banner

Naukowcy - przedsiębiorcy

Autor: Janina Słomińska 2008-04-05

Michał Nowak i Karol Kuczerowski są studentami III roku kierunku mechanika i budowa maszyn na Wydziale Mechanicznym Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego w Bydgoszczy. Wyróżnia ich to, że uczestniczą w pracach koła naukowego Tech-Plast, jednego z kilku na tym wydziale. Michał jest prezesem koła: – Praca w kole naukowym daje mi dużo satysfakcji. Mam dostęp do programu symulacyjnego, który pozwala mi rozwiązywać część problemów podpatrzonych w firmach. Zarówno tej, w której odbywałem praktyki po I roku, jak tych, w których pracowałem z własnej woli w czasie wakacji. Dzięki połączeniu wiedzy wyniesionej z uczelni z samodzielną pracą badawczą w kole naukowym i doświadczeniu nabytemu podczas praktyk w przemyśle, będę w stanie napisać dobrą pracę magisterską.
Michał jest zdecydowany po studiach podjąć pracę w jednej z firm przemysłowych.
Ma jednak nadzieję, że uczelnia nie zamknie przed nim swoich laboratoriów. Podobnie myśli o własnej przyszłości Karol Kuczerowski - Po skończeniu studiów magisterskich chcę trafić do przemysłu.

Czy te plany są realne?

Gdzie absolwenci UTP w Bydgoszczy mają szansę znaleźć pracę?
Kierownik Katedry Techniki Tworzyw UTP w Bydgoszczy dr hab. inż. Marek Bieliński jest optymistą. - Zapotrzebowanie na fachowców w tej branży jest bardzo duże. Można przyjąć, że każdy absolwent ma dzisiaj pracę. Pozostaje odpowiedź na pytanie o umiejętności naszych wychowanków. Tu byłbym ostrożniejszy, bo kto trafia na studia do UTP? Chcielibyśmy, aby tak jak przed laty, byli to absolwenci dobrych techników. Dziś bazujemy jednak na absolwentach liceów ogólnokształcących, choć i tam pojawiają się osoby potrafiące myśleć tak, jak inżynier-mechanik. Oczywiście, mamy konkurencję. Najbardziej kreatywni, najbardziej nowatorscy, o których bijemy się, uciekają do innych miast i na inne uczelnie. Z kreatywnością naszych absolwentów bywa więc różnie, ale jestem przekonany, że generalnie nie jest źle.
Aleksander Ohla prezes bydgoskiej firmy produkującej formy do wytwarzania różnego typu zamknięć m.in. nakrętek, pokrywek do słoików do kremów itp. zatrudnia w dziale konstrukcyjnym swojej firmy, sześciu absolwentów UTP. I ma ochotę na więcej. - Dzisiaj bydgoski przemysł tworzyw sztucznych to konglomerat różnych firm, przeważnie małych i średnich, z poważnymi problemami kadrowymi. Dlatego przedsiębiorcy oczekują od uczelni właściwie przygotowanych absolwentów. Próbujemy się z uczelnią w tej kwestii dogadać. Parę lat temu, kiedy po raz pierwszy zjawiliśmy się w UTP, takiej współpracy właściwie nie było. Każda z firm we własnym zakresie, w procesie dwu a nawet trzyletnim, przygotowywała do własnych potrzeb inżynierów, którzy ukończyli różne specjalności. Teraz ten proces adaptacji jest o wiele krótszy, a ideałem byłby okres półroczny.
Jednym z niedawno zatrudnionych pracowników w tej firmie jest Marcin Hejnowski
- technolog przetwórstwa tworzyw sztucznych, ubiegłoroczny absolwent Wydziału Mechanicznego UTP. - Z firmą zetknąłem się po raz pierwszy podczas praktyk studenckich po II roku studiów. Po spędzonym tam miesiącu podjąłem decyzję, aby kontynuować współpracę. I tak już do końca studiów na bieżąco uczestniczyłem w życiu firmy. Marcin Hejnowski nie otworzy własnej firmy, choć o tym myślał. Nie chce tracić czasu na przebijanie się na trudnym dla początkujących w tej branży rynku tworzyw sztucznych. Chce za to łączyć pracę zawodową w przemyśle z pracą badawczą. Jego oczekiwania są zbieżne zarówno z oczekiwaniami przedsiębiorców jak i z filozofią kształcenia uczelni. {mospagebreak}

Czego od uczelni oczekują przedsiębiorcy?

Zdaniem Aleksandra Ohli, uczelnia powinna być miejscem, gdzie zagadnienia technologiczne, czy zagadnienia konstrukcyjne są definiowane i prezentowane przemysłowi. Dzisiaj polski przemysł, a szczególnie ten mały i średni, ma charakter – w technologii - czysto odtwórczy. Przedsiębiorcy, jeżeli chcą wygrywać na rynku globalnym, oczekują zatem zwiększenia konkurencyjności dzięki rozwiązaniom innowacyjnym. Od uczelni oczekują zatem pomocy w tym zakresie. Dla bydgoskiego przemysłu narzędziowego (a jest to około 20 średnich firm) taka pomoc oznacza zdefiniowanie optymalnego procesu technologicznego wykonawstwa form wtryskowych, które są wykonywane jako narzędzia jednostkowe. Ich technologia jest bardzo pracochłonna. Porównujemy własną pracochłonność z firmami zachodnimi i okazuje się, że dla firm polskich jest ona dwa razy większa. Jeśli chcemy być konkurencyjni, musimy zmienić zarówno organizację produkcji jak i same technologie. To jest bardzo żmudny proces, ponieważ znalezienie w 20-30 miejscach oszczędności, wskazanie na możliwość unowocześnienia produkcji, zastosowania innych maszyn, innej organizacji, jest, według nas, zadaniem dla uczelni. Żadna mała czy średnia firma nie jest w stanie temu sprostać. Firmy zorientowane są na produkcje i sprzedaż. W tej gonitwie nie ma już miejsca na wysiłek w kierunku innowacyjności.
Na te życzenia odpowiada uczelnia. Doktorant na Wydziale Mechanicznym UTP w Bydgoszczy inż. Karol Pepliński otrzymał stypendium finansowane z funduszy europejskich pn.: „Krok w przyszłość”. - Moja praca doktorska dotyczy wytłaczania z rozdmuchiwaniem. Wyniki, które uzyskałem, jeżeli dotrą do przemysłu, a będę się starał , aby dotarły, pewnie wniosą wiele do technologii i organizacji produkcji. Sprowokują też do nowych pytań, na które należałoby odpowiedzieć w dalszych badaniach. Karol Pepliński liczy na etat na uczelni, ale jeśli mu się nie powiedzie i będzie musiał szukać zatrudnienia w przemyśle – nie zerwie kontaktów z nauką.

Studencka praktyka

O takie relacje oparta jest idea koła naukowego Tech-Plast na Wydziale Mechanicznym UTP. Jego opiekun, dr inż. Dariusz Sykuterat, zachęca swoich studentów co roku do wyjazdów na targi przetwórstwa tworzyw w Kielcach. Wyjazd finansuje uczelnia. Od organizatorów studenci dostają za darmo wejściówki. Poza tym, za zgodą bydgoskiego związku narzędziowców, którzy prezentują na targach własną ekspozycję, koło ma możliwość spopularyzowania swoich dokonań za pośrednictwem plakatów, ulotek a ostatnio - prezentacji badań symulacyjnych.
Nadto jesteśmy zapraszani przez koło „Polimer” Politechniki Warszawskiej. Co roku organizują seminarium, na które przyjeżdżają ludzie z przemysłu, z różnych firm zachodnich. Prezentują nowinki. No i oczywiście staramy się być obecni na konferencjach naukowych i branżowych. Członkowie koła współpracują również (głównie tłumacząc obcojęzyczne teksty) z prasą branżową. To jest swoisty egzamin z języka angielskiego i niemieckiego. Daje obycie, które bardzo przydaje się w czasie wyjazdów do firm zachodnioeuropejskich.
Katedra Techniki Tworzyw działa od czterech lat. Powstała w odpowiedzi na życzenie bydgoskich przedsiębiorców. Absolwenci tej specjalności nie muszą się wstydzić swoich umiejętności. Często wygrywają w konkurencji z absolwentami renomowanych uczelni technicznych. Jak twierdzi dr Marek Bieliński, gdybyśmy porównywali jakość oferowanego przez nas kształcenia na podstawie kryterium: jak radzą sobie nasi absolwenci za granicą, to nie musimy się niczego wstydzić. Niektórzy pracują na odpowiedzialnych stanowiskach poza krajem, ale są i tacy, którzy kierują światowymi firmami w Polsce.

Czas na puentę

Od lat toczy się spór o to, jak studia techniczne mają kształcić. Ile nauki? Ile techniki? Ile wiedzy ogólnej? Ile wiedzy specjalistycznej? Jedno jest pewne: warto, aby na poszczególnych szczeblach: inżynierskim, magisterskim, doktorskim i po uzyskaniu doktoratu - kształcenie poprzez badania odbywało się w dialogu między uczelniami a przedsiębiorcami. Polskimi i tymi z czołówki europejskiej. Pod warunkiem, że zostanie zachowany umiar w relacjach między partnerami. Tak, aby nie przekroczyć subtelnej granicy, poza która uczelnia wpędzi się w rolę placówki usługowej.