Nauka i sztuka (el)
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 979
W Gdańskiej Galerii Fotografii przy Długim Targu do 30.01.22 można oglądać wystawę pn. portretprowincji.pl
Portretprowincji.pl to projekt poświęcony Polsce małomiasteczkowej. Jego autor Jacenty Dędek odwiedził 421 miejscowości, w których uważnie obserwował i fotografował tamtejszą codzienność. Niespiesznie zatrzymywał w kadrze architekturę, pejzaże oraz sytuacje uroczyste i wyjątkowe dla małych społeczności, jak na przykład katolickie procesje, śluby, pogrzeby. Powstała wizualna opowieść przypominająca o zjawiskach i miejscach, które są rozdarte między tym, co stare i nowe, a ich tradycyjny świat odchodzi w zapomnienie.
Jacenty Dędek fotografował w określonym czasie i miejscu – od stycznia 2011 do czerwca 2017 roku w miejscowościach poniżej trzydziestu tysięcy mieszkańców. Mimo tak dokładnych wytycznych projekt wymyka się próbie zamknięcia w twardych założeniach. Choć artysta sfotografował konkretnych ludzi, ich domy, miejsca pracy i odpoczynku, to gdzieś pomiędzy udało mu się uchwycić coś więcej. Stworzył uniwersalną i ponadczasową opowieść. Z tego względu na wystawie są pokazane fotografie bez informacji o roku i miejscu powstania.
To nietypowe dla muzeum podejście jest szansą na to, by spojrzeć na bohaterów z szerszej perspektywy, odnaleźć podobieństwa i różnice, odkryć całą różnorodność ich świata. Brak jednoznacznego umiejscowienia scen na wsi czy w miasteczku zachęca też do wyzbycia się stereotypów.
Fotografie powstały na materiałach analogowych, z wykorzystaniem aparatu wielkoformatowego 4×5” oraz małoobrazkowego. To wynik inspiracji z jednej strony dokonaniami takich fotografów, jak August Sander, Edward Curtis, Richard Avedon czy Stephen Shore, a z drugiej – dorobkiem polskich artystek i artystów, takich jak Zofia Rydet, duet Zorka Project czy Tadeusz Rolke. Wybór fotografii analogowej wpłynął także na metodę pracy: zwolnienie, skupienie, materialność oraz kontakt z osobami fotografowanymi. Dzięki temu sposobowi pracy oraz otwartości i szczerości Jacenty Dędek obdarował swoich bohaterów przestrzenią, pozwolił im przejrzeć się w sobie samych.
Portretprowincji.pl to nie tylko obrazy. Podczas realizowania projektu Jacenty Dędek wraz z Katarzyną Dędek mieli okazję szczerze rozmawiać ze swoimi bohaterami o ich życiu, o tym, co ich uszczęśliwia, jakie mają marzenia, co ich boli, jakie mają problemy, czego żałują… Dzięki temu portretprowincji.pl zyskał także historię w formie opowieści, wysłuchanych i zredagowanych przez Katarzynę Dędek w obszernym albumie – księdze, która w znakomity sposób prezentuje wielopłaszczyznową narrację o polskiej prowincji.
Jacenty Dędek (ur. 1966) fotograf, zajmuje się portretem i dokumentem. Publikował w „Dużym Formacie”, „Tygodniku Powszechnym”, „Polityce”, „Newsweeku”, polskiej edycji magazynu „National Geographic” i wielu innych tytułach. W ostatnich latach pracuje nad własnymi tematami. Najbardziej interesują go rzeczy zwykłe, dziejące się na marginesie głównych wydarzeń, ale zawsze bardzo blisko człowieka. Jest dwukrotnym stypendystą Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, a także studentem Instytutu Twórczej Fotografii w Opawie.
Kuratorka: Maja Bieńkowska
Więcej - http://www.mng.gda.pl/wystawy/portret-prowincji/
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 1338
Do 30.07.18 w Muzeum Narodowym w Gdańsku (Oddział Zielona Brama) można oglądać wystawę arcydzieł malarstwa portretowego. Są to podobizny powstałe na zamówienie gdańszczan na przestrzeni XVI i XVII wieku - dwóch stuleci największego rozkwitu gdańskiej sztuki.
Na wystawie pokazano dzieła Hansa Holbeina, Antona Möllera, Daniela Schultza i Andreasa Stecha. To wyjątkowa ekspozycja, która umożliwia stanąć twarzą w twarz z mieszkańcami dawnego Gdańska. Jaka była pozycja kobiety w gdańskim społeczeństwie? Jak wykorzystywano propagandowy potencjał portretu i czy dążenie do władzy mogło uświęcać środki? W jaki sposób malarze konkurowali ze sobą o intratne zamówienia? Wystawa pozwala poznać gdańskie społeczeństwo w XVI i XVII w., obowiązujące w nim normy, a także poglądy mieszkańców miasta na kwestie przyjaźni, szczerości oraz tajników własnej duszy.
Na wystawie „Portret w Gdańsku w XVI i XVII wieku” zaprezentowano podobizny mieszkańców nadbałtyckiej metropolii: kupców, duchownych, uczonych, członków władz miejskich i ich rodzin. Stanowią one perspektywę gdańskiego społeczeństwa – odzwierciedlenie jego hierarchicznego podziału i obowiązujących w nim norm, ale także można je postrzegać jako medium pozwalające na kreację osobistego mitu i manifestację postaw filozoficznych, z którymi się identyfikowano.
Ekspozycja obejmuje portrety powstałe na przestrzeni dwóch stuleci: od początku XVI do końca XVII, w tym obiekty malarstwa, rysunku, rzeźby, medalierstwa. Łącznie 150 portretów ukazujących gdańszczan oraz osoby z Gdańskiem związane.
Wystawa jest podzielona na dwie części: Publiczny wizerunek oraz Osobisty mit, a otwierają ją portrety wyznaczające początek nowożytnych dziejów tego gatunku w mieście. Wśród nich pokazany jest po raz pierwszy w Polsce portret gdańskiego kupca Heinricha Schwarzwaldta, namalowany około 1540 roku przez Hansa Holbeina. W części wystawy poświęconej wizerunkom przedstawicieli władz w Gdańsku zostało przybliżone m.in. zagadnienie wizualnej propagandy polegającej zarówno na tworzeniu pozytywnego wizerunku własnego, jak i ośmieszaniu politycznych rywali.
Pokazane są też wizerunki uczonych i myślicieli – tych działających współcześnie w Gdańsku, jak i autorytetów starożytności, na których powoływał się między innymi Jan Heweliusz na frontyspisach swoich dzieł.
Na wystawie nie brakuje portretów duchownych luterańskich – pozwalają one prześledzić to, w jaki sposób w podobiznach zwolenników nauki Lutra i Melanchtona podjęto koncepcję portretu wypracowaną przez Lucasa Cranacha i jakim zmianom ulegała w czasie.
Część wystawy poświęconą oficjalnym wizerunkom gdańszczan zamykają portrety małżonków, zgodnie z panującym w interesującym nas okresie przekonaniem, że małżeństwo jest instytucją o podstawowym dla społeczeństwa znaczeniu, a małżonkowie winni są godnie wypełniać przypisane im role.
W drugiej części wystawy, poświęconej ujawniającym się w gdańskich podobiznach wątkom osobistym, pokazano obiekty – miniatury portretowe i rysunki – powstałe z myślą o przekazaniu jako dar, dowód przyjaźni. Zaprezentowano także podobizny, w których portretowani manifestują przywiązanie do neostoicyzmu i wynikającej z niego postawy wobec pełnego niepewności i zagrożeń życia oraz wobec nieuchronnie zbliżającej się śmierci.W portretach gdańszczan ich osobiste deklaracje były często uwidocznione za pomocą czytelnego dla odbiorców gestu retorycznego. Retoryka odgrywała ważną rolę w programie nauczania gdańskiego Gimnazjum, a w życiu codziennym znajomość symboliki gestu znamionowała człowieka ogłady, znającego reguły postępowania obowiązującego elity. W pokazywanych w tej części wystawy portretach gdańszczanie wykorzystują mowę gestu, by podkreślić przymioty charakteru, zwłaszcza szczerość – cechę pożądaną w nowożytnym społeczeństwie, z jego przywiązaniem do gry pozorów i zakładania masek.
W gdańskich portretach ujawnia się także przywiązanie do tradycyjnej idei osobowości w duchu starożytnej w genezie koncepcji czterech temperamentów. Szczególne miejsce w jej ramach zajmowało usposobienie melancholiczne; w XVII wieku melancholia oznaczała wyjątkowość osoby wybranej, obdarzonej specyficzną wrażliwością. W ten sposób ukazana została Konstancja von Holten Schumann w portrecie (D. Schultz, 1675), w którym nadto zawarta jest aluzja do imienia patrycjuszki. Z kolei w Autoportrecie Andreasa Stecha (ok. 1675) ujawnia się melancholia generosa artysty rozumiana jako źródło twórczego potencjału.
Wystawę zamyka grupa obiektów odnosząca się do kwestii teorii i praktyki w działalności malarza portrecisty w Gdańsku. Znajdzie tu miejsce rysunek Hansa Kriega Alegoria Sztuki, Wojny i Wieczności (1617), w którym – poprzez obecność autoportretu – określona została rola sztuki wobec przemijania i konfliktów. Z kolei w obrazie Alegoria Pychy Hermana Hana (ok. 1604) została zawarta ambiwalentna ocena portretu jako gatunku malarskiego w służbie próżności i pychy.
Na wystawie można też zobaczyć archiwalia: Księgę Cechu Malarzy i Portrecistów oraz Księgę Pamiątkową Cechu Malarzy i Portrecistów, a także supliki do Rady Miejskiej, w których niezrzeszeni w cechu portreciści przedstawiają swoją sytuacje zawodową. Pokazane zostały również XVII-wieczne inwentarze pośmiertne gdańskich mieszczan, w których wymienione zostały między innymi portrety.
Więcej - http://www.mng.gda.pl/events/portret-w-gdansku-w-xvi-i-xvii-wieku/
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 1543
Do 2.07.17 w gdańskim Centrum Sztuki Współczesnej Łaźnia 1 można oglądać wystawę prac Masakiego Fujihaty pt. „Poszerzanie świata”.
Masaki Fujihata to jeden z najbardziej innowacyjnych i wpływowych artystów wykorzystujących nowe technologie medialne.
Na wystawie, zarówno same dzieła, jak i interaktywna struktura zbioru, akcentują dominujący nurt poszukiwań Fujihaty - rzeczywistość poszerzoną (augmented reality, w skrócie AR) oraz konsekwencje jej stosowania jako budulca porządku kulturowego. Zagadnienie to stało się priorytetem artysty w latach dziewięćdziesiątych i odciskało swoje piętno na opracowywanych od nowa wcześniejszych projektach.
Oferowane odbiorcy doświadczenie zanurzenia i odnajdywania się w rozrastających się i komplikujących światach AR, podróży przez płynną rzeczywistość medialną ponowoczesności, rozgrywa się z użyciem różnorodnych form i nośników: od taśmy 8 mm i metody stop motion, przez komputerowo generowane rzeźby, po urządzenia geolokalizacyjne (GPS). Zanurzając użytkowników wystawy w skondensowanej wersji rzeczywistości wirtualnej, Fujihata doprowadza ich na próg transgresji.
Rzeczywistość poszerzona jako medium – technologia artystyczna – i metoda odnoszenia się do rzeczywistości owocuje w ujęciu Fujihaty nowymi koncepcjami sztuki wyłaniającymi się z interakcji między sztuką, technologią i nauką.
Połączenie prac realizowanych obecnie z wybranymi przykładami wcześniejszej twórczości ujawnia, w jaki sposób współczesne projekty artysty wyłaniają się z jego wcześniejszych dzieł, uwypuklając wielokierunkowość jego rozwoju.
Ten mariaż czyni twórczość Fujihaty przykładem postaw artystycznych, w których estetyka spotyka się z poznawczą refleksją nad technologiami i ich znaczeniem kulturowym, a nostalgia miesza się z futurologią.
Japończyk nawiązuje dialog z przeszłością sztuki nowych mediów, zarazem nawiązując do jej obecnie budowanej przyszłości.
Więcej - http://www.laznia.pl/mainart,413,masaki_fujihata_poszerzanie_swiata.html
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 866
W łódzkim Muzeum Pałac Herbsta w Galerii Sztuki Dawnej do 8.01.23 czynna jest wystawa pn. Poszerzone pole widzenia.Wystawa "Poszerzone pole widzenia" bada relacje fotografii, malarstwa i grafiki, odsłaniając ich wzajemne zapożyczenia i przenikanie. Proponuje też spojrzenie na nie z perspektywy przemijania. Skupiając się na momencie pojawienia się i procesie rozwoju fotografii, zachęca do pochylenia się nad dwoistą naturą medium, które utrwalając pewne kadry, inne skazuje na zapomnienie.
Poszerzone pole widzenia to wystawa mozaikowa. Najstarsze eksponowane dzieła pochodzą z XVII wieku, najpóźniejsze prace zostały wykonane w 1976 roku. Wśród nich znajdują się rzadko pokazywane grafiki z kolekcji Muzeum Sztuki w Łodzi, zdjęcia twórców kluczowych dla historii polskiej fotografii, takich jak Karol Beyer, Walery Rzewuski czy Konrad Brandel.
Na wystawie zobaczyć będzie można także cenny dagerotyp pochodzący z drugiej połowy XIX wieku. Pokazywane na ekspozycji zestawienia fotografii z malarstwem i grafiką pozwalają śledzić wielokrotnie odradzające się w sztuce motywy, a także sposoby, w jakie postrzegano rzeczywistość.
Zdjęcia od zawsze miały ogromną wartość sentymentalną, dzięki czemu mogły stać się narzędziem do mierzenia się z przemijaniem i nostalgią. Wywoływały także strach – sądzono, że twarze na pierwszych dagerotypach zdolne są do widzenia.
Również dziś wizerunki przedstawianych postaci nie są nam obojętne. Budzą ciekawość, skłaniając do stawiania hipotez na temat tożsamości i losów osób uwiecznionych za pomocą aparatu.
Wystawa podkreśla, że fotografia to medium niejednorodne, wykorzystujące różne konwencje i sposoby przedstawiania fotografowanych obiektów.
Widzimy więc obok fotografii eksperymentalnej i amatorskiej, fotografie stylizowane, zapożyczające od malarstwa usztywniony sposób pozowania. Udokumentowane miasta i ulice, uchwycony w kadrach czas wolny stają się dla nas źródłem nie tylko wiedzy historycznej, ale też ujawniają sposób patrzenia na świat osoby skrytej za obiektywem, pokazując to, co było dla niej wówczas istotne.
Obraz przeszłości, budowany jedynie na podstawie fotografii, jest niepełny. Część kadrów uległa zniszczeniu, inne nigdy nie zostały wywołane lub nawet uchwycone. Traktujemy obecne na wystawie malarstwo i grafiki jako konieczne dopełnienie opowiadanej historii, poszerzając tym samym pole naszego widzenia.
Więcej - https://msl.org.pl/poszerzone-pole-widzenia/