Autor: Andrzej Klimek 2008-03-06
Komfort życia, nasza aktywność życiowa i samopoczucie zależy w dużej mierze od ilości światła. Niedobór bodźców świetlnych działa przygnębiająco na psychikę, powoduje negatywne zmiany w nastroju. Piękna słoneczna pogoda dostarcza wielu wrażeń wzrokowych i przeżyć estetycznych, łagodzi ból i ludzkie nieszczęścia. Ciężkie przeżycia, tragedie osobiste łatwiej znosi się i zapomina na łonie natury, w ciszy i samotności.
Światło słoneczne jest m.in. regulatorem biologicznego zegara, odmierzającego regularny rytm zmian naszego organizmu. Trafia ono za pośrednictwem oka do przysadki mózgowej, która jest głównym ośrodkiem koordynującym działania wszystkich narządów wewnętrznych człowieka.
To właśnie przysadka zarządza wytwarzaniem poszczególnych hormonów, będących nośnikiem poleceń wykonawczych dla różnych organów. Dzięki połączeniu nerwowemu przysadki mózgowej ze światem zewnętrznym, wytwarzanie hormonów przebiega w rytmie zmian natężenia promieni słonecznych. Rytm hormonalny zaś zmienia ogólny poziom aktywności organizmu.
Słońce to nie tylko światło i ciepło. Z powierzchni naszej dziennej gwiazdy biegną ku Ziemi wszystkie niemal znane nam rodzaje promieniowania elektromagnetycznego i korpuskularnego. Część zatrzymuje ziemska atmosfera, ale to co dociera do powierzchni planety wystarcza zupełnie do odgrywania zasadniczej roli w życiu każdego z nas.
Słońce leczy i...szkodzi
Zawarte w blasku Słońca promienie ultrafioletowe są niezbędne do prawidłowego funkcjonowania organizmu – powodują wytwarzanie się witaminy D, zwiększają liczbę czerwonych ciałek krwi i hemoglobiny oraz zawartość fosforu i wapnia w surowicy. Brak lub niedobór tego promieniowania może wywołać poważne choroby. Ma to szczególne znaczenie w regionach, w których zanieczyszczenie powietrza poważnie ogranicza ilość promieni ultrafioletowych docierających do powierzchni globu.
Niedobór promieni ultrafioletowych powoduje zmniejszenie naturalnej odporności organizmu na różne choroby (np. zwiększa skłonność do grypy), a przede wszystkim pogarsza warunki rozwoju dziecka. Ale również nadmiar tego promieniowania jest dla człowieka niekorzystny. Zbyt duża dawka prowadzi w najlepszym wypadku do poparzeń, a nierzadko wywołuje raka skóry. Trzeba więc zawsze zachować umiar w opalaniu się, szczególnie jeśli ma się suchą cerę lub ukończone …dziesiąt lat.
Z oddziaływaniem Słońca i promieni ultrafioletowych łączą naukowcy znany i powszechnie odczuwany stan tzw. zmęczenia wiosennego. Nie od dziś wiadomo, że wiosna jest porą roku niezbyt korzystną dla organizmu. Obserwuje się wtedy na ogół najdłuższy czas reakcji, najwięcej popełnianych błędów, obniżoną zdolność koncentracji, nasilanie się objawów chorób serca i krążenia, a wreszcie najwięcej w ciągu roku zgonów. Przyczyną tego jest proces przechodzenia organizmu ze stanu spokoju zimowego w stan wiosennej aktywności.
Proces ów zaczyna się od stosunkowo szybkiego wzrostu dawki promieniowania ultrafioletowego. Słońce wznosi się bowiem coraz wyżej nad horyzontem i coraz mniej promieniowania pochłania atmosfera. Zwiększone dawki promieni ultrafioletowych wywołują reakcję obronną organizmu, przede wszystkim pogrubianie cienkiej zimą górnej warstwy ochronnej naszej skóry (w celu niedopuszczenia promieniowania w głąb ciała).
Równocześnie zwiększająca się dawka światła drażni nerw wzrokowy, co pobudza przysadkę mózgową kierującą równowagą hormonalną organizmu. Pozostałe gruczoły hormonalne rozpoczynają więc wzmożoną produkcję. A skutkiem tych wszystkich przemian jest przyspieszona przemiana materii, zwężanie się naczyń krwionośnych, szybszy puls, wzrost ciśnienia krwi itp.
Czas depresji
Oba procesy – pogrubianie skóry i szybki wzrost aktywności zbiegają się w czasie. Stanowi to ogromne obciążenie bilansu energetycznego organizmu. Wytwarzana w komórkach i tkankach energia zużywana jest głównie na przemiany wewnętrzne, zaczyna jej brakować dla innych fizycznych i psychicznych procesów.
I tak powstaje zmęczenie wiosenne prowadzące do różnych zakłóceń zdrowotnych. Zapobiec im można prowadząc zimą możliwie najbardziej aktywny tryb życia – śpiąc przy otwartym oknie, chodząc na spacery w mroźne dni, unikając zbyt ciepłej odzieży.
A w ogóle wiosna, kojarząca się na ogół z miłością, bujnością i intensywnością życia okazuje się okresem samobójstw, załamań i depresji psychicznych, wzrostu zachorowań i śmiertelności. Okresem najwyższej aktywności seksualnej okazała się natomiast jesień. Równocześnie okazało się, że dzieci poczęte jesienią mają znacznie większe szanse biologiczne, niż dzieci poczęte w innych porach roku. Wiosną nasilają się, wybuchają ze wzmożoną siłą choroby dziecięce, takie jak koklusz i odra, a największe spustoszenie sieje gruźlica; w tym okresie notuje się wyraźnie wzrost krwotoków, nawrotów choroby oraz zgonów.
W rytmie Słońca
Ciągle nie wiemy jednakże, jakie skutki wywołują w przyrodzie zjawiska zachodzące na powierzchni Słońca. Wszak nie jest ono gwiazdą tak spokojną, jak może się to wydawać na pierwszy rzut oka. Zachodzą na nim cykliczne zmiany, pojawiają się plamy i wybuchy o ogromnej sile. Ostatnie maksimum aktywności Słońce osiągnęło w 2001 r. i jeszcze przez co najmniej rok częste będą potężne wybuchy i erupcje dodatkowego promieniowania. W tej mierze może nas więc w najbliższym czasie spotkać niejedna jeszcze niespodzianka. A zjawiska te dyktują w sporej mierze rytm naszego życia.