PANożerca
Utrwalony
Podczas posiedzenia sejmowej komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży, koreferentem budżetu na naukę w części szkolnictwo wyższe była pos. Krystyna Łybacka (LiD). Omawiając budżet uczelni wojskowych, stwierdziła, iż cieszy się, że na sali widzi generała Smólskiego, rektora WAT. Generał najpierw się zdziwił, potem - widząc pytające spojrzenia obecnych na sali - uśmiechnął. Widocznie mile wspominał te chwile, nim minister R. Sikorski wyrzucił go z kierowania tą uczelnią w ub. roku. Uśmiechu zawstydzenia z braku wiedzy u posłanki Łybackiej nie zaobserwowano.
Sprytna informacja
Na tymże posiedzeniu komisji sejmowej o budżecie PAN mówiła też dyr. Małgorzata Kozłowska, informując zebranych, że te wszystkie dane są opublikowane na stronie internetowej PAN. Owszem, są, ale nieaktualne, bo z 2005 r! Albo zainteresowani nie wiedzą, co sami o sobie publikują, albo liczą, ze nikomu nie będzie się chciało dociekać tych informacji. Patrząc na te metody informowania trudno będzie odpierać zarzuty, że PAN to stalinowski twór!
Mistrz mataczenia
Podczas referowania w sejmowej komisji budżetu nauki, ułożonego "pod dyktando ministra finansów" - jak stwierdził podsekretarz stanu w ministerstwie nauki, prof. K. Kurzydłowski, padły dwa pytania pos. K. Łybackiej, z których jedno - na co przeznaczono ponad 5 mln zł, które ma otrzymać Ośrodek Przetwarzania Informacji. Posłanka nie doceniła jednak umiejętności socjotechnicznych przedstawiciela resortu, który najpierw odpowiedział na pytanie drugie, "zapominając" o pierwszym. Dlaczego zatem OPI - żyjące jak pączek w maśle - dostało jeszcze 5 mln dofinansowania z budżetu - nie wiadomo.
Kobyłki nie widać
Dyrektor departamentu nauki w NIK od początku 2007 r. obiecywał naszej redakcji rozmowę na temat stanu polskiej nauki wdzianego oczami kontrolerów NIK. Spotkanie jednak przekładał: a to po swoim powrocie zza granicy, a to po kontroli PAN, potem - po wyborach prezesa NIK, potem - po następnej kontroli dotyczącej nauki, która miała się zakończyć przed wakacjami. Wcześniej, oczywiście prosił o pytania, żeby dobrze merytorycznie wypaść w rozmowie. Zaklinał się przy tym słowem honoru, że zadzwoni i umówi się na wywiad natychmiast jak tylko kontrola się zakończy. Rok minął, natomiast u płota dyr. G. Buczyńskiego jakoś nie widać kobyłki, która rży ze śmiechu patrząc na odwagę cywilną wysokich urzędników NIK! {mospagebreak}
Co za zmiana!
7 grudnia PAN w osobie jej prezesa i jednocześnie doradcy prezydenta Kaczyńskiego podpisała umowę o współpracy z PiS-owskim kierownictwem TVP, które dotąd nie zauważało tego "stalinowskiego tworu". Jest to o tyle dziwne, że w programie PiS planowano zlikwidować te instytucje, czemu dawano wyraz niejednokrotnie i wskutek czego kierownictwo PAN planowało modyfikacje jej struktury tak, aby PiS jej nie rozwiązał. Nawet wynajęto specjalną agencję do zmiany rozrośniętej - mimo ubywania zajęć - kancelarii. A po ponad miesiącu po przegranych wyborach przez PiS - taka zmiana! W korytarzach PAN mówi się, że teraz będą duże przyjęcia do kancelarii ludzi z PiS - czyżby desant kadr partyjnych z TVP?
Drobna różnica
Prof. Maciej Nowicki, nowy szef resortu środowiska, przyznał na konferencji prasowej, iż wyjazd na Bali, gdzie musi być, jest mu w tym czasie mocno nie na rękę, bo powinien pilnie zająć się sprawami niecierpiacymi zwłoki z uwagi na interes państwa - przede wszystkim iść do Canossy brukselskiej i przepraszać za to, iż Polska dotąd nie rozwiązała spraw związanych z podpisaną w 2004 r. dyrektywą odpadową. Poprzedni się dyrektywami w ogóle nie przejmował i zaplanował 2-tygodniowe wakacje na Bali w towarzystwie 50 urzędników. Niby mała rzecz, ale jaka różnica!
PAN w poezji
Utrwalił się zwyczaj religijny we władzach i kancelarii PAN - obowiązkowo przed katolickimi świętami Bożego Narodzenia kierownictwo spotkało się pod choinką z pracownikami kancelarii, a prezes przemówił wierszem. Nie przypuszczał, że znajdą się wśród słuchaczy osoby z dobrą pamięcią i zostanie narażony na okrzyki niezadowolonych i spragnionych nowości intelektualnych uczestników bankietu w rodzaju: to już było dwa lata temu! Niestety, prezes nie miał przygotowanego nowego słowa na tę okoliczność i uroczystość - choć w środowisku twórczym - musiała mieć charakter wtórny.
Nowa władza - stare praktyki