banner

Prezes w wierze

Uważam się za urzędnika państwowego - powiedział prof. Michał Kleiber, prezes PAN. - Modlę się, aby nikt nie odmówił składania oświadczeń. Nie podoba mi się demonstracyjne ich nieskładanie - stwierdził w rozmowie z Ewą Milewicz z GW. Widać, że przez kilka miesięcy prezesury prof. Kleiber przeszedł dużą metamorfozę - podczas wyborów na prezesa, pytany o swoje poglądy i rolę polityczną twierdził, iż na szczęście, naukowcy mają taki zawód, który pozwala im nie wypowiadać się na tematy polityczne. Z naukowca - urzędnik?

Zapomnieli

Podczas procedowania w komisji Solidarne Państwo ustawy o NCBiR okazało się, że zapomniano zapisać w niej obowiązku lustracyjnego dyrektora tegoż centrum. Byłaby to jedyna osoba na tak wysokim stanowisku nie podlegająca (ówcześnie) takiej procedurze. Na pytanie o sposób rozwiązania tego przeoczenia (?) przedstawiciele biura legislacyjnego Sejmu stwierdzili, iż jedynym wyjściem jest zmiana ustawy lustracyjnej poprzez dopisanie w niej stanowiska dyrektora NCBR. Zaoponował temu przedstawiciel rządu, wicemin. Kurzydłowski, który tykać ustawy lustracyjnej się nie ważył. Powstał problem trudny do rozwiązania głowami zebranych. Na szczęście, po dwóch tygodniach uwolnił ich od tego Trybunał Konstytucyjny.

Paluszek i główka

Podczas zbierania wypowiedzi do sondy redakcyjnej, dotyczącej polityki wobec elit intelektualnych, część wybitnych naukowców, do jakich zwróciła się redakcja SN, odmówiło, wymawiając się a to bólem oczu, a to za trudnym tematem, a to brakiem komputera, czy banalnym brakiem czasu. Najdalej w obowiązującym stylu odwagi cywilnej poszedł jeden z tych, do których się zwróciliśmy (widocznie mający nadzieję na wysokie stanowisko rządowe). Udał, że nie otrzymał żadnego pytania.

 Przetarg polski

W rozsyłanym przez PARP newsletterze 1.05.07. zamieszczono informację o przetargu na dostarczanie informacji do portalu "Innowacje" prowadzonym przez PARP. Ciekawe są przede wszystkim terminy: ogłoszenie zostało umieszczone na stronie PARP (jak wynika z newslettera) 25.04. (środa), natomiast oferty były zbierane do 30.04. (poniedziałek) do godz. 15.00. Czyli chętni do "zbierania, opracowywania i dostarczania bieżących informacji na tematy innowacyjne na potrzeby PARP" mieli aż dwa dni robocze, a ze świątecznymi - cztery. Szybkość wyboru oferentów przez PARP idzie w parze z szybkim spadkiem jakości owego portalu. Co nagle to po diable - także na odcinku polskich przetargów!

 Obecny ciałem

Poseł Jurgiel, prowadząc posiedzenie komisji "Solidarne Państwo" dotyczące ustawy o NCBR, przez dwie godziny żył w nieświadomości, jaką ustawę komisja proceduje. Z pytania, jakie zadał w końcu posiedzenia okazało się, że był przekonany, iż chodzi o ustawę o lekarzu sądowym. Oby nie okazało się, że NCBR będzie miało wiele z tym wspólnego.

Sprawa profesorska

Podczas posiedzenia komisji "Solidarne Państwo" debatującej nad zmianą systemu finansowania nauki wynikł spór o wysokość corocznych nagród przyznawanych przez ministra nauki. W projekcie ustawy zapisano, iż będzie to 10-krotność maksymalnego wynagrodzenia profesora zwyczajnego w uczelni publicznej. Jednak wobec wniosku posła Mirosława Krajewskiego z Samoobrony o maksymalizację nagród, wicemin. Kurzydłowski błyskawicznie przeliczył te propozycje i zaproponował 15-krotność wynagrodzenia minimalnego profesora, budząc zdziwienie szybkim rachunkiem. O to, jakie to są kwoty nikt z komisji nie zapytał - widocznie nie tylko w Samoobronie sami profesorzy.

Wadza

Na uroczystość wręczenia nagród tegorocznym laureatom Międzynarodowej Wystawy Wynalazków w Genewie, reprezentowanym przez PARP (a jednocześnie laureatom konkursu Polski Produkt Przyszłości) wiceminister gospodarki, Marcin Korolec, spóźnił się 20 minut. Wszyscy zebrani czekali wyrozumiale na zabieganego i zapracowanego pana ministra. A kiedy już przybył, z wrażenia jakie zrobił, zgasło światło. Minister stwierdził, iż w tej sytuacji nie będzie czytał z kartki, tylko powie. I powiedział. Że wydaje mu się, iż polska gospodarka jest słabo innowacyjna oraz że trzyma kciuki za komercjalizację wynalazków. Gdyby tego nie było na kartce, podpowiadamy: inicjatywa jest w pana rękach, panie ministrze!

Nowa miotła

Nowa rzeczniczka prasowa ministra nauki, reklamowana przez niego jako "znakomita dziennikarka", choć śladów tej działalności dziennikarskiej próżno szukać, słynie w gronie dziennikarzy z wybiorczego i przedmiotowego traktowania mediów. Nie dość, że podzieliła - zapewne zgodnie z wolą mocodawców - media na dopuszczone do pańskiego stołu (czyli konferencji prasowych) i nie dopuszczonych, to w dodatku, jeśli dopuszczeni nie przyjdą, są karani. Pozbawieniem giftów, którymi nowa rzeczniczka kupuje sobie i swojemu szefowi ich przychylność. Cóż, u wybitnego dziennikarza wszystkie metody dozwolone!

oem software