Głodowi spekulanci
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 276
Brzuchy bogatych rosną dalej w obliczu głodu
To sytuacja o sumie zerowej. Bogaci okradają biednych, aby napełnić swoje kasy i brzuchy. W kwietniu 2022 r. Oxfam zgłosił przerażającą perspektywę, że tylko w 2022 r. ponad ćwierć miliarda ludzi popadnie w skrajne ubóstwo.
W swoim raporcie „ Wirus nierówności” ze stycznia 2021 r. stwierdzono również, że majątek miliarderów na świecie wzrósł o 3,9 biliona dolarów między 18 marca a 31 grudnia 2020 r. Ich łączny majątek wyniósł wówczas 11,95 biliona dolarów, co oznacza wzrost o 50% w ciągu zaledwie 9,5 miesiące.
Według analizy Oxfam 13 z 15 programów pożyczkowych MFW wynegocjowanych w drugim roku pandemii wymagało nowych środków oszczędnościowych, takich jak podatki od żywności i paliwa lub cięcia wydatków, które mogłyby zagrozić kluczowym usługom publicznym.
Oxfam i Development Finance International (DFI) ujawniły również, że 43 z 55 państw członkowskich Unii Afrykańskiej staną w obliczu cięć wydatków publicznych na łączną kwotę 183 miliardów dolarów w ciągu najbliższych pięciu lat.
Najbiedniejsze kraje świata miały spłacić dług w wysokości 43 miliardów dolarów w 2022 roku, co w przeciwnym razie mogłoby pokryć koszty importu żywności. Rządy na całym świecie znajdują się obecnie w dużej mierze pod kontrolą międzynarodowych wierzycieli po tym, jak polityka związana z pandemią doprowadziła (celowo) do wywołania wielobiliardowego światowego kryzysu zadłużeniowego.
Tymczasem giganci naftowo-gazowi notują rekordowe zyski.
Podobnie jest w przypadku największych korporacji agrobiznesu na świecie. Od 2020 r. osiągnęły one większe zyski, niż szacuje ONZ, tak że mogłyby pokryć podstawowe potrzeby najsłabszych osób na świecie.
Raport Greenpeace International z lutego 2023 r. – Niesprawiedliwość żywnościowa 2020–2022 – ujawnia szalejącą spekulację w czasie, gdy wojna i blokady przyczyniły się do braku bezpieczeństwa żywnościowego na całym świecie.
W latach finansowych 2020 i 2021 dwadzieścia korporacji z sektora zbóż, nawozów, mięsa i nabiału przekazało akcjonariuszom 53,5 miliarda dolarów. Jednocześnie ONZ szacuje, że 51,5 miliarda dolarów wystarczyłoby na zapewnienie żywności, schronienia i wsparcia ratującego życie dla ludności na całym świecie 230 milionów osób najbardziej bezbronnych.
Davi Martins, działacz Greenpeace International, mówi, że jesteśmy świadkami ogromnego transferu bogactwa do kilku bogatych rodzin, które są właścicielami światowego systemu żywnościowego. Dzieje się tak w czasie, gdy większość światowej populacji z trudem wiąże koniec z końcem. Martins mówi:
„Te 20 firm mogłoby dosłownie uratować 230 milionów najbardziej bezbronnych ludzi na świecie i mieć miliardy zysków pozostałych w formie drobnych. Płacenie wyższych akcjonariuszom kilku korporacji spożywczych jest po prostu oburzające i niemoralne”.
W raporcie obejmującym lata 2020–2022, kiedy obowiązywała polityka dotycząca COVID i rozpoczęła się wojna na Ukrainie, w raporcie przeanalizowano zyski 20 największych korporacji agrobiznesu oraz liczbę osób dotkniętych brakiem bezpieczeństwa żywnościowego oraz skrajnym wzrostem ceny żywności na całym świecie.
Ci „głodowi spekulanci” wykorzystywali kryzysy do uzyskania groteskowych zysków. Pogrążyli miliony w głodzie, zacieśniając jednocześnie kontrolę nad światowym systemem żywnościowym. Jedną z wymienionych firm jest Cargill – którego właścicielami jest 14 miliarderów.
Spekulanci głodu, zabójcy babci i powierzchowna moralność
Razem z Archer-Daniels Midland, Bunge i Dreyfus – Cargill kontroluje ponad 70% światowego handlu zbożem. Żadna z tych firm nie ma obowiązku ujawniania swojej wiedzy o rynkach światowych, w tym własnych zapasów zboża.
Tabela poniżej z raportu Greenpeace International zawierającego listę 20 firm objętych badaniem.
Greenpeace ustaliło, że brak przejrzystości co do rzeczywistej ilości zboża składowanego po inwazji Rosji na Ukrainę był kluczowym czynnikiem podsycającym spekulacje na rynkach żywności i zawyżone ceny.
Oprócz manipulacji rynkami i cenami korporacje te podsycają także brak bezpieczeństwa żywnościowego, wypychając z systemu drobnych rolników i lokalnych producentów. Drobni rolnicy w rzeczywistości wyżywiają większość świata, w przeciwieństwie do tego typu przemysłowych przedsiębiorstw rolnych, którym globalny agrobiznes służy (a czasami jest właścicielem).
Globalne korporacje agrobiznesu niestrudzenie mówią decydentom, że to, co robią, jest niezbędne do wyżywienia świata i zapewnienia bezpieczeństwa żywnościowego. Ale jest odwrotnie. Tworzą lub przyczyniają się do głodu, chorób i niedożywienia, wysiedlają społeczności wiejskie, niszczą drobne rolnictwo, umieszczają rolników na kieratach nasiennych i chemicznych oraz niszczą i zanieczyszczają ekosystemy.
Oprócz wydrążania lub przejmowania kluczowych instytucji w celu realizacji ich programów, w mylący sposób łączą wzmacnianie i rozszerzanie swoich globalnych łańcuchów dostaw (niszcząc w ten sposób rodzime systemy produkcji) z zaspokajaniem potrzeb żywnościowych świata (więcej informacji na temat tych kwestii można znaleźć w „Żywność, zależność i wywłaszczenie: przeciwstawienie się nowemu porządkowi świata” na stronie internetowej Centrum Badań nad Globalizacją (CRG)).
Aby zapobiec spekulacji na tak wielką skalę i zmniejszyć podatność dostaw i produkcji żywności na wstrząsy (wojny, niedobory energii itp.), niezbędny jest zdecentralizowany system żywnościowy oparty na krótkich łańcuchach dostaw. Opierałoby się to na zasadach lokalizacji i wzmacniania rolnictwa drobnorolnego. Oznacza to społeczności suwerenne pod względem żywnościowym, w których lokalna ludność przejmuje na własność nasiona, ziemię i wodę (wspólnota) oraz zarządza tym, co i jak jest produkowane.
Rządy i decydenci muszą działać teraz, aby chronić ludzi przed nadużyciami popełnianymi przez gigantyczne korporacje agrobiznesu. Greenpeace argumentuje, że bez uregulowania i rozluźnienia uścisku korporacyjnej kontroli nad światowym systemem żywnościowym obecne nierówności będą się jeszcze bardziej pogłębiać. Dodaje, że musimy zmienić system żywnościowy – niezastosowanie się do tego będzie kosztować kolejne miliony istnień ludzkich.
Raport Greenpeace dodatkowo zwiększa wagę wezwań rządów na szczeblu międzynarodowym, krajowym i lokalnym do położenia kresu kontroli korporacyjnej i monopolowi w systemie żywnościowym, ustanawiając jednocześnie międzynarodowy porządek handlu oparty na współpracy i prawach człowieka, a nie na konkurencji i przymusie.
Colin Todhunter
Colin Todhunter specjalizuje się w rozwoju, żywności i rolnictwie. Jest pracownikiem naukowym Centrum Badań nad Globalizacją (CRG) w Montrealu.
Powyższy tekst (tłumaczenie maszynowe) pochodzi z portalu Global Research z 25.03.23
https://www.globalresearch.ca/bellies-rich-swell-further-back-hunger/5813396?utm_campaign=magnet&utm_source=article_page&utm_medium=related_articles
Ubóstwo i kryzys
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 482
Cztery konie ekonomicznej apokalipsy: agrobiznes, ropa naftowa, broń i wielka pharma
Bank Światowy twierdzi, że prawie 80% (560 milionów) z 700 milionów ludzi, którzy zostali zepchnięci w skrajne ubóstwo w 2020 roku z powodu polityki COVID, pochodziło z Indii. Na całym świecie poziom skrajnego ubóstwa wzrósł w 2020 r. o 9,3%.
Oszacowano, że w 2022 roku ćwierć miliarda ludzi na całym świecie zostanie zepchniętych w skrajne ubóstwo.
W Wielkiej Brytanii ubóstwo wzrasta w dwóch trzecich społeczności, ponieważ miliony nie mają ogrzewania i pomijają posiłki. Z powodu „kryzysu związanego z kosztami utrzymania” 10,5 mln osób doświadcza trudności finansowych. Dodatkowe 13,7 mln osób byłoby zagrożonych trudnościami finansowymi przy dalszym wzroście kosztów.
Poziom życia w Wielkiej Brytanii spada. Na przykład 28% (wzrost z 9% przed COVID) dorosłych w Wielkiej Brytanii stwierdziło, że nie stać ich na spożywanie zbilansowanych posiłków. Bezwzględne ubóstwo ma wzrosnąć z 17,2% w latach 2021-22 do 18,3% w latach 2023-24, wpychając dodatkowe 800 000 osób w ubóstwo.
W Anglii 100 000 dzieci zostało pozbawionych bezpłatnych posiłków w szkole.
W Stanach Zjednoczonych około 30 milionów osób o niskich dochodach znajduje się na skraju „klifu głodu”, ponieważ część ich federalnej pomocy żywnościowej jest odbierana. Oszacowano, że w 2021 roku jedno na ośmioro dzieci w USA głodowało.
Małe firmy ogłaszają bankructwo w USA w rekordowym tempie. Prywatne wnioski o upadłość w 2023 r. znacznie przekroczyły najwyższy punkt odnotowany we wczesnych stadiach COVID. Czterotygodniowa średnia krocząca dla wniosków prywatnych pod koniec lutego 2023 r. była o 73% wyższa niż w czerwcu 2020 r.
Tymczasem prawie 100 największych amerykańskich spółek notowanych na giełdzie odnotowało w 2021 r. marże zysku, które były co najmniej o 50% wyższe niż w 2019 r.
Główny ekonomista Banku Anglii Huw Pill mówi, że ludzie powinni „zaakceptować” bycie biedniejszymi. Jest to podobne do odpowiedzi Roba Kapito, współzałożyciela największej na świecie firmy zarządzającej aktywami BlackRock. W 2022 roku powiedział, że „bardzo uprawnione” pokolenie ludzi, którzy nigdy nie musieli się poświęcać, wkrótce po raz pierwszy w życiu będzie musiało stawić czoła niedoborom.
Kryzys – jaki kryzys?
Oczywiście Kapito bez wątpienia odnosi się do zwykłych obywateli USA, a nie do siebie. Kapito, jako prezes BlackRock, zarobił łącznie 26 750 780 dolarów odszkodowania w 2021 roku.
Nie odnosi się też do zamożnych osób, które czerpią korzyści z głodu, inwestując w BlackRock, firmę, która nadal czerpie zyski ze zglobalizowanego systemu żywnościowego , który – z założenia – pozostawia około miliarda ludzi doświadczających niedożywienia.
BlackRock jest jednym z bogatych „barbarzyńców ze stodoły”, którzy nadal dokonują ogromnych finansowych zabójstw z powodu wyzyskującego reżimu żywieniowego.
Kapito i Pill mówią zwykłym ludziom, aby przyzwyczaili się do „nowej normalności”, podczas gdy gdzie indziej panuje zwykły biznes, zwłaszcza w jednym z najbardziej lukratywnych sektorów na świecie – produkcji broni.
Wojna na Ukrainie była „gorączką złota” dla zachodnich producentów broni, ponieważ zamożni amerykańscy neokonserwatyści, tacy jak Victoria Nuland, nadal próbują doprowadzić do „zmiany reżimu” w Rosji, walcząc z Moskwą do ostatniego Ukraińca.
Kiedy Huw Pill mówi zwykłym ludziom, żeby przyzwyczaili się do bycia biedniejszymi, nie odnosi się do osób i firm, które zarobiły setki milionów funtów (dzięki uprzejmości podatnika) na skorumpowanych kontraktach na sprzęt COVID dzięki priorytetowemu traktowaniu przez rząd Wielkiej Brytanii dostawców powiązanych politycznie na początku COVID.
I nie można tego odrzucić jako „jednorazowego”. Te rewelacje to zaledwie wierzchołek ogromnej góry lodowej korupcji.
Na przykład Byline Times donosi, że ponadpartyjny parlamentarny organ nadzorujący wyraził obawy, że decyzje dotyczące przyznawania pieniędzy z funduszu miejskiego o wartości 3,6 miliarda funtów, mającego na celu pobudzenie wzrostu gospodarczego w borykających się z problemami miastach, były motywowane politycznie. Zauważa również, że w ciągu ostatnich pięciu lat nie zbadano 40 potencjalnych naruszeń Kodeksu Ministerialnego.
Nic dziwnego, że w styczniu 2023 r. Wielka Brytania spadła do najniższej w historii pozycji w Indeksie Percepcji Korupcji Transparency International.
Weź pod uwagę, że ONZ szacuje, że zaledwie 51,5 miliarda dolarów wystarczyłoby na zapewnienie żywności, schronienia i ratującego życie wsparcia dla 230 milionów najbardziej narażonych ludzi na świecie.
Weźmy pod uwagę, że 20 korporacji z sektora zbożowego, nawozowego, mięsnego i mleczarskiego przekazało akcjonariuszom 53,5 miliarda dolarów w latach finansowych 2020 i 2021.
Według Global Witness „nadwyżki zysków” to nagłe i znaczące wzrosty zysków finansowych firmy, które nie wynikają z jej własnych działań, ale ze zdarzeń zewnętrznych. UE twierdzi, że zyski liczą się jako „nadwyżka”, gdy przekraczają o ponad 20% średni zwrot z poprzednich czterech lat.
Global Witness stwierdza, że roczne zyski pięciu największych zintegrowanych firm naftowo-gazowych z sektora prywatnego w 2022 r. – Chevron, ExxonMobil, Shell, BP i TotalEnergies – wyniosły 195 miliardów dolarów. Wzrost o prawie 120% w stosunku do 2021 roku i najwyższy poziom w historii branży.
Oznacza to, że firmy te zarobiły 134 miliardy dolarów nadmiernych zysków, co mogłoby pokryć prawie 20% pieniędzy, które wszystkie europejskie rządy razem przeznaczyły na ochronę wrażliwych gospodarstw domowych i przedsiębiorstw przed obecnym kryzysem energetycznym.
Centrica, firma będąca właścicielem British Gas, odnotowuje rekordowe zyski w 2022 r. Odnotowano zysk operacyjny w wysokości 3,3 mld GBP, w porównaniu z 948 mln GBP w 2021 r. To przewyższyło poprzedni najwyższy w historii roczny zysk w wysokości 2,7 mld GBP w 2012 r.
W maju 2021 roku ogłoszono, że szczepionki na COVID stworzyły co najmniej dziewięciu nowych miliarderów.
Według badań przeprowadzonych przez People's Vaccine Alliance, wśród nowych miliarderów znaleźli się dyrektor generalny Moderny Stéphane Bancel i Ugur Sahin, dyrektor generalny BioNTech, który wyprodukował szczepionkę z firmą Pfizer. Obaj prezesi byli wówczas warci około 4 miliardów dolarów. Menedżerowie wyższego szczebla z chińskiej firmy CanSino Biologics i pierwsi inwestorzy w Moderna również zostali miliarderami.
Chociaż dziewięciu nowych miliarderów było wówczas wartych łącznie 19,3 miliarda dolarów, szczepionki były w dużej mierze finansowane z pieniędzy publicznych. Na przykład według raportu CNN z maja 2021 r. firma BioNTech otrzymała od niemieckiego rządu 325 mln euro na opracowanie szczepionki. Firma osiągnęła zysk netto w wysokości 1,1 miliarda euro w pierwszych trzech miesiącach roku dzięki udziałowi w sprzedaży szczepionki przeciwko COVID, w porównaniu ze stratą w wysokości 53,4 miliona euro w tym samym okresie ubiegłego roku.
Oczekiwano, że Moderna zarobi 13,2 miliarda dolarów przychodów ze szczepionek przeciwko COVID w 2021 roku. Firma otrzymała miliardy dolarów finansowania od rządu USA na rozwój swojej szczepionki.
W tym artykule pokrótce omówiono cztery konie ekonomicznej apokalipsy – agrobiznes, ropę naftową, broń i wielką farmację. Ale zakończmy wspomnieniem piątego i najpotężniejszego – finansów. Sektor, który wywołał dewastację, którą teraz widzimy.
Pod koniec 2019 roku zbliżał się kryzys finansowy. Był wielokrotnie gorszy niż ten z 2008 roku.
Dziennikarz śledczy Michael Byrant twierdzi, że na rozwiązanie kryzysu w samej tylko Europie potrzeba było 1,5 bln euro. W 2019 r. doszło do apogeum kryzysu finansowego, które europejskich bankierów centralnych uderzyło w twarz:
„Wszystkie rozmowy o wielkich finansach, które doprowadziły kraj do bankructwa poprzez grabież funduszy publicznych, politycy niszczący usługi publiczne na żądanie dużych inwestorów oraz grabieże gospodarki kasyn zostały zmyte przez COVID. Drapieżnicy, którzy widzieli rozpad swoich imperiów finansowych, postanowili zamknąć społeczeństwo. Aby rozwiązać problemy, które stworzyli, potrzebowali przykrywki. W magiczny sposób pojawiła się w postaci „nowego wirusa”.
Europejski Bank Centralny zgodził się na ratowanie banków w wysokości 1,31 biliona euro, a następnie UE zgodziła się na fundusz naprawczy o wartości 750 miliardów euro dla europejskich państw i korporacji. Ten pakiet długoterminowych bardzo tanich kredytów dla setek banków został sprzedany opinii publicznej jako niezbędny program złagodzenia wpływu pandemii na przedsiębiorstwa i pracowników.
To, co wydarzyło się w Europie, było częścią strategii mającej na celu zapobieżenie szerszemu systemowemu załamaniu hegemonicznego systemu finansowego. A to, co teraz widzimy, to wzajemnie powiązane globalne zadłużenie, inflacja i kryzys „oszczędności” oraz największy w historii transfer bogactwa do bogatych pod przykrywką „kryzysu kosztów utrzymania”.
Ponieważ miliony pracowników podejmują akcję strajkową w Wielkiej Brytanii, Huw Pill sugeruje, że powinni zaakceptować swoją sytuację jako nieuniknioną. Ale nie mają powodu.
Majątek światowych miliarderów wzrósł o 3,9 bln dolarów między 18 marca a 31 grudnia 2020 r. Ich całkowity majątek wyniósł wtedy 11,95 bln dolarów, co oznacza 50-procentowy wzrost w zaledwie 9,5 miesiąca. Między kwietniem a lipcem 2020 r., podczas początkowych blokad, majątek tych miliarderów wzrósł z 8 bilionów dolarów do ponad 10 bilionów dolarów.
Jedyną nieuniknioną rzeczą w obecnym kryzysie był upadek napędzanego długiem, niezrównoważonego neoliberalizmu, stworzonego w celu ułatwienia jawnej grabieży superbogatym, którzy przejęli ponad 50 bilionów dolarów na ukrytych kontach.
Colin Todhunter
Colin Todhunter specjalizuje się w rozwoju, żywności i rolnictwie. Jest pracownikiem naukowym Centrum Badań nad Globalizacją (CRG) w Montrealu.
Za: Global Research, 27.04.23
https://www.globalresearch.ca/poverty-crisis-sucking-humanity-dry/5817341
BlackRock i "Wielki reset" WEF
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 649
Praktycznie nieuregulowana firma inwestycyjna wywiera dziś większy wpływ polityczny i finansowy niż Rezerwa Federalna i większość rządów na tej planecie. Firma BlackRock Inc., największy na świecie zarządca aktywów, inwestuje oszałamiającą kwotę 9 bilionów dolarów w fundusze klientów na całym świecie, czyli sumę ponad dwukrotnie wyższą niż roczny PKB Republiki Federalnej Niemiec.
Ten kolos znajduje się na szczycie piramidy światowej własności korporacyjnej, w tym ostatnio w Chinach. Od 1988 roku firma jest w stanie de facto kontrolować Rezerwę Federalną, większość megabanków z Wall Street, w tym Goldman Sachs, Wielki Reset Światowego Forum Ekonomicznego w Davos, administrację Bidena i, jeśli pozostawi się to bez kontroli, gospodarczą przyszłość naszego świata. BlackRock jest uosobieniem tego, co Mussolini nazwał korporacjonizmem, gdzie niewybieralna elita korporacyjna dyktuje społeczeństwu odgórnie.
To, w jaki sposób największy na świecie „bank cieni” sprawuje tę ogromną władzę nad światem, powinno nas interesować. BlackRock, odkąd Larry Fink założył go w 1988 roku, zdołał zgromadzić unikalne oprogramowanie finansowe i aktywa, których nie posiada żaden inny podmiot. System zarządzania ryzykiem BlackRock Aladdin, narzędzie programowe, które może śledzić i analizować transakcje, monitoruje aktywa o wartości ponad 18 bilionów dolarów dla 200 firm finansowych, w tym Rezerwy Federalnej i europejskich banków centralnych. Możemy się domyślać, że ten, kto „monitoruje”, także wie. BlackRock został nazwany finansowym „szwajcarskim scyzorykiem — inwestor instytucjonalny, zarządzający pieniędzmi, firma private equity i globalny partner rządowy w jednym”. Jednak media głównego nurtu traktują go jako kolejną firmę finansową z Wall Street.
Istnieje płynny interfejs, który łączy Agendę ONZ 2030 z Wielkim Resetem Światowego Forum Ekonomicznego w Davos i rodzącą się polityką gospodarczą administracji Bidena. To BlackRock.
Zespół Bidena i BlackRock
Do tej pory powinno być jasne dla każdego, kto zada sobie trud, aby spojrzeć, że osoba, która podaje się za prezydenta USA, 80-letni Joe Biden, nie podejmuje żadnych decyzji. Ma nawet trudności z odczytaniem telepromptera lub odpowiadaniem na przygotowane pytania z przyjaznych mediów bez mylenia Syrii i Libii, a nawet tego, czy jest prezydentem. Jest mikrozarządzany przez grupę opiekunów, aby utrzymać wyreżyserowany „wizerunek” prezydenta, podczas gdy inni ustalają politykę za kulisami.
Niesamowicie przypomina bohatera filmu Petera Sellersa z 1979 roku, Chaunceya Gardinera, w filmie Być tam (polski tytuł - Wystarczy być – przyp. red.).
Mniej jawne są kluczowe osoby polityczne kierujące polityką gospodarczą dla Biden Inc. Nazywa się je po prostu BlackRock. Tak jak Goldman Sachs kierował polityką gospodarczą za czasów Obamy, a także Trumpa, dziś BlackRock pełni tę kluczową rolę. Umowa najwyraźniej została zawarta w styczniu 2019 r., kiedy Joe Biden, ówczesny kandydat i mający duże szanse na pokonanie Trumpa, udał się na spotkanie z Larrym Finkiem w Nowym Jorku, który podobno powiedział „Joemu z klasy robotniczej”, że „ jestem tutaj, aby pomóc".
Teraz, jako prezydent w jednym ze swoich pierwszych mianowanych, Biden mianował Briana Deese na dyrektora Narodowej Rady Gospodarczej, głównego doradcy prezydenta ds. polityki gospodarczej.
Jedno z wczesnych prezydenckich zarządzeń wykonawczych dotyczyło gospodarki i polityki klimatycznej. Nie jest to zaskakujące, ponieważ Deese pochodził z firmy Fink's BlackRock, gdzie był globalnym szefem ds. zrównoważonych inwestycji. Przed dołączeniem do BlackRock Deese zajmował wyższe stanowiska ekonomiczne za czasów Obamy, w tym zastępując Johna Podestę na stanowisku Starszego Doradcy Prezydenta, gdzie pracował u boku Valerie Jarrett. Pod rządami Obamy Deese odegrał kluczową rolę w negocjacjach paryskich porozumień w sprawie globalnego ocieplenia.
Na kluczowym stanowisku politycznym jako zastępca sekretarza skarbu podsekretarz Janet Yellen znajdujemy urodzonego w Nigerii Adewale „Wally” Adeyemo. Adeyemo pochodzi również z BlackRock, gdzie w latach 2017-2019 był starszym doradcą i szefem sztabu dyrektora generalnego BlackRock, Larry'ego Finka, po odejściu z administracji Obamy. Jego osobiste więzi z Obamą są silne, ponieważ Obama mianował go pierwszym prezesem Fundacji Obamy w 2019 roku.
A trzeci starszy pracownik BlackRock, kierujący obecnie polityką gospodarczą w Administracji, jest również niezwykły pod kilkoma względami. Michael Pyle jest starszym doradcą ekonomicznym wiceprezydenta Kamali Harris. Do Waszyngtonu przybył ze stanowiska Globalnego Głównego Stratega Inwestycyjnego w BlackRock, gdzie nadzorował strategię inwestowania środków o wartości około 9 bilionów dolarów. Zanim dołączył do BlackRock na najwyższym szczeblu, był także w administracji Obamy jako starszy doradca podsekretarza skarbu ds. międzynarodowych, a w 2015 roku został doradcą kandydatury Hillary Clinton na prezydenta.
Godny uwagi jest fakt, że trzech najbardziej wpływowych ekonomicznych nominatów administracji Bidena pochodzi z BlackRock, a wcześniej wszyscy z administracji Obamy. Istnieje określony wzorzec i sugeruje, że rola BlackRock w Waszyngtonie jest znacznie większa, niż nam się mówi.
Co to jest BlackRock?
Nigdy wcześniej firma finansowa o tak dużym wpływie na rynki światowe nie była tak ukryta przed kontrolą publiczną. To nie przypadek. Ponieważ technicznie rzecz biorąc, nie jest bankiem udzielającym pożyczek bankowych ani przyjmującym depozyty, unika nadzoru regulacyjnego ze strony Rezerwy Federalnej, mimo że robi to, co robi większość megabanków, takich jak HSBC czy JP MorganChase – kupuje, sprzedaje papiery wartościowe dla zysku. Kiedy Kongres naciskał na uwzględnienie zarządzających aktywami, takich jak BlackRock i Vanguard Funds, zgodnie z ustawą Dodda-Franka po 2008 roku, jako „instytucje finansowe o znaczeniu systemowym” lub SIFI, ogromny nacisk ze strony BlackRock położył kres zagrożeniu. BlackRock jest zasadniczo prawem samym w sobie. I rzeczywiście jest „systemowo ważny” jak żaden inny, z możliwym wyjątkiem Vanguard, o którym mówi się, że jest również głównym udziałowcem BlackRock.
Założyciel i dyrektor generalny BlackRock, Larry Fink, jest wyraźnie zainteresowany kupowaniem wpływów na całym świecie. Uczynił byłego niemieckiego posła CDU, Friedericha Merza, szefem BlackRock Germany, kiedy wyglądało na to, że może zastąpić kanclerz Merkel i byłego brytyjskiego kanclerza skarbu George'a Osborne'a jako „konsultanta politycznego”. Fink powołał byłą szefową sztabu Hillary Clinton, Cheryl Mills, do zarządu BlackRock, kiedy wydawało się, że Hillary wkrótce znajdzie się w Białym Domu.
Powołał byłych bankierów centralnych do swojego zarządu i zapewnił sobie lukratywne kontrakty z ich byłymi instytucjami. Stanley Fisher, były szef Banku Izraela, a później także wiceprzewodniczący Rezerwy Federalnej, jest obecnie starszym doradcą w BlackRock. Philipp Hildebrand, były prezes Szwajcarskiego Banku Narodowego, jest wiceprezesem BlackRock, gdzie nadzoruje BlackRock Investment Institute. Jean Boivin, były wiceprezes Bank of Canada, jest globalnym szefem badań w instytucie inwestycyjnym BlackRock.
BlackRock i Fed
To właśnie ten były zespół banku centralnego w BlackRock opracował „awaryjny” plan ratunkowy dla prezesa Fed Powella w marcu 2019 r., gdy rynki finansowe pojawiły się na krawędzi kolejnego krachu „kryzysu Lehmana” w 2008 r. W ramach podziękowania prezes Fed, Jerome Powell, obdarował BlackRock (bezprzetargowo) rolą zarządczą wszystkimi programami skupu obligacji korporacyjnych Fed, w tym obligacjami, w które inwestuje sam BlackRock. Konflikt interesów? Grupa około 30 organizacji pozarządowych napisała do prezesa Fed Powella: „Dając BlackRock pełną kontrolę nad tym programem wykupu długów, Fed… sprawia, że BlackRock jest jeszcze bardziej systemowo ważny dla systemu finansowego. Jednak BlackRock nie podlega kontroli regulacyjnej nawet mniejszych instytucji finansowych o znaczeniu systemowym.
W szczegółowym raporcie z 2019 r. waszyngtońska grupa badawcza non-profit, Campaign for Accountability, zauważyła, że „BlackRock, największy na świecie zarządca aktywów, wdrożył strategię lobbingu, datków na kampanie i „wynajmu drzwi obrotowych”, aby zwalczyć regulacje rządowe i stał się jedną z najpotężniejszych firm finansowych na świecie”.
Nowojorski Fed zatrudnił BlackRock w marcu 2019 r. do zarządzania programem papierów wartościowych zabezpieczonych hipoteką komercyjną oraz pierwotnymi i wtórnymi zakupami obligacji korporacyjnych i funduszy ETF o wartości 750 mld USD w umowach bezprzetargowych.
Amerykańscy dziennikarze finansowi, Pam i Russ Martens, krytykując ten mętny program ratowania Wall Street przez Fed w 2019 r., zauważyli: „po raz pierwszy w historii Fed wynajął BlackRock, aby„ poszedł bezpośrednio ”i wykupił 750 miliardów dolarów zarówno w pierwotnych, jak i wtórnych obligacjach korporacyjnych i obligacje ETF (Exchange Traded Funds), produkt, którego BlackRock jest jednym z największych dostawców na świecie.” Kontynuowali: „Co więcej, program prowadzony przez BlackRock dostanie 75 miliardów z 454 miliardów dolarów z pieniędzy podatników na pokrycie strat na zakupach obligacji korporacyjnych, które obejmą własne ETF-y, które Fed zezwala mu kupić…"
Najwyraźniej szef Fed, Jerome Powell i Larry Fink, dobrze się znają. Nawet po tym, jak Powell dał BlackRock niezwykle lukratywną umowę „go direct” bez przetargu, Powell nadal zlecał temu samemu BlackRockowi zarządzanie prywatnymi inwestycjami Powella w papiery wartościowe o szacunkowej wartości 25 milionów dolarów. Z publicznych rejestrów wynika, że w tym czasie Powell prowadził bezpośrednie poufne rozmowy telefoniczne z dyrektorem generalnym BlackRock, Finkiem. Zgodnie z wymaganym ujawnieniem finansowym, BlackRock zdołał podwoić wartość inwestycji Powella z poprzedniego roku! Brak konfliktu interesów, czy?
Prawdziwy BlackRock w Meksyku
Mroczna historia BlackRock w Meksyku pokazuje, że konflikty interesów i budowanie wpływów z wiodącymi agencjami rządowymi nie ograniczają się tylko do USA. Kandydat na prezydenta PRI, Peña Nieto, udał się na Wall Street podczas swojej kampanii w listopadzie 2011 roku. Tam poznał Larry'ego Finka. To, co nastąpiło po zwycięstwie Nieto w 2012 roku, to ścisłe relacje między Finkiem i Nieto, które były pełne konfliktów interesów, kumoterstwa i korupcji.
Najprawdopodobniej mając pewność, że BlackRock jest po zwycięskiej stronie w skorumpowanym nowym reżimie Nieto, Fink mianował 52-letniego Marcosa Antonio Slim Domita, miliardera syna najbogatszego i prawdopodobnie najbardziej skorumpowanego człowieka w Meksyku, Carlosa Slima, do zarządu BlackRock. Marcos Antonio wraz ze swoim bratem Carlosem Slimem Domitem prowadzą dziś ogromne imperium biznesowe ojca. Carlos Slim Domit, najstarszy syn, był współprzewodniczącym Światowego Forum Ekonomicznego w Ameryce Łacińskiej w 2015 roku, a obecnie pełni funkcję prezesa zarządu America Movil, w której BlackRock jest głównym inwestorem.
Mały przytulny świat.
Ojciec, Carlos Slim, w tamtym czasie nazwany przez Forbesa najbogatszą osobą świata, zbudował imperium oparte na przejęciu ukochanej firmy Telemex (później America Movil). Ówczesny prezydent Carlos Salinas de Gortari w efekcie podarował Slimowi imperium telekomunikacyjne w 1989 roku. Później Salinas uciekł z Meksyku pod zarzutem kradzieży ponad 10 miliardów dolarów z kasy państwowej.
Podobnie jak wiele innych rzeczy w Meksyku od lat 80. pieniądze z narkotyków najwyraźniej odegrały ogromną rolę w przypadku starszego Carlosa Slima, ojca reżysera BlackRock, Marcosa Slima.
W 2015 roku WikiLeaks opublikowało wewnętrzne e-maile firmy od prywatnej korporacji wywiadowczej Stratfor. Stratfor pisze w e-mailu z kwietnia 2011 r., kiedy BlackRock ustala swoje plany w Meksyku, że agent specjalny DEA USA, William F. Dionne, potwierdził powiązania Carlosa Slima z meksykańskimi kartelami narkotykowymi. Stratfor pyta Dionne: „Billy, czy miliarder MX (meksykański) Carlos Slim jest powiązany z narkotykami?” Dionne odpowiada: „Jeśli chodzi o twoje pytanie, jest miliarderem telekomunikacyjnym MX”. W kraju, w którym 44% populacji żyje w ubóstwie, nie staniesz się najbogatszym człowiekiem na świecie w zaledwie dwie dekady, sprzedając ciasteczka harcerskie.
Fink i meksykańskie PPP
Z Marcosem Slimem w zarządzie BlackRock i nowym prezesem Enrique Peñą Nieto, meksykański partner Larry'ego Finka w wartym 590 miliardów dolarów sojuszu Public Private Partnership (PPP) Nieto Peña, BlackRock, był gotowy do zbierania plonów. Aby dopracować swoje nowe operacje w Meksyku, Fink mianował byłego meksykańskiego podsekretarza finansów Gerardo Rodrigueza Regordosę, aby kierował strategią rynków wschodzących BlackRock w 2013 r. Następnie w 2016 r. kierował korupcją, skandalami i największą stratą w historii PEMEX-u, 38 miliardów dolarów.
Peña Nieto po raz pierwszy od nacjonalizacji w latach trzydziestych XX wieku otworzył prywatny inwestorom ogromny państwowy monopol naftowy PEMEX. Jako pierwszy skorzystał BlackRock Finka. W ciągu siedmiu miesięcy BlackRock zabezpieczył 1 miliard dolarów w projektach energetycznych PEMEX, wielu jako jedyny oferent. Za kadencji Peña Nieto, jednego z najbardziej kontrowersyjnych i najmniej popularnych prezydentów, BlackRock prosperował dzięki przytulnym więziom. Wkrótce został zaangażowany w wysoce dochodowe (i skorumpowane) projekty infrastrukturalne pod rządami Peña Nieto, w tym nie tylko rurociągi naftowe i gazowe oraz studnie, ale także płatne drogi, szpitale, gazociągi, a nawet więzienia.
Warto zauważyć, że meksykański „przyjaciel” BlackRock, Peña Nieto, był także „przyjacielem” nie tylko Carlosa Slima, ale także szefa osławionego kartelu Sinaloa, „El Chapo” Guzmana. W zeznaniu przed sądem w 2019 roku w Nowym Jorku Alex Cifuentes, kolumbijski baron narkotykowy, który określił się jako „prawa ręka El Chapo”, zeznał, że tuż po wyborze w 2012 roku Peña Nieto zażądał 250 milionów dolarów od kartelu Sinaloa przed ugodą na 100 milionów dolarów. Możemy się tylko domyślać, po co.
Larry Fink i WEF Wielki Reset
W 2019 roku Larry Fink dołączył do zarządu Światowego Forum Ekonomicznego w Davos, szwajcarskiej organizacji, która od około 40 lat rozwija globalizację gospodarczą. Fink, który jest blisko szefa technokratów WEF, Klausa Schwaba, znanego z Wielkiego Resetu, jest teraz w stanie wykorzystać ogromną wagę BlackRock do stworzenia tego, co potencjalnie, jeśli nie upadnie wcześniej, największe na świecie oszustwo Ponzi, ESG inwestowanie korporacyjne. Fink, dysponujący 9 bilionami dolarów do wykorzystania, popycha największe przesunięcie kapitału w historii do oszustwa znanego jako ESG Investing.
ONZ dotycząca „zrównoważonej gospodarki” jest po cichu realizowana przez te same światowe banki, które wywołały kryzysy finansowe w 2008 roku. Tym razem przygotowują Wielki Reset Klausa Schwaba WEF, kierując do swoich rąk setki miliardów, a wkrótce biliony inwestycji -wybrane firmy „obudzone”, i z dala od „nie obudzonych”, takich jak koncerny naftowe i gazowe czy węgiel.
BlackRock od 2018 r. przoduje w tworzeniu nowej infrastruktury inwestycyjnej, która wybiera „zwycięzców” lub „przegranych” inwestycji w zależności od tego, jak poważnie firma traktuje ESG — środowisko, wartości społeczne i zarządzanie.
Na przykład firma otrzymuje pozytywne oceny za poważne traktowanie zatrudniania kierownictwa i pracowników różniących się płcią lub podejmowane działania w celu wyeliminowania „śladu” węglowego poprzez uczynienie swoich źródeł energii zielonymi lub zrównoważonymi, aby użyć terminu ONZ.
To, w jaki sposób korporacje przyczyniają się do globalnego zrównoważonego zarządzania, jest najbardziej niejasne z ESG i może obejmować wszystko, od darowizn korporacyjnych przez Black Lives Matter po wspieranie agencji ONZ, takich jak WHO. Firmy naftowe, takie jak ExxonMobil lub firmy węglowe, bez względu na to, jak są przyjazne środowisku, są skazane na porażkę, ponieważ Fink i przyjaciele promują teraz swój finansowy Wielki Reset lub Zielony Nowy Ład. Dlatego w 2019 roku zerwał umowę z prezydenturą Bidena.
Podążajmy za pieniędzmi. I możemy się spodziewać, że New York Times będzie kibicował BlackRock, gdy ten niszczy światowe struktury finansowe. Od 2017 roku BlackRock jest największym akcjonariuszem gazety. Carlos Slim był drugim co do wielkości. Nawet Carl Icahn, bezwzględny inwestor giełdowy z Wall Street, kiedyś nazywał called BlackRock, „skrajnie niebezpieczną firmą… Kiedyś mówiłem, że mafia ma lepszy kodeks etyczny niż wy”.
F. William Engdahl
Powyższy tekst zatytułowany „Kolosalna piramida finansowa: BlackRock i „Wielki reset” WEF” pochodzi z Global Research, 31.01.23
F. William Engdahl jest konsultantem ds. ryzyka strategicznego i wykładowcą, ukończył politologię na Uniwersytecie Princeton i jest autorem bestsellerów na temat ropy naftowej i geopolityki, wyłącznie dla internetowego magazynu „New Eastern Outlook” , w którym pierwotnie opublikowano ten artykuł .
Jest także pracownikiem naukowym Centrum Badań nad Globalizacją.
https://www.globalresearch.ca/more-blackrock-than-you-might-imagine/5748159
Jak miliarderzy stają się miliarderami
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 520
Ameryka ma największe nierówności, najwyższy wskaźnik śmiertelności, najbardziej regresywne podatki i największe dotacje publiczne dla bankierów i miliarderów ze wszystkich rozwiniętych krajów kapitalistycznych.
W tym eseju omówiono społeczno-ekonomiczne korzenie nierówności oraz związek między koncentracją bogactwa a degradacją klas pracujących i najemnych.
W przeciwieństwie do propagandy rozpowszechnianej przez prasę biznesową, od 67% do 72% procent korporacji miało zerowe zobowiązania podatkowe po uwzględnieniu ulg i zwolnień, podczas gdy ich pracownicy i inni pracownicy płacili podatki w wysokości od 25 do 30%. Stawka dla mniejszości korporacji, które płaciły jakikolwiek podatek, wynosiła 14%.
Według US Internal Revenue Service, uchylanie się od płacenia podatków przez miliarderów wynosi rocznie 458 miliardów dolarów utraconych dochodów publicznych – według tych ostrożnych szacunków - prawie bilion dolarów co dwa lata.
Największe amerykańskie korporacje ukryły ponad 2,5 biliona dolarów w zagranicznych rajach podatkowych, gdzie nie płaciły żadnych podatków ani jednocyfrowych stawek podatkowych.
Tymczasem amerykańskie korporacje w kryzysie otrzymały ponad 14,4 biliona dolarów (Bloomberg twierdził, że 12,8 biliona) z publicznych pieniędzy ratunkowych, podzielonych między Departament Skarbu USA i Rezerwę Federalną, głównie od amerykańskich podatników, którymi są przede wszystkim pracownicy i emeryci.
Bankierzy-odbiorcy zainwestowali swoje nieoprocentowane lub niskooprocentowane amerykańskie fundusze ratunkowe i zarobili miliardy zysków, w większości wynikających z przejęć hipotecznych gospodarstw domowych klasy robotniczej.
Wskutek korzystnych orzeczeń prawnych i nielegalnych egzekucji, bankierzy eksmitowali 9,3 miliona rodzin. Ponad 20 milionów osób straciło swój majątek, często z powodu nielegalnych lub oszukańczych długów.
Niewielka liczba oszustów finansowych, w tym dyrektorzy wiodących banków z Wall Street (Goldman Sachs, JP Morgan itp.), zapłaciła grzywny – ale nikt nie poszedł do więzienia za gigantyczne oszustwo, które doprowadziło miliony Amerykanów do nędzy.
Są inni bankierzy-oszuści, tacy jak obecny sekretarz skarbu Steve Mnuchin, którzy wzbogacili się na nielegalnym przejmowaniu tysięcy właścicieli domów w Kalifornii. Niektórzy zostali osądzeni; wszyscy zostali uniewinnieni dzięki wpływowi demokratycznych przywódców politycznych za czasów Obamy.
Dolina Krzemowa i jej innowacyjni miliarderzy znaleźli nowatorski sposób na unikanie podatków, korzystając z zagranicznych rajów podatkowych i krajowych odpisów podatkowych. Zwiększają swoje bogactwo i zyski korporacji, płacąc lokalnym pracownikom fizycznym i usługowym płace na poziomie ubóstwa. Dyrektorzy z Doliny Krzemowej „zarabiają” tysiąc razy więcej niż ich pracownicy produkcyjni.
Nierówności klasowe są dodatkowo wzmacniane przez podziały etniczne. Biali, chińscy i indyjscy multimilionerzy wykorzystują afroamerykańskich, latynoamerykańskich, wietnamskich i filipińskich pracowników.
Miliarderzy w komercyjnych konglomeratach, takich jak Walmart, wykorzystują pracowników, oferując niskie płace i zapewniając niewiele, jeśli w ogóle, świadczeń. Walmart zarabia 16 miliardów dolarów rocznie, płacąc swoim pracownikom od 10 do 13 dolarów za godzinę i polegając na pomocy stanowej i federalnej w świadczeniu usług rodzinom zubożałych pracowników za pośrednictwem Medicaid i bonów żywnościowych.
Założyciel Amazona, plutokrata Jeff Bezos, wykorzystuje pracowników, płacąc 12,5 dolara za godzinę, podczas gdy on zgromadził ponad 80 miliardów dolarów zysków (w 2023 – 108,4 mld USD – przyp. red. SN).
Dyrektor generalny UPS, David Albany, zarabia 11 milionów dolarów rocznie, wykorzystując pracowników za 11 dolarów za godzinę. Dyrektor generalny Federal Express, Fred Smith, dostaje 16 milionów dolarów i płaci pracownikom 11 dolarów za godzinę.
Nierówność nie jest wynikiem „technologii” i „edukacji” – współczesnych eufemizmów na określenie kultu wyższości klasy rządzącej – jak lubią twierdzić liberałowie, konserwatywni ekonomiści i dziennikarze.
Nierówności są wynikiem niskich płac, opartych na dużych zyskach, oszustw finansowych, wielobiliardowych datków publicznych i wielomiliardowych kwot niezapłaconych podatków. Klasa rządząca opanowała „technologię” wyzysku państwa poprzez rabunek skarbu państwa i klasy robotniczej. Kapitalistyczny wyzysk nisko opłacanych pracowników produkcyjnych zapewnia dodatkowe miliardy dla „filantropijnych” rodzinnych fundacji miliarderów, by polerować ich publiczny wizerunek – używając kolejnego chwytu unikania podatków – samochwalących się „darowiznami”.
Pracownicy płacą nieproporcjonalne podatki na edukację, opiekę zdrowotną, usługi społeczne i publiczne oraz subsydia dla miliarderów.
Miliarderzy z przemysłu zbrojeniowego i konglomeraty bezpieczeństwa/najemników otrzymują z budżetu federalnego ponad 700 miliardów dolarów, podczas gdy ponad 100 milionów amerykańskich pracowników nie ma odpowiedniej opieki zdrowotnej, a ich dzieci są uczęszczają do podupadających szkół.
Pracownicy i szefowie: wskaźniki śmiertelności
Miliarderzy i multimilionerzy oraz ich rodziny cieszą się dłuższym i zdrowszym życiem niż ich pracownicy. Nie potrzebują polisy ubezpieczenia zdrowotnego ani publicznych szpitali. Dyrektor generalny żyje średnio o dziesięć lat dłużej niż pracownik i cieszy się o dwadzieścia lat dłuższym życiem w zdrowiu i bez bólu.
Prywatne, ekskluzywne kliniki i opieka medyczna na najwyższym poziomie to najnowocześniejsze leczenie oraz bezpieczne i sprawdzone leki, które pozwalają miliarderom i członkom ich rodzin żyć dłużej i zdrowiej. Jakość ich opieki medycznej i kwalifikacje ich lekarzy stanowią wyraźny kontrast z apartheidem opieki zdrowotnej, który charakteryzuje resztę Stanów Zjednoczonych.
Pracownicy są źle traktowani przez system opieki zdrowotnej: otrzymują nieodpowiednią i często niekompetentną opiekę medyczną, są poddawani pobieżnym badaniom przez niedoświadczonych asystentów medycznych i ostatecznie stają się ofiarami powszechnego przepisywania wysoce uzależniających narkotyków i innych leków. Nadmierne przepisywanie narkotyków przez niekompetentnych „dostawców” znacząco przyczyniło się do wzrostu liczby przedwczesnych zgonów wśród pracowników, spirali przypadków przedawkowania opiatów, niepełnosprawności z powodu uzależnienia oraz popadania w ubóstwo i bezdomność.
Te nieodpowiedzialne praktyki przyniosły dodatkowe miliardy dolarów zysków korporacyjnej elicie ubezpieczeniowej, która może obniżyć swoje emerytury i zobowiązania związane z opieką zdrowotną, gdy ranni, niepełnosprawni i uzależnieni pracownicy wypadną z systemu lub umrą.
Skrócenie oczekiwanej długości życia pracowników i członków ich rodzin jest celebrowane na Wall Street i w prasie finansowej. W latach 1999-2015 opioidy zabiły ponad 560 000 pracowników, przyczyniając się do spadku oczekiwanej długości życia osób w wieku produkcyjnym oraz do zmniejszenia zobowiązań emerytalnych Wall Street i Social Security Administration.
Nierówności mają charakter kumulatywny, międzypokoleniowy i wielosektorowy.
Rodziny miliarderów, ich dzieci i wnuki dziedziczą i inwestują miliardy. Mają uprzywilejowany dostęp do najbardziej prestiżowych szkół i placówek medycznych i wygodnie zakochują się w równie uprzywilejowanych, dobrze ustosunkowanych partnerach, aby dołączyć do ich fortun i stworzyć jeszcze większe imperia finansowe. Ich bogactwo pozwala na kupowanie korzystnych, a nawet przychylnych relacji w środkach masowego przekazu oraz usług najbardziej wpływowych prawników i księgowych, którzy ukrywają ich oszustwa i uchylanie się od płacenia podatków.
Miliarderzy zatrudniają innowatorów i menedżerów MBA, aby wymyślili więcej sposobów na obniżenie płac, zwiększenie produktywności i zapewnienie dalszego pogłębiania się nierówności. Miliarderzy nie muszą być najbystrzejszymi ani najbardziej innowacyjnymi ludźmi: takich ludzi można po prostu kupić lub zaimportować na „wolnym rynku” i łatwo wyrzucić.
Miliarderzy wykupili lub utworzyli ze sobą spółki joint venture, tworząc zazębiające się dyrekcje. Banki, IT, fabryki, magazyny, żywność i urządzenia, farmaceutyki i szpitale są bezpośrednio powiązane z elitami politycznymi, które prześlizgują się przez drzwi rotacyjnych nominacji w MFW, Banku Światowym, skarbcu, bankach z Wall Street i prestiżowych kancelariach prawnych.
Konsekwencje nierówności
Wśród partii politycznych dominują przede wszystkim miliarderzy i ich polityczni, prawni i korporacyjni wspólnicy. Wyznaczają przywódców i kluczowych nominatów, zapewniając w ten sposób, że budżety i polityka zwiększą ich zyski, osłabią świadczenia społeczne dla mas i osłabią siłę polityczną organizacji ludowych.
Po drugie, ciężar kryzysu gospodarczego zostaje przeniesiony na pracowników, którzy są zwalniani, a następnie ponownie zatrudniani warunkowo w niepełnym wymiarze godzin. Publiczne ratowanie, zapewniane przez podatników, jest kierowane do miliarderów zgodnie z doktryną, że banki z Wall Street są zbyt duże, by upaść, a pracownicy są zbyt słabi, by bronić swoich zarobków, miejsc pracy i standardu życia.
Miliarderzy kupują elity polityczne, które mianują urzędników Banku Światowego i MFW, których zadaniem jest ustanowienie polityki zamrażania lub obniżania płac, obcinania zobowiązań korporacyjnych i publicznej opieki zdrowotnej oraz zwiększania zysków poprzez prywatyzację przedsiębiorstw publicznych i ułatwianie przenoszenia korporacji do krajów o niskich płacach i niskich podatkach.
W rezultacie pracownicy najemni są mniej zorganizowani i mniej wpływowi; pracują dłużej i za mniejsze wynagrodzenie, odczuwają większą niepewność w miejscu pracy a doznane urazy – fizyczne i psychiczne – doprowadzają ich do upadku i niepełnosprawności, wypadają z systemu, umierają wcześniej i biedniejsi, a przy okazji zapewniają niewyobrażalne zyski klasie miliarderów. Nawet ich uzależnienie i śmierć dają szansę na ogromny zysk – o czym może zaświadczyć Rodzina Sacklerów, producentów Oxycontinu.
Miliarderzy i ich polityczni akolici argumentują, że głębsze regresywne opodatkowanie zwiększyłoby inwestycje i miejsca pracy. Dane mówią co innego. Większość repatriowanych zysków jest kierowana na odkup akcji w celu zwiększenia dywidend dla inwestorów; nie są inwestowane w produktywną gospodarkę. Niższe podatki i większe zyski dla konglomeratów oznaczają więcej wykupów i większy odpływ do krajów o niskich płacach. W ujęciu realnym podatki są już o połowę niższe od stawki podstawowej i są głównym czynnikiem zwiększającym koncentrację dochodów i władzy – przyczyna i skutek.
Korporacyjne elity, miliarderzy z globalnego kompleksu Doliny Krzemowej i Wall Street są względnie zadowoleni, że ich ukochane nierówności są gwarantowane i rozszerzają się pod rządami demo-republikańskich prezydentów – w miarę jak „dobre czasy” trwają.
Z dala od „elity miliarderów”, „outsiderzy” – krajowi kapitaliści – domagają się większych inwestycji publicznych w infrastrukturę w celu rozszerzenia gospodarki krajowej, obniżenia podatków w celu zwiększenia zysków i subsydiów państwowych w celu zwiększenia szkolenia siły roboczej przy jednoczesnym zmniejszeniu funduszy na służbę zdrowia i edukację publiczną. Są nieświadomi sprzeczności.
Innymi słowy, klasa kapitalistów jako całość, zarówno globalna, jak i krajowa, prowadzi tę samą regresywną politykę, promując nierówności, jednocześnie walcząc o udział w zyskach.
Sto pięćdziesiąt milionów podatników jest wyłączonych z podejmowania decyzji politycznych i społecznych, które bezpośrednio wpływają na ich dochody, zatrudnienie, stawki podatkowe i reprezentację polityczną.
Rozumieją lub przynajmniej doświadczają, jak działa system klasowy. Większość pracowników wie o niesprawiedliwości fałszywych umów o „wolnym handlu” i regresywnym systemie podatkowym, który ciąży na większości pracowników najemnych.
Jednak wrogość i rozpacz robotników są skierowane przeciwko „imigrantom” i przeciwko „liberałom”, którzy pod pozorem „wolności” poparli import taniej, bardziej lub mniej wykwalifikowanej, siły roboczej.
Ten „poprawny politycznie” obraz importowanej siły roboczej ukrywa politykę, która służyła do obniżania płac, świadczeń i standardów życia amerykańskich pracowników, niezależnie od tego, czy zajmują się technologią, budownictwem czy produkcją. Z kolei bogaci konserwatyści sprzeciwiają się imigracji pod pozorem „prawa i porządku” oraz obniżaniu wydatków socjalnych – mimo, że wszyscy korzystają z importowanych niań, korepetytorów, pielęgniarek, lekarzy i ogrodników do obsługi swoich rodzin. Ich służących zawsze można deportować, gdy jest to dogodne.
Kwestia pro- i antyimigrancka omija pierwotną przyczynę ekonomicznego wyzysku i społecznej degradacji klasy robotniczej – właścicieli-miliarderów działających w sojuszu z elitą polityczną.
Aby odwrócić regresywne praktyki podatkowe i uchylanie się od płacenia podatków, cyklu niskich płac i rosnącej liczby zgonów spowodowanych narkotykami i innymi możliwymi do uniknięcia przyczynami, które przynoszą zyski firmom ubezpieczeniowym i farmaceutycznym miliarderom, należy zawrzeć sojusze klasowe łączące pracowników, konsumentów, emerytów, studentów, osoby niepełnosprawne, właścicieli przejętych domów, eksmitowanych najemców, dłużników, osoby zatrudnione w niepełnym wymiarze godzin i imigrantów jako zjednoczonej siły politycznej.
Prędzej powiedziane niż zrobione, ale nigdy nie próbowałem! Stawką jest wszystko i wszyscy: życie, zdrowie i szczęście.
Prof. James Petras
Global Research, 21.09.22 (po raz pierwszy analiza ukazała się 5.10.17)
Źródło - https://www.globalresearch.ca/how-billionaires-become-billionaires/5612125
"Uzbrojona" ekonomia dolara amerykańskiego
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 558
„Ten globalny instrument oszustwa i światowej dominacji musi zostać złamany raz na zawsze”
Przez dziesięciolecia świat był narażony na napędzaną przez Stany Zjednoczone ekonomię dolara – amerykańskie sankcje rozlewały się na lewo i prawo, ilekroć autonomiczny, suwerenny reżim odmawiał wykonywania rozkazów Waszyngtonu.
Te „sankcje” – jak je dobrotliwie nazywają – nie były i nie są łagodne. Przynoszą niewypowiedziane ludzkie cierpienie i zabijają ludzi.
Sankcje USA najbardziej dotykają osoby najbardziej bezbronne, niedołężnych, starszych, dzieci i kobiety.
Na przykład raporty UNICEF-u i różnych innych źródeł na temat dzieci zabitych w wyniku sankcji w Iraku w latach 90. wskazują, że śmiertelność samych tylko dzieci wynosi od 500 000 do miliona.
Kiedy ówczesna sekretarz stanu USA, Madeleine Albright, została później skonfrontowana z dziennikarzem, kwestionującym sankcje, które zabiły setki tysięcy dzieci, Albright powiedziała, że „warto było”.
Być może nie znajdziesz już tego stwierdzenia w Internecie. Został wybielony przez „weryfikatorów faktów” lub wręcz wyeliminowany.
Ten zabójczy sposób myślenia – pozbawiony jakiegokolwiek humanitarnego sumienia – jest nadal wszechobecny w polityce zagranicznej USA. Najwyższy czas, aby to narzędzie oszustwa i śmierci, dolar amerykański i samozwańcza dominacja gospodarcza Stanów Zjednoczonych na świecie, zostało raz na zawsze złamane.
„Sankcje” to środki ekonomiczne, które do tej pory w ciągu ostatniego co najmniej półwiecza spowodowały miliony, jeśli nie dziesiątki milionów zgonów na całym świecie. Trudno oszacować dokładną liczbę, ponieważ sankcje mają różne oblicza i różne i wielorakie konsekwencje, ale zawsze uderzają w niewinnych i słabych, biednych i chorych.
Sankcje gospodarcze są możliwe tylko dlatego, że świat był i w dużej mierze pozostaje zależny od dolara amerykańskiego, który nadal kontroluje około 60% światowych transakcji handlowych i monetarnych. Liczba ta była bliska 100% jeszcze jakieś 25 lat temu. Tak więc pokojowo myślący świat – Wschód ze swoją polityką dedolaryzacji – zmierza we właściwym kierunku.
Sankcje są zbrodnią przeciwko ludzkości. Ale jak dotąd nikt nie odważył się powstrzymać zbrodni. Z kilkoma wyjątkami cały system ONZ tańczy w rytm Waszyngtonu. Czemu? – Wiele rządów boi się zabierać głos, właśnie z obawy przed sankcjami. Inni są zmuszani przez Waszyngton do przestrzegania amerykańskich sankcji stosowanych wobec krajów trzecich, albo…
Zmieniało się to powoli w ciągu ostatnich dziesięciu latach, ale poważna zmiana w scenerii, w skutecznym oporze, jest nieuchronna.
Tworzonych jest kilka nowych azjatyckich partnerstw strategicznych i gospodarczych oraz wzmacniane są stare.
Nowym jest na przykład strategiczne partnerstwo między Rosją a Iranem, które wyłoniło się z niedawnego spotkania dwóch odpowiednich oficerów bezpieczeństwa, Rosjanina Nikołaja Patruszewa i Iranu Ali Shamkhaniego, który jest sekretarzem Najwyższej Rady Bezpieczeństwa Narodowego Iranu.
Ich wizja wykracza daleko poza porozumienia w sprawie ścisłego sojuszu bezpieczeństwa; prowadzi do ścisłej współpracy w ramach różnych koalicji azjatyckich, obejmujących strategie obronne, handel, a także programy rozwoju gospodarczego. W miarę upływu czasu możemy zobaczyć więcej formacji takich sojuszy, gdzie Zachód spotyka się ze Wschodem, w poszukiwaniu pokojowego, wzajemnie korzystnego współżycia.
Sojusze strategiczne i gospodarcze obejmują Szanghajską Organizację Współpracy (SCO), której Iran jest już członkiem; Euroazjatycką Unię Gospodarczą (EAEU lub EUG), wspierająca bliższą współpracę gospodarczą między republikami byłego Związku Radzieckiego – i nie tylko.
Eurazja wyłania się jako płynny kontynent, na którym odradzająca się polityka wielkich mocarstw Rosji i Chin marginalizuje Europę i narzucony przez Zachód neoliberalny porządek.
Uwaga Bruksela: ogrom Eurazji oraz jej potencjał handlowy i gospodarczy najlepiej można podsumować samą jej wielkością - 55 milionów km2, czyli ponad jedną trzecią powierzchni lądowej świata (149 milionów km2); i około 5,4 miliarda ludzi, blisko 70% światowej populacji.
Jednocześnie Moskwa i Pekin wzmacniają swoje euroazjatyckie projekty integracyjne, Inicjatywę Pasa i Szlaku (BRI) oraz Euroazjatycką Unię Gospodarczą (EAEU). Fundusze na BRI i inne projekty międzyazjatyckie mogą pochodzić z mieszczącego się w Pekinie Azjatyckiego Banku Infrastruktury i Inwestycji (AIIB) – oddzielonego od dolara.
Aby uniknąć utraty potencjału handlowego Europy w Eurazji, UE pod przewodnictwem Niemiec może chcieć skorygować swoją strategię azjatycką, porzucając status wasala waszyngtońskiego i szukając pokojowych, wolnych od sankcji sojuszy z krajami i organizacjami handlowymi Eurazji.
Jak dotąd, pod presją Waszyngtonu, robią dokładnie odwrotnie.
Eurazję należy na nowo zdefiniować jako europejskie podejście poszukujące połączeń z Chinami i Rosją. Nadszedł czas - zamiast podążać za dyktatem Waszyngtonu / NATO / WEF i stojącej za nimi ogromnej potęgi kapitałowej. Vanguard, BlackRock, StateStreet i inni są bezsilni, jeśli rządy wspólnie i jednomyślnie zdecydują, że nie będą stosować ich monetarnego, fiducjarnego szantażu.
Wyzwaniem jest wyrwanie się z Mrocznej Matrycy Kultu, powiązań walutowych opartych na fiducjarnym dolarze i dołączenie do nadchodzącego nowego wschodniego horyzontu, gdzie bez wątpienia ugruntowana jest pokojowa i dostatnia przyszłość, z niezłomnymi walutami wspieranymi przez gospodarkę.
Nawet Korea Północna przeciwstawi się sankcjom USA, gdyż jej związki z Chinami i Rosją mogą gwarantować bezpieczeństwo żywnościowe i zdrowotne. Jeśli przywódca Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej (KRLD) Kim Jong-un i naród KRLD poczują się bezpiecznie, nie będzie zagrożenia nuklearnego ze strony Korei Północnej.
Prezydent Trump jasno pokazał, że pokojowe stosunki z Kim Dzong Unem są możliwe.
Kiedy wszystko jest już powiedziane i zrobione, amerykańskie ostrzeżenia o sankcjach mogą być niczym więcej niż propagandą w konfrontacji z etycznym przywództwem Europy i Globalnego Południa, a nie skorumpowanym, wykształconym przez WEF i infiltrowanym Młodym Globalnym Przywództwem.
Eurazjatycka Siła Gospodarcza
Azjatycki handel wewnętrzny jest nowym atutem siły gospodarczej Eurazji. Weźmy na przykład ASEAN-plus Five Free Trade Agreement – Regionalne kompleksowe partnerstwo gospodarcze (RCEP), największą w historii umowę o wolnym handlu, negocjowaną przez 8 lat, która weszła w życie 1 stycznia 2022 r.
Umowa handlowa obejmie około 2,2 miliarda ludzi, dysponujących około 30% światowego PKB. Oczekuje się, że umowa o wolnym handlu ASEAN-plus 5 może w ciągu 5 lat kontrolować jedną czwartą do jednej trzeciej całego światowego handlu. Zobacz to i to .
Chiński Pas i Szlak
Chiński Pas i Szlak, zainicjowany w 2013 roku, obejmuje już ponad 130 krajów członkowskich i ponad 30 organizacji międzynarodowych. Jest to ekonomiczny instrument pokojowej współpracy i połączenia suwerennych państw narodowych świata, jako korzystne dla obu stron podejście do rozwoju społeczno-ekonomicznego i poprawy standardów życia.
Podczas, gdy kierowany przez Waszyngton Zachód unika i gardzi Inicjatywą Pasa i Szlaku (BRI), czyli Nowym Jedwabnym Szlakiem, coraz więcej krajów zachodnich, głównie w Europie i Ameryce Łacińskiej – nie mówiąc już o Globalnym Południu – widzi swoją przyszłość w sojuszu ze wschodem i połączeniu się z BRI. Wiedzą, że wraz z BRI istnieje mnóstwo azjatyckich stowarzyszeń gospodarczych i strategicznych, które chronią ich przed zachodnimi sankcjami – które stopniowo zanikają w pochmurny zachód słońca.
Azjatyckie bloki gospodarcze staną się coraz bardziej atrakcyjne dla narodów nieazjatyckich, ponieważ te ostatnie poszukują narodowych zabezpieczeń, niezależnych od niepewnej i szybko niszczejącej amerykańskiej „tarczy”.
Przejście od zachodniej jednobiegunowej hegemonii do wschodniego wielobiegunowego świata, w którym zachowana zostanie suwerenność narodowa, jest już w pełnym rozkwicie – i nie do powstrzymania.
Najwyraźniej siła przymusu Zachodu słabnie. Ostatnia próba brutalnego uderzenia Rosji, Chin i wschodnich sojuszy propagandą i groźbami nuklearnymi traci na znaczeniu.
W wielobiegunowym świecie, w którym azjatyckie gospodarki i waluty są oddzielone od sfery dolara amerykańskiego/euro, a aparat produkcyjny i usługowy jest coraz bardziej niezależny od Zachodu, odbiera władzę bilionom aktywów opartych na dolarach, które były dźwignią dowodzenia dla sił Waszyngtonu/NATO.
Instrumenty manipulacyjne, takie jak fałszywe choroby, tj. covid i jakakolwiek inna plandemia wymyślona przez Zachód, a także fałszywe kryzysy energetyczne, sztuczna inflacja i niedobory żywności, wojny zastępcze, wszystkie instrumenty siania paniki, są po to, aby zastraszyć ludzi w celu zmniejszenia populacji – tak, aby więcej zasobów było dostępnych dla małej elity, która udaje, że jest odpowiedzialna za pozostałych bezużytecznych, aczkolwiek przekształconych w żywiących się owadami transludzi.
Dodajmy do tego narrację o zmianach klimatycznych – także podsycanie strachu i poczucia winy przez nieszczęsną, źle poinformowaną zachodnią populację – traci ona swój blask, ponieważ coraz więcej ludzi zaczyna dostrzegać fakt, że „zmiana klimatu” jest rzeczywiście spowodowana przez człowieka – a nie przez emisje CO2, ale dzięki geoinżynierii, która trwa od dziesięcioleci – i zgodnie z artykułem Pentagonu pozwoli Stanom Zjednoczonym kontrolować pogodę na całym świecie do 2025 roku.
Posiadanie pogody do celów wojskowych
Potwierdza to dokument US Air Force zatytułowany „Weather as a Force Multiplier: Owning the Weather in 2025”
Uzbrojenie pogody może być potężną maszyną do zabijania. Ale nauka kontrolowania pogody nie jest już tylko monopolem Stanów Zjednoczonych; może być używana z równą siłą przez mocarstwa wschodnie. Geomanipulacja rozpowszechniła się w podobny sposób, jak energetyka jądrowa jakieś sześćdziesiąt lat temu.
Hiszpańska Państwowa Agencja Meteorologiczna (AEMET) przyznała ostatnio, że Hiszpania jest opryskiwana chemikaliami i metalami ciężkimi, aby wpłynąć na pogodę. Dodali, że obecnie co najmniej 50 krajów opanowuje technologię geoinżynierii, czyli manipulowania pogodą.
Ostatecznie liczy się pokojowe współżycie ludów, narodów i społeczeństw oraz rosnącej równowagi dobrostanu na całym świecie. Wszystko jest w zasięgu ręki i jest w toku. Jeśli opiera się na prawdzie, siła ludzi jest nie do pokonania.
Peter Koenig
11.12.22
*
Peter Koenig jest analitykiem geopolitycznym i byłym starszym ekonomistą Banku Światowego i Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), gdzie pracował przez ponad 30 lat na całym świecie. Wykłada na uniwersytetach w USA, Europie i Ameryce Południowej. Regularnie pisze do czasopism internetowych i jest autorem Implosion – An Economic Thriller o wojnie, niszczeniu środowiska i korporacyjnej chciwości; oraz współautorka książki Cynthii McKinney „When China Sneezes: From the Coronavirus Lockdown to the Global Politico-Economic Crisis” ( Clarity Press – 1 listopada 2020 r.).
Peter jest pracownikiem naukowym Centrum Badań nad Globalizacją (CRG). Jest także nierezydentem Senior Fellow Instytutu Chongyang na Uniwersytecie Renmin w Pekinie.
Tekst pochodzi z portalu Global Research i jest dostępny pod linkiem: https://www.globalresearch.ca/economics-weaponized-eurasia-against-rest-world/5799186
"Wielki reset" WEF
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 848
Globalistyczne Światowe Forum Ekonomiczne w Davos ogłasza konieczność osiągnięcia ogólnoświatowego celu „zerowej emisji dwutlenku węgla netto” do 2050 roku. Dla większości brzmi to daleko w przyszłości i dlatego jest w dużej mierze ignorowane. Jednak przemiany zachodzące od Niemiec do USA, do niezliczonych innych gospodarek, przygotowują grunt pod stworzenie tego, co w latach siedemdziesiątych nazywano Nowym Międzynarodowym Porządkiem Gospodarczym.
W rzeczywistości jest to projekt globalnego technokratycznego totalitarnego korporacjonizmu, który obiecuje ogromne bezrobocie, deindustrializację i załamanie gospodarcze z założenia.
Najpierw trochę tła
Światowe Forum Ekonomiczne Klausa Schwaba (WEF) promuje obecnie jego ulubiony temat, Wielki Reset światowej gospodarki. Kluczem do tego wszystkiego jest zrozumienie, co globaliści mają na myśli przez Net Zero Carbon do 2050 roku.
UE prowadzi w wyścigu z odważnym planem, aby do 2050 r. stać się pierwszym na świecie kontynentem „neutralnym pod względem emisji dwutlenku węgla” i zmniejszyć emisje CO2 o co najmniej 55% do 2030 r.
W poście na swoim blogu z sierpnia 2020 r. samozwańczy globalny car szczepionek Bill Gates napisał o nadchodzącym kryzysie klimatycznym:
„Choć ta pandemia jest okropna, zmiany klimatyczne mogą być gorsze… Stosunkowo niewielki spadek emisji w tym roku wyjaśnia jedną rzecz: nie możemy osiągnąć zerowej emisji po prostu – lub nawet w większości – latając i jeżdżąc mniej”.
Dzięki wirtualnemu monopolowi na media głównego nurtu, a także media społecznościowe, lobby globalnego ocieplenia zdołało doprowadzić większość świata do założenia, że najlepszym dla ludzkości jest wyeliminowanie węglowodorów, w tym ropy naftowej, gazu ziemnego, węgla, a nawet „wolnej od węgla” energii jądrowej do 2050 r., dzięki czemu, miejmy nadzieję, unikniemy wzrostu średniej temperatury na świecie o 1,5 do 2 stopni Celsjusza. Jest z tym tylko jeden problem. To przykrywka dla diabelskiego, ukrytego planu.
Początki „globalnego ocieplenia”
Wielu zapomniało o oryginalnej tezie naukowej wysuniętej w celu uzasadnienia radykalnej zmiany naszych źródeł energii. To nie była „zmiana klimatu”. Klimat Ziemi ulega ciągłym zmianom, skorelowanym ze zmianami w emisji rozbłysków słonecznych lub cyklami plam słonecznych wpływających na klimat Ziemi.
Na przełomie tysiącleci, gdy poprzedni cykl ocieplenia spowodowany przez słońce nie był już widoczny, Al Gore i inni przenieśli narrację w językowej sztuczce do „zmiany klimatu” z globalnego ocieplenia. Teraz narracja o strachu stała się tak absurdalna, że każde dziwaczne wydarzenie pogodowe jest traktowane jako „kryzys klimatyczny”. Każdy huragan lub burza zimowa jest uważany za dowód na to, że bogowie klimatu karzą nas grzesznych emitujących CO2 ludzi.
Ale chwila. Całkowitym powodem przejścia na alternatywne źródła energii, takie jak słońce lub wiatr, i porzucenia źródeł energii z węgla, jest ich twierdzenie, że CO2 jest gazem cieplarnianym, który w jakiś sposób unosi się do atmosfery, gdzie tworzy koc, który rzekomo ogrzewa Ziemię… Globalnie ociepla. Emisje gazów cieplarnianych według amerykańskiej Agencji Ochrony Środowiska pochodzą głównie z CO2. Stąd koncentracja na „śladach węglowych”.
Prawie nigdy nie mówi się, że CO2 nie może wzbijać się do atmosfery ze spalin samochodowych, elektrowni węglowych lub innych źródeł wytworzonych przez człowieka. Dwutlenek węgla to nie węgiel ani sadza. Jest niewidzialnym, bezwonnym gazem niezbędnym do procesu fotosyntezy i wszystkich form życia na Ziemi, w tym także nas. CO2 ma masę cząsteczkową nieco ponad 44, podczas gdy powietrze (głównie tlen i azot) ma masę cząsteczkową tylko 29.
Ciężar właściwy CO2 jest około 1,5 raza większy niż powietrza. To sugerowałoby, że gazy spalinowe CO2 z pojazdów lub elektrowni nie unoszą się do atmosfery około 12 mil lub więcej nad Ziemią, tworząc budzący postrach efekt cieplarniany.
Aby docenić to, jakie działania przestępcze rozwijają się dzisiaj wokół Gatesa, Schwaba i zwolenników rzekomej „zrównoważonej” światowej gospodarki, musimy cofnąć się do 1968 roku, kiedy David Rockefeller i jego przyjaciele stworzyli ruch wokół idei, że konsumpcja i wzrost populacji są głównym światowym problemem. Rockefeller, którego bogactwo opierało się na ropie naftowej, stworzył neomaltuzjański Klub Rzymski w willi Rockefellera w Bellagio we Włoszech. Ich pierwszym projektem było sfinansowanie śmieciowego badania na MIT o nazwie Granice wzrostu w 1972 roku.
Kluczowym organizatorem programu „zerowego wzrostu” Rockefellera na początku lat 70. był jego wieloletni przyjaciel, kanadyjski naftowiec Maurice Strong, również członek Klubu Rzymskiego. W 1971 Strong został mianowany podsekretarzem ONZ i sekretarzem generalnym konferencji Dnia Ziemi w Sztokholmie w czerwcu 1972 roku. Był także powiernikiem Fundacji Rockefellera.
Maurice Strong był kluczowym, wczesnym propagatorem nieuzasadnionej naukowo teorii, że emisje powodowane przez człowieka z pojazdów transportowych, elektrowni węglowych i rolnictwa spowodowały dramatyczny i przyspieszający globalny wzrost temperatury, który zagraża cywilizacji, tzw. globalne ocieplenie. Wymyślił elastyczny termin „zrównoważony rozwój”.
Jako przewodniczący sztokholmskiej konferencji ONZ z okazji Dnia Ziemi w 1972 r. Strong promował redukcję populacji i obniżenie standardów życia na całym świecie w celu „ratowania środowiska”. Kilka lat później ten sam Strong stwierdził:
„Czyż jedyną nadzieją dla planety nie jest upadek cywilizacji uprzemysłowionych? Czy to nie jest naszym obowiązkiem?
Jest to program znany dziś jako Wielki Reset lub Agenda ONZ 2030.
Strong kontynuował tworzenie Międzyrządowego Zespołu ONZ ds. Zmian Klimatu (IPCC), organu politycznego, który promuje nieudowodnione twierdzenie, że emisje CO2 powodowane przez człowieka wkrótce doprowadzą nasz świat do nieodwracalnej katastrofy ekologicznej.
Współzałożyciel Klubu Rzymskiego, dr Alexander King, kilka lat później przyznał się do zasadniczego oszustwa ich programu ochrony środowiska w swojej książce Pierwsza globalna rewolucja. Stwierdził:
„Poszukując nowego wroga, który nas zjednoczy, wpadliśmy na pomysł, że zanieczyszczenie, groźba globalnego ocieplenia, niedobory wody, głód itp. pasują do rachunku… Wszystkie te zagrożenia są spowodowane interwencją człowieka i to tylko poprzez zmienione postawy i zachowania, które można przezwyciężyć. Prawdziwym wrogiem jest więc sama ludzkość”.
King przyznał, że „zagrożenie globalnym ociepleniem” było jedynie wybiegiem mającym usprawiedliwić atak na „samą ludzkość”. Obecnie jest to wprowadzane jako Wielki Reset i podstęp Net Zero Carbon.
Katastrofa alternatywnych źródeł energii
W 2011 r., za radą Joachima Schnellnhubera z Poczdamskiego Instytutu Badań nad Wpływem Klimatu (PIK), Angela Merkel i rząd niemiecki nałożyli całkowity zakaz używania energii jądrowej do 2022 r., w ramach rządowej strategii z 2001 r. zwanej Energiewende lub Energy Turn, aby polegać na energii słonecznej i wiatrowej oraz innych „odnawialnych źródłach energii”. Celem było uczynienie z Niemiec pierwszego kraju uprzemysłowionego, który będzie „neutralny pod względem emisji dwutlenku węgla”.
Strategia okazała się katastrofą gospodarczą. Wychodząc z jednej z najbardziej stabilnych, tanich i niezawodnych sieci wytwarzania energii elektrycznej na świecie, Niemcy stały się dziś najdroższym producentem energii elektrycznej na świecie. Według niemieckiego stowarzyszenia branży energetycznej BDEW, najpóźniej do 2023 roku, kiedy zamknie się ostatnia elektrownia jądrowa, Niemcy staną w obliczu niedoborów energii elektrycznej.
Jednocześnie węgiel, największe źródło energii elektrycznej, jest wycofywany, aby osiągnąć poziom zerowej emisji dwutlenku węgla. Tradycyjne energochłonne branże, takie jak stal, produkcja szkła, podstawowych chemikaliów, produkcja papieru i cementu, stoją w obliczu rosnących kosztów, przestojów lub offshoringu i utraty milionów wykwalifikowanych miejsc pracy. Niewydajny energetycznie wiatr i energia słoneczna kosztuje dziś od 7 do 9 razy więcej niż gaz.
Niemcy mają niewiele słońca w porównaniu z krajami tropikalnymi, więc wiatr jest postrzegany jako główne źródło zielonej energii. Do produkcji farm słonecznych lub wiatrowych potrzebny jest ogromny wkład betonu i aluminium. Do produkcji potrzebna jest tania energia – gaz, węgiel lub energia jądrowa. Ponieważ jest to wycofywane, koszty stają się zaporowe, nawet bez dodatkowych „podatków węglowych”.
Niemcy mają już około 30 000 turbin wiatrowych, więcej niż gdziekolwiek indziej w UE. Gigantyczne turbiny wiatrowe stwarzają poważne problemy związane z hałasem lub infradźwiękami, które stanowią zagrożenie dla zdrowia mieszkańców w pobliżu ogromnych konstrukcji oraz są zagrożeniem dla ptaków. Szacuje się, że do 2025 roku 25% istniejących niemieckich wiatraków będzie wymagało wymiany, a utylizacja odpadów będzie ogromnym problemem. Firmy są pozywane, ponieważ obywatele zdają sobie sprawę z ich katastrofy. Niedawno Deutsche Bank przyznał, że aby osiągnąć cele do 2030 r., państwo będzie musiało stworzyć „ekologiczną dyktaturę”.
W tym samym czasie Niemcy dążą do likwidacji transportu wykorzystującego benzynę lub olej napędowy do 2035 r. na rzecz e-pojazdów, aby zniszczyć największy i najbardziej dochodowy przemysł w Niemczech, sektor motoryzacyjny, oraz zlikwidować miliony miejsc pracy.
Pojazdy zasilane bateriami litowo-jonowymi mają całkowity „ślad węglowy”, jeśli uwzględni się skutki wydobycia litu i produkcji wszystkich części, czyli gorzej niż samochody z silnikiem Diesla.
Ale ilość dodatkowej energii elektrycznej potrzebnej do zerowej emisji dwutlenku węgla w Niemczech do 2050 r. musiałaby być znacznie większa niż obecnie, ponieważ miliony ładowarek będą potrzebować energii elektrycznej z sieci o niezawodnej mocy. Teraz Niemcy i UE zaczynają nakładać nowe „podatki węglowe”, rzekomo w celu sfinansowania przejścia na zerową emisję dwutlenku węgla. Podatki tylko podniosą ceny energii i prądu, gwarantując szybszy upadek niemieckiego przemysłu.
Wyludnienie
Według tych, którzy propagują program Zero Carbon, tego właśnie pragną: deindustrializacji najbardziej zaawansowanych gospodarek, obliczonej na dziesięciolecia strategii, jak powiedział Maurice Strong, aby doprowadzić do upadku cywilizacji uprzemysłowionych.
Przekształcenie obecnej światowej gospodarki przemysłowej, cofnięcie jej do opalania drewnem, wiatraka, zmieniających ją w dystopię, w której przerwy w dostawie prądu stają się normą, tak jak teraz w Kalifornii, jest istotną częścią transformacji Wielkiego Resetu w ramach Agendy 2030: Globalny Porozumienie ONZ na rzecz Zrównoważonego Rozwoju.
Doradca Merkel ds. klimatu, Joachim Schnellnhuber, w 2015 r. przedstawił radykalny zielony program papieża Franciszka, encyklikę Laudato Si, jako nominację do Papieskiej Akademii Nauk. I doradzał UE w sprawie jej ekologicznej agendy. W wywiadzie z 2015 r. Schnellnhuber oświadczył, że „nauka” ustaliła teraz, że maksymalna nośność „zrównoważonej” populacji ludzkiej wynosi około sześciu miliardów mniej osób:
„W bardzo cyniczny sposób jest to triumf nauki, ponieważ w końcu coś ustabilizowaliśmy – mianowicie szacunki dotyczące nośności planety, a mianowicie poniżej 1 miliarda ludzi”.
Aby tego dokonać, świat uprzemysłowiony musi zostać zdemontowany.
Christiana Figueres, współtwórca programu Światowego Forum Ekonomicznego i była sekretarz wykonawczy Ramowej konwencji ONZ w sprawie zmian klimatu, ujawniła prawdziwy cel programu klimatycznego ONZ na konferencji prasowej w Brukseli w lutym 2015 r., w której stwierdziła: „pierwszy raz w historii ludzkości stawiamy sobie zadanie celowej zmiany modelu rozwoju gospodarczego, który panuje od rewolucji przemysłowej”.
Uwagi Figueres z 2015 r. zostały powtórzone przez francuskiego prezydenta Macrona podczas „Agendy w Davos” Światowego Forum Ekonomicznego w styczniu 2021 r., gdzie stwierdził, że „w obecnych okolicznościach model kapitalistyczny i otwarta gospodarka nie są już możliwe”. Macron, były bankier Rothschildów, twierdził, że „jedynym sposobem na wydostanie się z tej epidemii jest stworzenie gospodarki, która jest bardziej skoncentrowana na wyeliminowaniu przepaści między bogatymi a biednymi”.
Merkel, Macron, Gates, Schwab i przyjaciele zrobią to, obniżając standard życia w Niemczech i państwach OECD do poziomu Etiopii lub Sudanu. To jest ich dystopia zerowego węgla. Poważnie ogranicz podróże lotnicze, samochodowe, przemieszczanie się ludzi, zamykając „zanieczyszczający” przemysł, a wszystko to w celu zmniejszenia emisji CO2. Niesamowite, jak wygodnie pandemia koronawirusa przygotowała grunt pod Wielki Reset i Agendę ONZ 2030 Net Zero Carbon.
F. William Engdahl
F. William Engdahl jest konsultantem ds. ryzyka strategicznego i wykładowcą, ukończył studia polityczne na Uniwersytecie Princeton i jest autorem bestsellerów na temat ropy naftowej i geopolityki, wyłącznie dla internetowego magazynu „New Eastern Outlook”, w którym ten artykuł został pierwotnie opublikowany.
Jest współpracownikiem naukowym Centrum Badań nad Globalizacją.
Powyższy tekst - The “Great Zero Carbon” Conspiracy and the WEF’s “Great Reset” pochodzi z portalu Global Research - https://www.globalresearch.ca/great-zero-carbon-criminal-conspiracy/5736707