tworząc nowe „kody pamięci” dla kolejnych pokoleń.
Więcej - http://www.mnwr.art.pl/CMS/wystawy_czasowe/Kody_pamieci.html
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 1260
Cisza i wola życia – to tytuł retrospektywnej wystawy prac Koji Kamoji, którą można oglądać w Zachęcie do 19.08.18
Na wystawie przedstawiono wybór prac powstających od lat sześćdziesiątych do dzisiaj — obrazów, rysunków oraz kluczowych w jego dorobku instalacji. W perspektywie historycznej wystawa jest podsumowaniem dokonań twórcy (pochodzącego z Japonii, ale od 1959 roku mieszkającego i tworzącego w Polsce), którego artystyczna tożsamość osadzona jest w szerokim kontekście: sztuki polskiej, modernistycznej, światowej, ale też nasyconej estetyką i wartościami Wschodu.
Najstarsze obiekty na wystawie, tzw. obrazy pruszkowskie z lat sześćdziesiątych, oszczędne w formie, ukazują początki drogi twórczej Kojiego Kamojiego. Właściwy im minimalizm i użycie prostych, łatwo dostępnych materiałów to cechy charakterystyczne wszystkich jego prac. Najczęściej używane materiały: sklejka, kamienie, metalowe pręty, aluminium, papier — współtworzą formalny i konceptualny rygor dzieł, budują zagadkowe korespondencje, niepoddające się jednoznacznej interpretacji. Nawiązują do japońskiej estetyki, jak np. cykl białych obrazów, instalacja Dwa bieguny zestawiająca abstrakcję z umieszczonym centralnie kamieniem czy Cisza i wola życia wywodząca się z tradycji ogrodów japońskich.
Prace o przestrzeni, powietrzu i wodzie niosą ślady osobistych doświadczeń — długiej podróży do Polski. W innych powracają wspomnienia tragicznych wydarzeń — samobójczej śmierci przyjaciela w cyklu Księżyc Sasakiego. Instalacje Kamień oświęcimski i Hiroshima dotykają traumatycznych doświadczeń zbiorowych. Kompozycje Martwe natury są wyrazem uważnego odnoszenia się artysty do otaczających go przedmiotów.
Nieobca jest mu także refleksja nad przemianami sztuki, artykułowana np. w serii obrazów poświęconych średniowieczu czy w tworzonych od kilku lat rysunkach, które odwołują się do tradycji Wschodu, ale również do początków europejskiej abstrakcji i poszukiwania w niej transcendencji. Sztuka Kamojiego przesycona jest pragnieniem dotknięcia istoty egzystencji, rzeczy, świata; przejawem intuicyjnego odczuwania natury i buddyjskiej duchowości.
Nowe wątki w twórczości artysty podejmuje zrealizowana specjalnie na wystawę monumentalna instalacja Cisza i wola życia — metafora pogłębionej relacji człowieka z naturą. Ścieżki pozwalają wejść w przestrzeń instalacji, ale można jej również doświadczać siedząc na wózku inwalidzkim. To przedmiot o szczególnym znaczeniu, wnoszący do dialogu z naturą problem degradacji ciała związany z procesem przemijania.
Temat ten powraca w instalacji Przeciąg/Starość, wykonanej z japońskiego papieru. Artysta mierzy się z tym uniwersalnym ludzkim doświadczeniem, lecz czyni to bez patosu, tragizmu czy lęku.
Dzięki dyscyplinie wewnętrznej oraz intuicji Kamoji łączy sztukę, życie i doświadczenie duchowe w nierozerwalną całość. Sztuce i swojej w niej obecności przypisuje metafizyczny cel — odsłonięcie prawdy bytu/bycia, nawet tej najtrudniejszej, lecz przecież zdeterminowanej wolą życia.
Maria Brewińska, kuratorka wystawy
Koji Kamoji urodził się w 1935 roku w Tokio. W 1958 roku ukończył studia w Akademii Sztuk Pięknych Musashino w Tokio. Studiował w ASP w Warszawie, uzyskując dyplom w 1966 roku w pracowni prof. Artura Nacht-Samborskiego. Od 1967 roku współpracuje z Galerią Foksal w Warszawie. Laureat Nagrody Krytyki im. Cypriana Kamila Norwida (1975) oraz Nagrody im. Jana Cybisa (2015).
Wystawa będzie miała swoją odsłonę w Muzeum Manggha w Krakowie na początku 2019 roku.
Więcej - https://zacheta.art.pl/pl/wystawy