Nauka i sztuka (el)
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 1562
W Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie MOCAK do 01.10.17 trwać będzie wystawa pn. „Sztuka w sztuce”.
Sztuka w sztuce to kolejna wystawa z cyklu konfrontującego ważne obszary życia z wyobrażeniami artysty. Jednak ta wystawa jest inna od poprzednich. Wcześniejsze tematy były „wzięte z życia” i analizowały zawarte w nim prawdy i manipulacje.
Historia pokazywała dramat wojny, patriotyzm i identyfikację narodową.
Sport ujawniał ludzkie ambicje i możliwości.
Ekonomia przestrzegała przed siłą pieniądza i jego wszechobecnością.
Zbrodnia zagłębiała się w zło tkwiące w człowieku. Gender wyświetlał przekłamania dotyczące płci.
Medycyna pokazała skomplikowane uzależnienie od ciała.
Każdy z tych tematów jest bezpośrednim źródłem symboli egzystencjalnych, które można wykorzystać we własnym komentarzu wobec świata, na który jesteśmy skazani. W ramach tych terminów funkcjonujemy, one wyznaczają pole naszej wolności, godności, ale również naszej nieprawości.
Natomiast Sztuka nie ma mocy bezpośredniego wpływania na nasze życie. Jest obszarem refleksji, budzącym i pogłębiającym nasz namysł i naszą krytyczność wobec wszystkiego, co jest istnieniem.
Taka jest jej rola i taką sztukę MOCAK stara się pokazywać we wszystkich swoich działaniach.
Ale sztuka ma również bardziej „artystyczną” twarz – jest wielką kolekcją rozpoznawalnych obrazków, które mają swoje głośne historie, swoje niezwykłe konteksty, są pełne stojących za nimi uniesień i egzaltacji.
W skład tej kolekcji wchodzą arcydzieła, przedstawienia sławnych postaci, określone gry kompozycyjne, specyficzne ekspresje, wielkie skandale. Obrazy „ze sztuki” są niezwykle nośne znaczeniowo. Każdy taki cytat ma pojemność małego tekstu. Dlatego artyści często wykorzystują cudzą sztukę. Powody są różne, ponieważ ta operacja może służyć wszystkim tematom.
Wystawa „Sztuka w sztuce” nie jest zmaganiem się z określonym problemem egzystencjalnym, tylko jest obrazem wyrafinowanej gry znaczeniowej, która radzi sobie z różnymi problemami. Dlatego już na wcześniejszych wystawach z tej serii można było znaleźć prace, które zawierały „sztukę w sztuce”.
Więcej - https://mocak.pl/sztuka-w-sztuce
- Autor: ANNA LESZKOWSKA
- Odsłon: 3633
W warszawskiej Zachęcie otworzono interesującą wystawę pn. „Sztuka wszędzie. Akademia Sztuk Pięknych w Warszawie 1904–1944”. Czynna będzie do 26 sierpnia 2012.

Od samego początku istnienia warszawskiej uczelni założono służebność programową wobec konieczności stworzenia wyrazistego i rozpoznawalnego stylu, opartego z jednej strony na tradycji sztuki polskiej, przede wszystkim sztuki ludowej, z drugiej strony, na doświadczeniach najnowocześniejszych wówczas szkół i ośrodków tworzących podstawy zmodernizowanego myślenia, podkreślającego rolę sztuk użytkowych w tworzeniu nowoczesnej identyfikacji na wszystkich poziomach organizacji państwa i przemysłu. Program ten, odróżniający warszawską Akademię od uczelni krakowskiej, przyniósł jej międzynarodowy prestiż. Udział wykładowców i wychowanków tej szkoły wpłynął na wiele dziedzin: przemysł, wzornictwo, architekturę, architekturę wnętrz, scenografię, grafikę, sztuki piękne. Stworzył obraz Polski jako kraju starającego się wówczas nadgonić zapóźnienia cywilizacyjne w sposób dostosowany do najlepszych i najnowocześniejszych programów kształcenia artystów i projektantów na świecie.”/.../

Wystawa „Sztuka wszędzie. Akademia Sztuk Pięknych w Warszawie 1904–1944” po raz pierwszy w tak szerokim ujęciu pokazuje zjawisko przenikania się sztuki i życia w okresie II Rzeczypospolitej. To duży, przygotowywany przez trzy lata, projekt badawczo-historyczny, którego autorki - kuratorki (Maryla Sitkowska, Agnieszka Szewczyk, Jolanta Gola) stawiają pytanie, czy i jak można przywrócić zdrowe relacje między światem sztuki i produkcją przemysłową. Miejscem, gdzie sztuki programowo nie dzielono na „czystą” i „użytkową” była warszawska Szkoła Sztuk Pięknych, założona w 1904 roku jako uczelnia prywatna, od 1923 funkcjonująca pod zarządem odrodzonego państwa – bezpośrednia poprzedniczka obecnej ASP. Już w aktach założycielskich i pierwszych programach przykładało się szczególną wagę do sztuki stosowanej, której nauczaniu miało towarzyszyć wdrażanie wypracowanych wzorów do produkcji. Czyniło to z uczelni rodzaj doświadczalnego instytutu czy „wzorcowni” – rzecz w owym czasie niespotykana w wyższym szkolnictwie artystycznym. Pierwszym wystąpieniem Szkoły, od razu na forum światowym, był udział w Międzynarodowej Wystawie Sztuk Dekoracyjnych w Paryżu w 1925 roku. Bezpośrednim skutkiem odniesionego tam sukcesu i zdobytych nagród było powstanie Spółdzielni Artystów Ład, która odtąd na wiele dziesięcioleci stała się synonimem dobrego gustu i jakości polskiego wzornictwa. Z kolei w dwóch pracowniach graficznych uczelni powstały Stowarzyszenie Artystów Grafików Ryt i Koło Artystów Grafików Reklamowych, poprzednicy „polskich szkół” grafiki, ilustracji i plakatu. Podobnie w pracowniach malarskich i rzeźbiarskich przenikały się zagadnienia czysto studyjne z zadaniami konkursowymi oraz konkretnymi zamówieniami państwowymi i prywatnymi.

Hasło Sztuka wszędzie było i pozostaje pełne treści. Dziś, tak jak przed kilkudziesięciu laty, jest wołaniem o kulturę dnia codziennego – w najbliższym otoczeniu, w przedmiotach powszechnego użytku, w przestrzeni publicznej i prywatnej. Zależy na tym artystom, ale nie mniej zwykłym ludziom, odbiorcom i użytkownikom ich sztuki.
Więcej - http://www.zacheta.art.pl/page/view/10/wystawy-biezace
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 1523

Jego prace z cyklu Stoły-pułapki to wielkie wydarzenie w historii sztuki – dzieła, które równocześnie są dowcipne, ironiczne, nostalgiczne, a na dodatek zawierają w sobie nutę egzystencjalnego cierpienia związanego z przemijaniem.
Trop „resztek po człowieku” podsunął mu koncepcje innych cykli. Tytuł jednego z nich – To zostaje! – deklaruje to zainteresowanie wprost.

Trochę inny zabieg – ale też odwołujący się do rytuałów codzienności – pojawia się w kolażach poetyckich Wyblakła przepowiednia. Daniel Spoerri pociął makatki ludowe z wyhaftowanymi sentencjami i z ograniczonej ilości uzyskanych słów starał się ułożyć własne mądrości życiowe. Ale tamten świat już minął i jego siła wyblakła. Tym razem powstał przewrotny ślad posiłku duchowego.

Inna koncepcja artystyczna – bardzo poruszająca – pojawia się w cyklu Kolekcje. Są to monotematyczne kompozycje narzędzi wspomagających przetrwanie ducha i ciała. Odnoszą się do jedzenia, leczenia, ale również modlitwy. Daniel Spoerri postrzega świat przedmiotów jak wielki słownik kryjący w sobie wyrafinowane znaczenia. Nauczył się z niego bezbłędnie korzystać.
Ten słuch znaczeniowy – w połączeniu z typowym dla artystów Fluxusu filozoficznym poczuciem humoru oraz z właściwym smakoszom gestem ładnego nadmiaru – zdecydował o jego talencie. Dzięki tej wykwintnej kombinacji jego prace są zarazem mądre, poruszające i piękne. Więcej - https:// www.mocak.pl/sztuka-wyjeta-z-codziennosci