Historia od nowa pisana
Autor: Anna Leszkowska 2008-02-08
Instytuty generalnie nie powinny zajmować się produkcją, co najwyżej - wdrożeniami, choć w obecnej sytuacji w Polsce, kto nie ratuje się jakąś małą produkcją, ten cienko przędzie.
Ze Zdzisławem Stachurą, dyrektorem Instytutu Szkła, Ceramiki, Materiałów Ogniotrwałych i Budowlanych rozmawia Anna Leszkowska.
Łączenia jbr-ów przebiegają różnie, ale w przypadku Instytutu Szkła i Ceramiki, do którego przyłączono dwa inne – proces ten przebiegał bez większych komplikacji. Z czego wynikała ta stosunkowo duża zgodność w postrzeganiu wspólnych interesów przez kierownictwa trzech placówek?
Uważam, że podstawą tej konsolidacji były przede wszystkim przesłanki merytoryczne. Ważną rolę odegrał też fakt, że przygotowywaliśmy się do tego już od ponad 2 lat. W tym bowiem czasie jeden z przyłączonych obecnie do ISiC Instytutów kontaktował się z nami w celach integracji merytorycznej. My byliśmy chętni do przyjęcia takiego rozwiązania, niemniej uważaliśmy, że inicjatywa taka nie powinna wyjść od dyrektora ISiC, ale od kierownictwa Instytutu, który chce się do nas przyłączyć. Poza tym taka decyzja musiała być zatwierdzona przez ministra gospodarki. W 2006 r. ministerstwo podjęło intensywne działania mające na celu zreorganizowanie działalności instytutów. Nasz Instytut znalazł się w grupie placówek naukowo-badawczych przeznaczonych do konsolidacji i został wyznaczony na lidera przekształceń z włączeniem do niego dwóch Instytutów pokrewnych branżowo a mianowicie: Instytutu Materiałów Ogniotrwałych w Gliwicach oraz Instytutu Mineralnych Materiałów Budowlanych w Opolu z dużym oddziałem w Krakowie na skutek tego włączenia powstała jednostka badawczo-rozwojowa pod nazwą: Instytut Szkła, Ceramiki, Materiałów Ogniotrwałych i Budowlanych z Oddziałami: Materiałów Ogniotrwałych w Gliwicach, Mineralnych Materiałów Budowlanych w Krakowie, Inżynierii Materiałowej, Procesowej i Środowiska w Opolu oraz Szkła w Krakowie. Tak więc łączenie w/w jednostek badawczo-rozwojowych odbyło się z inicjatywy Ministra Gospodarki w ramach programu restrukturyzacji jbr, nad którymi organ ten sprawuje nadzór. Zamiar konsolidacji tych jednostek został zaopiniowany przez Rady Naukowe Instytutów.
W jakiej kondycji były te trzy Instytuty?
Wszystkie w dobrej, także obecnie ich sytuacja ekonomiczno-finansowa jest stabilna i powinna sprzyjać prawidłowej działalności nowej jednostki. ISiC w ciągu ostatnich 5 lat radził sobie dobrze, z roku na rok poprawiał swoje wyniki, zwiększał zyski. Pod względem wielkości zatrudnienia i przychodów był największą jednostką.
Czy po połączeniu wszystko można było zsumować? Kadrę, zyski, straty, działalność naukową?
Na pewno byłoby dużym błędem stwierdzenie, że przy włączeniu dwóch jednostek do ISiC wszystko można sprowadzić do zsumowania.
Kadra się nie zmieniła, ISiC z chwilą włączenia IMO i IMMB przejął wszystkich pracowników i mienie jednostek podlegających włączeniu. Jesteśmy cały czas w toku przekształceń. Rok 2008 będzie rokiem docierania się w nowej strukturze organizacyjnej. Wiele służb będzie wspólnych i nie jest powiedziane, że wszystkie będą w Warszawie. Niektóre działania np. certyfikacja w krakowskim Oddziale Materiałów Budowlanych przed włączeniem do ISiC była na wyższym poziomie niż w pozostałych Instytutach i w związku z tym całą tą działalność przejmie Oddział Mineralnych Materiałów Budowlanych w Krakowie, w pozostałych oddziałach zostaną tylko pracownicy z tej dziedziny podporządkowani jednostce wiodącej w Krakowie. Podobnie przedstawia się sprawa Ośrodka Informacji Naukowo-Technicznej, którego rolę wiodącą przejmie Oddział Materiałów Ogniotrwałych w Gliwicach. Według aktualnego schematu organizacyjnego, mamy dwa oddziały ISCMOiB w Krakowie: Szkła, oraz Mineralnych Materiałów Budowlanych. Przewidujemy w najbliższej przyszłości ich połączenie w jeden oddział działający w Krakowie.
Jesteśmy w trakcie opracowywania programu menedżerskiego zarządzania Instytutem. Pierwszy jego etap mamy już za sobą, chcemy do końca kwartału zakończyć prace i od kwietnia 2008 r. etapami będziemy go wdrażać.{mospagebreak}
Jak Pan ocenia problem oddalenia terytorialnego trzech scalonych placówek? To tworzy jakieś bariery?
Przy dzisiejszej technice odległości geograficzne nie są żadną przeszkodą w prawidłowym zarządzaniu i funkcjonowaniu, poza tym, że będziemy musieli zainwestować w informatykę. I tu mamy wiele do zrobienia – obecnie w każdym Oddziale funkcjonują różne systemy finansowo-księgowe - trzeba to ujednolicić. Zracjonalizujemy dzięki temu zatrudnienie, zmniejszy się koszty obsługi finansowo-księgowej.
I to nie powoduje oporów?
Myślę, że powoduje, bo ludzie boją się utraty miejsc pracy, choć w najbliższym czasie nie przewidujemy redukcji, poza naturalnymi odejściami na emeryturę. W perspektywie widzimy potrzebę zatrudnienia młodych specjalistów dla realizacji naszej strategii rozwojowej. Powołaliśmy właśnie w tym celu zespół, który pod kierunkiem mojego zastępcy ds. naukowo-badawczych dr. Stanisława Traczyka ma wypracować konkretne założenia do realizacji tego programu.
Czy rynek, na jakim działały wszystkie połączone Instytuty poszerzył się wskutek połączenia, czy też pozostał niezmienny? Każdy z nich miał przecież nieco inne zadania…
Rynek nie uległ zmianie. Dzięki konsolidacji nasza oferta jest zdecydowanie bardziej kompleksowa, bardziej atrakcyjna. Np. przemysłowi szklarskiemu będziemy oferować nie tylko nowe technologie, ale także nowoczesne materiały ogniotrwałe do wanien szklarskich.
Jakie problemy podczas łączenia utkwiły panu najbardziej w pamięci?
Właściwie przeszkód zasadniczych w przeprowadzeniu konsolidacji nie było. Wszystkie Instytuty były na tak, poza jednym, który wnioskował o zmianę siedziby głównej Instytutu, aby była ona u nich. 10-osobowy zespół powołany przez ministra gospodarki – po 3 osoby z każdego Instytutu pod przewodnictwem przedstawiciela ministra gospodarki – działał kilka miesięcy – od końca 2006 r. a decyzje ostateczne były w końcu sierpnia 2007. Te obawy, jakie mieliśmy były na wyrost, bo w tej chwili widać, że w nowej strukturze dobrze się dzieje i jestem przekonany, że wszyscy są zadowoleni.
Można już ocenić koszty tego łączenia?
Na dzisiaj szacujemy je na ok. 1 mln zł. - związane są głównie z koniecznością zakupu sprzętu informatycznego i oprogramowania, zunifikowania informatyzacyjnego wszystkich oddziałów.
Jakie szanse ma nowa placówka na rynku polskim i unijnym? W Polsce Instytut nie ma chyba konkurencji?
Instytut Szkła, Ceramiki, Materiałów Ogniotrwałych i Budowlanych jest w zasadzie jedyną w Polsce jednostką naukowo-badawczą, której przedmiotem działania jest prowadzenie badań naukowych i prac rozwojowych w dziedzinie przetwórstwa przemysłowego surowców niemetalicznych oraz technologii związanych z produkcją wyrobów ceramicznych i ze szkła, materiałów ogniotrwałych, mineralnych materiałów budowlanych. I rzeczywiście, po konsolidacji nie mamy większej konkurencji w kraju jako jednostka badawczo-rozwojowa, tj. placówka zorientowana na bezpośrednią współpracę z przemysłem. O randze naszych rozwiązań niech świadczy chociażby np. współpraca z prof. Henrykiem Skarżyńskim z Instytutu Fizjologii i Patologii Słuchu w Warszawie, który stosuje cementy szkło-jonomerowe i implanty dla otochirurgii opracowane i wytwarzane w naszym Instytucie. Za w/w materiały otrzymaliśmy Złoty Medal i Dyplom na 105 Międzynarodowych Targach Wynalazczości „Conburs Lepine” Paryż 2007 oraz Srebrny Medal na Międzynarodowej Wystawie Wynalazków IWIS 2007. W czasie 56 Światowych Targów Wynalazczości, Badań Naukowych i Nowych Technologii BRUSSELS EUREKA 2007 odbywających się w BRUSSELS EXPO HEISEL za zaprezentowany nawóz szklisty VitroFosMaK uzyskano Złoty Medal z wyróżnieniem oraz Dyplom. Ponadto Instytut został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Wynalazczości w Belgii za całokształt działalności w tym zakresie. Na tych samych targach w Brukseli Oddział Instytutu w Gliwicach uzyskał Złoty Medal i Dyplom za ceramiczne wyłożenie wielowarstwowego dna wymiennika ciepła do instalacji kwasu siarkowego. Informujemy o naszych wyrobach – używanych w stomatologii, otolaryngologii i ortopedii stwierdzamy, że zainteresowanie nimi wykazują mniejsze szpitale w mniejszych ośrodkach. W dużych jest nam trudniej się przebić przez marketing zachodnich firm. A cementy stomatologiczne mamy najwyższej klasy – mało kto o tym wie, choć jesteśmy autorem opracowania technologii i ich jedynym producentem w Polsce. Instytuty generalnie nie powinny zajmować się produkcją, co najwyżej wdrożeniami. W naszym przypadku jest to rzeczywiście produkcja pod określone zamówienia - małotonażowa, unikatowa. W przypadku wyrobów na inne potrzeby mamy jednak problem z wdrożeniami. Wyniki prac w skali laboratoryjnej musimy sprawdzać w warunkach przemysłowych. Zakłady przemysłowe nie godzą się na eksperymenty na liniach produkcyjnych. Zmuszeni zostaliśmy do wdrożenia nowych technologii we własnych zakładach doświadczalno-produkcyjnych przed ich przekazaniem do przemysłu. Podjęto z konieczności małoseryjną produkcję niektórych wyrobów np. pigmentów i farb ceramicznych.{mospagebreak}
Jak widziałby Pan sposób finansowania takich dużych jednostek ze sfery B+R? Czy konieczne jest – mimo ich silnej pozycji na rynku i znacznego potencjału intelektualnego – wsparcie państwa? I w jakiej formie?
Nasz Instytut ma niewielką dotację z budżetu państwa - ok. 10 %. przeznaczonych głównie na działalność statutową. Oczywiście, do tego należy dodać środki budżetowe na realizację projektów badawczych, projektów badawczych rozwojowych oraz projektów celowych. W sumie z budżetu mamy dofinansowanie ok. 20-25%. Resztę musimy zdobywać sami innymi formami działalności. Aby sytuacja mogła ulec zmianie, musi wzrosnąć popyt na innowacje. Konieczne jest wdrożenie nowych rozwiązań systemowych, aby zwiększyć proinnowacyjne nastawienie małych i średnich firm.
Czym będzie się zajmować nowy Instytut?
Na pewno nie będzie to jedna dziedzina – utrzymamy dotychczasową działalność i prawdopodobnie w najbliższym czasie rozszerzymy zakres prac w dziedzinie obronności. Opracowaliśmy technologię produkcji płytek do opancerzonych pojazdów i aktualnie zabiegamy o zapewnienie zbytu, chętnie zainwestowalibyśmy w tę produkcję. Pragnę podkreślić, że wszystkie realizowane prace b+r finansowane w ramach działalności statutowej i projektów badawczych i celowych są spójne ze strategicznymi obszarami badawczymi i priorytetowymi kierunkami badań określonymi w Krajowym Programie Ramowym.
Jakie są pana refleksje po połączeniu instytutów?
Gdyby nie doszło do tej konsolidacji, być może nie wszystkie te Instytuty dawałyby sobie radę. Teraz większa organizacja daje większą stabilność i lepsze perspektywy rozwoju. W naszym przypadku uzyskano założony efekt synergii potwierdzający, że współdziałanie różnych czynników jest skuteczniejsze niż suma ich oddzielnych działań. Duży Instytut ma większą siłę przebicia – także w kontaktach międzynarodowych. Wszyscy wiemy, jak trudno zaistnieć na unijnym rynku zwłaszcza jednostkom małym. To twarda rzeczywistość, aż za twarda.
Skonsolidowanie majątku i zespołów badawczych jednostek umożliwi wzajemne wykorzystanie dorobku badawczego oraz połączenie rynków zbytu. W następstwie łączenia spodziewane jest ponadto wystąpienie korzystnych tendencji ekonomiczno-finansowych, jak: wzrost efektywności działania w nowym układzie organizacyjnym, racjonalizacja kosztów funkcjonowania, rozszerzenie oferty usług, wzrost przychodów z działalności badawczo-rozwojowej. Konsolidacja będzie miała pozytywny wpływ na zwiększenie konkurencyjności gospodarki, gdyż umożliwi kompleksowe realizowanie projektów badawczych i dostarczanie przedsiębiorcom związanym z daną branżą coraz bardziej efektywnych technologii, umożliwiających zdobycie przewagi konkurencyjnej na rynku krajowym i międzynarodowym.
Dziękuję za rozmowę.