O racjach moralnych u ekonomistów
- Autor: al
- Odsłon: 2304
Polskie Towarzystwo Ekonomiczne i Towarzystwo Współpracy z Klubem Rzymskim zorganizowało 17.11.16 w Warszawie debatę na temat: Instytucje państwa wobec konkurencyjności gospodarki, stan i wyzwania. Kapitał społeczny, wyobraźnia ekonomiczna.
W debacie prowadzonej przez prezesa PTE prof. Elżbietę Mączyńską, udział wzięli autorzy ostatnio wydanych książek na te tematy: prof. Andrzej K. Koźmiński (autor „Wyobraźni ekonomicznej”), prof. Piotr Sztompka („Kapitał społeczny. Teoria przestrzeni międzyludzkiej”) oraz prof. Jerzy Wilkin („Instytucjonalne i kulturowe podstawy gospodarowania. Humanistyczna perspektywa ekonomii”*).
Debatę rozpoczęło wystąpienie prof. Sztompki, który zwrócił uwagę, iż kapitał społeczny jest dobrem niezwykle rzadkim i ulegającym dziś nieustannej degradacji. Aby rozumieć jego wagę, trzeba sobie uświadomić, że społeczeństwo jest siecią relacji między ludźmi, a relacje te, mające wymiar indywidualny i zbiorowy, konstytuują świat. W wymiarze indywidualnym tworzą swoisty konwój społeczny, złożony z ludzi towarzyszących nam przez całe życie, ale i po śmierci, kiedy i my, i nasze dzieła pozostają w pamięci żyjących. A zatem jest to podstawowa egzystencjalna sprawa, choć możliwa tylko wówczas, kiedy sieć relacji jest odpowiedniej jakości.
Relacjami podstawowymi dla jednostki (ale i ludzkości) są natomiast relacje moralne – tworzą one centralną część kapitału ludzkiego – kapitał moralny i opierają się na lojalności, wzajemności, solidarności, szacunku, sprawiedliwości, zaufaniu i trosce o dobro wspólne. Niestety, kapitał moralny i społeczny ulega erozji w wielu częściach świata i z tą tendencją trzeba walczyć. Bronią są takie relacje międzyludzkie, których podstawą jest otwartość i tolerancja.
Problemem deficytów w rozwoju społecznym Polski jest nie tylko niski kapitał społeczny, ale i niedoskonałość instytucji – mówił prof. Wilkin. Wiele tu może zdziałać kultura, która łączy wszystkie obszary, jednak ekonomiści zajęli się instytucjami, gdyż do uporania się z nowymi wyzwaniami potrzebne jest nowe podejście i instrumentarium**.
Wydaje się, że może takim być ekonomia instytucji – problematyka instytucjonalna przeszła bowiem do głównego nurtu ekonomii. Przypomniał też, że kapitał społeczny, bliski efektywności, został odkryty przez ekonomistów stosunkowo niedawno, kiedy zauważono, że współpraca daje ludziom satysfakcję (wcześniej posługiwano się pojęciem kapitału ludzkiego). Uzasadniając wagę ekonomii instytucjonalnej zauważył, iż ekonomia głównego nurtu traktuje człowieka brutalnie, natomiast instytucjonalna – dobrotliwie, gdyż uwzględnia jego wady.
W kulturze i polityce „zanurzona” była także wypowiedź prof. Koźmińskiego, który dzielił się refleksjami m.in. na temat „Biesów” Dostojewskiego („to historia o upadku kapitału społecznego”) oraz związków między ekonomią, instytucjami a zdrowym rozsądkiem. Zauważył, iż suweren często bywa nierządny, ulega złudzeniom, mitom, a jedyną grupą myślącą racjonalnie są przedsiębiorcy. Odnosząc się do instytucji zauważył, iż w podzielonym społeczeństwie żadne instytucje prawidłowo nie funkcjonują. Ich degradacja (także kapitału społecznego) wynika także z tego, iż ludzie o wartościach nie tylko mówią nieszczerze, ale najczęściej ich nie wyznają, ani nie praktykują. Wygrywają więc ci, którzy tworzą oryginalne, niekonwencjonalne, czyli niepoprawne politycznie wartości, (które mogą być w rozumieniu innych uznane za antywartości). (al.)
*pisaliśmy o tej książce w SN 8-9/16 - Humanistyczna perspektywa ekonomii ** o ekonomii instytucji więcej w SN 6-7/16 - Ekonomia straciła duszę