Recenzje (el)
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 1414
Wydawnictwo Czarne wydało książkę Łukasza Lamży Światy równoległe z wszystko wyjaśniającym podtytułem: Czego uczą nas płaskoziemcy, homeopaci i różdżkarze.
Łukasz Lamża – dziennikarz naukowy daje w niej przegląd trzynastu „teorii”, które przez część społeczeństwa uznawane są za naukowe, choć z nauką niewiele mają wspólnego – przynajmniej przy obecnym stanie wiedzy.
Autor – z całym szacunkiem dla innych poglądów – rozpatruje w niej z punktu widzenia nauki i jej wypracowanych przez stulecia metod badawczych takie zjawiska jak negacja szczepień ochronnych, zmian klimatycznych, teorii ewolucji (wiara w kreacjonizm), budowy Układu Słonecznego (wiara w płaską Ziemię), a także chemtraile, homeopatię, irydologię, radiestezję, sposób powiększania piersi przez hipnozę, czy zawsze modną „żywą wodę”, a ostatnio także audiofilię.
Wszystkie te zagadnienia wyjaśniane są niezwykle rzeczowo, bez akcentowania własnych poglądów, z podaniem wszystkich „za” i „przeciw”, choćby wszystkie dane doświadczalne potwierdzały właśnie owo „przeciw”.
Książka nie jest zatem wywodem dobrze wykształconego autora mającego za zadanie na siłę przekonać czytelnika do czegoś, co naukowo jest już dobrze udowodnione. Czytelnik nie jest zmuszany do przyjęcia dowodów naukowych, jeśli jego wiedza o świecie opiera się na wierze, ale czytelnikowi myślącemu, a dotąd wątpiącemu w to, co mówią naukowcy, wiele razy winna się zapalać przy tej lekturze czerwona lampka odnośnie swoich poglądów.
Pseudonauka zawsze miała wzięcie w społeczeństwie choćby z powodu prostoty wyjaśnień tego, co niewyjaśnione, a przynajmniej w jakiejś mierze wątpliwe. Wydaje się, że wiele z pseudo-teorii ma swoje źródło nie tyle nawet w braku wykształcenia, wiedzy naukowej, co w psychologii i socjologii. Ale i w niezrozumieniu metodologii naukowej.
Wielką zasługą autora jest pokazanie i wyjaśnienie czytelnikowi, na czym polega warsztat naukowy – jakie procedury prowadzą do określonych wniosków i kiedy wnioski przyjmuje się za prawdę.
Tym, co dodatkowo wyróżnia tę książkę pełniącą funkcję kaganka oświaty jest znakomita forma popularyzacji – nawet trudniejsze, bądź mało medialne problemy naukowe autor potrafił przekazać w atrakcyjny, jasny, zwięzły i często dowcipny sposób, w dodatku prostym, zrozumiałym dla laików językiem, co napawa optymizmem, że może doczekamy czasów, kiedy nauka będzie powszechnie bardziej doceniana niż obecnie. (al.)
Światy równoległe. Czego uczą nas płaskoziemcy, homeopaci i różdżkarze, Łukasz Lamża, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2020, wyd. I, s. 223, książka dostępna także jako e-book.
- Autor: al
- Odsłon: 3723
Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego wydało książkę pod redakcją Bogdana Dolnickiego – Swoiste źródła prawa.
Jest to owoc II Warsztatów Doktoranckich Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego, które odbyły się 2.07.14. Podjęto na nich bardzo interesującą i unikatową tematykę swoistych źródeł prawa, to znaczy nietypowych aktów normatywnych wykraczających poza regulację konstytucyjną. Publikacja zatem może stanowić źródło szczegółowych informacji dla praktyków oraz studentów prawa.
W 13 referatach poruszane są takie zagadnienia jak (w skrócie):
- akty prawa miejscowego w prawie ochrony środowiska;
- polityka świadczeń a zasada demokratycznego państwa prawnego;
- statut jako akt prawa miejscowego i jako samoistne źródło prawa;
- punktacje jako swoiste źródło prawa umów;
- stanowisko ETS a kompetencje organów i jednostek organizacyjnych UE;
- akty prawa zakładowego;
- swoiste źródła prawa rynku kapitałowego;
- regionalne programy operacyjne jako źródło prawa;
- kodeksy deontologiczne jako swoiste źródło prawa;
- orzeczenia sądowo-administracyjne w prawie oświatowym;
- zwyczaj w polskim prawie zobowiązań a konwencja ONZ;
- zasady UNIDROIT jako swoiste źródła prawa;
- przesłanka „utrzymania koniecznego” a zwalnianie od kosztów sądowych.
Wszystkie teksty opatrzone są licznymi przypisami zawierającymi literaturę prawniczą, w tym – wyroki sądów w omawianych zagadnieniach.(al.)
Swoiste źródła prawa, red. Bogdan Dolnicki , Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, Katowice 2015, s. 176, cena 20 zł+VAT
- Autor: lw
- Odsłon: 2720
Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego wydało książkę Systemy medialne w dobie cyfryzacji. Kierunki i skala przemian pod redakcją Zbigniewa Oniszczuka.
Książka jest pracą zbiorową, w której dziewięciu autorów z Zakładu Dziennikarstwa i Zakładu Komunikowania Międzynarodowego i Systemów Medialnych Uniwersytetu Śląskiego skupia swoją uwagę na przemianach dokonujących się pod wpływem cyfryzacji w obrębie narodowych systemów medialnych. Zastanawiają się nad kierunkiem, w jakim idą te przekształcenia i jakie skutki za sobą niosą, w jakim stopniu stanowią nową jakość, a w jakim kontynuację.
Prace zamieszczone w zbiorze można podzielić na trzy grupy. Pierwszą tworzą artykuły ukazujące systemowe skutki cyfryzacji poprzez pryzmat mediów masowych, a także otoczenia instytucyjno-prawnego, politycznego, czy rynku reklamy medialnej. Drugą grupę stanowią rozważania wokół przeobrażeń określonych systemów medialnych, natomiast grupa trzecia to szkice autorów szukających szerszych odniesień do problemów cyfryzacji niż narodowe systemy medialne.
Tak szerokie ujęcie tematu daje zarys obrazu różnorodnych następstw cyfryzacji w obszarze masowego komunikowania. Książka zainteresuje zapewne nie tylko medioznawców, ale i dziennikarzy, i każdego, kto interesuje się wpływem cyfryzacji na komunikację społeczną.(lw) Systemy medialne w dobie cyfryzacji. Kierunki i skala przemian, red. Zbigniew Oniszczuk, Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, Katowice 2015, wyd. I, s. 152, cena 20 zł (+VAT)
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 2633
Gabriela Zapolska w powszechnej świadomości to autorka „Moralności pani Dulskiej” – sztuki, poprzez którą zna jej nazwisko każde pokolenie Polaków żyjących w XX wieku. Niestety, na ogół na tym się kończy wiedza o Zapolskiej. Tę sytuację powinna zmienić książka Szkło i brylanty napisana przez Arael Zurli (pseudonim, pod którym zapewne kryje się kobieta, sądząc po sposobie prowadzenia narracji) - biografkę pisarki i artystki. Powinna, bo niezależnie od jej walorów dokumentalnych, literackich i popularyzatorskich – napisana jest niczym dobry kryminał.
A zadanie nie było łatwe, gdyż Gabriela Zapolska (w rzeczywistości nazywała się Maria Korwin-Piotrowska, po pierwszym mężu – Śnieżko-Błocka, a po drugim – Janowska, do tego używała jeszcze trzech pseudonimów literackich: Józef Maskoff, Walery Tomicki, Maryja. Pseudonimu Zapolska użyła w 1883) była postacią niepospolitą i wybitną. Jej dorobek literacki był ogromny, aczkolwiek nie wszystko, co napisała było najwyższych lotów. Równie bogaty miała życiorys teatralny, a do tego – niezwykły temperament i silną osobowość, które pozwalały jej przekraczać wiele norm obyczajowych, jakie obowiązywały na przełomie XIX i XX w., co przydało jej sławy skandalistki.
Pochodziła z zamożnej rodziny ziemiańskiej – urodziła się w 1857 roku we wsi Podhajce na Wołyniu, a uczyła się w zakładzie Sacre Coeur oraz w prywatnym Instytucie Wychowawczo-Naukowym we Lwowie. Doświadczenia wyniesione ze szkoły opisała w pierwszej swojej powieści "Przedpiekle", która dowodzi wielkiego zmysłu obserwacji i wrażliwości na stosunki społeczne, tak widoczne w całej późniejszej jej twórczości literackiej. Wczesne i wymuszone przez rodzinę małżeństwo (miała 19 lat) z Konstantym Śnieżko-Błockim, które udało się jej zerwać po kilku latach, okazało się dla niej tragiczne w skutkach i zaważyło na całym jej życiu (i zdrowiu) oraz poglądach odnośnie mężczyzn, choć nie przekonało do feminizmu. (Co ciekawe, nie była zwolenniczką emancypacji kobiet nawet wówczas, kiedy jej drugie małżeństwo z malarzem Stanisławem Janowskim okazało się porażką).
Zapolska zaczęła realizować swoje marzenia angażując się do teatrzyków objazdowych i ogródkowych w Krakowie, Lwowie, Poznaniu, przekonana o swoim wielkim talencie aktorskim. Liczyła na zrobienie kariery w Paryżu, gdzie wyjechała, w 1889, ale przez 5 lat i tam grywała drobne role.
Żeby się utrzymać, cały czas pisała i publikowała w prasie krajowej - także po powrocie do Polski, kiedy dostała angaż najpierw w teatrze krakowskim, potem we Lwowie i jej sytuacja materialna nieco się poprawiła i ustabilizowała.
Praca literacka była tym zajęciem, na które nie miał wpływu trudny charakter, z jakiego słynęła i nie powodowała konfliktów z otoczeniem – nie licząc ostrych zwarć z konserwatywną krytyką.
Pisała dużo i wydaje się że pisanie przychodziło jej z niezwykłą łatwością. Co prawda, jakość wielu utworów nie jest wysokich lotów, niemniej kilka tytułów, jak choćby „Moralność pani Dulskiej”, „Żabusia”, „Ich czworo”, „Skiz”, „Panna Maliczewska” ciągle utrzymują się w repertuarze teatralnym. Nie została zapomniana także powieść społeczno-obyczajowa „Kaśka Kariatyda”. Biorąc pod uwagę niezwykle bogaty życiorys Zapolskiej – i od strony osobistej, i zawodowej - artystycznej i literackiej - autor jej biografii nie miał łatwego zadania. Opisując jej życie w szczegółach, ilustrował je fragmentami twórczości literackiej oraz korespondencji, jaką Zapolska prowadziła głównie ze swoimi partnerami.
Przytaczanie omówień mniejszych form literackich, jakie wyszły spod pióra Zapolskiej, biograf tłumaczy powszechną nieznajomością tej literatury. Mają zresztą one swoją biograficzną wartość - dopełniają faktograficzną warstwę książki i obraz pisarki, jaki z niej się wyłania.
Jeszcze więcej blasku przydaje postaci Zapolskiej przytoczona przez biografa korespondencja – jej barwność, żywość, dosadność, ekspresja, pokazują nie tylko niebywały temperament autorki listów, ale i silną jej osobowość. Kobiety odważnej, indywidualistki, burzącej stereotypy, łamiącej konwenanse. Ten obraz ma wiele barw i planów – począwszy od kolei życia bohaterki i tragicznego jego końca, po obraz epoki i środowiska artystyczno-literackiego. Anna Leszkowska Szkło i brylanty. Gabriela Zapolska w swojej epoce, Arael Zurli, Wydawnictwo Iskry, Warszawa 2016, s. 504, cena 49,90 zł

