Filozofia (el)
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 3230
Prawo silniejszego jest najsilniejszym bezprawiem.
Marie v. Ebner-Eschenbach
Czym jest bezprawie? W słownikach określa się je - w wąskim rozumieniu - jako stan, którego nie normują prawa, lub jako czyn sprzeczny z prawem. Natomiast w świadomości ogółu ludzi jest ono szerszej rozumiane i w większej liczbie aspektów w zależności od zjawisk i obszarów życia społecznego, w których występuje. Wskazują na nie słowa bliskoznaczne i ich grupy znaczeniowe oraz konteksty, w jakich się ich używa:
- Ogólny chaos
- Nieprzestrzeganie prawa
- Lekceważenie obowiązujących nakazów i zakazów prawnych
- Pogwałcenie (obraza) prawa
- Krętactwo
- Przymus, wywieranie nacisku, przemoc fizyczna i agresja
- Utrata zdolności przywódczych (brak dowodzenia lub zarządzania)
- Wyzyskiwanie luk w aktach prawnych i możliwości arbitralnych (koniunkturalnych) interpretacji przepisów prawa
- Nadawanie mocy norm prawnych albo ponadprawnych regułom wyznaniowym (np. klauzuli sumienia) lub zasadom moralnym.
Bezprawie jest zjawiskiem zachodzącym zawsze i wszędzie, chociaż w różnych krajach i czasach w różnym stopniu, tam, gdzie jest jakiś margines wolności dla działań jednostek, grup, czy społeczeństw. Nawet w krajach absolutnie totalitarnych nie da się go uniknąć ze względu na to, że życie rodzi wciąż nowe sytuacje, które wymagają kodyfikacji. A prawodawcy nie są w stanie działać z wyprzedzeniem, ponieważ nie sposób przewidzieć wszystkiego, co się może zdarzyć, zwłaszcza teraz, w świecie coraz szybciej zmieniającym się.
Żeby przepisy prawne były nie wiadomo jak szczegółowe i drobiazgowe i wnikały w najciaśniejsze zakamarki życia, a kodeksy były jak najobszerniejsze, to i tak będą zawierać jakieś luki i będzie coraz więcej możliwych interpretacji prawa, narastających proporcjonalnie do postępu wiedzy, przede wszystkim prawniczej.
„Tam, gdzie rządzi prawo i bezprawiu łatwiej” – pisał w „Paradzie paradoksów” Władysław Grzeszczyk. Co ciekawe, niedających się przewidzieć sytuacji i zjawisk społecznych jak i zachowań ludzi jest coraz więcej, a ich liczebność też będzie stale wzrastać.
A więc mamy do czynienia z paradoksalną prawidłowością ewolucji społecznej: im więcej prawa, tym bardziej szerzy się bezprawie oraz im więcej zakazów, tym bardziej chce się omijać je. Bowiem nic tak nie kusi ludzi jak spożycie zakazanego owocu. (Podobnie paradoksalna prawidłowość dotyczy wolności: im bardziej zniewoleni ludzie, tym bardziej pragną wyzwolenia i więcej tworzą ruchów wolnościowych coraz bardziej skutecznych. Nie wiedzą o niej, albo ją ignorują politycy, żądni totalitarnej władzy).
Formy i obszary bezprawia
Formami bezprawia w społeczeństwie są:
- Anomia (rozpad więzi społecznych między jednostką a społecznością w wyniku utraty poczucia związku i tożsamości z nią),
- Anarchia (występuje w społeczności, w której jednostka, lub grupa ludzi odrzuca hierarchie społeczne, prawa i instytucje, wskutek czego brakuje tam przywództwa),
- Niepokoje społeczne, które przyczyniają się do rozpadu społeczeństwa obywatelskiego w wyniku zakłóceń porządku publicznego stanowiącego zagrożenie dla ludzi lub ich mienia. Należą do nich m. in. nielegalne parady, marsze lub zgromadzenia, zamieszki, rozruchy, sabotaże i inne działania o charakterze przestępczym.)
Najwięcej bezprawia jest w sferach finansów i polityki. A najliczniej i najczęściej występuje ono w dziedzinie bankowości i podatków.
Bankowość
Banki czują się bezkarnie i faktycznie tak działają. Nawet jawnie (bezczelnie) oszukują swoich klientów i nie reagują na ich skargi, ani na interwencje różnych organów czy instytucji odwoławczych, powołanych do ochrony konsumentów. Nagminnie posługują się wyrafinowanymi technikami manipulacji oraz tzw. kruczkami prawnymi, zawartymi w umowach z klientami.
O masowym charakterze oszustw bankowych świadczą różne sposoby przeciwstawiania się im. Tworzy się portale społecznościowe, pomagające oszukanym dochodzić swoich racji dzięki darmowym poradom prawnym, oraz ruchy społeczne, których zadaniem jest powstrzymanie procederu łamania prawa przez banki.
Jednym z nich jest działający w Polsce ruch „Stop bankowemu bezprawiu”. (https://www.bankowebezprawie.pl/). Niewiele to pomaga, o czym świadczy odwoływanie się ludzi pokrzywdzonych (oszukanych) przez banki do Boga i wszystkich świętych, gdyż stracili wiarę w możliwość pozytywnego załatwienia spraw w bankach i nadzieję pokładaną w instytucjach nadzorujących je oraz zwątpili w odwoływanie się do sumienia i empatii funkcjonariuszy tych instytucji.
Okazuje się, że nasze państwo zezwala na uprawianie lichwy przez banki i inne liczne podmioty gospodarcze oferujące „tanie” kredyty i pożyczki, gdzie realne oprocentowanie sięga 40% i więcej. Ci, którzy im uwierzyli, bezpowrotnie stracili swoje pieniądze i majątki.
Banki funkcjonują jak „święte krowy” i korzystają z najnowszych technik manipulacji i reklam, które zastawiają sidła różnych pokus na ich ofiary. Zostaliśmy zmuszeni do korzystania z usług bankowych i jak muchy wplątani w „złotą pajęczynę” – w sieć banków, z której nie sposób się wydostać. A ona coraz mocniej osacza swe potencjalne ofiary, wysysa z nich krew i niszczy społeczeństwo jak rak, bo nic tak nie psuje ludzi tak, jak pieniądz.
Na oszustwach banków i nieuczciwych kredytach pseudowalutowych tracą nie tylko jednostki, ale gospodarka państwa (według danych „Licznika strat Polaków”, polska gospodarka od 1.01.10 do 23.01.18 straciła 177 420 415 160 zł” i nadal traci z każdym dniem - podaje portal bankowebezprawie.pl).
Bezprawiu bankowemu sprzyja brak nadzoru nad kredytodawcami, tolerowanie oszustwa w ofertach i umowach oraz swoboda działań lichwiarzy (W. Sawicki – „Polskie bankowe bezprawie”). Wprawdzie oficjalnie u nas lichwa jest zabroniona (oprocentowanie pożyczek w Polsce nie może przekroczyć 24%, natomiast w USA – 12%, a w Europie Zachodniej – 16%), ale banki, a przede wszystkim parabanki i inni kredytodawcy stosują różne triki, by ominąć ten zakaz. Tam oprocentowanie wraz z innymi dodatkowymi opłatami przymusowymi sięga nawet kilkudziesięciu tysięcy procent (R. Grzyb – „Uwaga na para banki: pożyczka na 31 000%” w: biznes.gazetaprawna.pl).
Bezprawie cechuje również dziedzinę podatków. Tutaj podejmuje się bezprawne działania polegające na ingerencji w prawa i wolności obywatelskie, jak np. techniki behawioralne, inwigilacja podatników przy pomocy służb specjalnych i ujawnianie wyciągów kont bankowych. Bezprawiu w dziedzinie podatków sprzyjają częste zmiany przepisów, nadmiar aktów prawnych (np. w USA prawo o federalnym systemie podatkowym liczy sobie 74 608 stron. Cała armia buchalterów każdego roku zajmuje się wyliczaniem zobowiązań Amerykanów wobec fiskusa – zob. „Donald Trump. Prezydent. Biznesmen”), nieścisłość definicji pojęć kluczowych i wynikająca stąd wielość możliwych interpretacji przepisów i arbitralna wykładnia ich. Efektem tego jest wciąż duża liczba oszustów podatkowych mimo zaostrzania i uszczegółowiania odpowiednich przepisów.
Polityka
Drugim rozległym obszarem bezprawia jest polityka. Tutaj tak, jak w sferze bankowości, bezprawie występuje w formie inwigilacji, wykorzystywania luk prawnych i wielości możliwych interpretacji przepisów.
Dodatkowo do łamania prawa przyczyniają się następujące zjawiska:
- Naginanie prawa do wymogów polityki, czyli tzw. falandyzacja, i obrony interesów ludzi sprawujących władzę w państwie. (Inicjatorem tego zjawiska u nas był prof. Lech Falandysz, doradca prezydenta Lecha Wałęsy). Falandyzacja prawa była i nadal jest w interesie władców w wielu krajach i dlatego jest przez nich tolerowana i stale się rozwija.
- Nadużywanie immunitetów. Parlamentarzystów większości krajów chronią immunitety, jednak w różnych krajach w różnym zakresie. (We Francji wyłączenie odpowiedzialności parlamentarzysty ogranicza się do spraw związanych z funkcją parlamentarną. Podobnie w Niemczech - immunitet odnosi się do postępowań karnych, wszelkich ograniczeń wolności osobistej i do postępowań dotyczących utraty praw podstawowych. W USA senatorowie i członkowie Izby Reprezentantów nie mogą być aresztowani, gdy biorą udział w sesji swojej izby oraz w czasie udawania się na sesję lub powrotu z niej. Mogą być pociągani do odpowiedzialności za swe wypowiedzi tylko na terenie parlamentu. W Wielkiej Brytanii zasadniczo immunitet, jakim cieszą się członkowie Izby Gmin i Izby Lordów dotyczy wolności słowa i działania w parlamencie. We Włoszech immunitet parlamentarzysty rozciąga się na wszelkie postępowania karne i cywilne, łącznie z tymi, które były wszczęte przed objęciem mandatu. Parlamentarzysta nie może być poddany rewizji osobistej czy domowej, nie może być aresztowany).
Niestety, parlamentarzyści często nadużywają swych przywilejów. Budzi to uzasadniony sprzeciw społeczeństwa, które coraz częściej domaga się ograniczenia immunitetów albo zniesienia ich. Tym bardziej, że immunitet stosuje się nawet do najcięższej zbrodni – morderstwa (jedynym sposobem na pociągnięcie ich do odpowiedzialności jest złożenie wniosku o uchylenie immunitetu do państwa wysyłającego, ale zdarza się to rzadko. Ponadto dyplomaci mogą zostać uznani za persona non grata przez kraje, w których rezydują, po czym można ich odwołać lub deportować).
Najczęściej wykorzystuje się immunitet w przypadku drobnych przestępstw i żeby uniknąć płacenia mandatów za wykroczenia drogowe (Za niezapłacone mandaty drogowe w Canberze dyplomaci winni są miastu około 350 tys. euro, w Londynie - ok. 600 000 euro, w Nowym Jorku - 14 mln dolarów (szczególnie niesforni są tu dyplomaci ONZ). W Polsce przyłapany na wykroczeniu drogowym parlamentarzysta nie może dobrowolnie zapłacić mandatu - wykluczają to zapisy ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora. Policja, Główny Inspektor Transportu Drogowego lub straż miejska, jeśli chce ukarać parlamentarzystę za wykroczenie drogowe, musi zwrócić się o zgodę do marszałka Sejmu lub Senatu).
W związku z tym dealerzy samochodowi w Berlinie sprzedają dyplomatom samochody wyłącznie za gotówkę, bo zbyt często nie płacili oni za samochody kupowane na kredyt. Nic dziwnego, że w Internecie można znaleźć wiele komentarzy podobnych do tego: „Immunitet poselski to dobro, z którego nie w pełni potrafią korzystać posłowie. Myślą, że mogą wszystko bez obaw. Według mnie, to duża niesprawiedliwość wobec zwykłych obywateli. Przeciętny Polak dużo więcej pracuje niż posłowie i za stawki, które są dziesięciokrotne mniejsze niż te, które mają posłowie. I dodatkowo, przeciętni Polacy nie mogą pozwolić sobie na taką swawolę jak posłowie, bo nas nie chroni immunitet.
(…) do wad tego „dobra” możemy zaliczyć oprócz bezkarności, swobodę słowną. Wielu Polaków zapewne chciałoby bez żadnej odpowiedzialności powiedzieć to, co naprawdę myśli w danej kwestii. Jednak to niemożliwe w pełni - mimo że żyjemy w demokratycznym państwie, ponieważ każdy, kto łamie etykę słowną podlega karze wg kodeksu karnego. Każdy, prócz posłów i senatorów, bo oni mówią dużo, potrafią obrażać innych”.
- Tworzenie wrogów ustroju w sposób arbitralny - na zamówienie polityków - i prześladowanie ich oraz sztucznych podziałów na „swoich” i „obcych”, patriotów i zdrajców zgodnie z zasadą: dziel i rządź oraz podsycanie walki między nimi (substytut walki klasowej) poprzez szerzenie nienawiści (słynnego „hejtowania”) i ksenofobii. (Prof. Marcin Król wzywa do „demokratycznego bezprawia”, w którym władza może niszczyć arbitralnie wskazanych „wrogów” wszelkimi metodami. Sformułował konsekwentnie wdrażany postulat, by „wrogów demokracji” eliminować z życia publicznego, jeśli zajdzie taka konieczność, nawet metodami pozaprawnymi. Ogłosił prymat demokracji nad prawem: „Demokracja (…) nie może dopuszczać wrogów demokracji do życia publicznego, (…) więc czasem prawo musi zostać na boku”. Pojęcie wroga demokracji jest arbitralne: seksista antyklerykał, terrorysta, „lewak”, homoseksualista, faszysta, wścibski dziennikarz itd. („Polska Niepodległa” nr 3 (73), 26.01-01.02.2015).
- Ignorowanie ustaw, uchwał, regulaminów, odwiecznie uznawanych zasad prawa (praw nabytych, np. w stosunku do emerytów), wyroków sądów (nawet Sądu Najwyższego i Trybunału Konstytucyjnego).
- Podporządkowanie polityce oraz ideologii mediów, kultury, sztuki i edukacji. Chodzi o tworzenie nowych trendów (np. socrealistycznych, narodowo-socjalistycznych czy postmodernistycznych), ustanawianie monopolu politycznego w wyniku stosowania jawnej lub skrytej cenzury, obsadzania kluczowych stanowisk z nadania partii rządzącej (nomenklatury), ingerencji w sprawy edukacji (wychowania i nauczania), a także o kształtowanie człowieka gloryfikującego władców, kreowanie kultu jednostek i podobne zjawiska.
- Ingerencja aparatu władzy (polityków) w sferę sądownictwa: orzekania, ferowania, umarzania i kasacji wyroków będących nie po myśli władców, dokonując nawet zmiany konstytucji. Odwołuje się niedyspozycyjnych sędziów. Przecież satrapom wszystko wolno i co chcą, to zrobią. W rezultacie, wymiar sprawiedliwości traci cnotę niezawisłości. Jest to zjawisko typowe dla rządów totalitarnych, dyktatorskich czy autokratycznych.
- Działanie wbrew interesom suwerena i opinii publicznej, w szczególności rozmaitych mniejszości społecznych. Partiom, które sprawują rządy w państwach w wyniku wygranych wyborów, jeśli głosowała na nich większość wyborców, ale faktycznie, na skutek niskiej frekwencji znaczna mniejszość ludzi uprawnionych do głosowania, czyli niewielka część suwerena, wydaje się, jakoby sprawowały rządy z woli całego suwerena (społeczeństwa w całości). Dlatego uzurpują sobie prawo do realizowania własnej polityki nie licząc się z tymi, którzy nie uczestniczyli w wyborach, a tym bardziej z mniejszościami. Ignorują, albo odnoszą się arogancko do opinii społecznej wyrażanej przez partie opozycyjne, ponieważ mają większość we władzach (parlamencie, samorządzie, radach nadzorczych, zarządach itd.) i zawsze mogą postawić na swoim.
Środowisko rodzinne
Bezprawie w rodzinach przejawia się przeważnie w postaci przemocy, która może być werbalną, fizyczną, psychiczną, moralną, duchową, społeczną i seksualną. Najczęściej ma miejsce w rodzinach patologicznych i w kulturach, które sankcjonują podrzędną rolę kobiet i dzieci w stosunku do mężczyzny - pana i władcy - i gdzie przemoc i bicie są uznawane za coś normalnego.
W różnych krajach prawo przewiduje różne kary dla sprawców przemocy. Mimo to, walka z przemocą w rodzinach jest trudna i często nieskuteczna, a z różnych powodów ilość aktów przemocy nie zmniejsza się tak, jak by się chciało.
Środowisko pracy
W zakładach pracy bezprawie występuje w postaci szykanowania pracowników, mobbingu, molestowania seksualnego, bezpodstawnego zwalniania z pracy i zaniżania wynagrodzenia, wymuszania wydłużonego czasu pracy (godzin ponadwymiarowych), zlecania zadań wykraczających poza obowiązki pracowników, nieprzestrzegania regulaminu pracy, dyskryminacji ze względu na rasę, religię, wygląd zewnętrzny, niepełnosprawność, ciążę, orientację seksualną, obywatelstwo oraz stan cywilny, niedotrzymywanie terminów płatności wynagrodzeń itp.
Sądy pracy bronią pracowników i w miarę możliwości orzekają wyroki korzystne dla nich. Ale pracownik, który wygrał sprawę, jest źle widziany przez przełożonych, narażony na ostracyzm i dlatego „dobrowolnie” rezygnuje z zatrudnienia w tym zakładzie, a więc w gruncie rzeczy przegrywa.
Środowisko wirtualne – Internet
Regułą jest, że w każdej sferze życia społecznego na początku panuje chaos prawny i bezprawie. Dopiero później, w miarę rozwoju, porządkuje się funkcjonowanie w tej sferze m. in. za pomocą przepisów prawnych. W ten sposób zapobiega się samowoli i działaniom na szkodę ludzi działających w niej.
Środowisko wirtualne, a w szczególności Internet, jest dobrą egzemplifikacją tego zjawiska. Jest ono przykładem specyficznym, ponieważ jego tempo rozwoju, zakres możliwych działań i ich zasięg są nieporównywalnie większe niż w innych środowiskach, które pojawiały się wcześniej. Chaos i nieład, a w konsekwencji - bezprawie narastały w nim proporcjonalnie do jego rozbudowy. Kiedy jednak zaczęło ono doskwierać ludziom i zagrażać im (np. poprzez hakerstwo, oszustwa w sieci, hejtowanie, pornografię dziecięcą, kradzież pieniędzy z kont bankowych, naruszanie dóbr osobistych oraz praw autorskich), zaczęto wprowadzać regulacje prawne, które od razu postrzegano jako ograniczanie wolności.
Z miejsca powstał ruch obrońców Internetu, który nie dopuścił do ograniczania swobód obywatelskich w Internecie, bo to godziłoby rzekomo w istotę idei demokracji. Mimo powoli wprowadzanych regulacji prawnych dla działań w środowisku wirtualnym - w różnych krajach w różnym stopniu - pozostaje ono nadal oazą ogromnego bezprawia (zob. T. Prauzner - „Prawo a bezprawie w Internecie”).
Wiesław Sztumski
Jest to pierwsza część eseju prof. Wiesława Sztumskiego "Bezprawie i niesprawiedliwość"; drugą, dotyczącą niesprawiedliwości opublikujemy w następnym, majowym numerze SN – 5/18.
Śródtytuły i wyróżnienia pochodzą od Redakcji.
- Autor: Wiesław Sztumski
- Odsłon: 24739
Dobra robota może równie dobrze szkodzić,
jak dobrze pomagać (T. Kotarbiński)
- Autor: Wiesław Sztumski
- Odsłon: 9573
Powszechna jest skłonność ludzi do postrzegania wszystkiego przez pryzmat własnych cech, ze swojego punktu widzenia i na swoją miarę. Wiedział o tym już Protagoras, który jest autorem znanej wypowiedzi: „człowiek jest miarą wszechświata". W ślad za tą skłonnością idzie supozycja, że za wszystkim, co jest i co się dzieje, kryją się ludzie i że wszystko jest ich dziełem.
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 1553
By far the greatest danger of Artificial Intelligence is that people conclude too early that they understand it.
Elizer Yudkowsky*
Pojawienie się sztucznej inteligencji, zwłaszcza „silnej", jest niewątpliwie kamieniem milowym na drodze do doskonalenia nauki i techniki. Sygnalizuje on wkroczenie w nową fazę postępu cywilizacyjnego. Zapoczątkowanie ery sztucznej inteligencji jest równie doniosłe, jak ery atomowej. Jedno i drugie stworzyło ludziom możliwość przekraczania samych siebie, co wznieciło nadzieję na okiełznanie sił przyrody i stworzenie lepszych warunków życia pod warunkiem, że z energii jądrowej i sztucznej inteligencji będzie się korzystać w celach pokojowych i na pożytek ludzi.
Jednak wkrótce okazało się, że energię jądrową i sztuczną inteligencję stosuje się do celów militarnych i innych, które stwarzają coraz większe zagrożenia i rodzą poważne obawy o doprowadzenie do upadku gatunku ludzkiego. Trzeba podkreślić, że sztuczna inteligencja jest bronią gorszą od broni jądrowej.
Po pierwsze dlatego, że nie jest składowana w określonych, nielicznych arsenałach na Ziemi, które znajdują się stale pod kontrolą. Komputery są wszędzie. Znajdują się w zegarkach, telefonach komórkowych, zmywarkach i wielu innych przedmiotach i urządzeniach.
Po drugie, surowce dla produkcji broni jądrowej - złoża uranu i plutonu - znajdują się też tylko na określonych terytoriach i są ograniczone. Natomiast surowce dla sztucznej inteligencji są nieograniczone i znajdują się wszędzie.(1)
Po trzecie, od wybuchu broni jądrowej ginie wprawdzie wiele osób, ale nie cala ludność świata, podczas gdy od sztucznej inteligencji może zginąć cały gatunek ludzki.
Oczywiście, można podejść beztrosko lub cynicznie do tych zagrożeń i obaw z punktu widzenia własnych korzyści, kierując się zasadą „tu i teraz", jak na przykład Samuel H. Altman (amerykański przedsiębiorca, inwestor, programista i bloger): „Sztuczna inteligencja prawdopodobnie zapoczątkuje koniec świata, ale do tego czasu będzie działać kilka świetnych firm”.
Pożytki płynące z sztucznej inteligencji są na ogół dobrze znane, zwłaszcza na podstawie własnego doświadczania jej zastosowań w różnych sferach życia i przedmiotach codziennego użytku. Mniej znane są niebezpieczeństwa kryjące się w sztucznej inteligencji, bo z różnych względów za mało się je nagłaśnia. A jest ich multum. Ich prezentacji nie dałoby się zmieścić w jednej książce. Dlatego ograniczyłem się do jednej kwestii - do odczłowieczania ludzi przez sztuczną inteligencję, czyli przez samych siebie, ponieważ sztuczna inteligencja jest dziełem ludzi.
Rozwój inteligencji naturalnej, kształtowanej pod wpływem środowiska przyrodniczego, doprowadził na określonym etapie do pojawienia się gatunku Homo sapiens. I w dalszym ciągu jej rozwój czyni nas ludźmi coraz lepiej przystosowanymi do życia w nowych warunkach. Na współczesnym etapie rozwoju ludzkości ukształtowała się inteligencja sztuczna pod wpływem środowiska sztucznego, kulturowego. Dzięki niej można by wydłużyć czas istnienia naszego gatunku, jeśli sztuczną inteligencję z naturalną będzie łączyć nie tylko relacja komplementarności, jak pisze francuski informatyk Yann LeCun, lecz symbiozy. Ale może on też ulec skróceniu w konsekwencji postępującej dehumanizacji.
Szansa na wydłużenie istnienia naszego gatunku jest chyba równa ryzyku jego skrócenia. Sztuczna inteligencja z pewnością doprowadziła już do transformacji dzisiejszego człowieka w transczłowieka i w przyszłości doprowadzi do pojawienia się postczłowieka, a wraz z tym do powstania nowej rodziny hominidów.
Pojęcie sztucznej inteligencji
Termin „sztuczna inteligencja” pojawił się po raz pierwszy dzięki Johnowi Mc Carthy'emu, wynalazcy języka programowania LISP, podczas konferencji „Letni projekt badawczy nad sztuczną inteligencją” w Darthmouth College w Hanowerze w stanie New Hampshire w 1956 r.(2) Uczestniczyli w niej różni badacze, których celem było opracowanie maszyn o inteligentnym zachowaniu się. Konferencję tę uznaje się za dzień narodzin badań nad sztuczną inteligencją.(3)
Chociaż minęło sześćdziesiąt pięć lat, w ciągu których wiele różnych definicji znalazło się w obiegu, to jeszcze nie zdołano precyzyjnie zdefiniować tego pojęcia. Znalezienie jakiejś jednej definicji jest trudne, ponieważ po pierwsze, wciąż nie ma zgody na to, co należy rozumieć pod pojęciem „inteligencja”, a po drugie, ze względu na bardzo rozległe związki sztucznej inteligencji z jej otoczeniem.(4)
Co dokładnie oznacza sztuczna inteligencja, do dziś nie wiadomo. Potocznie i w psychologii przez inteligencję rozumie się ogół zdolności umysłowych jakiegoś człowieka. Natomiast kiedy mówi się o sztucznej inteligencji, to przez inteligencję rozumie się zdolność umysłową, właściwą całemu gatunkowi ludzkiemu.
Rozróżnia się dwa rodzaje sztucznej inteligencji - silną (Strong AI) i słabą (Weak AI). Ze słabą ma się do czynienia wtedy, gdy sztuczną inteligencję (komputer) wykorzystuje się tylko do realizacji konkretnych typów zadań lub problemów, gdy koncentruje się ona na jednym wąskim zadaniu, które potrafi wykonać lepiej od człowieka.
A o silnej mówi się wtedy, gdy sztuczna inteligencja (komputer) nie tylko wspomaga umysł ludzki, ale faktycznie jest umysłem. Silna sztuczna inteligencja próbuje mapować i naśladować ludzi oraz wszystkie procesy zachodzące w mózgu, także świadomość i empatię.
Słaba sztuczna inteligencja została już technicznie wdrożona w wielu rozwiązaniach programowych. O wiele trudniej jest z rozwojem i wdrażaniem silnej sztucznej inteligencji. Istotną trudnością jest stworzenie sztucznych sieci neuronowych w postaci reprezentacji matematycznej (cyfrowej). Kiedy przedmiotem refleksji jest los człowieka i ludzkości w zależności od postępu badań i wdrażania sztucznej inteligencji, to nie chodzi o słabą inteligencje sztuczną, lecz o silną. Dlatego mówiąc o sztucznej inteligencji, będę miał na myśli silną inteligencję sztuczną.
Od Homo sapiens do Homo artificialis intelligentia
Rozwój inteligencji naturalnej człowieka postępował najpierw przede wszystkim w wyniku ewolucji biologicznej. Potem, coraz bardziej pod wpływem ewolucji społecznej i kulturowej, głównie za sprawą postępu nauki i techniki. Punktem zwrotnym było zapoczątkowanie ery komputerów i robotów, kiedy pojawiła się inteligencja sztuczna. Odtąd zaznacza się coraz większy wpływ ewolucji kulturowej aniżeli biologicznej na dalsze losy gatunku ludzkiego.
Sztuczna inteligencja zaczęła rozwijać się wtedy, gdy naturalna zbliżała się do punktu szczytowego i zaczęła wkraczać w fazę schyłkową. Badania dowiodły, że człowiek nie może doskonalić ad infinitum swoich zdolności cielesnych i umysłowych ani powiększać swoich atrybutów, jak np. wydłużać czasu życia, zwiększać swojego wzrostu, być coraz silniejszym itp., lecz tylko do pewnych granic, które już kurczą się wskutek degradacji środowiska.(5)
Jean-François Toussaint (profesor fizjologii na Uniwersytecie Kartezjusza w Paryżu) stwierdził, że te atrybuty już nie wzrastają, pomimo dalszego ciągłego postępu żywieniowego, medycznego i naukowego. Przeciwnie, gdzieniegdzie obserwuje się już ich spadek. To sugeruje, że współczesne warunki życia (przyrodnicze i społeczne) pozwoliły naszemu gatunkowi osiągnąć granice wzrostu potencjału ludzkiego i teraz rozpocznie się jego zmniejszanie.
Dotyczy to również rozwoju inteligencji naturalnej. Na razie, od ponad stu lat, żyjemy w „intelektualnym złotym wieku". W tym czasie IQ ludzi stale rosło o 30 punktów w ciągu dekady, zgodnie z efektem Flynna. Obecnie chyba doszliśmy do końca tego wzrostu, ponieważ iloraz inteligencji zaczął się zmniejszać . Na przykład w Finlandii, Norwegii i Danii punkt zwrotny wzrostu IQ nastąpił w połowie lat dziewięćdziesiątych, po czym średnie IQ spadało tam o około 0,2 punktu rocznie.(6)
Dzięki rozwojowi naturalnej inteligencji u hominidów (małp człowiekowatych) pojawiły się istoty człowiekowate, które przekroczyły swoje dotychczasowe możliwości, czyli transhominidy. Utworzyły one nowy gatunek, który nazwano Homo sapiens. Tak więc, faktycznie współczesny człowiek jest rozwiniętą postacią transmałpy.
Teraz, dzięki rozwojowi inteligencji sztucznej, zaczęła kształtować się nowa istota ludzka, również przekraczająca swoje dotychczasowe możliwości, którą nazwano transczłowiekiem. Jest ona formą przejściową do jakościowo innej istoty ludzkiej, o której jeszcze nie wiadomo prawie nic konkretnego. Nazwano ją enigmatycznie „postczłowiekiem". Prawdopodobnie nie będzie on już należał do gatunku Homo sapiens, który pojawił się w wyniku rozwoju inteligencji naturalnej. Będzie człowiekiem będącym produktem silnej inteligencji sztucznej, a więc reprezentantem gatunku, dla którego sugeruję nazwę Homo artificialis intelligentia. Transmałpa, transczłowiek i postczłowiek są formami przejściowymi, które zapewniają ciągłość w rozwoju filogenetycznym hominidów.
Mechanomorfizacja i dehumanizacja ludzi
Wraz z doskonaleniem sztucznej inteligencji postępuje mechanomorfizacja i dehumanizacja ludzi. Mechanomorfizacja polega na upodobnianiu się ludzi do urządzeń technicznych (maszyn), a w szczególności do robotów. Zjawisko to wynika z dodatniego sprzężenia zwrotnego między człowiekiem i maszyną. Im bardziej człowiek musi dostosowywać się do reżymu i tempa pracy maszyny i im bardziej uzależnia się od niej, tym bardziej naśladuje ją i chce jej dorównać, a więc upodabniać się do niej, a gdy jej już dorówna, to tworzy doskonalszą maszynę itd.
Upodobnianiu się ludzi do robotów towarzyszy proces odwrotny - upodobnianie się robotów do ludzi; przebiega on proporcjonalnie do dehumanizacji ludzi oraz do postępu sztucznej inteligencji i zastosowania jej w robotach. Inaczej mówiąc, postęp sztucznej inteligencji sprawia, że ludzie stają się coraz bardziej podobni do robotów, a roboty do ludzi.
Upodobnianie się robotów do ludzi dokonuje się faktycznie we wszystkich aspektach: fizycznym (wyposażenie robotów w cechy fizyczne człowieka), psychologicznym (czynienie robotów czułymi czy wrażliwymi na bodźce zewnętrzne), emocjonalnym (konstruowanie robotów posiadających emocje podobne do ludzkich), mentalnym (czynienie robotów zdolnymi do operacji myślowych, logicznych) i kulturowym (korzystanie z pojęć kultury ludzkiej do kształtowania relacji robotów z środowiskiem, w szczególności z innymi robotami oraz między robotami i ludżmi). Dzięki sztucznej inteligencji zaciera się granica między mechanomorfizmem ludzi a antropomorfizmem robotów.(7) Dlatego ten dychotomiczny podział traci sens w przypadku sztucznej inteligencji.
Odczłowieczanie polega na przekazywaniu przez człowieka swoich typowych funkcji do urządzeń technicznych - maszyn, automatów, komputerów i robotów. Chodzi przede wszystkim o funkcje intelektualne. Wskutek tego urządzenia te coraz bardziej przypominają ludzi pod względem funkcjonalnym niż wizualnie. Zjawiska te zachodzą tym szybciej, im bardziej ewolucja gatunku ludzkiego przybliża się do swego apogeum. W czasach mechanizacji rozwijały się one powoli. Szybciej rozwijały się w czasach automatyzacji. Ostatnio, w czasach komputeryzacji i robotyzacji, mechanomorfizacja ludzi i ich odczłowieczanie nasila się i dokonuje w tempie coraz bardziej przyspieszanym.
Im więcej człowiek wyzbywa się cech i funkcji typowych dla swego gatunku wskutek transmitowania ich do urządzeń technicznych, tym mniej z nich pozostaje jemu samemu i tym samym jest w nim coraz mniej człowieka. W związku z tym rodzi się pytanie, w jakim stopniu jest on teraz jeszcze człowiekiem w tradycyjnym sensie tego słowa i ile w przyszłości będzie człowieka w człowieku. Można założyć, że w granicznym przypadku, gdy pozbędzie się już wszystkich swoich atrybutów odróżniających go od innych gatunków istot żywych, stanie się jakościowo odmienną istotą ludzką, nie taką, jaką jest dziś. Przekształci się on w transczłowieka i postczlowieka.(8)
W jakiej relacji dzisiejszy człowiek będzie pozostawać do transczłowieka, tego też nikt jeszcze nie wie. Na ten temat snuje się różne dywagacje i prezentuje się różne hipotezy wywodzone ze spekulacji filozoficznych oraz futurologicznych.
Ludzie zaczęli się wcześniej odczłowieczać się pod wpływem rozwoju słabej inteligencji sztucznej w miarę tego, jak realizację coraz większej liczby swoich funkcji i atrybutów cielesnych i umysłowych przekazywali tzw. maszynom myślącym - automatom wspomaganym komputerami oraz robotom. Już wtedy zaczęli myśleć, postępować i zachowywać się w stosunku do innych osób i swego środowiska bezuczuciowo, bezdusznie, z wyrachowaniem i machinalnie - tak jak maszyny.
Rozwój sztucznej inteligencji przyspieszył proces odczłowieczania w wyniku poddawania ludzi tresurze. Aktualnie poddaje się jej masy społeczne wszędzie, a szczególnie w krajach rządzonych przez autokratów, dyktatorów i tyranów. Ich marzeniem jest formowanie społeczeństwa ślepo posłusznego im za pomocą implementacji jednolitych standardów i wzorców odpowiednich postaw, zachowań i postępowania, dyktowanych przez odpowiedni PR oraz systemy wartości i szablony myślenia bezkrytycznego, pozbawionego jakiejkolwiek refleksji. (zob. W. S. Spełnia się marzenie dyktatorów, SN, 10, 2018)
Człowiek, który bałwochwalczo wierzy prorokom, zbawicielom i wodzom narodów i bezkrytyczne podporządkowuje się ich poleceniom, traci swoją wolę i podmiotowość (swoje ego) i staje się wyjałowiony z człowieczeństwa. Po prostu sprowadza się faktycznie do rzeczy, z którą każdy może robić co chce i jak mu się podoba. Do tresury ludzi wykorzystuje się instrumenty powszechnego oddziaływania na świadomość w celu ogłupiania mas, takie jak propagandę ideologiczną, polityczną i religijną, mass media (głównie Internet i media społecznościowe) oraz reklamę handlową, która jest wszechobecna, również w krajach demokratycznych. Skuteczność tych instrumentów w osiąganiu celów realizowanych za pomocą tresury ludzi rośnie proporcjonalnie do rozwoju sztucznej inteligencji.
Proces odczłowieczania intensyfikuje się dzięki rozwojowi silnej inteligencji sztucznej. Coraz szybciej i masowo przekazuje się robotom potencjał ludzki obejmujący sferę poznawczą, społeczną, kulturową i uczuciową. Nigdy czegoś podobnego nie było w dziejach ludzkich w wyniku żadnej rewolucji społecznej, kulturowej i technicznej. Ludzkość stanęła więc przed największą niewiadomą odnośnie do swojej przyszłości.
Nie dziwi zatem, że osoby świadome zagrożeń wynikających z postępu sztucznej inteligencji boją się tego, co czeka ludzkość, tym bardziej, że dokładnie nie wiedzą i nie są w stanie tego przewidzieć ani zapobiec narastającym zagrożeniom wiodącym do kolapsu. Biznesmeni cieszą się z tego, bo postęp sztucznej inteligencji przyczynia się do wzrostu wydajności pracy i ich bogacenia się. A masy społeczne cieszą się, ponieważ dzięki sztucznej inteligencji coraz mniej muszą ciężko pracować i coraz więcej czasu mogą poświęcać odpoczynkowi, rozrywce i leniuchowaniu. Ludzkość dała się złapać w pułapkę rozwoju inteligencji, którą sama zastawiła na siebie i nie potrafi i raczej nie zamierza wydostać się z niej.
Wiesław Sztumski
Tytuł i wyróżnienia w tekście pochodzą od Redakcji
* „Zdecydowanie największym niebezpieczeństwem sztucznej inteligencji jest to, że ludzie zbyt wcześnie dochodzą do wniosku, że ją rozumieją". (E. Yudkovsky, amerykański badacz i pisarz zajmujący się sztuczną inteligencją, najbardziej znany z popularyzowania idei przyjaznej sztucznej inteligencji).
Literatura:
(1) Eliezer Yudkowsky, Artificial Intelligence as a Positive andNegative Factor in Global Risk, w: Nick Bostrom, Milan M. Ćirković, "Global Catastrophic Risks", Oxford University Press New York, 2017.
(2) Joseph Schneeberger, Gűnter Görz, Handbuch der Künstlichen Intelligenz, Wissenschaftsverlag Oldenburg, 2003
(3) Ronnie Pregitzer, How Artificial Intelligence is Changing the Working World. Programmatic Marketing and the Effects on the Labour Market, GRIN Verlag, Műnchen, 2019.
(4) Peter Buxmann, Holger Schmidt, Grundlagen der Künstlichen Intelligenz und des Maschinellen Lernens, Springer-Verlag GmbH Deutschland, 2019
(5) (Andrew Griffin, The human race has peaked in many areas and will now decline, scientists suggest, "Independent", 07.12.2017)
(6) David Robson, The Intelligence Trap: Why Smart People Make Dumb Mistakes Has humanity reached ‘peak intelligence’?, Hodder & Stoughton, Hachette UK, 2019
(7) Fredrik Karlsson, Antropomorphism and mechanomorphism, "Humanimalia: a journal of human/animal interface studies", Vol. 3, No 2, Spring 2012.
(8) Te terminy różnią się, ponieważ transczłowiekiem jest człowiek przekraczający granice swoich możliwości dzięki sztucznej inteligencji, a postczłowiek to istota człekopodobna, która w następstwie ewolucji pojawi się po człowieku.