Teoria i praktyka
Autor: al 2008-08-21
Chów wsobny prowadzi to do wytworzenia na uczelniach nieformalnych sieci towarzyskich i genetycznych (nepotyzm).
Józef Wieczorek, założyciel i przewodniczący Niezależnego Forum Akademickiego wydał niedużą - acz jakże treściwą - broszurę "Drogi i bezdroża nauki w Polsce". Jest to analiza zasadności wprowadzenia w Polsce zaleceń Europejskiej Karty Naukowca i Kodeksu postępowania przy rekrutacji naukowców.
Choć Karta i Kodeks są jedynie zaleceniami Komisji Europejskiej, a nie obowiązującym w Unii prawem, niemniej wskazują, w jakim kierunku będzie się zmieniać organizacja nauki i szkolnictwa wyższego we wspólnej przestrzeni badawczej Europy. Jak dotąd, podpisały te dokumenty jedynie dwie organizacje: KRASP i NFA, co dobrze pokazuje, jak dalece środowisko naukowe w Polsce jest sceptycznie nastawione do takich "nowinek", bądź jak dalece ich nie zna, choć minęły już 3 lata od chwili ich publikacji. Co należałoby zatem zmienić w polskiej nauce, aby wprowadzić w niej standardy europejskie? Dobitnie świadczy o tym porównanie systemów obowiązujących w UE i u nas, jakie czyni autor przy omawianiu Kodeksu postępowania przy rekrutacji pracowników naukowych - procedury, jaką uważa za kluczową dla rozwoju nauki.
I tak: w Kodeksie zapisano, iż pracodawcy lub grantodawcy winni ustalić otwarte, przejrzyste procedury rekrutacji, porównywalne na poziomie międzynarodowym, dostosowane do rodzaju oferowanego stanowiska. Ogłoszenia w sprawie zatrudnienia powinny zawierać dokładny opis wymaganej wiedzy i kwalifikacji oraz nie być na tyle specjalistyczne, by zniechęcić odpowiednich kandydatów. Pracodawcy powinni też zamieścić opis warunków pracy oraz uprawnień, w tym - opis perspektyw rozwoju zawodowego. Należy tez realistycznie oszacować terminy ogłoszeń a ostatecznym terminem nadsyłania ofert.
A jak jest w Polsce?
Pracowników naukowych na ogół rekrutuje się na podstawie konkursów, ale głównie dopasowanych do profilu upatrzonego wcześniej kandydata, który najczęściej pochodzi z tego samego zakładu, bądź placówki. I choć ogłoszenia o konkursach są już nawet publikowane na stronach internetowych danej instytucji, to nie mamy ciągle ogólnopolskiej tablicy ogłoszeń. Brakuje zatem powszechnego i równego dostępu do takiej informacji. Ponadto zawartość ogłoszeń nie zawsze jest zgodna z ustawą Prawo o szkolnictwie wyższym - np. nie informuje się, że do konkursu na stanowisko profesora nadzwyczajnego może stanąć doktor bez habilitacji, czasem wymagania w stosunku do kandydata są tak określone, że bez problemu można określić, dla kogo konkurs został ogłoszony. {mospagebreak}
Dobór kadr
W przypadku doboru kadr - zgodnie z Kodeksem komisje dokonujące doboru kandydatów powinny reprezentować różnorodne doświadczenia i kwalifikacje oraz wykazywać się równowagą płci (sic!). W miarę możliwości winny także składać się z członków różnych branż (sektora państwowego i prywatnego) i dyscyplin, także osób z różnych krajów spełniających te warunki. Ponadto, po zakończeniu rekrutacji kandydatów należy powiadomić o mocnych i słabych stronach ich podań.
A jak jest w Polsce?
- konkursy są zwykle rozpisywane na jednego, wybranego kandydata
- informacje o konkursach można znaleźć w prasie, na tablicy ogłoszeń, rzadziej w Internecie, ale bardzo rzadko w międzynarodowej prasie naukowej
- zazwyczaj brakuje dokładnego opisu wymaganych kompetencji na konkursowe stanowisko
- komisje konkursowe są na ogól lokalne
- procedury rekrutacji są nieporównywalne z tymi na poziomie międzynarodowym
- przeważnie brakuje opisów warunków pracy i perspektyw rozwoju zawodowego
- terminy ogłaszania konkursów często dyskryminują potencjalnych kandydatów spoza jednostki rozpisującej konkurs
- uzyskanie informacji o mocnych i słabych punktach podań jest niemożliwe - nawet od pracodawców zrzeszonych w KRASP, która podpisała Kodeks (sic!).
Ocena zasług
Przy dobieraniu kadr należy brać pod uwagę cały zakres doświadczenia kandydatów - mówi Kodeks. Oprócz oceny ich ogólnego potencjału jako naukowców, należy również uwzględnić ich kreatywność oraz poziom niezależności. A zatem ocena winna być i jakościowa, i ilościowa - zarówno w odniesieniu do publikacji, jak i innych wybitnych wyników w karierze naukowej. Oznacza to, że ważne są także osiągnięcia w nauczaniu, promowaniu młodych naukowców, praca zespołowa, transfer wiedzy, zarządzanie badaniami naukowymi oraz innowacje, patenty, wynalazki, a także - popularyzacja wiedzy.
A jak jest w Polsce?
Jak podaje Józef Wieczorek - a z czym zapewne zgodzi się wielu obserwujących środowisko naukowe w kraju - przy rekrutacji pracowników naukowych kreatywność kandydata przy doborze kadr jest cechą niepożądaną, podobnie jak jego niezależność. Większe szanse ma bmw - bierny, mierny, ale wierny, czyli przysłowiowy Jan Pokorny.
Patologia dotyczy też wskaźników bibliometrycznych: przy konkursach podaje się wymagania liczbowe publikacji, ale nie określa się już miejsca ich zamieszczania, punktując prawie jednakowo zarówno publikacje w czasopismach uznanych na świecie, jak i mało znane. Prace przeglądowe ocenia się tak samo jak oryginalne prace badawcze.
Tym, co przynosi polskiej nauce wiele szkody to preferowanie w całej karierze pracy indywidualnej, a nie zespołowej. Umiejętność pracy w zespole to dzisiaj warunek powodzenia wszelkich przedsięwzięć, nie tylko w nauce.{mospagebreak}
Model kariery
Zasadą ujętą w Kodeksie jest postrzeganie przerw w przebiegu kariery jako ewolucji, cennego wkładu w rozwój zawodowy naukowców, które w żadnym przypadku nie powinny być krytykowane.
A jak jest w Polsce?
U nas wszelkie odstępstwa od raz obranej drogi w nauce są źle widziane. Zejście ze ścieżki np. uniwersyteckiej powoduje, że powrót na nią jest praktycznie niemożliwy. Powszechnie uważa się, że ze ścieżki tej odpadają najsłabsi, choć praktyka pokazuje, że to właśnie osoby nie umiejące sobie poradzić w warunkach wolnorynkowej konkurencji pozostają na uczelniach. Uczelnia nie zapewnia im wysokich apanaży, ale za to daje pewność stałego zatrudnienia, emerytury i ubezpieczenia przy stosunkowo niewielkim wysiłku. Nie bez powodu zatem utarło się powiedzenie, że w nauce panuje system okupacyjny - okupacja biurek od godziny 8 do 16. Takie nastawienie utrwala negatywną selekcję kadr uczelnianych - posiadanie większych osiągnięć naukowych czy edukacyjnych niż kadra etatowa zmniejsza szanse na zatrudnienie na uczelni, gdyż mogłoby to zburzyć status quo.
W Kodeksie za cenny wkład w rozwój naukowy uznaje się wszelkie doświadczenie w zakresie mobilności. W Polsce jednak mobilność jest źle widziana, a nawet karana. Preferowana jest kariera w jednym miejscu, na ogół na tej samej uczelni, na której naukowiec kończył studia. Chów wsobny prowadzi to do wytworzenia na uczelniach nieformalnych sieci towarzyskich i genetycznych (nepotyzm). Preferuje się zatrudnienie pracowników będących elementem takiego układu, nie dopuszczając osób z zewnątrz.
Jawność dorobku
Naukowcy, których badania finansowane są z funduszy państwowych są również odpowiedzialni za efektywne wykorzystanie pieniędzy podatników - mówi Europejska Karta Naukowca. A to oznacza jawność dorobku naukowego - czego w Polsce często nie ma. Jak wykazało Niezależne Forum Akademickie, w 2004 r. żadna polska instytucja nie gromadziła, ani nie udostępniała kompletnych danych w tym zakresie. Nie ma nawet zapisów na ten temat w ustawie o szkolnictwie wyższym, choć winno tam być jasno sformułowane, że nie można być zatrudnionym na etacie akademickim bez ujawnienia w Internecie dorobku naukowego. Jawne winny być także informacje o rezultatach badań (wykaz publikacji, wdrożeń, patentów) finansowanych w ramach grantów i umieszczone w Internecie - czego nie ma. Postuluje się, żeby badacz, który nie przekaże informacji o wynikach badań nie miał możliwości otrzymania pieniędzy z budżetu w ramach projektów badawczych - tak, jak to jest w USA. Brak informacji o wynikach badań finansowanych z pieniędzy publicznych to powód do przypuszczeń, że efekty naukowe w Polsce w żaden sposób nie są zależne od nakładów na nie. {mospagebreak}
Autor broszury podkreśla, iż skoro celem nauki jest poznawanie prawdy (jak twierdzą naukowcy), to wyniki pracy naukowców winny być przedstawiane społeczeństwu w sposób zrozumiały - co jest jednak rzadkością. Rozliczenia z realizacji projektów badawczych finansowanych z budżetu znane są często tylko księgowości (przed wielu laty w KBN prowadzono analizę projektów celowych, ale szybko zrezygnowano z tego. Podobnie próbowano zmusić naukowców do pisania dla prasy krótkich streszczeń tego, co zrobili w ramach grantów - okazało się to niewykonalne - przyp. red.).Tymczasem skoro naukowcy utrzymywani są ze środków społeczeństwa, winni się publicznie z tych środków rozliczać, a obywateli szanować - bez względu na to, czy i jakie tytuły posiadają. Takie też jest stanowisko Komisji Europejskiej.
Tymczasem utworzyła się w Polsce kasta naukowców, którzy tytuły naukowe traktują jak tytuły szlacheckie zapominając, że stanowią oni integralną część społeczeństwa i wykonują na jego rzecz określone usługi.
Recepta
Według Józefa Wieczorka, zalecenia zarówno Karty jak i Kodeksu mogą odegrać pozytywną rolę w reformowaniu nauki w Polsce, gdyby je wprowadzic do systemu prawnego. Dotyczy to ustaw regulujących obszar wszystkich trzech pionów nauki. Wprowadzenie w życie tych zaleceń mogłoby przyczynić się do zwiększenia konkurencyjności polskich naukowców, zmniejszenia patologii w tym obszarze, marnotrawstwa potencjału intelektualnego, czy publicznych środków finansowych. Autor postuluje też uzależnienie akredytacji szkół wyższych od stopnia wdrożenia Karty i Kodeksu, oraz uzależnienie finansowania projektów badawczych od respektowania tych dokumentów. Uważa, że ustawiane konkursy na stanowiska akademickie winny być unieważniane, a powtarzanie się takiego zjawiska winno skutkować odebraniem akredytacji i wstrzymaniem finansowania budżetowego placówki.
Monitoring wprowadzania zasad ujętych w tych dwóch dokumentach powinien być prowadzony na stronie internetowej ministerstwa nauki.
Broszura - omówiona na naszych łamach w skrócie - dostępna jest w pełnej wersji na portalu www.nfa.pl