Nieposłuszne gwiazdy
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 62
Do 24.08.25 w BWA Wrocław Główny można oglądać wystawę pn. Nieposłuszne gwiazdy.
„Posłuszne gwiazdy” to określenie, jakim posłużył się szkocki powieściopisarz i poeta Robert Louis Stevenson, gdy opisywał gazowe latarnie oświetlające dziewiętnastowieczny Londyn. Wyrażona w tej formule idea ujarzmienia nocy znakomicie wpisywała się w modernizacyjne wizje epoki nowoczesności, na czele z obietnicą podboju natury i ambicją dostosowania zjawisk przyrody do potrzeb człowieka. Wystawa proponuje inne spojrzenie na relację człowieka z kosmosem. Tutaj gwiazdy – rozumiane jako zjawiska pozaziemskie i niedające się okiełznać – nie podlegają ludzkiej woli i planom, są nieposłuszne.
Czas narodzin zachodniej nowoczesności był okresem odseparowywania się człowieka od tego, co zaczęto nazywać „naturą”. Upowszechnienie się sztucznego oświetlenia uniezależniło ludzi od ograniczeń światła słonecznego. Popularyzacja zegarów i kalendarzy wpłynęła na doświadczanie czasu. Astrologia, stanowiąca wcześniej uzupełnienie astronomii, straciła status poważanej nauki, a narodziny kapitalizmu zmieniły naszą codzienność – m.in. sposób odżywiania się czy podejście do snu.
Powszechne obecnie postrzeganie przyrody jako towaru jest pokłosiem przemian, jakie zaszły w Europie od XVII wieku do XIX – w okresie zapoczątkowanym przez rewolucję naukową i zwieńczonym narodzinami przemysłowego kapitalizmu. Wciąż oddzielamy się nie tylko od innych bytów ziemskich, ale i od kosmosu. Współczesna kultura ukazuje ciała niebieskie przede wszystkim jako obiekty podboju i kolonizacji. Wystawa jest swoistym esejem wizualnym i stanowi rezultat poszukiwań innych obrazów kosmosu; obrazów wpływu, jaki wywiera na nas, nasze ciała i otoczenie. Składają się na nią prace artystek i artystów różnych pokoleń, którzy przyglądają się konsekwencjom nowożytnego odczarowania świata.
Prace na wystawie podejmują temat sił pozaziemskich dających się uchwycić w takich zjawiskach, jak naprzemienność nocy i dni, grawitacja czy przypływy i odpływy oceanu. Niektóre odwzorowują widok nieba, inne stanowią zapisy eksperymentów angażujących ciało i badających kosmiczne oddziaływania. Wszystkie przywołują wiedzę „roztrwonioną”, wiedzę sprzed procesów industrializacyjnych, potrzebną nam dziś do wykształcenia nowej wrażliwości w dobie katastrofy ekologicznej.
Kuratorki: Katarzyna Czeczot, Joanna Kobyłt
Artystki i artyści: Lauren Darling, Lucjan Demidowski, Tomasz Dobiszewski, Katarzyna Korzeniecka, Natalia LL, Witek Orski, Johan Österholm, Łukasz Radziszewski, Maja Rozbicka, Kama Sokolnicka, Sarah Cameron Sunde, Iza Tarasewicz, Irina Teodorescu, Mateusz Wysocki, Jakub Woynarowski
Za: https://bwa.wroc.pl/wydarzenie/nieposluszne-gwiazdy/?gr_m=CM&gr_co=wwE&gr_s=LLj&gr_x=a62e
Wojciech Szybist w Częstochowie
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 61
W Miejskiej Galerii Sztuki w Częstochowie do 7.09.25 trwa wystawa malarstwa Wojciecha Szybista - Pejzaż z okiem.
Autor o wystawie:
Komentuję otaczającą mnie rzeczywistość, ale moje malarstwo pozostaje głęboko osobiste. W centrum moich obrazów znajduje się postać – nośnik emocjonalnego napięcia. Ciało jest dla mnie pretekstem do refleksji nad kondycją człowieka, a jednocześnie polem do eksperymentów formalnych.
Posługuję się groteską, deformuję figurę i zniekształcam przestrzeń. Treść mojego malarstwa wykorzystuje kontrasty między tym, co znane i nieznane, między powagą i ironią.
Lubię sięgać po znane motywy, powtarzające się w historii sztuki; przenosić je we współczesny kontekst i swobodnie wykorzystywać. Kolekcjonuję obrazy w pamięci. Istotna jest dla mnie przestrzeń porozumienia, która istnieje w sztuce pomiędzy epokami. Interesuje mnie sposób, w jaki obrazy funkcjonują w kulturze wizualnej, ich potencjał do przekształcania znaczeń w zależności od czasu, miejsca i zastosowania.
Wojciech Szybist urodził się w 1988 roku w Jaśle. Jest absolwentem Wydziału Malarstwa ASP w Krakowie. Dyplom uzyskał w 2014 roku w pracowni prof. Grzegorza Bednarskiego. Od 2018 roku doktor sztuki, obecnie - adiunkt na Wydziale Grafiki krakowskiej ASP.
Zajmuje się malarstwem, rysunkiem oraz grafiką warsztatową. Jego prace znajdują się w kolekcjach muzealnych oraz prywatnych w Polsce i za granicą, a dorobek artystyczny jest regularnie prezentowany na wystawach indywidualnych i zbiorowych.
Za: https://galeria.czest.pl/project/wojciech-szybist-pejzaz-z-okiem/
Giorgio Morandi w Zachęcie
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 56
Do 05.10.25 w warszawskiej Zachęcie można oglądać po raz pierwszy w Polsce wystawę prac Giorgio Morandiego (1890–1964), bolońskiego malarza, rysownika i grafika, mistrza pełnych skupienia i kontemplacji martwych natur.
Morandi stworzył niezwykle spójny i oryginalny świat, w którym najważniejszą rolę odgrywają czas i światło. Jego martwe natury, ciche pejzaże i subtelne kompozycje kwiatowe są zapisem refleksji nad sposobem postrzegania. Poprzez mistrzowskie operowanie kolorem i fakturą potrafił przemienić zwyczajne przedmioty w obiekty kontemplacji.
Wystawa ukazuje najważniejsze etapy jego artystycznej drogi — od poszukiwań z lat dwudziestych XX wieku, aż po dojrzały styl, w którym forma i kolor stawały się coraz bardziej oszczędne. Obok najbardziej znanych i cenionych martwych natur prezentowane są także pejzaże – widoki z okna bolońskiej pracowni artysty i jego domu letniego w Grizzanie, a także akwaforty inspirowane dziełami dawnych mistrzów, np. Rembrandta. Towarzyszą im akwarele i rysunki, w których Morandi, upraszczając formy, wyraźnie zbliża się do abstrakcji.
Centralne miejsce na wystawie zajmuje Martwa natura z 1956 roku, która w pełni oddaje istotę poszukiwań artysty. W tym obrazie jego styl osiąga perfekcję: materia staje się czystą formą, światło modeluje i monumentalizuje przedmioty, nadając im ponadczasowy charakter. Równowaga kompozycji, prostota formy i zdecydowana, lecz powściągliwa kreska składają się na dzieło stanowiące esencję jego artystycznej filozofii — przemiany rzeczywistości w przestrzeń absolutnej kontemplacji.
Najważniejszym miejscem dla artysty była pracownia przy via Fondazza, gdzie w ciszy i z niesłychaną uważnością komponował swoje martwe natury. Modulując ilość światła wpadającego przez okno, obserwował każdą jego zmianę i doskonalił swoje badania nad percepcją i relacjami między przestrzenią a przedmiotem. Proces tworzenia zaczynał od wybrania i ustawienia na stole wybranych obiektów.
Szczególnie zwracał uwagę na ich przygotowanie — przemalowywał je, oprószał gipsowym pyłem lub pozwalał, by pokryły się kurzem — wszystko po to, by wydobyć ich rzeźbiarski aspekt i wyciszyć odbicia światła. Czas poświęcony na poszukiwanie harmonii, odpowiednich odległości, usytuowania siebie samego wobec źródła światła, kompozycji i sztalug — odsłaniają performatywny aspekt jego pracy.
Istotną częścią procesu twórczego było też studiowanie sztuki dawnych mistrzów. Nie był to jednak suchy akademicki obowiązek, lecz droga do odnalezienia własnego miejsca w wielkiej tradycji — od Giotta i Piera della Francesca, przez dzieła Jeana Chardina, Paula Cézanne’a i Camille’a Corota.
W dzisiejszych czasach – zdominowanych przez pośpiech i nadmiar obrazów – przyjrzenie się twórczości Morandiego wydaje się tym bardziej ważne. Jego sztuka przypomina o wartości powolności, powtarzalności jako formy poznania oraz skupienia na samym procesie twórczym, a nie tylko jego efekcie.
Giorgio Morandi (ur. w Bolonii 1890, zm. 1964 tamże), malarz, rysownik, grafik. Niemal całe życie spędził w niewielkim mieszkaniu przy via Fondazza, które dzielił z trzema siostrami. Nigdy nie miał oddzielnego atelier; mieszkał i pracował w średniej wielkości pokoju, którego okno wychodziło na niewielkie podwórze, będące tematem kilku obrazów artysty. W pokoju znajdowało się też jego łóżko, stare biurko, stół do rysunku, sztalugi, a wokoło, na wąskich półkach, cały arsenał prostych przedmiotów, które widzimy na jego martwych naturach: butelki, pojemniki, wazony, dzbanki, przybory kuchenne czy pudełka.
Za wyjątkiem podróży do Wenecji, Florencji czy Rzymu na wystawy swoich obrazów czy letnich pobytów w wiosce Grizzana w Apeninach, na pograniczu Toskanii i Emilii-Romanii, Morandi nie opuszczał Bolonii.
W 1930 roku został profesorem grafiki w Accademia di Belle Arti w Bolonii, gdzie nauczał przez 26 lat. Już w 1934 roku Roberto Longhi, wówczas profesor sztuki renesansu na Uniwersytecie Bolońskim, uznał Morandiego za największego żyjącego malarza we Włoszech.
W 1949 roku uwzględniono go w przełomowej wystawie „Twentieth-Century Italian Art” w Museum of Modern Art w Nowym Jorku, a w 1957 roku otrzymał Grand Prix w kategorii Malarstwo na Biennale w São Paulo.
Kurator: Lorenzo Balbi, dyrektor MAMbo – Museo d'Arte Moderna di Bologna
Bill Viola - legenda video-art w Toruniu
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 69
Bill Viola: Visions of Time / Wizje czasu – to tytuł niezwykłej wystawy prac Billa Violi – jednego z najważniejszych artystów XX wieku. W Centrum Sztuki Współczesnej „Znaki Czasu” w Toruniu oraz siedzibie Fundacji "Tumult"(współorganizatora wystawy, która zbiega się z festiwalem filmowym EnergaCamerimage), prace mistrza można oglądać do 31.12.25.
Bill Viola (1951-2024) był jednym z pierwszych twórców sztuki współczesnej, którzy sięgnęli po techniki video, by używać ich jako narzędzia do kreacji artystycznych. Wypracował swój własny styl tworzenia instalacji komponowanych przy pomocy ruchomych obrazów, oparty na głębokich studiach filozoficznych i analizach dzieł dawnych mistrzów malarstwa (szczególnie XIII–XVII wieku).
Śledził i badał możliwości rozwijających się elektronicznych technik rejestracji obrazów i dźwięków oraz ich projekcji, aż do przełomu cyfrowego, co pozwoliło mu odkryć i ukazać widzom fizjologiczne i psychologiczne aspekty percepcji wzrokowej, wynikające z ludzkich emocji i na nie rzutujących. Podczas gdy większość twórców video-artu koncentrowała się głównie na konceptualnej stronie swych realizacji plastycznych, Bill Viola z niezwykłym pietyzmem dopracowywał estetyczny kształt swoich dzieł, aż z czasem stały się one kompozycjami więcej niż malarskimi, wprowadzającymi widza w zachwyt, a jednocześnie niepokojącymi, zaskakującymi efektami plastycznymi i skojarzeniami, jakie wywołują.
Dzieła Billa Violi często nawiązują do tradycyjnej ikonografii religijnej – zarówno formą, jak i treścią, ale są uniwersalizowane poprzez anonimizację przedstawionych postaci i zdarzeń. Odnajdujemy w nich echa średniowiecznych, renesansowych, barokowych i współczesnych obrazów, ale możemy też widzieć w nich jedynie grupy nieznanych osób, które biorą udział w przypadkowych zdarzeniach. Jego obrazy wyrastające ideowo z tego, co jest wspólne dla kultur Wschodu i Zachodu wywołują czasem dziwne poczucie déjà vu – są imponującymi zapisami metamorfoz ludzkich stanów psychicznych i duchowych.
To „obrazy bez opowieści”, jak je sam określał Bill Viola. To ponadczasowe wizje. Nie ma w nich żadnej personalnej identyfikacji. Postaci i rzeczy rozpoznajemy na poziomie podstawowym, a mimo to sami dopowiadamy sobie ich historię, współtworzymy obraz dzięki emocjom, jakie on w nas wywołuje.
Według Billa Violi ma to związek z niedocenianą przez historyków sztuki ideą „czasu” – najistotniejszym, często nieuświadamianym jego zdaniem wyzwaniem artystycznym, z którym zmagali się mistrzowie malarstwa minionych wieków.
Bill Viola powiedział:
„W 30-minutowym filmie wideo mam do dyspozycji 54 000 klatek; dawni mistrzowie mieli tylko jedną. Jak najlepiej zrozumieć czas?
Jeśli chcesz pojąć, jak działa wzrok, zawiąż sobie oczy. Jeśli chcesz zrozumieć czas, przestań się ruszać. Masz tylko jedno spojrzenie. Oko otworzy się tylko raz, a cały świat – wszystko, co w danej chwili jest do opowiedzenia – musi znaleźć się w tym jednym mrugnięciu powieki”.
Tak wykreował dzieła, które są emanacją różnych form energii życiowej.
Bill Viola jest bez wątpienia najważniejszym w historii sztuki twórcą wideo-artu, kontynuatorem odkryć i osiągnięć malarskich Giotta, Rogiera van der Weydena, Roberta Campina, Hansa Memlinga, Gerarda Davida, Massaccia, Uccella, Vermeera, Velázqueza, Zurbarána, de Ribery, Goi i innych mistrzów, których obrazy odzierał z treści, by stały się „imago” boskiego dzieła na Ziemi. Poświęcił całe życie rozmyślaniom na temat narodzin, starzenia się, duchowości i śmierci człowieka.
Na wystawie pokazano 32 dzieła Billa Violi. Jest to jak dotąd największa wystawa dzieł artysty w Polsce. Na pierwszej, jaka odbyła się w 2007 roku w Zachęcie pokazano zaledwie 9 prac Violi, w 2008 w Gdańsku (w kościele św. Jana, obecnie Nadbałtyckim Centrum Kultury)- tylko jedną (The Messenger), a w Poznaniu w 2012 roku – trzy. Wystawa jest zatem największym wydarzeniem artystycznym w Polsce od kilku lat.
W Centrum Sztuki Współczesnej „Znaki Czasu” oraz siedzibie Fundacji "Tumult"(współorganizatora wystawy, która zbiega się z festiwalem filmowym EnergaCamerimage) można obejrzeć:
• The Reflecting Pool (1977-9/1997) – dzieło uważane za jedno z przełomowych w historii wideo-artu,
• The Greeting (1995) – inspirowane malarstwem renesansowym, ukazujące spotkanie trzech kobiet w zwolnionym tempie,
• The Crossing (1996) – wizualna metafora duchowej transformacji,
• The Messenger (1996) – metaforyczny obraz stanu transformacji duchowej człowieka,
• The Quintet of the Astonished (2000) – mistrzowska analiza ekspresji ludzkich emocji,
• Inverted Birth (2014) – praca odwracająca porządek narodzin i śmierci (w siedzibie Fundacji Tumult, wraz z ośmioma innymi pracami),
• oraz poruszający cykl Martyrs (2014): Ziemia, Powietrze, Ogień i Woda – prezentujący duchową walkę człowieka w świecie żywiołów. (Instalację tę oraz wideo tryptyk Mary (2016) zainstalowano na stałe w katedrze św. Pawła w Londynie).
W CSW powstały specjalnie zaprojektowane przestrzenie dla wystawy dzieł artysty. - To tak, jakby zbudować w wielkiej sali ekspozycyjnej o powierzchni 1000 metrów kwadratowych i wysokości 8 metrów cztery oddzielne domki jednorodzinne – mówi Marek Żydowicz, kurator wystawy. Każdy z nich ma około 130 metrów kwadratowych, jest skonstruowany z grubych ścian o wysokości 6 metrów i posiada sufit na wysokości ok. 5 metrów. Całość została zaizolowana akustyczną wełną mineralną, co pozwoli widzom w pełni skupić się na odbiorze prac.
Wystawa została zorganizowana w ścisłej współpracy z Bill Viola Studio, kierowanym przez Kirę Perov – żonę artysty, jego wieloletnią współpracowniczkę i współautorkę ekspozycji. Za projekt przestrzeni odpowiada Bobby Jablonski z Bill Viola Studio, który zaprojektował aranżację sal doskonale wpisującą się w założenia ideowe wystawy.
Ze strony polskiej: Wystawę sfinansował Samorząd Województwa Kujawsko-Pomorskiego przy wsparciu Fundacji TUMULT oraz Urzędu Miasta Torunia, Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz CSW „Znaki Czasu”.
Za: https://csw.torun.pl/csw/wystawa-wkrotce-w-csw-bill-viola-wizje-czasu-54800/
oraz: https://camerimage.pl/pl/news/bill-viola-w-toruniu--wystawa--ktora-porusza-dusze
Strona Artysty: https://www.billviola.com/
Chłopięce zabawki w Radomiu
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 124
Do 31.12.25 w Muzeum im. Jacka Malczewskiego w Radomiu można oglądać wystawę „Chłopięce zabawki ze zbiorów Rodziny Sosenko”.
Wystawa powstała we współpracy z Muzeum Zabawek w Krakowie – Fundacją Zbiorów Rodziny Sosenków. Znajduje się tam jedna z największych na świecie kolekcji historycznych zabawek (ponad 40 tys. obiektów), zbiór prezentujący zabawki polskie i zagraniczne, od XVI w. po czasy współczesne. Zapoczątkował ją Marek Sosenko. Fundacja zajmuje się upowszechnianiem, ochroną, naukowym opracowaniem i udostępnianiem zbiorów, a także prowadzeniem działalności edukacyjnej oraz wydawniczej. Fundatorami są Bożena i Marek Sosenko, funkcję prezesa pełni obecnie Katarzyna Sosenko. Muzeum Zabawek w Krakowie, powstałe dzięki wielkiej pasji i zaangażowaniu krakowskiej familii Sosenków, kolekcjonerów i antykwariuszy, cały czas się powiększa.
Wystawa Chłopięce zabawki ze zbiorów Rodziny Sosenko to prezentacja szerokiego spektrum tożsamości kulturowej i materialnej chłopców z perspektywy historii. Wybór obiektów obejmuje zabawki związane z komunikacją (samochody, samoloty, kolejki, statki), wojskowością (szabelki, konie, żołnierzyki) oraz majsterkowaniem i zamiłowaniem do techniki (narzędzia, młotki, scyzoryk).
Można przyjrzeć się zjawisku odgrywania ról dorosłych przez chłopców (strażaka, kolejarza, żołnierza), a także poznać dziecięce aktywności ruchowe (łyżwy, narty, sanki, rowerki). Ponadto zaprezentowany został codzienny rytm dnia, przedmioty osobiste i codziennego użytku.
Zabawa i zabawka są wpisane w naturę człowieka; niezależnie od tego, ile mamy lat, chętnie wracamy do dzieciństwa i ulubionych zabawek. Od zawsze bowiem pomagają nam w poznawania świata i samych siebie, pobudzają wyobraźnię, uczą dzielenia się z drugim człowiekiem, współpracy i komunikowania się. Mają też wprowadzać nas w dorosłość i pomóc w odgrywaniu dojrzałych, społecznych ról. Nasze życie może na powrót stać się bajką, kiedy potrafimy odkryć w sobie dziecko, mimo że sami mamy już własne dzieci czy wnuki. Prezentowane zabawki pochodzą m.in. z Kanady, Japonii, dawnej Czechosłowacji, Chin, Indii, Francji, Węgier i Wielkiej Brytanii.
Kuratorzy: Katarzyna Sosenko i Marek Sosenko
Za: https://www.muzeum.edu.pl/pl/radom/chlopiece-zabawki-ze-zbiorow-rodziny-sosenko,2915.html
Gabinet Wilkonia
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 124
Do 29.06.25 w łódzkiej Galerii Willa można oglądać wystawę zatytułowaną Gabinet Wilkonia.
Wystawa prezentuje wybrane rzeźby zwierząt autorstwa Józefa Wilkonia osadzone w wyjątkowej przestrzeni historycznego wnętrza Willi Kindermanna. Artysta, znany z niezwykłej zdolności ożywiania materii, tworzy z drewna i metalu pełne ekspresji sylwetki zwierząt, ptaków i fantastycznych stworzeń. Ich obecność w secesyjnym gabinecie przekształca przestrzeń w baśniowe uniwersum, w którym sztuka, natura i wyobraźnia splatają się w harmonijną całość.
Dialog między dziełami a wystrojem wnętrza – pełnym ciemnego drewna i miękkiego światła – otwiera nowe perspektywy interpretacyjne, podkreślając ponadczasowy wymiar jego sztuki. W tym gabinecie wszystko zdaje się możliwe.
Aneks do Gabinetu stanowi kameralna ekspozycja w dawnym pokoju kąpielowym na pierwszym piętrze Willi. Można tu zobaczyć prace innego rodzaju – reliefy przedstawiające ryby, cykl delikatnych, pełnych czułości ilustracji ukazujących zwierzęce matki z dziećmi oraz barwny gobelin. Ta unikatowa tkanina przenosi widza w fantastyczny przyrody – pejzaż pełen spokoju, zanurzony w naturze i wyobraźni. Aneks ukazuje inne oblicze twórczości Artysty – bardziej kontemplacyjne, ale równie silnie zakorzenione w świecie przyrody i emocji.
Józef Wilkoń (ur. 1930) to jeden z najwybitniejszych polskich ilustratorów, malarzy i rzeźbiarzy, znany na całym świecie ze swojej twórczości dla dzieci i dorosłych. Artysta zasłynął ilustracjami do kilkuset książek wydanych w Polsce i za granicą. Jego charakterystyczny styl łączy ekspresję, poetycką lekkość i poczucie humoru. W swej twórczości łączy tradycję z nowoczesnością, sztukę wysoką z bajkową narracją, zachwycając zarówno dzieci, jak i dorosłych.
Kurator: Artur Chrzanowski