Informacje (el)
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 1069
Narodowe Centrum Nauki rozstrzygnęło szóstą edycję konkursu Etiuda. Doktoranci otrzymają stypendia o łącznej wartości prawie 15 mln zł. O finansowanie starało się 355 młodych badaczy, spośród których nagrodzonych zostało 147.
Etiuda to konkurs skierowany do naukowców stawiających pierwsze kroki na ścieżce badawczej. W jego ramach osobom przygotowującym rozprawę doktorską przyznawane są stypendia naukowe w wysokości 4,5 tys. zł miesięcznie. Ponadto laureaci konkursu odbywają staż w wybranym przez siebie zagranicznym ośrodku naukowym. Na pokrycie kosztów związanych z pobytem za granicą otrzymują 9 tys. zł miesięcznie.
Doktorant może odbyć staż w wybranym zagranicznym ośrodku naukowym albo w trakcie pobierania stypendium naukowego, albo w ciągu roku po zakończeniu jego wypłacania. Zobowiązuje się również do uzyskania stopnia doktora nie wcześniej niż 6 miesięcy od momentu rozpoczęcia pobierania stypendium i nie później niż rok po zakończeniu jego wypłacania.
O środki na badania w ramach konkursu Etiuda 6 ubiegali się przedstawiciele różnych dyscyplin naukowych. Najwięcej, bo aż 152 wnioski, złożono w naukach ścisłych i technicznych. Spośród nich eksperci rekomendowali do finansowania 64 projekty o łącznej wartości niemal 6,5 mln zł. 108 wniosków spłynęło do Centrum w ramach nauk humanistycznych, społecznych i o sztuce, z czego przyznano 44 stypendia o łącznej wartości 4,3 mln zł. W naukach o życiu badacze złożyli 95 wniosków. Spośród nich wyłoniono 39 najlepszych, które otrzymają wsparcie w wysokości 4,1 mln zł.
Lista laureatów konkursu ETIUDA 6 została opublikowana na stronie Narodowego Centrum Nauki.
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 1155
Monitorują pokrywę lodową rzek, zbierają dane dotyczące zapadania się terenu w miastach i na obszarach górniczych, a dla rolników stanowią źródło niezawodnej wiedzy o wielkości planowanych plonów i wilgotności gleby.
Po ponad 61 latach od startu misji pierwszego w historii sztucznego satelity, radzieckiego Sputnika-1, dane pozyskiwane na bieżąco przez tysiące krążących wokół naszej planety urządzeń stają się wszechobecne. Przyjrzyjmy się w jak wielu, często nieoczywistych dziedzinach, na co dzień z nich korzystamy.
Rozwój technologii satelitarnych sprawił, że dysponujemy coraz dokładniejszymi i bardziej aktualnymi zobrazowaniami satelitarnymi. Mówimy o zobrazowaniach, a nie obrazach, czy zdjęciach satelitarnych, ponieważ zamontowane na pokładach satelitów czujniki i sensory robią dziś o wiele więcej niż wykonywanie jedynie zwykłych cyfrowych fotografii. Poza zobrazowaniami w świetle widzialnym, czyli w zakresie naturalnych kolorów widzialnych przez człowieka, dysponujemy także obrazami w podczerwieni, ultrafiolecie czy innych pasmach promieniowania elektromagnetycznego. Takie zobrazowania dostarczają nam różnorodnych informacji, które po odpowiednim komputerowym przetworzeniu mogą być z powodzeniem wykorzystywane przez biznes, rolnictwo i administrację publiczną.
- Bogactwo danych satelitarnych, którego obecnie doświadczamy jest jednocześnie zachwycające i przytłaczające. Możliwości ich wykorzystania są ogromne, a ograniczenie stanowią jedynie ludzka wyobraźnia i możliwości techniczne narzędzi IT – mówi Sławomir Bury z Wrocławskiego Instytutu Zastosowań Informacji Przestrzennej i Sztucznej Inteligencji - Rozległe zasoby muszą iść w parze z wydajnymi mechanizmami odnajdowania i selekcji danych potrzebnych do realizacji pożądanych celów. Inaczej ogromne ilości danych są prawie bezużyteczne. Istotną wartość wnosi tu technologia Semantic Web, która to umożliwia.
Zdaniem eksperta, rozwiązanie problemów typu „wybierz zdjęcia, na których kwitnie rzepak” (przemysł olejowy), lub „wybierz zdjęcia, na których widać wybuch Etny z 2018 roku” (bezpieczeństwo publiczne) wymagało dotąd branżowej wiedzy na wejściu, wiedzy o miejscu i czasie wystąpienia zjawiska, zachmurzeniu, itp., aby dokonać selekcji zobrazowań.
Z zastosowaniem Semantic Web zadania takie zrealizować można za pomocą jednego zapytania samoczynnie sięgającego do rozproszonych repozytoriów. Mając w rezultacie listę zdjęć spełniających kryteria i dostęp do platformy agregującej i pozwalającej na przetwarzanie danych (takiej jak Creodias, stworzonej przez międzynarodowe konsorcjum, na którego czele stanęła polska spółka Creotech Instruments S.A.) można niemal natychmiast rozpocząć pracę na właściwych danych.
Biznes
Nawigacja satelitarna jest dzisiaj tak powszechna, że nagła awaria systemu GPS z pewnością doprowadziłaby do chaosu na skalę globalną. Korzystamy z niej w czasie prywatnych podróży samochodem i podczas pieszych wędrówek, ale korzystają z niej także tysiące aplikacji mobilnych, takich jak na przykład Uber lub Taxify, których główna funkcjonalność powiązana jest z dokładną lokalizacją oraz nawigacją. Dotyczy to także aplikacji wykorzystujących wiedzę o naszej lokalizacji w celach reklamowych. Pomysłów na zarabianie pieniędzy w oparciu o dane satelitarne jest oczywiście znacznie więcej.
Jednym z obszarów wykorzystania danych pozyskiwanych za pomocą satelitów są usługi dla branży nieruchomości i inwestorów. Stworzona przez Creotech oraz Wrocławski Instytut Zastosowań Informacji Przestrzennej i Sztucznej Inteligencji (WIZIPISI) platforma NewMap łączy doświadczenia obu firm w zakresie przetwarzania danych przestrzennych i wykorzystywania technologii opartych na sztucznej inteligencji. Dzięki uwzględnieniu wielu źródeł informacji i danych, można zoptymalizować proces podejmowania decyzji dotyczących obrotu nieruchomościami.
Użytkownicy aplikacji internetowej NewMap mogą w dowolny sposób skonfigurować zakres raportu, jaki otrzymają w ramach usługi. Punktem wyjścia jest wskazanie na mapie działki, której dotyczyć będzie analiza. W kolejnym kroku użytkownik określa, jakie dane go interesują spośród kilkudziesięciu dostępnych zbiorów takich jak: ewidencja gruntów, uzbrojenie terenu, plany zagospodarowania, numeryczny model terenu, dane demograficzne, natężenie ruchu, sieć transportowa, analizy warunków gruntowych oraz hydrologicznych, mapy geologiczne, mapy osuwisk, obiektów górniczych, otworów wiertniczych, formy ochrony przyrody, ewidencja wydanych pozwoleń na budowę, wykazy innych działek w okolicy wystawionych na sprzedaż i wiele innych.
Klient może także zażyczyć sobie bardziej skomplikowanych opracowań obejmujących m.in. wycenę gruntów i nieruchomości, ocenę biegłego rzeczoznawcy, wizję lokalną czy też pomiary deformacji terenu. Usługa NewMap obejmuje również wykonywanie dokładnych fotoplanów i przygotowywanie trójwymiarowych modeli terenu w oparciu o naloty realizowane przez drony.
Po skonfigurowaniu zamówienia klient - deweloper, inwestor lub pośrednik w obrocie nieruchomościami - otrzymuje dostosowany do jego potrzeb kompleksowy raport zawierający informacje, których ręczne pozyskanie wiązałoby się z wieloma wizytami w różnych urzędach, archiwach lub prywatnych firmach. NewMap pozwala więc zaoszczędzić czas i pieniądze oraz zyskać, trudną czasem do oszacowania, przewagę nad konkurencją.
W Polsce rozwijane są również wielowymiarowe usługi łączące zobrazowania satelitarne z danymi w skali mikro, czyli na przykład precyzyjnymi zobrazowaniami pochodzącymi z bezzałogowych systemów latających. Umożliwia to rozwój zaawansowanych usług pozwalających chociażby na precyzyjne monitorowanie szkód górniczych, odkształceń terenu, zdarzeń kryzysowych i innych zachodzących w infrastrukturze lub otoczeniu zmian.
Administracja publiczna
Na poziomie europejskim i w Polsce z bogactwa danych satelitarnych coraz częściej zaczynają korzystać służby publiczne, instytucje centralne oraz samorządy. Narzędzia oparte o wykorzystanie danych satelitarnych pomagają na przykład w kontrolowaniu i monitorowaniu wykorzystywania dotacji rolnych z UE.
- Kontrola i monitorowanie wykorzystania dotacji rolnych na dużych obszarach jest ważnym wyzwaniem dla unijnej administracji – mówi Vasile Craciunescu z rumuńskiej firmy Terrasigna - Ponad 700 000 rolników co roku otrzymuje dostęp do unijnych mechanizmów subsydiowania za pośrednictwem rumuńskiej Agencji ds. Płatności i Interwencji w Rolnictwie (APIA). Terrasigna wykorzystała infrastrukturę Creodias do opracowania innowacyjnej technologii monitorowania, opartej na automatycznym przetwarzaniu otwartych i powszechnie dostępnych danych obserwacji Ziemi do wspierania skutecznej kontroli.
Działanie zostało przeprowadzone w ramach projektu DataBio w oparciu o spójny zestaw wymagań użytkownika oraz system identyfikacji działek rolnych (LPIS) dostarczany przez APIA. Przedstawiciel rumuńskiej firmy zwraca uwagę, że system jest w pełni zgodny z obecnymi inicjatywami europejskimi, koncentrującymi się na zwiększonym wykorzystaniu danych z programu Copernicus w celu monitorowania oraz oceny skuteczności wspólnej unijnej polityki rolnej.
Rozwiązanie zapewnia bardzo szeroki zakres informacji na temat ogólnej dynamiki krajobrazu rolniczego zarówno na poziomie pojedynczych pikseli zobrazowań satelitarnych, jak i konkretnych działek lub całych obszarów rolniczych, dzięki czemu agencje płatnicze, koordynujące europejską politykę rolną, otrzymują do ręki wartościowe narzędzie, pozwalające na uproszczenie procedur kontroli przy znacznej redukcji związanych z nimi wydatków. Celem jest wykrywanie rozbieżności między deklaracjami rolników, a stanem rzeczywistym.
Na polskim podwórku powstało wiele innych ciekawych inicjatyw bazujących na zobrazowaniach satelitarnych. W 2018 roku spółka JSW Innowacje, wspólnie z m.in. dlapilota.pl, FlyTech UAV i Creotech, rozpoczęła prace nad systemem mającym umożliwić kompleksowe zarządzanie ruchem bezzałogowych statków powietrznych. Projekt jest elementem europejskiej koncepcji U-Space, dzięki której w Europie powstać ma infrastruktura umożliwiająca milionom dronów bezpieczne korzystanie z przestrzeni powietrznej. Dzięki aktualnym zobrazowaniom satelitarnym możliwe będzie chociażby aktualizowanie na bieżąco profili terenu oraz map niezbędnych dla bezpiecznego działania systemu.
Docelowo, w celu zapewnienia pełnej funkcjonalności systemu, musimy być w stanie automatycznie wykryć, czy na trasie przelotu nie pojawił się nowy budynek lub słup wysokiego napięcia. Oprogramowanie bazujące na wykorzystaniu danych satelitarnych automatyzuje ten proces i sprawia, że proces aktualizowania może być realizowany na bieżąco, na dowolnie dużym obszarze.
Rolnictwo
Można przywołać wiele przykładów na wykorzystanie danych satelitarnych w rolnictwie, od monitorowania tempa wzrostu roślin i wilgotności gleby, poprzez dobieranie optymalnej ilości nawozów, aż po rozpoznawanie rodzajów upraw oraz przewidywanie wysokości plonów. Przewaga technologii satelitarnych nad zobrazowaniami z samolotów lub dronów polega na tym, że satelity zbierają dane w skali mikro jak i makro z regularną powtarzalnością.
- Dedykowane satelity pojawiają się nad konkretnym miejscem nad powierzchnią Ziemi przynajmniej raz na kilka dni – mówi Krzysztof Mysłakowski z Creotech Instruments S.A. - Dzięki temu koszty jednostkowe korzystania z określonej usługi dla pojedynczego rolnika są znacznie niższe, niż gdyby miał zapewniać sobie taki stały, powietrzny zwiad przy użyciu innych środków technicznych. Oczywiście nie oznacza to, że technologie satelitarne zupełnie podważają sens wykorzystywania dronów. Wręcz przeciwnie! Na świecie, także w Polsce, rozwijane są technologie, które pozwalają połączyć dane z satelitów z danymi wysokorozdzielczymi, co pozwala na pozyskanie dodatkowych informacji i precyzyjniejsze zarządzanie produkcją oraz areałem.
Wiele wskazuje na to, że technologie kosmiczne będą w coraz większym zakresie wkraczały do rolnictwa. Przyczyny są dwie. Po pierwsze, bardzo szybko spadają koszty samych danych satelitarnych i usług opartych na analizie tych danych. Po drugie, wśród użytkowników rośnie świadomość korzyści, jakie może przynieść wykorzystanie zobrazowań satelitarnych, przekładające się na wymierne oszczędności lub przychody. Dodatkowo wysokie zaawansowanie oraz wydajność procesu przetwarzania danych pozawalają na udostępnianie ciągłych usług oferujących, zrozumiałe dla wszystkich i łatwe do zinterpretowania, wyniki analiz.
- Obecną rewolucję należy rozumieć w taki sposób, że automatyzacja szeregu prac pozwala pewne rzeczy zaobserwować, a nawet zmierzyć, a inne przewidzieć i oszacować – mówi Bernard Stępień z Creotech Instruments S.A. – Dzięki usługom satelitarnym wiele zadań, które kiedyś trzeba było wykonywać ręcznie, na przykład przy użyciu pracowników przemierzających hektary upraw w celu kontroli wzrostu roślin i oceny gotowości do zbiorów, można w znacznej części zautomatyzować. Niesie to za sobą wymierne oszczędności. A im większe gospodarstwo, tym większe korzyści. Kolejne przykłady to chociażby możliwość automatycznego przewidywania ilości opadów, liczby dni słonecznych w roku, skuteczności nawadniania lub nawożenia, szacowania masy zbiorów i pozyskiwania innych informacji, cennych szczególnie dla tych rolników, którzy świadomie inwestują w nowe areały, zmieniają profil upraw czy też po prostu planują budżet.
Szczególnie istotne z punktu widzenia hodowców oraz przedsiębiorców prowadzących uprawy roślin jest zdolność do prognozowania i reagowania na niedobory wody. Jak tłumaczy Martyna Gatkowska, zastępca kierownika Centrum Teledetekcji Instytutu Geodezji i Kartografii, susza jest zjawiskiem bardzo złożonym, na które wpływ ma wiele różnorodnych czynników, takich jak warunki meteorologiczne, typ gleby oraz jej uwilgotnienie, czy też gatunek lub odmiana upraw. Z tego powodu precyzyjne monitorowanie suszy w skali całego kraju jest przedsięwzięciem niezwykle złożonym.
W 1997 roku specjaliści Centrum Teledetekcji Instytutu Geodezji i Kartografii rozpoczęli prace nad budową Satelitarnego Systemu Monitorowania Suszy w Polsce. Zaletą zastosowania danych satelitarnych jest w tym przypadku możliwość pozyskiwania informacji o kondycji upraw oraz warunkach termiczno-wilgotnościowych dla każdego pola rolniczego w obrębie całego kraju z dużą częstotliwością.
- Satelity, dzięki rejestracji widma elektromagnetycznego, niewidocznego dla oka ludzkiego, pozwalają na odczytywanie informacji o aktualnym stanie upraw oraz wykrywanie stresu termicznego roślin znacznie szybciej niż jakiekolwiek inne receptory – mówi Martyna Gatkowska z IGIK - W porównaniu z metodami pobierającymi dane punktowe, System Satelitarny Monitorowania Suszy w Polsce oferuje znacznie większą efektywność. Dane satelitarne mogą być dodatkowo łączone z danymi pochodzącymi z innych źródeł (dane meteorologiczne czy glebowe), dzięki czemu uzyskane wyniki są jeszcze dokładniejsze.
Aktualna wersja Systemu, poza 20-letnią bazą danych o warunkach suszy rolniczej w obrębie całego kraju, zawiera informacje o warunkach kondycji upraw uzyskiwane dzięki misji satelitarnej Komisji Europejskiej i Europejskiej Agencji Kosmicznej – Sentinel 2 (w ramach Programu ds. Obserwacji Ziemi Copernicus). Dane te zapewniają możliwość monitorowania zjawiska suszy na wszystkich poziomach: od pojedynczego pola, przez jednostki administracyjne na szczeblu gmin i powiatów aż po obszar całego kraju.
- Satelitarny System Monitorowania Suszy opracowany przez Instytut Geodezji i Kartografii, dzięki zastosowaniu synergii danych meteorologicznych i satelitarnych, w sposób kompleksowy pozwala na monitorowanie skutków wpływu suszy na plony upraw. Od kilku lat korzysta z tego systemu Główny Urząd Statystyczny. Kompleksowość systemu oraz jego dokładność została już doceniona przez wielu rolników i zdobywa coraz większe zainteresowanie agencji wykonawczych Ministerstwa Rolnictwa - mówi prof. Katarzyna Dąbrowska-Zielińska, kierownik Centrum Teledetekcji Instytutu Geodezji i Kartografii.
Co ważne, korzystanie z danych satelitarnych w rolnictwie z punktu widzenia końcowego użytkownika nie wiąże się z koniecznością inwestowania w oprogramowanie czy też w komputerową infrastrukturę. Jedną z niewątpliwych zalet nowoczesnych rozwiązań jest możliwość świadczenia usług za pośrednictwem Internetu. Rolnik otrzymuje po prostu dostęp do zaawansowanej usługi chmurowej, z której korzysta za pomocą domowego komputera lub urządzeń mobilnych. W przypadku tego typu rozwiązań od użytkownika nie jest wymagana praktycznie żadna wiedza specjalistyczna.
Nowe horyzonty
Komisja Europejska ogłosiła 16.10.18 kolejne konkursy w obszarze Przestrzeń kosmiczna w Programie Horyzont 2020. W dotychczasowych konkursach 29 polskich instytucji naukowych i przedsiębiorstw pozyskało ponad 21 mln złotych. W ramach programu realizowane są obecnie 32 projekty dotyczące technologii kosmicznych (również związanych z Obserwacją Ziemi – Earth Observation) .
- Budżet ogłoszonych konkursów na rok 2019 przekracza 121 mln euro. Termin składania wniosków projektów przypada na 5 lub 12 marca 2019, w zależności od zagadnienia – mówi dr Piotr Świerczyński, kierownik Biura Socio&Tech w Krajowym Punkcie Kontaktowym Programów Badawczych UE, działającym w ramach Instytutu Podstawowych Problemów Techniki PAN. - W ramach otwartych konkursów można składać wnioski projektowe dotyczące m.in. obserwacji Ziemi z wykorzystaniem programu Copernicus, technologii na rzecz niezależności i konkurencyjności Europejskiego sektora kosmicznego, pogody kosmicznej oraz aplikacje i usług związanych z Europejskim Systemem Nawigacji Satelitarnej (EGNSS/Galileo).
Komisja Europejska przygotowała propozycję do nowego programu ramowego – Horyzont Europa, w ramach którego przewidziano obszar „Przestrzeń kosmiczna” i nowe możliwości finansowania innowacyjnych rozwiązań w tym obszarze tematycznym. Nowy program rozpocznie się już w 2021 roku.
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 576
Komitet Przestrzennego Zagospodarowania Kraju (KPZK) Polskiej Akademii Nauk opracował w ub. roku dokument w sprawie polityki przestrzennej państwa i planowania przestrzennego pn. Przestrzenne Zagospodarowanie Kraju – perspektywa długookresowa. (Pisaliśmy o tym w SN Nr 11/22). Zespół interdyscyplinarny (19 osób), który go stworzył, zawarł w tym opracowaniu nie tylko diagnozę stanu obecnego, ale i wskazuje wyzwania, przed jakimi stoją (lub staną) administratorzy państwa w najbliższej i dalszej przyszłości. Z wielu zagadnień ujętych w raporcie wybraliśmy kilka, które pokazujemy w kolejnych numerach SN. W tym numerze przedstawiamy fragment dotyczący wyzwań polaryzacji przestrzennej.
Istnienie różnic w przestrzeni należy uznać za konstytutywną jej cechę. Z jednej strony różnorodność ta stanowi ogromną zaletę w związku z wielością charakterystyk i cech specyficznych (np. fizjografia terenu, klimat, cechy społeczne i kulturowe mieszkańców) oraz możliwości i kierunków rozwojowych (np. w związku z pełnieniem specyficznych funkcji).
Jednakże z drugiej strony, różnorodność ta od zawsze decydowała o dynamice przepływów, gdyż zazwyczaj ludność (a tym samym i gospodarka) migrowała z terenów mniej urodzajnych na obszary bardziej urodzajne – innymi słowy z obszarów dających mniejsze do dających większe możliwości rozwojowe. W momencie, gdy naturalnie zachodzące procesy przyjmują ponadprzeciętne zróżnicowania mamy do czynienia z polaryzacją przestrzenną.
W niniejszej części w sposób roboczy przyjęto, że dokument strategiczny na poziomie kraju powinien pełnić funkcje regulacyjne (korygujące) względem zasad wolnorynkowych i w sposób szczególny akcentować wartości społecznie (obywatelsko) wytwarzane.
Wyzwanie kształtującej się polaryzacji i nierówności na poziomie regionalnym jest doskonale znane i szeroko zbadane – wystarczy wspomnieć takie koncepcje jak spatial justice, geography of discontent, left behand places czy lagging regions. Stanowi to także przedmiot szczególnego wsparcia ze środków publicznych w postaci polityki spójności.
Jednakże stawia się tezę, że w perspektywie najbliższych dekad znacznie większe wyzwanie w polityce regionalnej i rozwojowej kraju (oraz Europy) stanowić będzie polaryzacja lokalna niż regionalna. Należy podkreślić, że wskazywanie wyzwań powinno być etapem odważnych, dalekosiężnych spojrzeń.
Dokument strategiczny dotyczy długookresowej strategii rozwoju kraju, przez co uwarunkowania, które są w nim zawarte nie odpowiadają na bieżącą politykę i problemy rozwojowe kraju, a dotyczą jego przyszłości. Niemniej powinny w pełnym zakresie być umocowane w aktualnym stanie wiedzy i rzeczy.
Dlatego wskazuje się, że wyzwania polaryzacji przestrzennej będą przejawiać się w następujących procesach:
● polaryzacji osadniczej – najprawdopodobniej nastąpi wzrost ludnościowy wsi pełniących funkcje centralne w układach lokalnych i zanik wsi najmniejszych;
● polaryzacji społecznej – bardzo różnorodny przebieg procesów starzenia się, edukacji, przedsiębiorczości w zależności od wielkości, funkcji i lokalizacji poszczególnych miejscowości;
● polaryzacji komunikacyjnej – kształtowanie się skrajnych różnic w różnych wymiarach związanych z dostępnością do usług pożytku publicznego (obecność, przystępność, czasowość i akceptowalność), w tym także e-usług;
● polaryzacji gospodarczej – w jednym wymiarze kształtowania się dwóch typów rolnictwa (pełniącego świadczenia ekosystemowe i towarowego) oraz w drugim z postrzeganiem rolnictwa jako funkcji „obcej” na wsi.
Nie wartościując oraz nie priorytetyzując w tym momencie wskazanych przesłanek, należy wyraźnie podkreślić holistyczność systemów, jakie są powiązane ze wskazanym wyzwaniem. W oparciu o zaakceptowane wartości trzeba będzie wskazać, które z zachodzących i projektowanych procesów są nieodwracalne i nie muszą być przedmiotem szczególnych działań, a wobec których podejmowane działania mają możliwość skutecznego oddziaływania i zmiany trajektorii trendów.
Mnogość perspektyw i mnogość interesariuszy w tym zakresie jest wręcz nieograniczona, zatem odpowiednio zdefiniowane „wartości przestrzeni”, która jest podmiotem dokumentu wizyjnego, jest działaniem fundamentalnym.
Cały raport dostępny pod adresem: https://pan.pl/pliki/pzk.pdf
Problemy zawarte w Raporcie, które opisywaliśmy w kolejnych numerach Spraw Nauki:
PAN o planowaniu przestrzennym w Polsce - SN 11/22
Plany dla morza - SN 12/22
Wyzwania demograficzno-osadnicze - SN 1/23
Wyzwania ekonomiczne i planowanie przestrzenne - SN 2/23
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 535
Komitet Przestrzennego Zagospodarowania Kraju (KPZK) Polskiej Akademii Nauk opracował dokument w sprawie polityki przestrzennej państwa i planowania przestrzennego pn. Przestrzenne Zagospodarowanie Kraju – perspektywa długookresowa. (Pisaliśmy o tym w SN Nr 11/22). Zespół interdyscyplinarny (19 osób), który go stworzył, zawarł w tym opracowaniu nie tylko diagnozę stanu obecnego, ale i wskazuje wyzwania, przed jakimi stoją (lub staną) administratorzy państwa w najbliższej i dalszej przyszłości. Z wielu zagadnień ujętych w raporcie wybraliśmy kilka, które będziemy pokazywać w kolejnych numerach SN. W poprzednim (SN 12/22) pisaliśmy o planach dotyczących morza, w tym numerze przedstawiamy fragment dotyczący demografii.
W perspektywie najbliższych trzech dekad z dużym prawdopodobieństwem należy spodziewać się w Polsce kontynuacji obserwowanych procesów demograficznych i osadniczych, tj.:
• depopulacji tradycyjnych obszarów peryferyjnych (środkowa, wschodnia i północna część kraju, Sudety), a także stosunkowo dużej liczby miast (zwłaszcza na wschodzie kraju). W przypadku wsi procesy te mają charakter „długiego trwania” i szczególnie na wschód od linii Wisły wynikają z tzw. opóźnienia urbanizacyjnego;
• koncentracji ludności w najbardziej atrakcyjnych dla migrantów aglomeracjach: warszawskiej, krakowskiej, poznańskiej, trójmiejskiej i wrocławskiej (tzw. wielka piątka) oraz niektórych mniejszych miast, przy czym już wystąpią oznaki osłabienia tego procesu wskutek kurczenia się zlewni migracyjnych;
• wewnętrznej dekoncentracji aglomeracji i generalnie tendencji do rozpraszania osadnictwa wokół miast wszystkich kategorii osadniczych (nawet tych najmniejszych) oraz w strefach turystycznych, co wynika z narosłych problemów prawno-regulacyjnych (kryzys planowania przestrzennego, olbrzymie „odrolnienia” wokół miast, wzdłuż korytarzy transportowych oraz w strefach turystycznych, skutkujące silną nadpodażą gruntów budowlanych i chaosem przestrzennym, generującym olbrzymie koszty środowiskowe, społeczne i ekonomiczne).
Omawiane procesy pozostaną silnie zróżnicowane terytorialnie i będą zależeć od poziomu migracji (odpływu i napływu) oraz ruchu naturalnego (urodzeń i zgonów). W pierwszym przypadku poziom migracji będzie wypadkową czynników wypychających i przyciągających, w tym zwłaszcza atrakcyjności rynków pracy w największych aglomeracjach przy zmniejszającej się podaży zasobów pracy (tzw. luka podażowa szacowana jest na 2-7 mln pracowników w perspektywie 2050 r.).
Prowadzić to będzie do pogłębiania się konkurencji na rynku pracy między miastami. W drugim przypadku nie należy spodziewać się silniejszego wzrostu dzietności, a jeśli nastąpi, to nie osiągnie poziomu tzw. prostej zastępowalności pokoleń (ponad dwoje dzieci przypadające na jedną kobietę w wieku rozrodczym).
Postępować będzie starzenie się populacji ze wszystkimi tego konsekwencjami społeczno-ekonomicznymi, w tym zwłaszcza rosnącym zapotrzebowaniem na usługi publiczne (zdrowotne, socjalne, opiekuńcze itp.) i spadającym na usługi edukacyjne dla najmłodszego pokolenia.
Przybędzie obszarów o niekorzystnej strukturze demograficznej, tj. charakteryzujących się rosnącym obciążeniem demograficznym. Dotychczas to wschodnia Polska (zwłaszcza Podlasie na południowy wschód od Białegostoku) i centrum kraju (Łódzkie) charakteryzowały się największym odsetkiem ludności w wieku poprodukcyjnym. Zostanie to utrzymane, a na skutek falowania niżów i wyżów demograficznych w najbliższych 2-3 dekadach najszybciej starzeć się będą obszary tzw. Ziem Zachodnich i Północnych.
Również w aktualnie względnie młodych strefach podmiejskich przyśpieszy proces starzenia się ludności, przede wszystkim z powodu wyczerpywania się zasobów migracyjnych w rdzeniach miejskich. W centrach dużych i średnich miast należy spodziewać się utrzymania lub pogłębienia zjawiska „senioryzacji”. W całym kraju znacznie wzrośnie odsetek osób w grupie tzw. późnej starości (80 i więcej lat – tzw. podwójne starzenie się populacji).
Głębokie zmiany demograficzne prowadzić będą do różnicowania się systemu osadniczego. Policentryczny charakter systemu miast zostanie utrzymany na najwyższych szczeblach (tzw. wielka piątka – Warszawa, Kraków, Poznań, Trójmiasto, Wrocław), przy dalszym osłabianiu się konurbacji katowickiej i Łodzi (w tym pierwszym przypadku większość miast czeka spadek liczby ludności o ponad 30% w stosunku do lat 80. i 90. ubiegłego wieku, niekiedy nawet o połowę).
Większe trudności mogą przeżywać miasta średnie, zwłaszcza w kategorii 50-150 tys. mieszkańców (w tym byłe wojewódzkie w latach 1975-1998 i na wschodzie kraju). Na wsi wystąpi zjawisko zaniku najmniejszych wsi. Niska gęstość zaludnienia spowoduje wzrost kosztów obsługi, w tym możliwości zapewnienia standardów usług publicznych, szczególnie na północy i północnym wschodzie kraju (duża liczba małych wsi wymagająca zwiększonych nakładów np. na transport publiczny).
Największym wyzwaniem dla wiejskiej sieci osadniczej staje się jej reorganizacja, dostosowująca zagospodarowanie infrastrukturalne do zmniejszającej się liczby ludności, w tym stwarzanie zachęt dla koncentracji zabudowy.
Słabość średniego szczebla systemu miejskiego, w tym tracenie funkcji społeczno-gospodarczych i „wypadanie” z dotychczasowej pozycji hierarchicznej stwarza pole do dyskusji nad optymalizacją systemu administracyjno-terytorialnego kraju. Wiąże się to z pytaniami, czy część miast wojewódzkich i powiatowych będzie zdolna ekonomicznie i instytucjonalnie pełnić swoje dotychczasowe funkcje (administracja, usługi publiczne i komercyjne, centra biznesowo-handlowe) i czy będzie na tyle prężna ekonomicznie i technologicznie (rynek pracy, dochody, innowacyjność, zatrzymywanie kapitału), aby sprostać narastającej konkurencji z innymi miastami (w tym przez ośrodki zagraniczne).
W tym kontekście z pewnością reorganizacji wymagać będzie sieć placówek publiczno-usługowych. Potrzebna jest dyskusja nad optymalizacją (spór między efektywnością i konkurencyjnością, a racjonalnością i sprawiedliwością) przepływów finansowych, w tym redystrybucji środków publicznych w różnych układach hierarchiczno-terytorialnych (gmina-powiat- województwo, stolica kraju-stolica regionu, miasto-wieś, centrum-peryferie itd.).
Bardziej złożonym problemem ekonomicznym są kluczowe dla inwestycji, a tym samym rozwoju miast i regionów oraz zapewnienia dobrobytu dla mieszkańców przepływy środków komercyjnych, mające często charakter drenażu (z mniejszych do większych miast, z kraju za granicę).
Szczególnym i wciąż słabo rozpoznanym zagadnieniem jest wpływ imigracji ukraińskiej na struktury demograficzne i osadnicze. Liczona w mln osób dotychczasowa skala napływu sugeruje, że może się to przyczynić do wyhamowania spadku ogólnej liczby ludności kraju, jak też (do pewnego momentu) starzenia się populacji. Najpoważniejszym wyzwaniem wydają się szanse skierowania strumieni ludności, zwłaszcza uchodźczej imigracji powojennej, a w pewnym stopniu ekonomicznej przedwojennej, do większych miast średnich (50-150 tys.). Istnieje ryzyko silniejszej ukrainizacji dużych miast (zwłaszcza Wrocław i Kraków, a także w mniejszym stopniu Łódź, Warszawa, Poznań, Lublin), co może przyczynić się do niekorzystnych zjawisk powszechnie obserwowanych w krajach zachodnich (polaryzacja społeczna, gettoizacja). W takim przypadku wyzwaniem pozostaje integracja i asymilacja populacji ukraińskiej (w tym ludności pochodzenia polskiego).
Wobec szybko zachodzących zmian demograficzno-osadniczych, niezbędny jest monitoring tych procesów. Badania i tym samym wnioski dla polityki przestrzennej są dotychczas utrudnione ze względu na słabości statystyki publicznej dotyczące pomiaru migracji (problem zameldowań i braku rejestracji faktycznych migrantów). Przykładowo Warszawa w granicach administracyjnych liczy z pewnością ponad 2 mln stałych mieszkańców, na co wskazują badania telemetryczne (wg tzw. rejestracji bieżącej – stan ludności wynosi 1,8 mln). Równocześnie skala depopulacji wsi jest znacznie większa (o około 10-20%).
W kraju nie nastąpiła też poważniejsza dyskusja publiczna, jakie zagospodarowanie przestrzenne i jakie formy urbanistyczne osiedli ludzkich będą w przyszłości najwłaściwsze w związku ze zmianami klimatycznymi i ryzykiem zagrożeń epidemiologicznych. Ma to szczególne znaczenie wobec rosnącej populacji o słabszej odporności zdrowotnej na tego typu zagrożenia.
W skali globalnej Polska* i cała Europa Środkowo-Wschodnia pozostanie największym „zapadliskiem demograficznym” z perspektywą zmniejszenia się liczby ludności nawet o kilkanaście procent do 2050 r., przy silnym (kilkadziesiąt procent) wzroście liczby ludności w Afryce, Ameryce Południowej i Azji Południowej. Jeśli niestabilność geopolityczna związana z aktualną agresją Rosji na Ukrainę utrzyma się dłużej, skala depopulacji może być jeszcze głębsza. Może to skutkować niepokojami związanymi np. z migracjami międzynarodowymi, kryzysami energetycznymi, zapotrzebowaniem na żywność, pogarszaniem się jakości życia wskutek rosnącego obciążenia demograficznego itp.
Z drugiej strony nie wiadomo, czy i jak postęp technologiczny na świecie (automatyzacja, robotyzacja, nowe wynalazki, rozwój medycyny, komunikacji, transportu itp.) wpłynie na poprawę losu społeczeństw.
Cały raport dostępny pod adresem: Przestrzenne zagospodarowanie kraju - perspektywa długookresowa
*o sytuacji demograficznej w Polsce pisaliśmy w SN 1/2012 - Polska w perspektywie 2050
oraz w SN 8-9/2011 - Polska 40 lat później