banner

Zobaczymy, kto wygra

Autor: Leszek Bereśnicki 2008-04-05

Na zaproszenie (6.03.08) Towarzystwa Popierania i Krzewienia Nauk, w zastępstwie chorej minister Barbary Kudryckiej 6.03.08. na spotkanie z naukowcami przyszedł prof. Jerzy Duszyński, podsekretarz stanu w ministerstwie nauki.

Gospodarz spotkania, prof. Łukasz Turski zaczął patriotycznie i podniośle - dosłownie podnosząc wszystkich obecnych z miejsc. Mieli uczcić nie tylko 40-lecie zdjęcia ze sceny "Dziadów", ale i śmierć Gustawa Holoubka. Potem przystąpiono do drugiej części programu, czyli posadzenia wiceministra Duszyńskiego, co było znacznie trudniejsze, gdyż dla gościa nie przygotowano krzesła. Kiedy już znalazł się chętny do udostępnienia swojego siedziska, minister oznajmił, że jest zobowiązany przez grupę trzymającą reformę nauki do nieujawniania jej szczegółów - a na to właśnie wszyscy czekali. Skoncentruję się na punktach, w których ciągle się wahamy - powiedział - choć koncepcja jest już dość ostro zarysowana. Budujemy bardzo długa perspektywę, chcemy zbudować coś co za kilka lat będzie bardzo atrakcyjne. Finansowanie nauki powinniśmy zwiększać o 30%, by za kilka lat osiągnąć poziom europejski. Zmiana i reorganizacja musi następować, ale przy tym poziomie finansowania nie zmieni jakości nauki. Faktem jest, że w Polsce pracuje w nauce dość dużo osób, ale przy bardzo niskich nakładach. Musimy otworzyć system naukowy na ludzi pracujących poza Polską - żeby mogli wrócić do nauki krajowej. W tym celu można proponować zmiany w systemie organizacji nauki pod kątem większej przejrzystości. Minister powinien mieć możliwość kierowania trzema strumieniami pieniędzy. Pierwszy to: do NCBR (które będzie obsługiwać wszystkie programy strategiczne i będzie reagować na zapotrzebowania przemysłu, wciągać rożne resorty do działań na rzecz rozwoju nauki. NCBR będzie nastawione głównie na jbr-y, które zostaną rozbite na trzy podgrupy. Te najlepsze będą się mogły starać o programy strategiczne, część się skomercjalizuje, część będzie wykonywała programy usługowe, może też występować do innej agendy, która roboczo jest nazywana Polskim Centrum Nauki (prawdopodobnie będzie to inna forma nieutworzonej dotąd Agencji Badań Poznawczych). - Polskie Centrum Nauki będzie obsługiwać kilka rodzajów grantów, o które będą występować badacze w drodze konkursów. Finansowani będą najlepsi. Myśli się o kilku kategoriach, np. o badaniach o ustabilizowanej pozycji, grantach o większym ryzyku, grantach na start. Pewne pieniądze będą autonomiczne, do decyzji agencji, a za decyzje będą odpowiadać grupy osób. Chcemy, aby te strumienie były znaczące - podkreślił wicemin. Duszyński - i większe niż obecnie przeznaczane na działalność statutową, bo chcemy, aby jednostki budowały swoją pozycję. Będą także uwzględnione inwestycje, dotacje aparaturowe dla ludzi. Pieniądze unijne w wysokości ok. 50% zostały już rozdysponowane. Te pieniądze winny być trudne, zdobywane w konkursach.
Budujemy system odporny na zmiany polityczne, trzeba go uelastycznić, żeby przetrwał zmiany. To będzie miało szanse, jeśli spotka się z poparciem środowiska. Nasz główny wysiłek jest związany z budową koncepcji, bo pojawiają się pieniądze. Nie ma zamiarów głębokiej reorganizacji któregokolwiek z pionów, ale uważamy, że one muszą się zmienić, bo inaczej w nowej sytuacji będą funkcjonować źle, a tym samym - nie przetrwają, nie przyciągną młodych, wyłączą się z walki o pieniądze. Jeśli nie będą mieć liderów - też nie będą mieć pieniędzy. Jesteśmy przed szokiem, który może nastąpić z chwilą, kiedy zaczniemy konkurować o granty europejskie - już przeżyliśmy jeden widząc wyniki naszych młodych naukowców w konkursach europejskich. Będziemy się starali ułatwić młodym start w tych konkursach. I będziemy wspierać wszystkie jednostki, żeby ludzie nie potykali się o głupstwa formalne. Musimy wymóc na układzie nauki pewną mobilność, bo chów wsobny jest szkodliwy, choć trudno go zwalczyć. Trudno np. zmusić profesorów do przechodzenia w stan spoczynku - jeśli nie zapewni się im emerytury na poziomie np. 80-90% wynagrodzenia.
System otwartych konkursów winien być wszędzie i jeśli ktoś zdobywa grant - miałby szanse pozostania w instytucie. W ministerstwie zastanawiają się nad zjawiskiem wieloetatowości, które powinno być utrudnione. Dziś różnie ono wygląda w naukach humanistycznych, naukach o życiu i inżynieryjno - technicznych, ale jeśli będą trudne pieniądze - naukowiec nie będzie mieć dużych szans na podejmowanie pracy na wielu etatach.
Po tej wypowiedzi padały pytania o Centrum Nauki Polskiej, kryteria oceny jednostek i in. Min. Duszyński stwierdził, że jesteśmy świadomi, że musi istnieć okres przejściowy, który przewidujemy na 4 lata. Jeśli chodzi o granty celowe, zamawiane, etc. - ich w przyszłości nie będzie, gdyż słabo spełniają swoja funkcję i zamazują system. Projektów zamawianych będzie niewiele - tylko bardzo znaczące. Interesująca była wypowiedź ministra Duszyńskiego na temat współpracy miedzy ministerstwami, w których gestii są jbr-y. Otóż stwierdził, iż ministerstwa te nie łożą na swoje jbr-y, choć uważają, że są im one potrzebne. MNiSW będzie więc chciało, żeby te jbr-y włączyły się do projektów badawczych. Na pytanie o to, skąd będą eksperci, którzy mają mieć wpływ na określanie programów strategicznych, minister odpowiedział, iż ma nadzieję, że oni istnieją a jeśli ich nie ma to jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji. Na kolejne pytanie, czy programy strategiczne będzie określać MG - odpowiedział, że będzie to pewna instytucja, gdzie programy będą opracowywać eksperci.
Spotkanie zakończyło się przeprowadzeniem przez prof. Turskiego dowodu na to, że aby wprowadzić taką reformę, najpierw trzeba zmienić ustawę o działach (co potrwa jakieś 8 lat - podsumował prof. Duszyński). Po wywodzie prof. Turskiego na temat niskiego poziomu w Polsce nauk stosowanych, "których nie da się do niczego zastosować", w ich obronie stanął gość spotkania, prosząc o szacunek dla ludzi, którzy trafili do róznych instytucji, np. do jbr-ów, etc. I których nie można z tego powodu deprecjonować czy eliminować. Trzeba natomiast uwolnić potencjał dobrych naukowców, żeby mogli przejść gdzie indziej, wygrywać konkursy, etc. Nie wiem jakie są proporcje miedzy dobrymi a złymi naukowcami w sektorach - powiedział minister - dajmy im szansę startu w konkursach - zobaczymy, kto wygra.