Recenzje (el)
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 1351
Polskie Towarzystwo Informatyczne od kilku lat wydaje książki dokumentujące historię polskiej informatyki. Impulsem do tego były m.in. obchody 70-lecia tej dziedziny w Polsce w 2018 roku. Są to zarówno tomy składające się z tekstów świadków historii rozwoju tej dziedziny w Polsce, jak i osobiste oceny całości zjawisk związanych z tą dyscypliną.
Taką w pełni autorską opowieścią o tym, jak powstawały w Polsce maszyny matematyczne, jacy ludzie je budowali, jak rozwijała się ich produkcja w PRL i jaki dystans nas dzielił od świata w tym zakresie jest książka Marka Hołyńskiego - Polska informatyka: Zarys historii.
Autor książki – współzałożyciel PTI, specjalista z dziedziny komputerów pracujący w Polsce i USA – barwnie opisuje jak to się zaczęło, na jakie przeszkody trafiało i jakimi siłami pokonywano trudności. Z opowieści o drodze, jaką od 1948 roku przeszli polscy matematycy, inżynierowie, konstruktorzy fizycy, wyłania się wielki entuzjazm pionierów informatyzacji, który rzeczywiście przenosił góry, a który dzisiaj pewnie nie byłby możliwy.
Choć autor zastrzega się, że książka nie aspiruje do kompendium wyczerpująco omawiającego wszystkie aspekty rozwoju tej branży, to przecież jej solidna podbudowa faktograficzna (poszerzona o przypisy i bibliografię) oraz niezwykle przystępny, publicystyczny język i jasność wywodu wystarczająco ten rozwój pokazują. Mało tego – autor – doskonale zorientowany w tej dziedzinie - ukazuje w książce atmosferę tamtych czasów i realne problemy – naukowe, gospodarcze i polityczne, z jakimi zmagali się twórcy, ale i pierwsi użytkownicy ich dzieł.
Opowieść o polskiej przygodzie informatycznej Marek Hołyński kończy na roku 2018 refleksjami nad drogą, jaką przeszła informatyka, edukacja w tym zakresie, a także polska elektronika i komputery. Dla tych, którzy byli przy narodzinach i rozwoju tej dziedziny książka będzie cennym wspomnieniem oraz źródłem refleksji nad rozwojem cywilizacji. Dla tych, dla których to bardzo odległa historia – optymistycznym drogowskazem pokazującym, jak z niczego można zrobić coś ważnego. (al.)
Polska informatyka: Zarys historii, Marek Hołyński, Polskie Towarzystwo Informatyczne, Warszawa 2019, wyd. I, s. 228
- Autor: al
- Odsłon: 3704
Wydawnictwo PWN wydało dzieło wiekopomne – Historię sportu autorstwa Wojciecha Lipońskiego.
Jest to obszerna publikacja obejmująca dzieje sportu, wychowania fizycznego, turystyki i rekreacji, od starożytności, przez średniowiecze, epokę odrodzenia, oświecenie, wiek XIX, do aktualnych wydarzeń sportowych z pierwszej dekady XXI wieku.
Zawarta w 9 rozdziałach historia sportu to wiedza o rozwoju gier sportowych na wszystkich kontynentach. Autor pokazuje rozwój sportu nie tylko w ujęciu chronologicznym, ale i w powiązaniu z kulturą, religią, medycyną, polityką, techniką i rozwojem technologii. Pokazuje też drogę, jaką ludzkość przebyła do nowoczesnego ruchu olimpijskiego.
Jest to historia żywa, pełna interesujących epizodów, przybliżająca najbardziej odległe dyscypliny sportowe, ale niepomijająca także współczesnych problemów i zagadnień związanych ze sportem, jak doping, korupcja, igrzyska paraolimpijskie czy fenomen biegającego na protezach Oscara Pistoriusa.
Autor – profesor filologii angielskiej i humanistyki sportu, wykładowca na wielu uczelniach zagranicznych, ekspert UNESCO ds. sportu i gier tradycyjnych, twórca Encyklopedii sportów świata, w dodatku – lekkoatleta w przeszłości – podaje we wstępie, iż chciał tym dziełem wprowadzić do obiegu historii sportu i kultury fizycznej problematykę, która tam dotąd nie istniała lub istniała w niewystarczającym zakresie.
Jak pisze: „główny ton historii sportu w skali międzynarodowej wciąż nadają kraje zachodnie, przede wszystkim anglojęzyczne, w nieco mniejszym stopniu frankofońskie, niemieckie, włoskie i hiszpańskie. Jest to historiografia jeśli nie tendencyjna i arogancka, to w najlepszym wypadku jednostronna i pełna ułomności. Nie znamy przypadku, i to w skali doprawdy światowej, by któryś z zachodnich historyków sportu sięgnął po szersze opracowanie polskie, bułgarskie, rumuńskie, tureckie czy arabskie./.../ Autorzy zachodni lekceważą nawet te opracowania, które historycy „zaniedbanych krajów” publikują w językach międzynarodowych.
Książka ta jest więc obiektywnym i obszernym kompendium wiedzy przydatnym nie tylko polskim studentom, ale i wszystkim, którzy są ciekawi, jaką drogę przebyła ludzkość w kształtowaniu wytrzymałości ciała i doskonaleniu sprawności fizycznej poprzez współzawodnictwo.
Jej zaletą są – oprócz ciekawie podanych (i wyeksponowanych redaktorsko) treści, ubarwionych licznymi anegdotami, cytatami (także poetyckimi) i bogatymi przypisami - także liczne ryciny i fotografie oraz aneksy. Dotyczą one wykazów zwycięzców regat Oxford – Cambridge, igrzysk olimpijskich, olimpijskich konkursów literatury i sztuki, wawrzynów olimpijskich PKOL, mistrzów i medalistów mistrzostw świata (i Polski) w piłce nożnej. Oczywiście, nie zabrakło obszernej, nazwanej przez autora „selektywną” bibliografii w ciekawym ułożeniu, indeksu nazwisk i źródeł ilustracji. (al)
Historia sportu, Wojciech Lipoński, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2012, wyd. I, s. 768
- Autor: js
- Odsłon: 2796
Wydawnictwo TRIO wydało książkę Rafała Jabłońskiego pt. Historie warszawskie.
Jest to zbiór tekstów dotyczących ciekawych, nie zawsze znanych historii warszawskich, jakie opisywał, kiedy był dziennikarzem „Życia Warszawy” i „Rzeczpospolitej”.
Rafał Jabłoński w Zaproszeniu do książki, pisze:
Historia Warszawy, jak każda historia, ma dwie strony: oficjalną, przy której błyszczą politycy, i prawdziwą, o jakiej wiele osób chciałoby zapomnieć.
Ot, słynne zdobycie Arsenału w Noc Listopadową, znane z obrazów i rocznicowych akademii. Gdy wgłębić się w prasę z tamtego okresu, okazuje się, iż Lud Warszawy, zawładnąwszy bronią, oddać jej nie chciał. Wolał handlować. Musiano odkupywać ją od bohaterów – gazety publikowały stosowne, oficjalne cenniki.
I tak było ze wszystkim. Z jednej strony ukochany król Staś, z drugiej prawda o utracjuszu Stanisławie Auguście, który za spłatę swych gigantycznych długów scedował na carów prawa do polskiej korony.
Autor zanalizował warszawską prasę z ostatnich 200 lat, a wyniki swoich dociekań i odkryć ujął w 12 rozdziałów, obejmujących opisy różnych aspektów życia miasta i jego ludności.
Można się zatem z tych krótkich i zwartych opowieści dowiedzieć, gdzie miał stanąć pomnik Chrystusa Króla, jak funkcjonował telegraf optyczny do Petersburga, którego dnia w 1918 roku tak naprawdę Warszawa odzyskała niepodległość, jak nazywano patrona przedwojennego Magistratu, dlaczego niektóre pomniki spadały z cokołów i zmieniano nazwy ulic czy też jak wyglądała lokomotywa drożna z 1866 r.
Mało kto też wie, że w 1914 i 1915 r. Warszawa przeżywała naloty Zeppelinów oraz że na przedwojenną Warszawę spadały jak ulęgałki samoloty firmy Bleriot SPAD.
Rafał Jabłoński przywołuje też wydarzenia nie tylko mało znane, ale wręcz skazane na niepamięć, jak legenda o złotej cegle, zapomniane warszawskie cmentarze i mogiły, klimat miasta przed Bitwą Warszawską 1920 roku, pożar Cedetu czy niszczenie śladów Powstania Warszawskiego, a także kwestię scedowania na rosyjskich carów praw do tronu polskiego i nadawania orderów.
Dużym walorem książki jest jej szata graficzna, ciekawe łamanie, czcionka i ilustracje. (js)
Historie warszawskie, Rafał Jabłoński, Wydawnictwo TRIO, Warszawa 2012, s. 288, cena 36 zł
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 1633
Wydawnictwo Studio Emka wydało bestseller Johna Perkinsa w przekładzie Krzysztofa Krzyżanowskiego – Hitman.
Jest to drugie, po 12 latach przerwy, poszerzone o 15 nowych rozdziałów uaktualniających tematykę książki, wydanie wyznań ekonomisty od brudnej roboty.
Dziwne, że w Polsce książka ta przeszła właściwie bez echa, choć w czasie, kiedy dokonywany jest rozrachunek z tzw. transformacją, wnosiłaby ona wiele do dyskusji na ten temat. To, o czym bowiem pisze w niej John Perkins, pokazując podszewkę zniewalania państw i narodów przy pomocy długu i szantażu, jest także naszym bolesnym doświadczeniem – pamiętamy przecież tzw. brygady Marriotta, które buszowały w Polsce od 1989 roku i skutki ich działania.
Brygady Marriotta tworzyli EBR-owcy – ekonomiści od brudnej roboty, opłacani sowicie specjaliści, którzy oszukują państwa na całym świecie na biliony dolarów. To oni – jak pisze Perkins, który sam był EBR-owcem – kierują pieniądze z Banku Światowego, amerykańskiej Agencji Rozwoju Międzynarodowego (USAID) i innych organizacji międzynarodowych zajmujących się „pomocą” do wielkich korporacji typu Exxon, Walmart, GM, Monsanto i na konta kilku bogatych rodzin, które kontrolują zasoby naturalne naszej planety.
Owi fachowcy od lat 70. ub. wieku posługują się sfałszowanymi raportami finansowymi, sfingowanymi wyborami, przekupstwami, wymuszeniami, seksem i morderstwem. Skala tych działań jest ogromna i ciągle się powiększa z racji globalizacji i nowych narzędzi oraz nowych form kamuflażu. Z konsekwencjami ich działań zmaga się już cały świat, który znalazł się na krawędzi katastrofy nie tylko politycznej, ekonomicznej, ale i społecznej, i ekologicznej.
Ten system wywodzący się z chciwości opiera się na rozwinięciu do niebotycznych granic oszustwa, co skutkuje pogłębianiem przepaści między bogatymi a biednymi (w 2014 roku niemal połowa światowego majątku była w rękach 1% populacji, a ponad 2 mld ludzi żyło za 2 dolary dziennie), ale i wpędzaniem społeczeństw w dług, którym zarządza się poprzez propagowanie konsumpcjonizmu.
W ostatnich 30 latach 60 najbiedniejszych krajów na świecie spłaciło 550 mld USD pożyczek (kapitał i odsetki) na kwotę 540 mld USD, ale wciąż ma jeszcze do spłacenia 523 mld USD kredytu do spłacenia! Koszty obsługi owych długów przewyższają wydatki tych krajów na służbę zdrowia czy szkolnictwo i są 20-krotnie wyższe od kwot otrzymywanych każdego roku w ramach pomocy z zagranicy (dane z 2014 roku).
Autor, na podstawie własnego doświadczenia, opisuje mechanizmy działania EBR-owców: najpierw robią wywiad, jakimi zasobami naturalnymi dysponuje państwo, potem następuje „nalot” armii EBR-owców (z globalnych korporacji, firm konsultingowych, funduszy inwestycyjnych, grup przemysłowych, stowarzyszeń) na dane państwo i „przekonywanie” (korupcją, zastraszaniem, szantażem) rządu do inwestycji (zwykle ogromnych) na kredyt. Kredyt z międzynarodowych instytucji zostaje przyznany na określonych warunkach: otóż wykonawcami tych modernizujących państwo inwestycji muszą być firmy amerykańskie lub ponadnarodowe koncerny. W ten sposób pożyczki wracają w miejsce, skąd pochodziły…
Ostatnio do metod zarządzania długiem dołączono obietnice tzw. bezpośrednich inwestycji zagranicznych (BIZ), którymi zajmują się EBR-owcy zwani konsultantami do spraw lokalizacji obiektów. Wykorzystują oni strach społeczności przed brakiem pracy i wymuszają najbardziej liberalne przepisy podatkowe (optymalizacja podatkowa), środowiskowe, płacowe, czyli de facto – dotacje państw do ich działalności.
My i wszystkie tzw. demoludy doświadczyliśmy tego na własnej skórze, choć autor nie opisuje tej części świata. Jego działalność dotyczyła bowiem Ameryki Środkowej, Południowej, Bliskiego i Dalekiego Wschodu. Z przytaczanych faktów łatwo można wysnuć wniosek, iż tzw. wiosna arabska czy inne konflikty w tym regionie, ale i na Bałkanach, to nie efekt wewnętrznych sporów, ale ingerencji zewnętrznej, której mechanizmy pokazuje Perkins na przykładach sprzed 2000 roku.
EBR-owcy posługiwali się i posługują nadal wypaczonymi analizami finansowymi, zawyżonymi prognozami oraz spreparowanymi księgami rachunkowymi. W ich narzędziach „pracy” znajdują się też oszustwa, groźby, łapówki, wymuszenia i fałszywe obietnice, których nie zamierzają dotrzymywać i, oczywiście, zniewalanie społeczeństw długiem i strachem. Ten system stał się tak rozpowszechniony i głęboko zakorzeniony, że przerodził się w normalny sposób robienia interesów, a zatem nie jest już dla większości z nas czymś niepokojącym – zauważa Perkins.
Wspiera go także spreparowana ideologia – o ile kiedyś uzasadnieniem działalności tego typu była obrona przed komunizmem, Wietkongiem, czy grupami o charakterze wyzwoleńczym i rewolucyjnym, także przed utratą amerykańskiego dobrobytu, tak obecnie usprawiedliwieniem takich działań jest powstrzymanie terroryzmu, islamscy ekstremiści, wspieranie rozwoju ekonomicznego (w domyśle – wybrańców).
Współczesna armia zdeterminowanych EBR-owców krąży po całym świecie, obiecując państwom dobrobyt na kredyt, a w rzeczywistości niszcząc je, ich suwerenność, poprzez wpędzanie ich w całkowitą zależność od światowych instytucji finansowych i globalnych korporacji. EBR-owcy, magnaci stojący na czele korporacji, parający się rozbojem baronowie z Wall Street, rządy i szakale (czyli ci, którzy mordują niewygodnych, opornych na korupcję przywódców państw), a także obejmujące całą planetę koneksje wszystkich tych grup doprowadziły do narodzin ekonomii, której fundamentem jest wojna i dług. To ekonomia śmierci. Ta gospodarka jest skrajną postacią materializmu – grabi zasoby naturalne i sama się pożera – pisze Perkins.
W podsumowaniu, dokumentuje dodatkowo te zjawiska, których nie był już w stanie dokładnie opisać, przytaczając aktywność ekonomistów od brudnej roboty w latach 2004 – 2015. Żeby jednak zostawić czytelnikowi iskierkę nadziei, podaje też sposoby, jakimi każdy z nas może się bronić przed drapieżnym kapitalizmem, któremu na imię neoliberalizm.
Anna Leszkowska
Hitman. Nowe wyznania ekonomisty od brudnej roboty, John Perkins, Wydawnictwo Studio Emka, wyd. II, Warszawa 2017, s. 423, cena 49,90 zł