Recenzje (el)
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 677
Wydawnictwo RM wydało książkę pt. Berlingowcy. Żołnierze tragiczni pod redakcją Dominika Czapigo z Ośrodka Karta i z komentarzem historycznym Marcina Białasa z Centralnej Biblioteki Wojskowej.
Składają się na nią wspomnienia dziewięciu żołnierzy Ludowego Wojska Polskiego (Bolesława Dańki, Józefa Dubińskiego, Józefa Franczaka, Stanisławy Kubiak, Romana Marchwickiego, Jana Proroka, Andrzeja Reya, Daniela Rudnickiego, Wacława Zakrzewskiego), którzy uczestniczyli – u boku Armii Czerwonej - w walkach o wyzwolenie Polski spod niemieckiej okupacji.
Do zobrazowania polskiej armii tworzonej na wschodzie Europy redaktorzy wybrali z archiwum Wschodniego Ośrodka Karta oraz zbiorów Centralnej Biblioteki Wojskowej spisane relacje zarówno o charakterze wojskowym jak i prywatnym żołnierzy o różnych stopniach – począwszy od szeregowców, po oficerów niższego stopnia, także polityczno-wychowawczych, głównie z lat 1943-45. Znalazły się wśród nich – na zasadzie kontrapunktu - także wspomnienia jednego żołnierza AK wcielonego do LWP na wschodnich terenach wyzwolonej już Polski.
Zamysłem autorów książki było przedstawienie zarówno motywacji wstępowania do polskiej armii Polaków przesiedlonych z kresów wschodnich w głąb ZSRR po 1940 roku, jak i opisanie – indywidualnymi doświadczeniami żołnierzy - całego szlaku bojowego tej armii (I Armia WP) dowodzonej do 1944 roku przez gen. Zygmunta Berlinga (stąd popularna nazwa żołnierzy tej armii – berlingowcy).
Ich osobiste wspomnienia, obejmujące zarówno duże bitwy, jak i potyczki, trudy życia w warunkach bojowych, czy banalne zdarzenia, jakich byli świadkami czy uczestnikami, kreślą obraz nie tylko tej formacji wojskowej, ale pokazują sugestywnie obraz II wojny światowej i chyba w ogóle każdej wojny. Pokazują też dylematy moralne i etyczne, przed którymi stają żołnierze, a których podczas pokoju się nie doświadcza. A nade wszystko – obrazują cenę zwycięstwa nad faszyzmem – nie tylko zapłaconą przez Polaków.
Wydarzenia opisywane przez autorów wspomnień poprzedzone są komentarzem historyka, który przedstawia kontekst zdarzeń opisywanych we wspomnieniach żołnierzy oraz porządkuje wiedzę, która wraz z upływem czasu staje się dla nowych pokoleń coraz mniej znana, rozmywa się. Wskutek tego ulega też deformacji i przekłamaniom, nie mówiąc już o politycznej, celowej reinterpretacji, czy wręcz „przepisywaniu” historii, z czym mamy obecnie do czynienia. Warto o tym pamiętać przy lekturze tej ciekawej (to już trzecie jej wydanie!) i wielowątkowej książki i samemu wyciągać wnioski, aby wiedzieć jak to na tej wojnie było i dlaczego opiewana w PRL 1 Armia WP w „Najjaśniejszej” III RP jest dzisiaj zepchnięta w niebyt. (al.)
Berlingowcy. Żołnierze tragiczni, red. Dominik Czapigo, Marcin Białas, Wydawnictwo RM, wyd. III, Warszawa 2022, s.465, cena 49,99 zł.
- Autor: tm
- Odsłon: 1781
Wydawnictwo Copernicus Center Press wydało książkę brytyjskiego antropologa, profesora psychologii ewolucyjnej, Robina Dunbara w tłumaczeniu Łukasza Lamży pt. Człowiek. Biografia.
„Historia ewolucji człowieka fascynuje nas jak żadna inna: zdajemy się posiadać niedającą się zaspokoić ciekawość tego, kim jesteśmy i skąd pochodzimy. Tradycyjnie, historię tę opowiada się przy pomocy kości i kamieni, które składają się na zapis archeologiczny. Zwykle tylko one mogą nam dostarczyć poczucia pewności.
A przecież kamienie i kości wytyczają zaledwie peryferia faktycznego terytorium, na którym odbyła się ewolucja człowieka, czyli obszaru przemian społecznych i umysłowych, które, krok za krokiem, dały początek współczesnym ludziom.
To właśnie tutaj rodzą się naprawdę wielkie pytania: Co znaczy „być człowiekiem”? I w jaki sposób staliśmy się tym, czy jesteśmy?” – pisze autor na wstępie książki.
Obszerna opowieść o historii gatunku ludzkiego, napisana znakomitym językiem sławnego popularyzatora, ujęta jest w dziewięć rozdziałów dotyczących kluczowych idei oraz pojęć rozpatrywanych przez autora, podstaw wiedzy o ewolucji społecznej u naczelnych (przemian: w australopiteków, wczesnych Homo, praludzi i człowieka współczesnego) oraz opisu jak narodziły się systemy pokrewieństwa, język i kultura. Swój wywód o rodowodzie człowieka autor kończy rozdziałem dotyczącym rewolucji neolitycznej i jej pokłosia.
W zakończeniu książki autor podkreśla, iż historia gatunku ludzkiego to opowieść o ciągłym odnajdywaniu sposobów na radzenie sobie z presją czynników środowiskowych dzięki nowym odpowiedziom na problem utrzymywania więzi społecznych i zapewnienia energii coraz większym ciałom i mózgom. To, kim i czym staliśmy się obecnie dokonało się wskutek stopniowego dostosowania podstawowego projektu fizjologicznego, społecznego i poznawczego właściwego dla homininów.
Ilustrowaną wykresami i bogatą w liczne przypisy książkę kończy bardzo obszerna bibliografia oraz indeks. (tm)
Człowiek. Biografia, Robin Dunbar, Wydawnictwo Copernicus Center Press, Kraków 2016, s. 414, cena 59,90 zł (w tym VAT)
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 266
Życie pełne historii to tytuł książki wydanej przez Fundację Oratio Recta, będącej wywiadem-rzeką Pawła Dybicza z Andrzejem Romanowskim – profesorem w Instytucie Historii PAN i redaktorem naczelnym Polskiego Słownika Biograficznego.
Andrzej Romanowski – autor wielu książek naukowych, znany ze swojej publicystyki od 1968 roku, w tym w kilku tytułach mainstreamowych (Tygodnik Powszechny, Gazeta Wyborcza, Przegląd), ale i działacz polityczny, członek władz krakowskich i krajowych Ruchu Obywatelskiego, Akcji Demokratycznej, Unii Demokratycznej i Unii Wolności, to osoba, która ma wiele do opowiedzenia (najlepiej pokazuje to zamieszczony w książce indeks osób). Stąd ogromny, wymagający książki wywiad ilustrowany zdjęciami już z historycznych wydarzeń, które pamięta z autopsji odchodzące już pokolenie.
Bohater książki opowiada Pawłowi Dybiczowi o swojej drodze naukowca, publicysty i polityka. Przyznaje się do zmiany poglądów, ocenia wydarzenia polityczne, jakich był świadkiem lub uczestnikiem, snuje refleksje na tematy przemian politycznych i opowiada o swoich spotkaniach ze znanymi ludźmi mającymi wpływ na kierunek rozwoju Polski od czasów przedwojennych po obecne. Dla czytelników zainteresowanych historią najnowszą to ciekawa lektura, pozwalająca spojrzeć na okres Polski powojennej oczami nietuzinkowego jej obywatela, zaangażowanego społecznie i politycznie w kształtowanie kraju. (ab)
Życie pełne historii. Andrzej Romanowski. Rozmawia Paweł Dybicz, Fundacja Oratio Recta, Warszawa 2024, s. 435
- Autor: Barbara Janiszewska
- Odsłon: 1457
Był symbolem walczącej Warszawy we wrześniu 1939 roku. Przez dziesięciolecia przedstawiany jako charyzmatyczny wizjoner. Takiego Stefana Starzyńskiego, bohaterskiego prezydenta stolicy znaliśmy do niedawna.
Autorem innej, znakomicie udokumentowanej, biografii Stefana Starzyńskiego Sanator. Kariera Stefana Starzyńskiego jest architekt i badacz dziejów Warszawy, Grzegorz Piątek.
Obala w niej wiele mitów, ale rzetelnie odtwarza jego życie i drogę do stanowiska prezydenta Warszawy. Poznajemy przedwojenną elitę polityczną i sanacyjne środowisko, z którego wywodził się Stefan Starzyński.
Autor opisuje despotycznego człowieka, a zarazem urzędnika głęboko zaangażowanego w sprawy miasta.
„Po Starzyńskim pozostało niewiele przedmiotów - ale jest legenda! Bohater, wizjoner, dobry gospodarz, wzór obywatela i żołnierza. W 2000 roku został uznany za „warszawiaka roku”. Był jednym z nielicznych dygnitarzy, którzy nie opuścili płonącej stolicy. Ale w tamtym momencie wciąż reprezentował obóz rządzący i firmował decyzję (nie jego) o tym, że miasto ma się bronić do upadłego, która bywała uznawana za przejaw lekkomyślności i bohaterszczyzny.
Wszystko skończyło się 27 października 1939 roku – niemal miesiąc po kapitulacji Starzyński wciąż zajmował stanowisko prezydenta Warszawy, choć już nie stolicy – w jego gabinecie pojawiło się dwóch oficerów gestapo. Jedynym świadkiem tego zatrzymania był Stanisław Lorentz.
Przez wiele lat dalsze losy prezydenta i okoliczności śmierci były nieznane. Wersji było kilka. Dopiero w 2014 roku zakończono śledztwo IPN wnioskiem, że Stefan Starzyński nie został nigdzie wywieziony, tylko jeszcze w grudniu 1939 roku rozstrzelany w Warszawie, być może na terenie ogrodów sejmowych.
„Męczeńska śmierć wygładziła wszelkie rysy na wizerunku prezydenta… W niepamięć poszły wątpliwości, niejednoznaczne i krytyczne opinie. Pozostała legenda” – napisał Piątek.
Droga do tej legendy zaczęła się dużo wcześniej. Trzej bracia Starzyńscy (Stefan, Roman i Mieczysław) bardzo wcześnie zaangażowali się w konspirację, a potem w Legiony. Dzięki temu zajęli później wysokie stanowiska w wojsku i prestiżowych instytucjach cywilnych. Młodsi piłsudczycy, wśród nich Stefan Starzyński, z entuzjazmem poparli przewrót majowy i przystąpili do obozu sanacji. Przyszły prezydent stolicy dość wcześnie znalazł się w Zakonie Dobra i Honoru Polski – był to rodzaj klubu dyskusyjnego (choć tajnego) i „praca dla dobra RP”, w którym omawiano i opracowywano różne zagadnienia.
Można tę organizację porównać do współczesnego think tanku pracującego wówczas równolegle do właściwej struktury administracyjnej, nadmiernie skupionej na codziennym zarządzaniu, zbyt obarczonej różnymi zależnościami czy koniunkturalizmem, by wypracowywać strategiczne rozwiązania zgodne ze swoiście pojętym interesem państwa. Te doświadczenia bardzo pomogły Starzyńskiemu w dalszej karierze. Już wtedy było widać, że przyszłego prezydenta Warszawy bardziej interesowało działanie niż dyskusje.
W maju 1929 roku został pracownikiem Ministerstwa Skarbu. Jesienią, rok później, został kandydatem BBWR w wyborach do sejmu. Niestety, trudny charakter i skłonność do przekraczania swoich kompetencji spowodowały falę plotek krążących po stolicy. Starzyński kreował się na eksperta w sprawach gospodarczych, ale przez elitę piłsudczykowską był przede wszystkim traktowany jako człowiek do zadań specjalnych. Szeroko komentowano jego działania jako komisarza generalnego Pożyczki Narodowej, z którego to stanowiska zrezygnował, kiedy uznał, że wykonał swoje zdanie. Wrócił do rutynowych obowiązków i działania w BBWR.
Władzę w Warszawie przejął 2 sierpnia 1934 roku. Nowemu prezydentowi dawano kredyt zaufania i liczono, że wyprowadzi miasto z opłakanego stanu. Urzędnicy wspominali, że podczas pierwszej konferencji mówił jeszcze niewiele, obiecywał jeszcze mniej. W prasie pisano: „Znamy go przede wszystkim jako dzielnego żołnierza, człowieka obozu, który nie uchyla się przed odpowiedzialnością i nie lęka się radykalnych rozwiązań”.
Szukał oszczędności wszędzie, gdzie to było możliwe. Obejmując władzę, przypominał słowa byłego premiera Prystora, który wiosną 1934 roku na zebraniu działaczy BBWR wzywał: szanuj grosz publiczny! Likwidował przejawy niegospodarności poprzedniej ekipy, zmieniał niekorzystne dla miasta umowy. Niepopularnym, ale koniecznym posunięciem była obniżka części płac pracowników komunalnych.
Bohaterski prezydent pozostał do końca sobą. Kiedy w dniu kapitulacji zaproponowano mu ucieczkę odpowiedział: „Są stanowiska, na których trzeba zostać do końca. Mam pełną świadomość, że Niemcy mnie zniszczą i gorzej, będą chcieli zniszczyć moje dobre imię”. To dobre zakończenie opisu wielowymiarowej postaci, jaką niewątpliwie był Stefan Starzyński, ostatni prezydent przedwojennej Warszawy.
Warto jeszcze odnotować, że Grzegorz Piątek za tę książkę został nagrodzony w dziesiątej edycji Nagrody Literackiej m.st. Warszawy w 2017 roku.
Barbara Janiszewska
Sanator. Kariera Stefana Starzyńskiego, Grzegorz Piątek , Wyd. W.A.B., Grupa Wydawnicza Foksal, Warszawa 2016, wyd. I, s. 446, cena sugerowana 44,99 zł