Informacje (el)
- Autor: ANNA LESZKOWSKA
- Odsłon: 2467
Rozstrzygnięto czwartą edycję konkursu SYMFONIA na międzydziedzinowe projekty badawcze. Eksperci NCN wskazali 5 projektów, które otrzymają łącznie 22,5 mln zł.
SYMFONIA 4 to konkurs skierowany do doświadczonych naukowców, chcących prowadzić badania przekraczające granice między różnymi dziedzinami nauki. Projekty mogły zgłaszać osoby posiadające co najmniej stopień doktora, które kierowały wcześniej realizacją minimum dwóch projektów badawczych finansowanych w ramach krajowych lub międzynarodowych konkursów. Proponowane badania musiały obejmować przynajmniej dwa z trzech obszarów badawczych: nauki humanistyczne, społeczne i o sztuce, nauki ścisłe i techniczne albo nauki o życiu.
- Badania interdyscyplinarne na naprawdę wysokim poziomie, wnoszące istotny wkład w każdą z dziedzin, których dotyczą, to wbrew pozorom duże wyzwanie i niezbyt częste zjawisko w dzisiejszej nauce – wyjaśnia prof. Zbigniew Błocki, dyrektor NCN. – Międzydziedzinowe projekty mogą być oczywiście zgłaszane do regularnych konkursów Centrum, ale dotychczasowe doświadczenie pokazuje, że nie jest łatwo przekonać ekspertów do finansowania takich badań z puli ich dziedzin. Konkurs SYMFONIA jest za to przeznaczony tylko na potrzeby dużych, prawdziwie interdyscyplinarnych projektów na wysokim poziomie. To najlepsza okazja na finansowanie dla osób, które planują takie badania.
Od beneficjentów konkursu SYMFONIA oczekuje się więcej niż tylko wykorzystania narzędzi czy danych z jednej dziedziny nauki do rozwoju drugiej. Zgłaszane projekty powinny przyczyniać się do rozwoju obu obszarów, w których osadzone jest badanie.
Wysokie wymagania przekładają się na niewielką liczbę zgłoszeń – do konkursu nadesłano 38 projektów, spośród których wyłoniono 5 zwycięskich propozycji. Na ich realizację NCN przeznaczy łącznie 22,5 mln zł. Planowane badania łączą nauki humanistyczne i o sztuce z naukami o życiu oraz nauki o życiu – z naukami ścisłym i technicznymi.
Zespół z Uniwersytetu Jagiellońskiego pod kierownictwem prof. Jonathana Heddle’a zbada geometryczne zasady rządzące formowaniem się struktur białkowych. Odkrycia badaczy mogą w przyszłości posłużyć do tworzenia nanoobiektów pozwalających na dostarczenie leków bezpośrednio do wnętrza komórki.
Z kolei dr hab. Agnieszka Szumna pokieruje zespołem z konsorcjum naukowego złożonego z Instytutu Chemii Organicznej PAN oraz Instytutu Chemii Bioorganicznej PAN. Naukowcy spróbują skonstruować trójwymiarowe szkielety supramolekularne, ułatwiające otrzymywanie kryształów białka, które potrzebne są w procesie projektowania nowych leków.
Prof. Przemysław Urbańczyk z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie zajmie się badaniem dziedzictwa kulturowego i przyrodniczego polskiej części Puszczy Białowieskiej. Do tego celu zostaną wykorzystane między innymi nowe, nieinwazyjne metody prowadzenia prac archeologicznych, takie jak lotnicze skanowanie laserowe. Połączenie doświadczenia archeologów i przedstawicieli nauk przyrodniczych pozwoli na pełniejsze zrozumienie dziejów Puszczy.
Prof. Robert Moszyński poprowadzi zespół z konsorcjum złożonego z Uniwersytetu Warszawskiego i Jagiellońskiego. Badacze będą pracować nad metodami tworzenia „zdjęć” reakcji chemicznych w skali niższej niż femtosekundowa, czyli poniżej jednej tysięcznej jednej milionowej jednej milionowej części sekundy. Poprawi to możliwości obserwacji niezliczonych zjawisk grających rolę w procesach chemicznych, bio-fotonicznych czy biologicznych.
Ostatnim zespołem, złożonym z badaczy z aż trzech instytucji – Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, Instytutu Biologii Doświadczalnej im. M. Nenckiego oraz Instytutu Fizjologii i Patologii Słuchu – pokieruje prof. Andrzej Cichocki. Naukowcy będą dążyć do lepszego zrozumienia sygnału EEG i sposobu, w jaki reprezentuje on aktywność konkretnych części mózgu. Uzyskane w projekcie nowe narzędzia analityczne mogą pozwolić na bardziej efektywne wykorzystanie elektroencefalografii.
Lista rankingowa oraz popularnonaukowe opisy zwycięskich projektów dostępne są na stronie Narodowego Centrum Nauki.
- Autor: ANNA LESZKOWSKA
- Odsłon: 3493
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 228
Ruch z prędkością przekraczającą prędkość światła to jedno z najbardziej kontrowersyjnych zagadnień w fizyce. Hipotetyczne cząstki, które mogłyby poruszać się z prędkością nadświetlną, zwane tachionami (z greckiego tachýs – szybki, prędki) do niedawna były powszechnie uważane za twory nie mieszczące się w szczególnej teorii względności. W opublikowanej w „Physical Review D” pracy fizyków z Uniwersytetu Warszawskiego i University of Oxford wykazano jednak, że wiele z tych uprzedzeń było pozbawione podstaw. Tachiony nie tylko nie są wykluczone przez tę teorię, ale pozwalają lepiej zrozumieć jej strukturę przyczynową.
Znane były przynajmniej trzy powody nieistnienia tachionów w ramach teorii kwantowej. Pierwszy: stan podstawowy pola tachionowego miał być niestabilny, co oznaczałoby, że takie cząstki nadświetlne tworzyłyby się lawinowo same z siebie.
Drugi: zmiana obserwatora inercjalnego miała prowadzić do zmiany liczby cząstek obserwowanych w jego układzie odniesienia, a przecież istnienie np. siedmiu cząstek nie może zależeć od tego, kto na nie patrzy.
Trzeci powód: energia cząstek nadświetlnych mogłaby przyjmować wartości ujemne.
Tymczasem grono autorów: Jerzy Paczos, realizujący doktorat na Uniwersytecie w Sztokholmie, Kacper Dębski, kończący doktorat na Wydziale Fizyki UW, Szymon Cedrowski, student ostatniego roku Physics (Studies in English) tego Wydziału oraz dr Szymon Charzyński, dr hab. Krzysztof Turzyński, prof. Andrzej Dragan z Wydziału Fizyki UW oraz prof. Artur Ekert z Uniwersytetu w Oksfordzie wskazali właśnie, że dotychczasowe trudności z tachionami miały wspólną przyczynę.
Okazało się, że „warunki brzegowe” określające przebieg procesów fizycznych obejmują nie tylko stan początkowy, lecz także stan końcowy układu. Czyli, aby obliczyć prawdopodobieństwo procesu kwantowego z udziałem tachionów należy znać nie tylko jego przeszły stan początkowy, ale również przyszły stan końcowy. Po uwzględnieniu tego faktu w teorii wszystkie wymienione wcześniej trudności całkowicie zniknęły a teoria tachionów nabrała matematycznej spójności. Rezultaty prac międzynarodowego zespołu badaczy ukazały się w „Physical Review D”.
Mieszając przeszłość z przyszłością
- Jest trochę jak w reklamach internetowych — jeden prosty trick pozwala rozwiązać twoje problemy - mówi Andrzej Dragan, spiritus movens całego przedsięwzięcia badawczego. – Idea, że przyszłość może mieć wpływ na teraźniejszość zamiast teraźniejszości determinującej przyszłość nie jest w fizyce nowa. Jednak dotąd tego typu spojrzenie było co najwyżej nieortodoksyjną interpretacją niektórych zjawisk kwantowych, a tym razem do takiego wniosku zmusiła nas sama teoria. Żeby „zrobić miejsce” dla tachionów musieliśmy rozszerzyć przestrzeń stanów - konkluduje.
Autorzy przewidują także, że rozszerzenie warunków brzegowych ma swoje konsekwencje: pojawia się w teorii nowy rodzaj splątania kwantowego mieszającego przeszłość z przyszłością, którego nie ma w konwencjonalnej teorii cząstek. W pracy pada też odpowiedź na pytanie, czy opisywane w ten sposób tachiony są wyłącznie matematyczną możliwością, czy też cząstki takie mają szanse zostać kiedyś zaobserwowane. Według autorów, tachiony są nie tylko możliwym, ale wręcz nieodzownym składnikiem procesu spontanicznego łamania odpowiedzialnego za powstawanie materii. Hipoteza ta oznaczałaby, że wzbudzenia pola Higgsa, zanim symetria została spontanicznie złamana, mogłyby się w próżni przemieszczać z nadświetlnymi prędkościami.
Publikacja naukowa
Jerzy Paczos, Kacper Dębski, Szymon Cedrowski, Szymon Charzyński, Krzysztof Turzyński, Artur Ekert, Andrzej Dragan, Covariant quantum field theory of tachyons, Phys. Rev. D 109 (2024)
- Autor: al
- Odsłon: 3349
W Instytucie Filozofii i Socjologii PAN w Warszawie 16 grudnia 2013 odbyło się seminarium, na którym prof. Krzysztof Jasiecki wygłosił referat pt. "Kapitalizm po polsku. Między modernizacją a peryferiami Unii Europejskiej”.
Prof. Jasiecki przedstawił w nim wyniki swoich badań - wraz z wnioskami z nich wynikającymi - jakie opublikował w najnowszej książce pod takim samym tytułem. Omawiał instytucjonalną różnorodność kapitalizmu na świecie w XX wieku, koncentrując się na odmianach kapitalizmu w Europie Środkowej po 1989 roku, zwłaszcza w Polsce.
Zwrócił uwagę na rolę dziedzictwa przeszłości, które rzutuje na kształt ustroju, jaki mamy, ale i na decyzje, jakie podejmowały elity polityczne od 1989 roku (przyjecie doktryny neoliberalnej) oraz ich skutki społeczne i gospodarcze. Odnosił się także do procesu integracji Polski z UE, charakteru państwa i jego roli w tym „posocjalistycznym” kapitalizmie, jaki mamy, a także roli korporacji ponadnarodowych w gospodarce kraju.
W dyskusji, jaka toczyła się po wykładzie, zastanawiano się po co i dla kogo jest kapitalizm (prof. Jan Solorz, prof. Henryk Szlajfer), jak wyjść (i czy to możliwe) z wielowiekowego zacofania (prof. Barbara Szacka), czy możliwe jest zwiększenie innowacyjności polskiej gospodarki (prof. Tadeusz Baczko), dlaczego w dyskursie politycznym brakuje głosu elit naukowych (prof. Barbara Fedyszak-Radziejowska), jaką rolę powinno obecnie pełnić państwo (prof. H. Szlajfer), jak sobie radzić ze złożonością świata przy tak niskim kapitale społecznym (dr Andrzej Zybała) i jak można budować cokolwiek w społeczeństwie, któremu ze wszystkich rodzajów wolności pozostała tylko wolność „od” (Mariusz Sawicki)?
Na jednym spotkaniu nie było możliwości, aby przedyskutować wszystkie te zagadnienia, o jakich autor książki pisze. Można tylko mieć nadzieję, że dyskusja na temat polskiego kapitalizmu nie zaniknie i będzie się rozwijać w różnych środowiskach, nie tylko naukowych.(al.)