Nauka i sztuka (el)
- Autor: ANNA LESZKOWSKA
- Odsłon: 2835
To właśnie jemu - jednemu z najważniejszych polskich architektów XX wieku - przypadły w udziale najbardziej prestiżowe stanowiska, zamówienia i realizacje II Rzeczpospolitej. Złośliwy przydomek - Adolf „Wszystko” Bohusz, nadany mu przez współczesnych wiele mówi o wszechstronności, umiejętności godzenia kilku ról i prominentnej pozycji tego wybitnego projektanta. Szyszko-Bohusz, pomimo swoich zasług i ikonicznych realizacji, pozostaje jednak postacią nieznaną poza kręgiem specjalistów. Twórcy wystawy poświęconej Adolfowi Szyszko-Bohuszowi zaskakują niecodziennym pomysłem – oto wystawę pokazują w budynku, który sam jest jednym z jej „eksponatów”! - Gmach Główny Muzeum Narodowego w Krakowie, zwany pierwotnie Nowym Gmachem, wyglądałby zupełnie inaczej, gdyby w latach 30. XX wieku zrealizowano projekty Szyszko-Bohusza, które zobaczyć można na wystawie. Dzisiaj gmach ten gości po raz drugi ekspozycję zaproponowaną przez Fundację Instytut Architektury. Po zeszłorocznym sukcesie wystawy „Za-mieszkanie. Miasto ogrodów, miasto ogrodzeń”, oferujemy publiczności opowieść o architekcie, którego dzieła mijamy codziennie w Krakowie, a którego twórczość stała się dla autorów wystawy pretekstem do pogłębionych badań nad architekturą 1 poł, XX wieku. – mówi Zofia Gołubiew, dyrektor Muzeum Narodowego w Krakowie. Wystawa „Reakcja na modernizm. Architektura Adolfa Szyszko-Bohusza” jest pierwszą tak szeroką prezentacją dorobku architekta, wykraczającą przy tym znacznie poza ramy typowej monograficznej ekspozycji. Jej celem jest zbadanie, w jaki sposób Szyszko-Bohusz - architekt, ale także badacz historii architektury i konserwator najważniejszych narodowych zabytków – asymilował w swoich projektach modernizm. W Polsce międzywojennej nowoczesność była symbolem rozwoju i aspiracji rodzącego się państwa, a modernizm awansował do rangi stylu oficjalnego. Jednocześnie jednak interpretacje stylu modernistycznego obejmowały zarówno propozycje awangardowe, jak i bardziej konserwatywne przykłady tzw. modernizmu umiarkowanego, czy wreszcie „reakcyjne” monumentalne gmachy w duchu zmodernizowanego klasycyzmu. Adolf Szyszko-Bohusz swobodnie wypowiadał się w każdej z tych formuł - w jego twórczości zderzają się tak pozornie opozycyjne nurty jak konserwatywny, związany z oficjalną propagandą władzy czy elitą finansową, oraz awangardowy, wzbudzający kontrowersje swoją formalną radykalnością. Na wystawie udostępnione są unikatowe fotografie i projekcje z zasobów Narodowego Archiwum Cyfrowego, a także oryginalne rysunki architekta ze zbiorów Archiwum Narodowego w Krakowie, Archiwum Zamku Królewskiego na Wawelu, Muzeum Narodowego w Krakowie i Muzeum Architektury we Wrocławiu.
Zobaczyć można także siedem specjalnie wykonanych modeli architektonicznych budynków zaprojektowanych przez Szyszko-Bohusza, które nie zostały zrealizowane lub zostały zmienione. W aranżacji wystawy najsilniejszy akcent stanowi interwencja architektoniczna polegająca na radykalnym „oczyszczeniu” jednej z sal wystaw zmiennych Muzeum Narodowego w Krakowie z późniejszych przebudów. Autorzy odsłonili oryginalne elementy dekoracji, podziały architektoniczne, ujawnili charakter zaprojektowanego w latach 30. XX wieku gmachu. Typowa dla epoki, monumentalna i elegancka architektura Muzeum stała się zatem integralnym elementem ekspozycji.
Więcej - www.muzeum.krakow.pl
- Autor: ANNA LESZKOWSKA
- Odsłon: 2633
Nawiązująca do tytułu wystawy „ściana refleksji” zachęcać ma zwiedzających do śmielszego dzielenia się swoimi opiniami na temat tego, co widzą w muzeach czy galeriach. Swoje refleksje można wyrazić można za pomocą markerów o takich samych kolorach, po jakie najczęściej sięga artysta. CDS spodziewa się, że efektem końcowym akcji będzie ściana tak kolorowa, jak prace Czesława Zubera. Więcej - http://www.miastoszkla.pl/pl/component/content/article/22-news/315-arcydziea-szklanej-sztuki-w-cds-wernisa-wystawy-prac-czesawa-zubera-ju-w-czwartek
- Autor: ANNA LESZKOWSKA
- Odsłon: 3150
Do 22 kwietnia w gdańskim Centrum Sztuki Współczesnej Łaźnia można oglądać wystawę Orona Cattsa i Ionaty Zurr – artystów bio-artu.
Na wystawie w CSW Łaźnia Oron Catts i Ionat Zurr zaprezentują swoje klasyczne dzieła, jak Victimless Leather, The Semi-Living Worry Dolls, czy The Pig Wings Project oraz nowy, przygotowany specjalnie na wystawę w Gdańsku Crude Substrate.
Przedstawiona zostanie również dokumentacja z niezwykłego performensu wykonanego w Berlinie w 2005 roku pod tytułem The Remains of a Disembodied Cuisine, w którym artyści i publiczność ucztowali przy kotletach uformowanych z tkanki mięśniowej wyhodowanej z komórek macierzystych nieżyjącej od kilku lat owcy.
Wystawa Orona Cattsa i Ionaty Zurr stawia szczególnie aktualne pytania dotyczące bioetyki, inżynierii genetycznej i biotechnologii. Artyści zwracają uwagę z jednej strony na olbrzymie możliwości współczesnej nauki, ale jednocześnie ujawniają nieświadome uprzedzenia i tabu, jakie w sobie nosimy w obliczu zagadnień związanych z samą istotą życia i operacjami technologicznymi dokonywanymi na materii organicznej.
Oron Catts i Ionata Zurr należą do czołowych przedstawicieli bio-artu - dziedziny łączącej w sobie działania artystyczne z narzędziami i praktykami wyniesionymi z laboratorium biologicznego. W 1996 roku powołali do istnienia Tissue Culture & Art Project przy Uniwersytecie Zachodniej Australii, którego celem jest rozwijanie współpracy pomiędzy artystami i naukowcami zajmującymi się materią organiczną.
Oron Catts i Ionata Zurr tworzą instalacje i obiekty wykorzystując tkanki wyhodowane w laboratorium, a częściowo też przekształcają przestrzeń galeryjną w zaimprowizowane laboratorium biologiczne. Obiekty formowane z wyhodowanych tkanek Catts i Zurr nazywają „bytami pół-żywymi” (Semi-Living) zwracając tym samym uwagę na problematyczność pojęcia „życie” w odniesieniu do hodowanych sztucznie tkanek: pozornie podlegających procesom biologicznym, ale niezdolnych do samoistnego trwania, ani do przekształcenia się w bardziej złożone formy organiczne.
Więcej - http://www.laznia.pl/index.php?idDzial=9&idWpis=911
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 426
Galeria Bielska BWA do 27.08.23 prezentuje jednocześnie wystawy dwóch artystów, dla których drewno jest wyłącznym materiałem rzeźbiarskim: Marcina Rząsy i Józka Nowaka. Obaj tworzą całe postaci ludzkie, z jednego kawałka drewna, lecz sposób ich potraktowania jest odmienny.
Wystawy obu artystów są głównymi punktami projektu Galerii Bielskiej BWA pod nazwą Drzewo. Drewno. Materiał czy świętość? Pomysłodawczynią i kuratorką projektu jest Agata Smalcerz.
Józek Nowak – Artyści
Na wystawie zaprezentowano kilkadziesiąt rzeźb postaci ludzkich naturalnej wielkości, stworzonych przez Artystę z pni drzew unikalną techniką przy użyciu piły motorowej i siekiery.
Józek Nowak jest artystą, który posiadł niezwykły dar: potrafi z pnia drzewa wydobyć postać ludzką, stworzyć rzeźbę doskonale oddającą podobieństwo do modela.
Tworzenie portretu drugiego człowieka ma w sobie magię. Z jednej strony wzbudza podziw dla zręcznej dłoni i dobrego oka twórcy – malarza, rysownika czy rzeźbiarza, z drugiej – jakiś pierwotny strach przed zawłaszczeniem duszy modela. Podobne obawy mają ludzie wobec fotografii, nie tylko ludy pierwotne, ale współcześnie, związane choćby z ochroną wizerunku.
Józek Nowak rzeźbi od dziecka. Łatwo przychodzi mu odzwierciedlenie cech osoby, którą chce utrwalić. Nie tylko podobieństwo twarzy, ale całej sylwetki, ruchu ciała uchwyconego w charakterystycznym momencie. Artysta używa narzędzi, które przyspieszają proces twórczy: duże pnie drzew obrabia piłą łańcuchową, a szczegóły rzeźbi siekierą. Mimo że grubo ciosane, postaci są jednak rozpoznawalne, bez trudu można dostrzec podobieństwo do modela.
Na wystawie artysta pokazuje około 30 rzeźb przedstawiających artystów, polskich i światowych, naturalnych wymiarów. Dzięki zapisowi wideo można zaobserwować, jak przebiega proces twórczy, wydobywanie kształtów antropomorficznych z dużego pnia drzewa, zamienianie jednego bytu w drugi.
Rzeźby powstają w Łętowni, na górskim zboczu, które jest naturalną sceną dla coraz liczniejszej grupy postaci. Zaprezentowane w galerii sztuki będą nie tyle wystawą, co spotkaniem tych nowych, powołanych do życia przez Józka Nowaka, bytów z widzami.
Agata Smalcerz
Józek Nowak urodził się w 1962 roku w Jordanowie.
W 1991 roku ukończył Wydział Rzeźby w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie.
Jest członkiem: europejskiej organizacji Sculpture Network, Związku Niemieckich Artystów Plastyków Okręgu Bawarskiego (BBK Bayern) oraz Okręgu Krakowskiego Związku Polskich Artystów Plastyków.
Od 1994 roku mieszka i pracuje w Niemczech, w Pöcking w Bawarii, nad jeziorem Starnberger, oraz w Krakowie.
Twórczość artysty obejmuje rzeźbę figuralną, abstrakcyjną oraz sztukę multimediów.
Dziełem Józka Nowaka są m.in. pomnik papieża Jana Pawła II w Hamburgu, rzeźba „Olga” dla Schanghai Sculpture Park w Chinach, rzeźby ołtarzowe do nowego kościoła w Niepołomicach, pomnik Fryderyka Chopina w Żelazowej Woli – pomnik ten jest rzeźbą w drewnie, której odlew z brązu znajduje sie w monachijskim Parku Poetów, oraz pomnik cesarzowej Sisi w Possenhofen.
Artysta swoje prace wystawiał w Polsce i za granicą, m.in. w Krakowie, Warszawie i Orońsku, Darmstadt, Monachium, Hanowerze w Niemczech.
Więcej o wystawie - https://galeriabielska.pl/wystawa/jozek-nowak-artysci
Marcin Rząsa – Cisza
Marcin Rząsa rzeźbi sylwetki ludzi, które nie mają cech indywidualnych, są uniwersalnym przedstawieniem człowieka.
Wystawa rzeźby w drewnie Marcina Rząsy pt. „Cisza”, współtworząca projekt pod nazwą Drzewo. Drewno. Materiał czy świętość?
Kuratorem wystawy jest Krzysztof Kokoryn.
Marcin Rząsa rzeźbi sylwetki ludzi, które nie mają cech indywidualnych, są uniwersalnym przedstawieniem człowieka. Marcin jest synem słynnego rzeźbiarza Antoniego Rząsy, dla którego drewno było niemal świętym materiałem, a przez to każda jego rzeźba ma wymiar sakralny. Marcinowi, jako dziecku, został wpojony etos pracy rzeźbiarza; wychowując się w pracowni ojca nie tylko przesiąkł zapachem drewna, ale też nabrał ogromnego szacunku do każdego jego kawałka.
Marcin Rząsa ma talent dydaktyczny, prowadzi warsztaty dla młodzieży i dorosłych, korzystając z pracowni w Zakopanem, w domu zbudowanym przez ojca, gdzie znajduje się Galeria Antoniego Rząsy – muzeum prezentujące stałą ekspozycję prac nieżyjącego od 1980 roku artysty oraz przestrzeń dla wystaw czasowych.
Agata Smalcerz
Marcina Rząsę spotkałem w 1989 roku w Warszawie w czasie studiów w Akademii Sztuk Pięknych, na korytarzu Dziekanki. Chwilę pogadaliśmy, że on z Zakopanego, a ja się wybieram w Tatry, że zaprasza. Do jego domu na Bogdańskiego zajrzałem zimą. Galeria z rzeźbami Antoniego Rząsy, ojca Marcina, mała kuchnia z ogromnym stołem, herbata w dzbanku, przy stole przyjaciele i niekończące się rozmowy. Marcin uśmiechnięty, ciekawy świata, mający jakąś taką szczególną wrażliwość na sztukę. Ten typ człowieka, który umie słuchać.
Rzeźby Marcina Rząsy.
Figury ludzkie stojące, kroczące, siedzące, kucające, czasem krzesło czy stołek. Jedne olbrzymie, a obok nich zaskakująco malutkie, mieszczące się w dłoni. Postaci o zmyślnie wymodelowanych kształtach, delikatnie ciosanej siekierką fakturze. Zrobione z drewna, wielkich pni ciętych motorową piłą i niewielkich pieńków ciosanych siekierą, szczapek, które jeszcze niedawno były gruszą czy czereśnią. W powietrzu unosi się zapach drewna. Drewno jest dominujące. Rzeźby, nawet wtedy, kiedy są pokryte warstwą farby, pozostają drewnem. Postaci stojące na stopach wyciętych według zasad ludzkiej anatomii. Twarze postaci – delikatnie zaznaczone usta, uszy, nosy, przymknięte powieki, czasem pozbawione szczegółów. A może nie twarze, tylko jedna twarz powtarzająca się w wielu rzeźbach. Twarz skupiona, zamknięta w sobie, to i kobieta, i mężczyzna, i chłopak, i dziewczyna. Często mają wymyślne nakrycia głowy, złożone z prostych figur geometrycznych czy dziwacznych kształtów, kontrastujących z organiczną materią twarzy. Czasem głowę rzeźby nakrywa korzeń znaleziony w lesie, wtedy to jego organiczność kontrastuje z ciosaną narzędziem postacią.
Marcin Rząsa nie robi portretów, rzeźbami nie moralizuje, niczego nowego nie odkrywa, nie walczy, nie krzyczy…, postaci są ciche. A przecież profesorem Marcina Rząsy na wydziale rzeźby warszawskiej ASP był Grzegorz Kowalski. Jego pracownia słynęła z bezkompromisowości pedagogów i studentów, wyrazistości prac, wyrażania swoich myśli przez sztukę (Kozyra, Althamer). Marcin wychował się w Zakopanem w otoczeniu twórców. Ojciec – wiadomo, matka fotografka, mieszkał w internacie szkoły Kenara, dookoła wszyscy rzeźbili, rysowali, malowali, gadali o tworzeniu. Wujek Hasior przywoził z zagranicy zabawki, Brzozowski, Zbrożyna… Tworzenie było tak naturalne jak górskie spacery. Marcin wychodzi z domu i po 15 minutach zanurza się w Dolinie Strążyskiej. Marcin schodzi do swojej pracowni, bierze do ręki siekierę i zagłębia się w kawałek drewna. Naturalnie. Bez wysiłku, robi kolejne postaci. Postaci, które wydają się słuchać. Postaci, którym możesz opowiedzieć swoją historię.
Krzysztof Kokoryn
Marcin Rząsa
– rzeźbiarz. Urodzony w 1965 roku; syn Haliny i Antoniego Rząsów, mąż Magdy i ojciec Franka, Heli i Marty. W latach 1980–1985 uczył się w Państwowym Liceum Sztuk Plastycznych im. Antoniego Kenara w Zakopanem. Studia rozpoczął w 1985 roku w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Po roku przeniósł się do Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, gdzie kontynuował studia w pracowni prof. Jana Kucza. Dyplom pod kierunkiem prof. Grzegorza Kowalskiego obronił w 1991 roku. W latach 1994–1995 studiował w Bratysławie w VSVU w pracowni J. Jankovica. Od czasu ukończenia studiów swoje prace pokazywał na wielu wystawach w kraju i za granicą. Od 1986 roku prowadzi Galerię Antoniego Rząsy w Zakopanem przy ul. Bogdańskiego 16a – otwarta w 1976 roku galeria jest dziełem Antoniego Rząsy i jego żony Haliny.
Od 1991 roku jest prezesem Fundacji im. Antoniego Rząsy. Współpracuje m.in. z Muzeum Tatrzańskim, Tatrzańskim Parkiem Narodowym i Stowarzyszeniem Spotkania z Filmem Górskim. Autor ekspozycji w willi Oksza – oddziale Muzeum Tatrzańskiego. Przewodnik tatrzański. Mieszka i pracuje w Zakopanem.
Więcej o wystawie – https://galeriabielska.pl/wystawa/marcin-rzasa-postaci