Nauka i sztuka (el)
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 1391
W krakowskim Międzynarodowym Centrum Kultury do 2.07.17 można oglądać wystawę secesyjnej ceramki z manufaktury Zsolnay.
Fenomen manufaktury Zsolnay, mający swe korzenie w położonym na południu Węgier Peczu, stanowi ważny rozdział w historii węgierskiej secesji i dopełnia obraz sztuki około 1900. Charakter produkowanych przedmiotów odpowiadających stylistycznym gustom epoki, wizja właścicieli i innowacyjność stosowanych technologii sprawiły, że fabryka Zsolnay stała się jedną z najbardziej znanych producentów ceramiki nie tylko na terenie Austro-Węgier, ale i całej Europy.
Wyroby Zsolnay doceniał i kolekcjonował m.in. Walter Crane – artysta związany z ruchem Arts and Crafts.
Ciesząca się międzynarodową renomą manufaktura (liczne nagrody na wystawach światowych – np. w Wiedniu [1873] czy Paryżu [1878, 1900]) jest również ważnym elementem krajobrazu i tożsamości Peczu.
Początki fabryki sięgają połowy XIX wieku, ale założona w Peczu przez Miklósa Zsolnaya manufaktura prawdziwy rozkwit zaczęła przeżywać za czasów jego syna, Vilmosa. Kolejne generacje rodziny Zsolnay – w tym polski inżynier Tadeusz (Tádé) Sikorski, który poślubił córkę właścicieli Júlię – rozwijały działalność fabryki, włączając się aktywnie nie tylko w zarządzanie obiektem i jego rozbudowę, lecz także w proces koncepcyjny i projektowy wytwarzanych przedmiotów.
Czas jej największego rozkwitu przypadł na przełom XIX i XX wieku. Głoszony wówczas postulat syntezy sztuk i odrodzenia rzemiosł zaowocował nie tylko włączeniem się artystów w projektowanie przedmiotów codziennego użytku, lecz także przyczynił się do zmian w obrębie stosowanych procesów technologicznych.
Okres secesji wiązał się również z intensywnym rozwojem ceramiki, która ze względu na plastyczność wykorzystywanego w jej produkcji tworzywa stwarzała doskonałe możliwości kreowania form odpowiadających stylowym preferencjom epoki.
Te tendencje doskonale obrazuje manufaktura Zsolnay, której wyroby nie tylko odzwierciedlały popularną wówczas stylistykę (miękkie linie, niemal rzeźbiarskie formy, kwiatowo-organiczna ornamentyka), ale także, co szczególnie istotne, odznaczały się zastosowaniem innowacyjnych technologii.
O sukcesie Zsolnay – obok wysmakowanych w formie obiektów będących dziełem wykształconych w Budapeszcie czy Wiedniu i związanych z fabryką projektantów – zadecydowało wprowadzenie m.in. eozyny i pirogranitu. Pierwsza z nich nadawała przedmiotom iryzujący, metaliczny odcień. Drugi, wykorzystywany do produkcji detali architektonicznych, wpływał na ich trwałość, wytrzymałość i odporność na działanie warunków atmosferycznych.
Ważny obszar aktywności manufaktury Zsolnay, obok ceramiki dekoracyjnej i użytkowej, stanowiła produkcja elementów wykorzystywanych w dekoracji architektonicznej licznych budynków na terenie dawnej monarchii austro-węgierskiej – wielobarwne okładziny zdobiły dachy, fasady i wnętrza gmachów publicznych, świątyń i budynków mieszkalnych. Do dzisiaj można je spotkać w licznych miastach na terenie Węgier, Austrii, Serbii czy Rumunii.
Wśród nich do ważniejszych przykładów należą realizacje Ödöna Lechnera, jednego z kluczowych węgierskich twórców łączącego w swej pracy elementy secesji i stylu narodowego.
Produkowane przez rodzinę Zsolnay obiekty stanowią jedne z ważniejszych przykładów sztuki użytkowej i architektury secesyjnej nie tylko na Węgrzech, ale także w kontekście europejskim i światowym. Są porównywane na przykład z wyrobami Louis Comfort Tiffany’ego czy Clémenta Massiera.
Na wystawie zaprezentowano ponad 100 obiektów (ceramika dekoracyjna, rysunki i detale architektoniczne) z kolekcji Janus Pannonius Múzeum w Peczu. Jest to pierwsza prezentacja zbiorów i samego zjawiska w Polsce.
Więcej - http://mck.krakow.pl/wystawy/zsolnay-wegierska-secesja
- Autor: ANNA LESZKOWSKA
- Odsłon: 2430
Do 30 marca 2014 w Gmachu Głównym krakowskiego Muzeum Narodowego można oglądać wystawę prac Zuzanny Janin pt. "Nie minął czas okrutnych cudów".
Na wystawie pokazano prace artystki, która należy do ważniejszych przedstawicieli sztuki polskiej po 1989 roku. Swoją oryginalną twórczością wyłamuje się z utrwalonego schematu, w którym lata 90. XX w. rozpatruje się jedynie w kontekście „sztuki krytycznej” i „popbanalizmu”. Od początku tamtej dekady Janin mówi o relacji, jaka zachodzi pomiędzy jednostką a społeczeństwem, produkującym mechanizmy służące ograniczeniu indywidualnej wolności.
Jako artystka Janin patrzy krytycznie na homogeniczną wizję kultury. Chcąc zmienić perspektywę jej postrzegania, zwraca uwagę na potencjał wyobraźni, której francuscy sytuacjoniści chcieli oddać absolutną władzę. Nie ogranicza się przy tym do rozwiązywania problemów czysto estetycznych. Pozostaje wrażliwa na rzeczywistość społeczną i polityczną. W sposób krytyczny patrzy na oferowane przez kulturę modele „swobodnego” funkcjonowania. Nawiązując w tytule wystawy do ostatniego zdania powieści Stanisława Lema pt. „Solaris”, artystka sugeruje, że nasza fantazja może realnie kształtować rzeczywistość. Mówi, że analizując język, którego używamy, oraz badając media, za pomocą których się komunikujemy, możemy poznać mechanizmy ograniczające naszą wyobraźnię.
Świadomi zasad ich funkcjonowania możemy używać wyobraźni w sposób swobodny, niezależnie kształtować naszą tożsamość i skutecznie wpływać na otoczenie. Janin uświadamia nam, że świat oraz rola, jaką w nim odgrywamy, nie są ostatecznie ustalone. Są one wynikiem pewnej umowy i określonego sposobu widzenia, który można zmieniać.
Zuzanna Janin (ur. 1964, Warszawa; mieszka w Warszawie), rzeźbiarka, autorka instalacji, wideo instalacji, fotografii i działań performatywnych. Studiowała w Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie (1980–1986) oraz w ramach stypendium w ECAV – Ecole Cantonale d'Art du Valais, Sierre (new media) (2004). Obecnie jest w trakcie pracy nad doktoratem na Wydziale Sztuki Mediów ASP w Warszawie.
- Autor: ANNA LESZKOWSKA
- Odsłon: 1741
Do18.06.2017 w krakowskim Bunkrze Sztuki można oglądać wystawę prac Prabhakara Rachputego i Rupali Patil pt. Zwiastunki chaosu.
Artyści pokazują na niej, jakie konsekwencje dla Natury i człowieka przynosi przemysłowa eksploatacja środowiska.
W instalacjach przestrzennych, animacjach, rzeźbach i wykonanych głównie węglem rysunkach Prabhakar Pachpute powraca do rodzimego świata kopalni i zasłyszanych w dzieciństwie historii.
Artysta urodził się i dorastał w Ćandrapurze (Maharashtra), które jest zwane miastem czarnego złota. Jego rodzina od trzech pokoleń pracowała w jednej z najstarszych kopalni węgla kamiennego w Indiach: dziadka artysty zmuszono do sprzedaży ziemi i gospodarstwa oraz zatrudnienia się w kopalni. Został górnikiem, a jego wynagrodzenie stanowiły bryła węgla i nafta. „Nie było innego wyjścia – kiedy kilku rolników sprzedało ziemię, inni też musieli tak postąpić. Zanieczyszczenia środowiska związane z wydobyciem węgla były tak wielkie, że uniemożliwiały dalszą uprawę ziemi” – komentuje Pachpute.
Przełomowym momentem, w którym zdecydował on o tym, że kopalnie i rzeczywistość osób tam pracujących staną się tematem jego twórczości, była tragedia trzydziestu trzech chilijskich górników uwięzionych pod ziemią przez siedemdziesiąt dni.
Artysta zestawił tę sytuację z podobną, sobie bliższą: „Ich losy śledził cały świat. Podobny wypadek przydarzył się także w Ćandrapur, ale o tym wydarzeniu nie usłyszał prawie nikt”. Pachputego interesują zresztą nie tylko warunki zatrudnienia pracowników kopalni. W jego pracach stale powraca temat psychologicznych konsekwencji pracy pod ziemią – przestrzeni klaustrofobicznej, budzącej lęk.
Pachpute współpracuje na co dzień z Rupali Patil, graficzką, autorką instalacji i obiektów, którą równie silnie interesują kwestie społeczne. W swoich dziełach artystka porusza m.in. tematy korupcji czy nadużyć władzy wobec mieszkańców Indii. Bohaterami jej prac są także pozostawieni bez środków do życia rolnicy z terenów dziś już przemysłowych. Wyobrażony, bliżej nieokreślony geograficznie świat Patil zamieszkują zrośnięci z przedmiotami – narzędziami swej pracy – robotnicy, ale i sowy, mamuty oraz szarańcza.
Instalacje Pachputego i Patil to sugestywne krajobrazy przyszłości, pokazujące konsekwencje wzajemnych stosunków między różnymi formami życia a szeroko rozumianym środowiskiem. Egzystencjalnej filozofii artystów blisko do rozumienia teraźniejszości jako antropocenu, czyli epoki, w której ludzie uważani są za ekwiwalent sił naturalnych wyznaczających poprzednie ery. Człowiek obok odwiecznej wyznaczonej mu roli aktora biologicznego wciela się teraz również w postać kolektywnego geoaktora, który żyje z pracy Ziemi, wykorzystując jej zasoby; który ma realny i destrukcyjny wpływ na środowisko.
Z kolei stworzenie nowej infrastruktury dla energii odnawialnej wymaga zbyt wielkich inwestycji. Wpływa to niezwykle mocno na losy tamtejszej ludności. Posiadacze gruntów po wywłaszczeniu stają się główną i tanią siłą roboczą nowo powstających miejsc pracy opartych na wyzysku. Do takich wniosków odsyła choćby potoczna nazwa Ćandrapur: miasta czarnego złota, czyli regionu, z którego wywodzą się artyści przygotowujący Zwiastunki chaosu, i które posiada największe złoża węgla i wapienia. Chociaż Indie Zachodnie są najzamożniejszym obszarem kraju, utrzymującym się głównie z usług, handlu i turystyki, to przemysł kopalniany odgrywa i tam ważną rolę, zapewniając paliwo elektrowniom węglowym oraz dostęp do energii elektrycznej dla 50% powierzchni Indii. Mimo dominującej w krajowym przemyśle roli, jaką pełni akurat ta jej gałąź, infrastruktura kopalń oraz warunki pracy górników stawiają ich życie w ciągłym zagrożeniu. Co dziesięć dni w trakcie pracy w indyjskich kopalniach ginie górnik, co trzy dni zdarzają się różnej skali katastrofy górnicze, które wcale nie przykuwają medialnej uwagi. Te właśnie aspekty pracy, wraz z warunkami ekonomicznymi czy ogólnym statusem człowieka znajdującego się na usługach wielkiego przemysłu, podnoszą w swej twórczości Pachpute i Patil. Analizują i komentują mechanizmy oraz skutki działania zarówno kopalń odkrywkowych czy głębinowych, jak i kopalń soli, złota bądź srebra. W instalacjach, rysunkach, rzeźbach oraz pracach wideo pokazują, w jaki sposób architektura przemysłowa zmusza do zmiany charakteru życia i pracy człowieka, jakie losy towarzyszą zamknięciu kopalń, ale także jak tego typu praca wpływa na funkcjonowanie lokalnych systemów i jeszcze szczegółowiej: rodzinnych, jak oddziałuje na środowisko, jakie rodzi skutki i konsekwencje dla innych gałęzi przemysłu czy w ogóle całego kraju. W przeżyciu estetycznym, odwołującym się do np. estetyki egzystencji, polityki pamięci czy ekologii tożsamości, artyści widzą możliwość transformacji codziennego egzystowania robotników, górników i rolników.
W kontekście historii i tradycji polskiego przemysłu wydobywczego tym, co Prabhakara Pachputego i Rupali Patil najbardziej zafascynowało, jest wyjątkowy szacunek dla zawodu górnika, towarzysząca mu ikonografia, a także metody pracy pod ziemią oraz niemały liczebnie udział kobiet w przemyśle górniczym.
Zainspirowani opracowaniami m.in. Karoliny Bacy-Pogorzelskiej, która spędziła kilka lat na prowadzeniu rozmów z kobietami pracującymi w kopalniach oraz obserwowaniu relacji zachodzących między współpracownikami oraz rodzinami górniczymi, stworzyli oni pejzaż kopalni jako miejsca odzwierciedlającego ogólne układy społeczne.
„Z jednej strony od lat górnicy powtarzają, że baba w kopalni przynosi pecha, ale z drugiej nie przeszkodziło im to obrać sobie za patronkę właśnie kobiety – św. Barbary (która zresztą jako patronka «dobrej śmierci i trudnej pracy» opiekuje się też hutnikami, marynarzami, rybakami, żołnierzami, a nawet więźniami). Cytat ten, ważny dla artystów, akcentuje rozdźwięk między szacunkiem i niepewnością wobec kobiety a kojarzoną z nią wręcz klątwą. Ten nie do końca wyraźny i jednoznaczny stosunek do kobiety i często mitycznie postrzegana jej figura (przybierająca w ikonografii postać Matki Polki), zderzona z podobnie funkcjonującą w indyjskiej kulturze Bharatmatą (Matką Indią), jest wątkiem mówiącym o kulturowych przepływach i łączącym różne aspekty funkcjonowania odmiennych wobec siebie – choćby geograficznie – społeczeństw.
Wystawę artystów poprzedziła ich miesięczna rezydencja, podczas której Pachpute i Patil przyjrzał się polskiemu przemysłowi wydobywczemu. Z tym że to nie sam przemysł był dla nich inspirujący, lecz cały system – również kulturowy – funkcjonowania węgla w społeczeństwie. Swoją uwagę artyści poświęcali w związku z tym zamykaniu kopalń, sposobom, w jakie kultywuje się tradycje górnicze, warunkom życia górników i wreszcie roli kobiet w kopalniach. To one – górniczki – stają się tytułowymi zwiastunkami chaosu.
Rezultatem artystycznych poszukiwań jest wystawa w Bunkrze Sztuki. „Pomyśleliśmy ją jako rozmowę między dwoma artystami i dwoma zupełnie różnymi krajami. Jesteśmy bardzo ciekawi, jak indyjscy artyści zareagują na to, co zobaczą w Polsce” – dodaje Lidia Krawczyk, jedna z kuratorek.
Więcej - http://bunkier.art.pl/?wystawy=prabhakar-pachpute-i-rupali-patil-zwiastunki-chaosu
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 1270
Do 11.03.18 w Muzeum Narodowym we Wrocławiu można oglądać wystawę pokazującą życie mieszkańców Chin pod koniec panowania dynastii Ming.
Malarstwo, rzeźba sakralna, wyroby z jadeitu, porcelana – najwyższej klasy zabytki pochodzące ze Stołecznego Muzeum Chin można oglądać w Polsce po raz pierwszy. Na wystawie pokazano ponad 100 zabytków, które przybliżają różne aspekty życia społeczeństwa chińskiego pod koniec panowania dynastii Ming, czyli w czasach chińskiego renesansu.
Wiek XVI wraz z wielkimi odkryciami geograficznymi przyniósł Europie wzrost handlu i ożywienie gospodarki. To czasy rozkwitu sztuki i nauki. W tym okresie we wschodniej części kontynentu azjatyckiego panowała dynastia Ming (1368–1644).
Epoka Mingów to również czas niebywałego postępu ekonomicznego i rozkwitu kultury, rozwijających się według wzorców odmiennych niż europejskie. W Chinach społeczne trendy ideologiczne nie sprzyjały rozwojowi gospodarki rynkowej i rewolucji przemysłowej. Kraj podążył inną drogą, wnosząc własny wkład w transformację społeczną i kulturową.
Wystawa podzielona została na trzy części i porusza zagadnienia związane z kulturą, religiami i gospodarką. W dawnym społeczeństwie chińskim wiodącą rolę odgrywała warstwa urzędników, którzy mieli wpływ na politykę, kształtowali kulturę, tworzyli mody i standardy estetyczne.
Prezentowane w pierwszej części wystawy zabytki pozwalają przyjrzeć się niezwykłemu życiu chińskiego uczonego urzędnika. Pokazano malarstwo (zwoje pionowe i poziome oraz obrazy na wachlarzach), które było jedną z dziedzin sztuki najbardziej cenioną przez ludzi wykształconych. Widzowie mogą zobaczyć też elementy wyposażenia gabinetu uczonego, m.in. kubki i podstawy na pędzle, sztabki tuszu, pieczęcie, jadeitowe ozdoby. Spełniały one nie tylko funkcje użytkowe, ale były dziełami sztuki. Warto zwrócić uwagę na jadeitową miseczkę do płukania pędzli w kształcie lotosowych liści oraz cytrę guqin. Gra na tym instrumencie należała do najważniejszych umiejętności wykształconego Chińczyka.
Druga część wystawy jest poświęcona wierzeniom. Buddyzm odegrał znaczącą rolę w historii Chin, ale równolegle funkcjonowały inne systemy filozoficzno-religijne: konfucjanizm i taoizm. Temat ilustrują przykłady rzeźby i malarstwa ukazujące główne postaci z panteonu buddyjskiego oraz z chińskiej mitologii taoistycznej.
W ostatniej części ekspozycji są pokazane obiekty, jakie nabywali zamożni Chińczycy oraz środki płatnicze, których używali. Zaprezentowano dawne monety oraz luksusowe i cenne przedmioty, które można było za nie nabyć: porcelanę, tkaniny, ozdoby z jadeitu. Można podziwiać kolczyki i szpile do włosów z jadeitu – najbardziej cenionego przez Chińczyków kamienia, a także typowe dla dynastii Ming przykłady wyrobów porcelanowych. Ciekawostką jest ceramiczny pojemnik na lód, spełniający funkcję lodówki, bądź klimatyzatora.
Dorota Róż-Mielecka, kurator wystawy
Muzeum Stołeczne Chin zostało założone w 1981 roku, należy do największych placówek muzealnych w Pekinie. W swoich zbiorach posiada ponad 200 tysięcy zabytków dawnej sztuki chińskiej, m.in. bogate kolekcje ceramiki, starożytnych brązów, kaligrafii, malarstwa, rzeźby i wyrobów z jadeitu.
więcej - http://www.mnwr.art.pl/CMS/wystawy_czasowe/Zycie_mieszkancow_Chin_Ming.html