banner


 Instytucje międzynarodowe a suwerenność

Dynamiczny rozwój współpracy międzynarodowej owocuje powstaniem licznych ugrupowań integracyjnych na terenie, na którym dochodzi do powstania wspólnej polityki gospodarczej, ujednolicenia przepisów i otwarcia granic państwowych. Rozwój współpracy międzynarodowej, szczególnie od połowy lat 70. XX w., zaowocował wzrostem znaczenia instytucji ponadnarodowych.
Poszczególne kraje, starając się wejść w poczet członków danej organizacji, zmuszone są do ograniczenia własnej suwerenności poprzez zrzeczenie się części uprawnień i przeniesienie ich na szczebel ponadnarodowy. Pośród wielu organizacji na wymienienie szczególnie zasługują: UE, ONZ, MFW, BŚ, WTO i NATO. Tworzą one struktury o charakterze politycznym, gospodarczym i wojskowym.

O ile sojusze polityczne, wojskowe i większość gospodarczych regulują w dłuższym okresie warunki współpracy między krajami lub grupami krajów, o tyle rola WTO, BŚ i MFW nie jest jednoznaczna. Z jednej strony, pełnią one funkcje regulacyjne, kontrolne i operacyjne wynikające ze statutu, natomiast z drugiej strony, są narzędziem korporacyjnego nacisku na państwa.

Poszczególne państwa są ze sobą coraz bardziej powiązane różnymi umowami o charakterze bilateralnym, wielostronnym, ale także coraz częściej jednostronnym (państwa jednostronnie zobowiązują się do wypełniania umów lub spełniania norm). Relacje dwustronne między państwami są konsekwencją braku samowystarczalności poszczególnych państw. Najczęściej brak samowystarczalności dotyczy kwestii gospodarczych, militarnych czy politycznych. Za dobrą egzemplifikację niech posłuży Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej, której artykuł 98. mówi: „Rzeczpospolita Polska przestrzega wiążącego ją prawa międzynarodowego”, czyli pozbywa się części uprawnień na rzecz instytucji międzynarodowych. 
 

Dobrym przykładem służy także Unia Europejskich Związków Piłkarskich (UEFA) organizująca mistrzostwa Europy w piłce nożnej na terenie Polski i Ukrainy. Na czas mistrzostw kontrolę nad stadionami piłkarskimi przejmuje UEFA, czyli państwo dobrowolnie rzeka się jurysdykcji na tym obszarze na czas trwania mistrzostw. W projekt mistrzostw zaangażowanych jest wiele firm krajowych i zagranicznych, jednak UEFA wymusiła na Polsce i Ukrainie ustępstwa podatkowe. Firmy związane z UEFA i zaangażowane w projekt mistrzostw zostały całkowicie zwolnione z płacenia podatków, natomiast zyski z mistrzostw powędrują głównie za granicę. Polski budżet nie został więc zasilony częścią dochodu europejskiej federacji piłkarskiej z tytułu dochodów piłkarzy, działaczy, sztabu szkoleniowego czy medycznego. UEFA nie zapłaciła też podatków z dywidendy, opłat licencyjnych i dystrybucyjnych, opłat serwisowych, a także przychodów z tytułu praw marketingowych, medialnych i handlowych. Od stycznia 2010 r. do 31 grudnia 2012 r. zwolnione były z podatku dochodowego osoby prawne delegowane przez UEFA, natomiast w przypadku osób cywilnych akredytowanych na Euro 2012, okres zwolnienia ograniczał się jedynie do 2012 r. Zwolnienia podatkowe szczegółowo określa rozporządzenie ministra finansów z 28.02.11. Podobną ustawę ze strony Ukrainy podpisał Wiktor Janukowicz.

W tym przypadku relacje między Polską, Ukrainą a UEFA nie były równoważne. UEFA wykorzystała przewagę konkurencyjną w postaci jedynego organizatora mistrzostw do czasowego ograniczenia suwerenności Polski, która między innymi nie partycypowała w zyskach z EURO 2012. Na zorganizowanych za pieniądze podatników mistrzostwach zarobiły, jak zwykle, korporacje oraz zaangażowani w projekt politycy. Uwzględniając fakt, że liczba umów międzynarodowych stale rośnie, należy się spodziewać dalszego osłabiania suwerenności państw.

Jedną z konsekwencji procesów globalizacji jest szeroko rozumiana unifikacja dotycząca większości sfer życia. W kręgu kultury zachodniej przejawem jej jest dyspersja zachodniego modelu kapitalizmu oraz demokracji. Słabszym narodom są narzucane modele zachodnie, co w znaczący sposób wpływa na suwerenność państw. Obecnie bez większych rezultatów próbuje się wdrażać te systemy w Iraku i Afganistanie.
Zachodni model kapitalizmu nastawiony na maksymalizację zysku wyrządza więcej szkód niż pożytku na obszarze krajów słabo rozwiniętych, których gospodarka zaciągając pożyczki w MFW nie może zarobić na odsetki.

Również zachodnia demokracja ma problemy z ekspansją na obszary krajów słabo rozwiniętych. Lokalne społeczności wychowane w strukturach totalitarnych nie potrafią zaakceptować i przystosować się do demokratycznych wartości.
Problem wydaje się być banalnie prosty, jednak politycy nie biorą go pod uwagę − do przyjęcia demokracji społeczeństwa lokalne muszą być odpowiednio przygotowane i na odpowiednim poziomie wyedukowane. Niestety, w krajach słabo rozwiniętych najczęściej ma się do czynienia ze społeczeństwami, w których edukacja dopiero stawia pierwsze kroki. W konsekwencji popadają one w stan chronicznego uzależnienia od zachodnich i wschodnich rynków finansowych.

Idea wolnego rynku a suwerenność

Rozwój wolnego rynku sięga XV-wiecznego merkantylizmu i w historycznym ujęciu wyróżnia się: bulionizm, kolbertyzm, merkantylizm holenderski, merkantylizm angielski, ekonomię klasyczną i neoklasyczną, które to koncepcje próbują odpowiedzieć na pytanie: co zrobić, aby się wzbogacić, jaki model gospodarczy prowadzi do bogactwa? Nie wdając się w dywagacje historyczne, współcześnie wolny rynek jest najzagorzalszym przeciwnikiem suwerenności państwowej. Teoretycznie rzecz ujmując, wolny rynek winien być rozumiany jako mechanizm alokacji zasobów w skali całej gospodarki krajowej i międzynarodowej, natomiast współcześni teoretycy neoliberalni chcą sprowadzić państwo do roli nocnego stróża, pilnującego majątku miliarderów,  błędnie zakładając, że tzw. niewidzialna ręka rynku doprowadzi do równowagi rynkowej.

W kapitalizmie keynsistowskim wolny rynek był pod kontrolą państwową zapewniającą równowagę rynkową. Owocem keynsizmu był w miarę równomierny rozwój społeczny. Jednak żądza zysków najbogatszych ludzi na Ziemi doprowadziła do zastąpienia go zasadami neoliberalnymi.

Obecnie lansuje się koncepcję wolnego rynku w znacznym stopniu ograniczającą suwerenność państw. Do jej podstawowych zasad należy zaliczyć:

- Ograniczenie roli państwa do tworzenia ram instytucjonalnych i prawnych dla rozwoju wolnego rynku.

- Uznanie mechanizmu cen rynkowych za jedyny instrument, za pomocą którego można oddziaływać na gospodarkę.

- Wywieranie presji przez organizacje międzynarodowe na państwo, w celu stwarzania korzystnych warunków dla kapitału zagranicznego. Pociąga to za sobą nierówne traktowanie na rynku małych i średnich oraz dużych podmiotów gospodarczych. Duże podmioty gospodarcze, dysponujące olbrzymią przewagą finansową, posiadają liczne przywileje, których pozbawione są małe firmy.

- Tworzenie nieformalnych powiązań między inwestorami a lokalnymi elitami politycznymi. W wyniku tych kontaktów dochodzi do licznych nieprawidłowości w funkcjonowaniu gospodarki. Zasada ta jest obrazowana przez rozwój kryzysów w Nikaragui, Brazylii, Argentynie czy Rosji, gdzie lokalne elity polityczne zbiły olbrzymie fortuny kosztem zepchnięcia narodu na skraj nędzy. Wystarczy tylko wspomnieć, że w Rosji przed ingerencją państwa w gospodarkę na granicy ubóstwa żyło ok. 2 miliony osób, jednak po przyjęciu proponowanych poprawek liczba biednych zwiększyła się do ok. 70 milionów.

-  Ujednolicenie kursów walutowych.

- Prywatyzację sektora publicznego. Pośpiesznie przeprowadzana denacjonalizacja wyrządza duże szkody społeczeństwu, które nie partycypuje w zyskach.

- Zapewnienie ochrony praw własności intelektualnej.

- Zachowanie dyscypliny budżetowej.

- Ukierunkowanie wydatków publicznych na długoterminowe cele (oświata, ochrona zdrowia czy infrastruktura).

Przedstawione zasady składają się na podstawę, na której buduje się gospodarkę światową. Połączone zasady wolnorynkowe z celami polityki gospodarczej  składają się na tzw. konsensus waszyngtoński, którego wprowadzenie w życie miało gwarantować sukces ekonomiczny.

Kolejnym zagrożeniem dla suwerenności państwowej jest kapitał spekulacyjny. W warunkach globalizacji następuje przyspieszenie i uproszczenie procedur transferu rynków finansowych poprzez rozwój technologii informatycznych. Według licznych szacunków, kapitał spekulacyjny przewyższa kapitał związany z gospodarką w postaci BIZ (Bezpośrednie Inwestycje Zagraniczne), czy inwestycji portfelowych. Kapitał spekulacyjny zaangażowany głównie w krótkookresowe obligacje państwowe odpowiada za liczne kryzysy światowe. Wystarczy wspomnieć kryzys argentyński, w wyniku którego lokalna społeczność straciła 25-75% kapitału, czy kryzys azjatycki.

Kapitał spekulacyjny jest poza kontrolą państw, a realnie zagraża wszystkim krajom, w tym również USA. Dla przeciętnego obywatela konsekwencje oddziaływania kapitału spekulacyjnego odczuwane są w postaci wahań cen czy kursów walut. W wyniku globalizacji rynków finansowych i rozwoju technologii informatycznej, transfer kapitału pomiędzy rynkami stał się prostszy i szybszy. Inwestorzy są w stanie bardzo szybko wykorzystać chwilowe zmiany na rynkach finansowych do osiągania zysków.
Szybki transfer kapitału spekulacyjnego, często w krótkim czasie prowadzi do podnoszenia cen towarów i usług. Przyczynia się to bardzo często do powstawania tak zwanych baniek spekulacyjnych, które w konsekwencji powodują gwałtowne załamania rynków finansowych. Swobodny przepływ kapitału ponad granicami państw zagwarantowany odpowiednimi umowami międzynarodowymi w dużym stopniu ogranicza suwerenność walutową (brak realnego wpływu państwa na wartość waluty, co w kolejności prowadzi do ograniczenia suwerenności gospodarczej).

W dobie dominacji modelu gospodarki zachodniej należy spodziewać się dalszego ograniczania suwerenności poszczególnych państw. Na obecnym poziomie rozwoju społeczno-gospodarczego brak jest wystarczająco silnych tendencji wzmacniających suwerenność. Żyjemy w czasach kształtowania się państwa postsuwerennego, w którym suwerenność rozmywa się na dużą liczbę mniejszych lub większych ośrodków decyzyjnych. Rządy poszczególnych krajów przestały być suwerenem w pełni tego słowa znaczeniu, przekazują coraz więcej kompetencji na poziom międzynarodowy, otrzymując w zamian z jednej strony chaos i niepewność gospodarczą, natomiast z drugiej - stabilizację warunków politycznych.
Stanisław Sala


Jest to druga część artykułu dr. Stanisława Sali, zamieszczonego na portalu Geopolityka.net pod adresem:

http://geopolityka.net/wplyw-procesow-globalizacji-na-suwerennosc-panstwa/

Pierwszą część opublikowaliśmy w numerze 2/14 - Globalizacja a suwerenność (1)

 

Wyróżnienia w tekście  pochodzą od Redakcji.