Informacje (el)
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 109
Najwyższa Izba Kontroli negatywnie oceniła wykonanie budżetu w 2023 r. przez Instytut Pamięci Narodowej.
Choć IPN wykonuje szereg ustawowych zadań w ramach misji badawczej, edukacyjnej, poszukiwawczej, upamiętniającej, śledczej, lustracyjnej czy archiwalnej, to jednak nic nie zwalnia go z obowiązku gospodarowania publicznym groszem w sposób oszczędny, gospodarny i efektywny. Tymczasem, jak wynika z ustaleń kontroli NIK, Instytut niegospodarnie zarządzał środkami przy utworzeniu Centralnego Przystanku Historia – ponad 10 mln zł wydatkowano na najem pomieszczeń w nowoczesnym biurowcu w centrum Warszawy, których przez ponad rok nie wykorzystywano do bieżącej działalności.
Przykładów niegospodarnego i niefrasobliwego wydatkowania publicznych środków jest więcej, np. za ponad 4 mln zł kupiono na 10 lat licencję gry komputerowej o Powstaniu Warszawskim, bez przeprowadzenia rzetelnej analizy jej wartości rynkowej. W związku ze stwierdzonymi nieprawidłowościami NIK przygotowuje stosowne zawiadomienia do prokuratury.
Budżetowy skok
W ostatnich latach następował coroczny wzrost budżetu IPN na jego funkcjonowanie – z 396 mln zł w 2020 r. do 434 mln zł w 2022 r. Jednakże w 2023 roku budżet zwiększony został znacząco, osiągając poziom 539 mln zł i w porównaniu do roku poprzedniego urósł aż o 105 mln zł (mówimy o wydatkach zrealizowanych).
W budżecie IPN dominujące były wydatki bieżące wynoszące blisko 452 mln zł (89,6% ogółu) oraz wydatki majątkowe ponad 62,2 mln (6,5%). Z kolei wydatki na świadczenia na rzecz osób fizycznych wyniosły 13,8 mln (2,5%), a na dotacje wydatkowano ponad 10,7 mln zł (1,4%).
Wydatki bieżące zwiększyły się w 2023 r. o 62,7 mln zł i w porównaniu do roku 2022 były wyższe o 16%. W szczególności znaczące środki przeznaczono na zakup usług remontowych i pozostałych oraz na wynagrodzenia osobowe pracowników i prokuratorów. W IPN w 2023 r. zatrudnionych było ponad 2400 osób a na ich wynagrodzenia przeznaczono blisko 248 mln zł (z tego w Centrali IPN – 94 mln zł). W porównaniu do roku poprzedniego wzrosły one o 15,7 mln zł (tj. o 6,8%) wskutek podwyższeniem wynagrodzeń w IPN oraz wypłaty wyrównań wynagrodzeń prokuratorów za 2023 r. w związku z nowelizacją ustawy okołobudżetowej. Z kolei wydatki na wynagrodzenia bezosobowe w 2023 r. przeznaczono ponad 5,6 mln zł tj. o 40% więcej niż w 2022 r.
W 2023 r. w górę poszły również o 34,2 mln zł wydatki majątkowe. Wzrost ten wynikał, nie tylko z realizacji dwóch inwestycji budowlanych i nabycia nieruchomości na działalność jednego z oddziałów IPN, lecz również z realizacji szeregu nowych projektów edukacyjnych z zastosowaniem nowych technologii (tj. etiudy filmowej, gry komputerowej lub zakupu licencji do gry).
NIK skontrolowała wydatki Centrali IPN na łączną kwotę 50,6 mln zł, co stanowiło 17,3% ogółu jej wydatków. Zbadane wydatki zostały poniesione na zakup dostaw, usług i robót budowlanych. Spośród z nich 12,5 mln zł (tj. 25% ogółu zbadanych) wydatkowano z naruszeniem zasad gospodarowania środkami publicznymi.
Więcej pieniędzy na edukację i kulturę
IPN, realizując szereg zadań ustawowych, coraz większą uwagę koncentrował na działalności edukacyjnej czy kulturalnej. W tym celu utworzono w ostatnich trzech latach nowe biura IPN zajmujące się tą właśnie działalnością. W konsekwencji coraz szerszy strumień środków publicznych będących w dyspozycji IPN popłynął na finansowanie różnorodnych przedsięwzięć edukacyjno-kulturalnych, takich jak: projekty gamingowe, organizowanie koncertów i warsztatów, tworzenie gier planszowych, czy organizowanie konkursów i obozów edukacyjnych.
Biuro Edukacji Narodowej IPN przeprowadza lekcje historyczne, organizuje warsztaty, rajdy, konkursy czy tworzy szereg gier edukacyjnych. Z kolei Biuro Wydarzeń Kulturalnych IPN organizuje przedsięwzięcia kulturalne i koncerty, a Biuro Przystanków Historia realizuje różnorodne projekty edukacyjne (w tym obozy edukacyjne dla młodzieży). Nowo utworzone Biuro Nowych Technologii (powołane w 2021 r.) realizuje projekty gamingowe, czy historyczne hackathony (maratony programowania w konkursowej formule).
Na działalność tych czterech biur wydatkowano ponad 36 mln zł, z tego przedsięwzięcia Biura Nowych Technologii to ponad 17,5 mln zł. To o wiele więcej niż na działalność Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa (tj. jednego z głównych zadań IPN), na które wydatkowano ponad 10 mln zł. Z kolei koszty funkcjonowania Biura Poszukiwań i Identyfikacji wyniosły w 2023 r. 2,8 mln zł, a najmniej wydatkowano na działalność Biura Lustracyjnego i Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu (ok. 600 tys. zł). W 2023 r. już ponad połowa środków będących w dyspozycji biur merytorycznych w Centrali IPN została przeznaczona na działalność edukacyjno-kulturalną.
Reasumując: wzrost budżetu IPN wiązał się z przeznaczeniem coraz większych środków na finansowanie szeregu zadań w szczególności związanych z działalnością edukacyjno-kulturalną. NIK wskazuje jednak, że wydatkowanie środków na realizację tych zadań nie zwalniało IPN z obowiązku gospodarowania środkami publicznymi w sposób oszczędny, z zachowaniem racjonalnego i efektywnego ich rozporządzania wynikającego z ustawy o finansach publicznych.
Niegospodarny najem powierzchni biurowych
Otwarty uroczyście w maju 2024 r. nowy Centralny Przystanek Historia usytuowany w nowoczesnym biurowcu na powierzchni blisko 1200 m2 ma zajmować się popularyzacją historii poprzez nowoczesną technologię i atrakcyjne wydarzenia. Jednakże jego utworzenie przypłacone zostało niegospodarnym wydatkowaniem publicznych środków.
Pomimo przekazania w maju 2023 r. lokalu do użytkowania Instytutowi to faktyczne otwarcie CPH nastąpiło dopiero po upływie roku od odbioru wynajmowanych pomieszczeń. Przez cały ten okres nie były one wykorzystywane do bieżącej działalności, co było następstwem nierzetelnego zaplanowania i zrealizowania kompletnego wyposażenie wynajętego obiektu.
Nie zwalniało to jednak Instytutu od zapłacenia ponad 10 mln zł tytułem opłat czynszowych w tym okresie. Tak wynegocjowano warunki płatności czynszu, że najwyższy czynsz (łącznie ponad 35% całej należnej kwoty za dziesięcioletni okres najmu) trzeba było uregulować w okresie dwóch pierwszych lat najmu. Przyjęty kaskadowy model płatności czynszu tłumaczono w IPN koniecznością zabezpieczenia jego spłaty w pozostałym okresie obowiązywania umowy najmu, na wypadek gdyby w kolejnych latach ograniczono budżet Instytutu. W efekcie takich uzgodnień łączne wydatki na opłaty czynszowe w Centrali IPN w 2023 r. wzrosły piętnastokrotnie – do prawie 8 mln zł. Dla porównania w 2022 r. nie przekraczały 510 tys. zł.
Chaotyczny odbiór wyposażenia dla Centralnego Przystanku Historia
Niezbędne dla uruchomienia Centralnego Przystanku Historia dwa przedsięwzięcia inwestycyjne – wykonanie studia multimedialnego oraz dostawa kompletnego wyposażenia i sprzętu elektronicznego – zrealizowano z opóźnieniem a przy ich realizacji niewłaściwie rozporządzano środkami publicznymi.
IPN zapłacił w grudniu 2023 r. blisko 2 mln zł za dostawę sprzętu elektronicznego i mebli do nowego CPH. Okazało się, jednak, że część tego sprzętu i wyposażenia w wysokość ponad 1 mln zł nie została dostarczona, albo zamontowana do końca roku. Nie stanowiło to jednak przeszkody w dokonaniu ich odbioru – pracownik IPN potwierdził w protokole odbioru ich montaż, instalację lub uruchomienie. Co więcej pracownik IPN potwierdził bezusterkowy odbiór kapsuł multimedialnych za kwotę ponad 370 tys. zł (na tej podstawie wypłacono dostawcy wynagrodzenie), gdy – jak ustalili kontrolerzy NIK – sprzęt ten dopiero płynął do Polski i w połowie marcu 2024 r. znajdował się w okolicach Madagaskaru na Oceanie Indyjskim. Został on bowiem faktycznie załadowany na pokład statku w głównym porcie handlowym na Tajwanie na początku lutego 2024 r.
Należy podkreślić, że kontrolerom NIK przedłożono sfałszowany przez pracownika IPN i dostawcę sprzętu multimedialnego dokument przekazania sprzętu do serwisu, sugerujący ich zwrot jeszcze w grudniu do serwisu. To zresztą nie jedyne przypadki potwierdzania realizacji zamówienia niezgodnie ze stanem faktycznym. Nieprawdę w dokumentach poświadczono również w przypadku odbioru dostawy wyposażenia i sprzętu wraz z montażem lub podłączeniem, co wiązało się z wypłatą dostawcy ponad 640 tys. zł. Montaż i podłączenie faktycznie wykonano dopiero w kolejnych miesiącach.
Co ciekawe, w grudniu 2023 r. IPN wypłacił także wykonawcy pełne wynagrodzenie za sprawowanie nadzoru autorskiego nad realizacją ww. przedsięwzięć – łącznie ponad 11 tys. zł, pomimo, że przedsięwzięcia te nie zostało zrealizowane, w szczególności nie wykonano montażu mebli i nie rozpakowano części dostaw sprzętu.
Chaotycznego odbioru dostaw sprzętu i wyposażenia dokonywali również inni pracownicy IPN. Dokonana w styczniu 2024 r. weryfikacja wyposażenia, za które w grudniu zapłacona te 2 mln zł, wykazała braki części przedmiotów odebranych w grudniu a za zdatne do użytku uznano sprzęt i wyposażenie o wartości niespełna 350 tys. zł.
Kosztowne gry komputerowe
W ramach nowo utworzonego biura Nowych Technologii w IPN realizowanych jest szereg projektów edukacyjnych, bazujących na najnowszych technologiach informatycznych. Jednym z takich projektów było nabycie 10-letniej licencji gry komputerowej o Powstaniu Warszawskim (jedynie w wersji na PC). IPN nabył licencję za kwotę 4,3 mln zł, płacąc za istniejący od 2019 r. na rynku gier produkt gamingowy, zmodyfikowany na potrzeby IPN co do treści i jego charakteru, przy czym właściciel gry dokonywał modyfikacji jeszcze przed złożeniem przez IPN konkretnej oferty nabycia praw do tej licencji.
Należy podkreślić, że przy tej transakcji nie przeprowadzono rzetelnego rozeznania rynku co do realnej wartości rynkowej nabywanej licencji, nie wzięto pod uwagę przeciętnego okresu żywotności gier (czyli zainteresowania graczy grą), ani stopnia jej zaawansowania technologicznego. Przy szacowaniu jej wartości oparto się wyłącznie o analizę kosztów gier o zupełnie innym zaawansowaniu technologicznym, nie dokonując analizy wskaźników tej gry na platformie Steam, co pozwalałoby skorelować poziom dotychczasowego zainteresowania grą wśród graczy. W efekcie po nabyciu licencji do gry i po jej modyfikacji wprowadzono grę na platformę Steam, na której gra wykazywała się niskim zainteresowaniem graczy (średnio dziennie grało w nią kilku użytkowników platformy, pomimo, że grę pobrało ponad 108 000 użytkowników).
IPN nie szczędził także publicznego grosza na zorganizowanie tygodniowej prapremiery gry „Lotnicy – wojna w przestworzach” na warszawskim lotnisku – wydano na ten cel blisko ćwierć miliona złotych, co stanowiło 8% kosztów gry (3 mln zł). Dla wypromowania tej gry podjęto z rozmachem wiele działań promocyjnych, nie bacząc na ich adekwatność i racjonalność. Wynajęto połowę hangaru samolotowego na lotnisku, armatę przeciwlotniczą, czy też zapłacono za przeprowadzenie rekonstrukcji historycznej i zorganizowanie koncertu orkiestry symfonicznej. Głównymi uczestnikami wydarzenia (ponad 1,5 tys. osób) była młodzież szkolna wraz z nauczycielami, która miała okazję zagrać w samą grę i wyrazić o niej opinię.
Przykłady niefrasobliwego wydatkowania środków na działalność IPN
Analizując wykonanie budżetu przez IPN można dojść do wniosku, że przy realizacji niektórych projektów kompletnie nie liczono się z oszczędnym wydatkowaniem środków. Oto niektóre przykłady:
• za 120 tys. zł zlecono grafikowi z Wielkiej Brytanii wykonanie dedykowanego dla Instytutu kroju pisma, które miało przyczynić się do „skutecznej identyfikacji wizualnej IPN”;
• za ponad 34 tys. zł zakupiono na 10 lat prawa do nadania nowej odmianie róży imienia „Victoria 1920 r.” (w ramach projektu edukacyjnego upamiętniającego wyzwolenie ziem polskich spod najazdu bolszewickiego w 1920 r.). Przy czym nie przeprowadzono jakichkolwiek analiz skuteczności takiej formy promowania wydarzeń historycznych, zważywszy na funkcjonowanie w przestrzeni publicznej szeregu kwiatów, którym nadano imię i nazwisko słynnych osób, a które nie zyskały popularności i rozgłosu;
• za 50 tys. zł zlecono produkcję instrukcji filmowych (tutoriali) do gier planszowych, choć były one dostępne w wersji papierowej oraz w aplikacjach internetowych lub posiadały już instrukcje filmowe dostępne w przestrzeni internetowej;
• za ponad 147 tys. zł zorganizowano dla młodzieży imprezę sportową w ramach Kongresu Pamięci Narodowej, która nie wpisywała się w profil działalności IPN, gdyż nie wiązała się bezpośrednio z przekazem historycznym do młodych osób i ich rodzin;
• za 32 tys. zł zlecono realizację kilku odcinków programu specjalnego w stacji telewizyjnej o niskiej oglądalności (nieprzekraczającej 0,5% udziału w rynku). Wątpliwości wzbudza efektywność doboru narzędzi w realizowaniu misji edukacyjnej i faktycznego przekazu tych odcinków.
Prace budowlane w Muzeum bez pozwolenia
W trakcie kontroli stwierdzono również brak należytego nadzoru nad wykorzystaniem dotacji celowej udzielonej Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL Jest to instytucja kultury, dla której IPN jako organizator przekazywał środki na jej działalność statutową i inwestycyjną. Muzeum w ramach udzielonej przez IPN dotacji celowej otrzymało środki w wysokości 8,6 mln zł na realizację inwestycji związanej z budową, przebudową, rozbudową, rewaloryzacją oraz zmianą sposobu użytkowania budynków zlokalizowanych na terenie byłego Aresztu Śledczego w Warszawie przy ul. Rakowieckiej 37. Przekazywanie transz środków na realizację tego zadania, nie skłoniło jednak IPN do weryfikacji legalności realizacji robót budowlanych. Brak takiego nadzoru spowodował wydatkowanie przez Muzeum ponad 1,4 mln zł na roboty budowlane (w okresie lipiec – listopad) prowadzone przed wydaniem pozwolenia na budowę przez organ architektoniczno-budowlany. Pozwolenie uzyskano dopiero w połowie grudnia 2023 r.
Nielegalna ochrona Prezesa IPN
Ponad 30 tys. zł zapłacono dwóm osobom fizycznym za usługi ochrony kierownictwa IPN. Tłumaczono to w IPN koniecznością podniesienia poziomu bezpieczeństwa delegacji IPN odbywanych w kraju, jak i za granicą. Przy zlecaniu tych usług Instytut zakładał użycie lub wykorzystanie przez te osoby środków przymusu bezpośredniego i broni palnej. Pomimo, że usługi świadczone były przez wykwalifikowanych pracowników ochrony fizycznej, to nie posiadali oni koncesji wymaganej przepisami ustawy dla świadczenia takiego zakresu usług, czyli de facto świadczyli usługi nielegalnie.
Dla ochroniarzy towarzyszących Prezesowi IPN podczas delegacji w kraju i za granicą, IPN uzyskiwał pozwolenia na wywóz broni za granicę oraz ponosił opłaty za nocleg jednego z tych ochroniarzy, gdyż jak tłumaczył Prezes IPN traktowano go jako gościa Instytutu.
Należy podkreślić, że choć pracownicy IPN zidentyfikowali zagrożenia dot. bezpieczeństwa Prezesa IPN ze strony federacji rosyjskiej i środowisk prorosyjskich, to jednak nie podjęli działań w celu objęcia kierownictwa IPN ochroną wynikającą z przepisów ustawy o Służbie Ochrony Państwa.
Zawiadomienia
W związku z ujawnionymi nieprawidłowościami, NIK przygotowuje zawiadomienia do Prokuratury, w szczególności dotyczące niedopełnienia obowiązku działając na szkodę interesu publicznego oraz podrabiania dokumentów i poświadczania nieprawdy.
Przygotowano również powiadomienie do organu nadzoru budowlanego w związku z naruszeniem Prawa budowlanego – wykonywanie robót budowlanych bez wymaganego pozwolenia na budowę.
Wnioski
do Prezesa Instytutu Pamięci Narodowej o:
• wzmocnienie nadzoru w zakresie planowania i realizacji przedsięwzięć inwestycyjnych;
• dokonywanie racjonalnego gospodarowania środkami publicznym z uwzględnieniem zasad określonych w ustawie o finansach publicznych (art. 44 ust. 3 pkt. 1);
• wypracowanie mechanizmów kontrolnych i identyfikacji ryzyk przeciwdziałającym nieprawidłowościom ujawnionym w trakcie kontroli.
Powyższy tekst jest zapisem konferencji prasowej w NIK 2.07.24 dotyczącej budżetu IPN.
Za: https://www.nik.gov.pl/aktualnosci/budzet-ipn-2023.html
- Autor: ANNA LESZKOWSKA
- Odsłon: 3604
Na sześciu sesjach tematycznych zastanawiano się nad globalizacją i jej skutkami, zwłaszcza kryzysem światowym – jego przyczynami i możliwymi sposobami wyjścia z niego. Omawiano także tzw. rynki wschodzące, przedstawiając obraz gospodarczy państw tworzących nowe centrum świata.
Prof. Jerzy Kleer, który wygłosił referat prowadzający do dyskusji, przedstawił etapy globalizacji począwszy od 1870 roku, wskazując, iż obecne ekonomiczne problemy świata powstały w latach 50. XX wieku, kiedy został zerwany związek dolara ze złotem, jego kursy stały się płynne, co zaczęło napędzać inflację. Nawiązał też do mitów ekonomicznych, m.in. paradygmatu jednej trajektorii rozwoju dla całego świata i tezy dotyczącej wolnego rynku.
Nawiązał też do głoszonej wcześniej tezy**, iż ekonomia zbyt mało poświęcała dotąd uwagi procesom kulturowym i społecznym oraz zauważył, iż wolny rynek nie zapewnia możliwości realizacji długofalowego rozwoju – tu potrzeba wsparcia państwa, które winno nakreślać strategię rozwoju. Tymczasem obecnie państwa są słabe, a na globalnym rynku liczą się tylko mocarstwa, koncerny, instytucje finansowe i agencje ratingowe. Wszyscy oni mają jednak różne interesy, stąd istotne jest na ile państwa – chcąc realizować własne strategie - muszą uwzględniać interesy tych graczy, a na ile mogą uwzględniać specyfikę własnej gospodarki i kultury. Jakie zasady mają charakter uniwersalny, a jakie – specyficznie państwowy?
W dyskusji, jaka się wywiązała po tym wystąpieniu wskazywano powszechnie na konieczność nowego podejścia do gospodarki. Najmocniej wyraził to prof. Lech Zacher wskazując, iż narracja ekonomiczno - publicystyczna jest obecnie bezradna, bo ciągle trzymamy się pojęć, terminów i rozumowań tradycyjnych. Tymczasem rzeczywistość zmieniła się dość radykalnie. Potrzebna jest nowa wiedza, której nie ma. Państwo, rynek – te kategorie dzisiaj oznaczają coś innego niż kiedyś. Potrzebne są nawet nowe interpretacje pojęć państwa i rynku. Może ujęcie systemowe nie jest trafne? Może sami narzucamy jakieś spojrzenie, które jest nieadekwatne do sytuacji, co świadczy o naszej słabości poznawczej? Chcemy np. ulepszyć świat, ale może jest on taki, że wytwarza bańki, itp., a my zaklinamy rzeczywistość? Może nasze myślenie o obecnym świecie jest myśleniem magicznym? Świat składa się z podmiotów, które miały różne starty i różnie się rozwijały i ta różnorodność będzie dalej istnieć. Są różne racjonalności, stąd dążenie do ujednolicenia wszystkich państw, społeczeństw, to droga błędna. Może trzeba patrzeć na wszystko bardziej cybernetycznie niż ekonomicznie?
Do refleksji o przyszłości świata powrócono po analizach obecnego kryzysu, który to wątek zdominował dyskusję po wszystkich dziewięciu referatach.
Prof. Juliusz Kotyński, omawiając globalizację finansową wskazywał na to, że głównym źródłem ryzyka systemowego stały się nierównowagi płatnicze, osłabiające globalny system finansowy. Państwo, którego dług przekracza 90% PKB nie jest w stanie wyjść o własnych silach z tak dużego zadłużenia, czyli nie wiadomo jak się potoczą losy strefy euro, której średni dług zbliża się do tej granicy (85-90%), o Grecji już nie mówiąc, skoro jej dług to 160% PKB.
Zatem stoimy na gruncie, który w każdej chwili może się zawalić, bo trzeba mieć na uwadze, że najlepszym sposobem likwidacji długów jest wojna. Nie ma więc powrotu do Unii Europejskiej takiej, jaka była, a wychodzenie z kryzysu będzie bardzo długie.
W najlepszym wypadku będzie to stracona dekada, która ukształtuje obraz XXI wieku, o czym mówił prof. Witold Orłowski. Podkreślił, iż świat już od kilku dekad ulega wielkim zmianom – poprzedni kryzys spowodował, iż centrum gospodarcze świata przesunęło się z Europy do USA, obecnie zaś przesuwa się z USA do Azji, w której skumulowane są nadwyżki kapitału.
Nierozwiązanym problemem jest dług światowy – 4-krotnie większy niż dochód świata, zatem osiągnięcie ścieżki trwałego rozwoju będzie polegać na obniżeniu ryzyka zadłużenia, a to jest możliwe na trzy sposoby.
Pierwszym są masowe bankructwa, jak w latach 30. XX w. Kosztem jest zapaść gospodarcza, spadek PKB np. o 30% jak w USA w latach 30. Obecnie państwo przejęło większą część długów sektora bankowego, więc nie doszło do wielkiego załamania gospodarczego, ale tym samym to państwo, nie banki, jest narażone na ryzyko bankructwa. Zatem koszt takiego rozwiązania może być wysoki, jeśli pamiętać, że konsekwencją spoleczno – polityczną kryzysu w latach 30. był faszyzm.
Jak będzie? - pewnie wystąpi kombinacja wszystkich tych trzech metod wychodzenia z kryzysu, gdyż błędy popełniali wszyscy: banki (których zysk tylko w 3% pochodził z ich działalności, a w 97% ze spekulacji), rządy, sektor prywatny. Generalnie jednak kryzys wywołały „biblijne wady ludzkiej natury”, czyli chciwość.
A teraz – same nieprzyjemne rzeczy przed nami: niestabilność finansowa, bankructwa, nieoczekiwane zdarzenia, bo jakie będą kolejne fazy kryzysu – nie wiadomo. Na pewno nastąpi zmniejszenie roli państwa, bo obietnice, jakie składało państwo zachodnie w połowie XX wieku są nie do zrealizowania, trzeba je będzie teraz zweryfikować. Zwłaszcza, że oprócz kryzysu mamy wielkie zmiany demograficzne (starzenie się społeczeństw Zachodu, bombę demograficzną w Afryce), malejące zasoby surowcowe i ocieplenie klimatu, które może skutkować katastrofą maltuzjańską w Afryce, czyli głodem. I rozwój technologiczny też może zwolnić.
Będziemy zatem mieć gigantyczną zmianę rozkładu sił na świecie – Chiny i Indie wracają bowiem na swoje miejsce, które – kaprysem historii – utraciły w XIX wieku. Ale kraje Wschodu też będą mieć problemy z równowagą ekonomiczną m.in. z powodów kulturowych, co spowoduje wzrost napięcia społeczno – politycznego i możliwy wybuch społeczny (trudność pogodzenia autorytarnej i konfucjańskiej kultury Wschodu z wolnością osobistą i gospodarczą, jaką niesie kultura Zachodu i współczesny kapitalizm).
Czy współczesny kapitalizm zatem jest błędem systemowym, czy wypadkiem przy pracy? – pytał prof. Mikołaj Lipowski. Też nie wiadomo, choć prof. Orłowski zapewniał, iż kapitalizm jest naturalnym stanem aktywności ludzi, acz może mieć różne oblicza.
Prawie wszystko jest niewiadome, ale największą niewiadomą są konsekwencje społeczno - ekonomiczne tego, co „sknocili” ekonomiści – los przyszłych pokoleń. Ruch „oburzonych” pokazuje, iż młodzi są świadomi, że to oni będą spłacać długi pokolenia rodziców. Bo za każdym kryzysem kryje się odpowiedzialność i krzywda ludzi – podkreśliła prof. Irena Wojnar, a gospodarka to nie tylko gromadzenie dóbr, ale i sposób ich podziału. Uprawianie hazardu moralnego – ta pokusa nadużycia i nadzieja, że w przypadku niepowodzenia zawsze ktoś hazardzistę uratuje – musi się skończyć. Bo jak długo można budować gospodarkę światową nie płacąc za pracę? Jak długo można zawłaszczać cudzy dorobek, przekraczać wszystkie bariery zrównoważonego rozwoju? (Lesław Michnowski).
Mechanizmy ekonomii muszą ulec zmianie (prof. Józef Zegar), a konkurencja musi być zamieniona na współpracę. Choćby z powodu kończących się zasobów naturalnych (także braku gleby pod uprawy), czy zmian klimatycznych.
Anna Leszkowska
* tytuł książki prof. Witolda Orłowskiego
**http://www.sprawynauki.edu.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=2011:zaklete-koo&catid=306&Itemid=30
- Autor: ANNA LESZKOWSKA
- Odsłon: 2860
Instytut Spraw Publicznych opublikował raport Aleksandry Kobylińskiej i Maciej Folty - Sygnaliści: ludzie, którzy nie potrafią milczeć. Doświadczenia osób ujawniających nieprawidłowości w instytucjach i firmach w Polsce.
Jak w niego wynika - osoby ujawniające nieprawidłowości w Polsce doświadczają poważnych represji i często pozostają bez pomocy.
Whistleblowing – ujawnianie w dobrej wierze informacji na temat nieprawidłowości w swoim otoczeniu zawodowym to wciąż w Polsce temat mało znany. Wiele osób nie uświadamia sobie roli sygnalistów – czyli jednostek decydujących się opowiedzieć o nadużyciach, których są świadkami.
Dzięki sygnalistom wychodzi na jaw wiele nieprawidłowości, których konsekwencje ponosimy my wszyscy: marnotrawstwo publicznych pieniędzy, zagrożenia dla bezpieczeństwa, zdrowia i życia ludzi czy zatruwanie środowiska.
Badacze wzięli pod lupę 12 przypadków whistleblowingu w różnego typu instytucjach – od administracji publicznej, po służbę zdrowia, uczelnię wyższą, organizację pozarządową oraz przedsiębiorstwa prywatne. Wśród nieprawidłowości, o których informowano, były przypadki dotyczące m.in. korupcji przy przetargu, naruszania praw pracowniczych i mobbingu, nadużyć finansowych i księgowych, oszustwa podatkowego czy nadużywania inwazyjnej procedury medycznej.
Whistleblowing to w Polsce wciąż działanie obarczone bardzo wysokim ryzykiem. Decyzja o podjęciu interwencji często bezpowrotnie zmienia życie ludzi, którzy decydują się powiedzieć o nieprawidłowościach.
Choć większość sygnalistów podejmowała w pierwszej kolejności próby rozwiązania problemu w ramach organizacji, w badanych przypadkach kończyły się one niepowodzeniem. Zamiast tego osoby interweniujące dość szybko doświadczały negatywnych skutków swojej aktywności.
Działania odwetowe nasilały się, jeśli sygnaliści decydowali się powiadomić instytucje zewnętrzne. Osoby sygnalizujące były marginalizowane i odsuwane od odpowiedzialnych zadań, część musiała się zmierzyć z różnymi formami poniżania i ośmieszania na forum zespołu.
Niektóre organizacje zaczęły także szukać na sygnalistów haków, aby ich zdyskredytować i pozbawić ich świadectwo wiarygodności. Podejmowano także starania, by pozbyć się osób sygnalizujących z zespołu. Najtrudniejszą sytuację pod tym względem miały osoby zatrudnione na umowę o pracę na czas określony oraz na umowach cywilno-prawnych. Niektóre organizacje podejmowały także starania, by nastawić zespół przeciwko sygnaliście – np. proponując podwyżki tym, którzy zdecydują się zeznawać na korzyść pracodawcy.
Sygnaliści płacili nieraz wysoką cenę za swoją aktywność. Osoby, które straciły pracę, miały często problem z jej znalezieniem, część pracodawców podjęła bowiem starania, by popsuć byłemu pracownikowi opinię w całym środowisku. Brak pracy pociągał za sobą także problemy finansowe, a także w niektórych przypadkach konieczność zmiany miejsca zamieszkania albo emigracji. Część sygnalistów, a także ich rodzin, musiało podjąć leczenie psychiatryczne lub terapię psychologiczną ze względu na zaburzenia depresyjne czy lękowe, których nabawili się w następstwie długotrwałego stresu.
Konsekwencje whistleblowingu dla życiorysów sygnalistów w analizowanych przypadkach były nieraz zastraszające. Mimo to większość osób twierdziła, że zrobiłaby to ponownie, ponieważ do podjęcia takiego działania motywowały ich ważne dla nich wartości.
Raport pokazał, że wsparcie instytucjonalne i prawne dla sygnalistów w Polsce jest wciąż niewystarczające. Obecne przepisy nie gwarantują osobom ujawniającym nieprawidłowości skutecznej ochrony przed działaniami odwetowymi ze strony pracodawcy. Brak także gwarancji poufności dla osób pragnących zgłosić nadużycia zachowaniem anonimowości. Eksperci, a także organizacje międzynarodowe, rekomendują uregulowanie tych kwestii jedną ustawą, która kompleksowo rozwiąże problemy związane z sytuacją sygnalistów. Kwestia ochrony sygnalistów wciąż pozostaje jednak poza obszarem politycznych priorytetów – czego przejawem było m.in. usunięcie zapisu o ochronie sygnalistów z rządowej strategii antykorupcyjnej.
- Prócz zmian prawnych potrzebne są także głębokie zmiany w świadomości. Trzeba uświadamiać ludziom, dlaczego przypisywanie sygnalistom łatki donosicieli jest krzywdzące i szkodliwe z punktu widzenia interesu publicznego – podsumowuje Aleksandra Kobylińska.
Link do raportu: http://www.isp.org.pl/uploads/pdf/1056799547.pdf
- Autor: ANNA LESZKOWSKA
- Odsłon: 2496
Rozstrzygnięto czwartą edycję konkursu SYMFONIA na międzydziedzinowe projekty badawcze. Eksperci NCN wskazali 5 projektów, które otrzymają łącznie 22,5 mln zł.
SYMFONIA 4 to konkurs skierowany do doświadczonych naukowców, chcących prowadzić badania przekraczające granice między różnymi dziedzinami nauki. Projekty mogły zgłaszać osoby posiadające co najmniej stopień doktora, które kierowały wcześniej realizacją minimum dwóch projektów badawczych finansowanych w ramach krajowych lub międzynarodowych konkursów. Proponowane badania musiały obejmować przynajmniej dwa z trzech obszarów badawczych: nauki humanistyczne, społeczne i o sztuce, nauki ścisłe i techniczne albo nauki o życiu.
- Badania interdyscyplinarne na naprawdę wysokim poziomie, wnoszące istotny wkład w każdą z dziedzin, których dotyczą, to wbrew pozorom duże wyzwanie i niezbyt częste zjawisko w dzisiejszej nauce – wyjaśnia prof. Zbigniew Błocki, dyrektor NCN. – Międzydziedzinowe projekty mogą być oczywiście zgłaszane do regularnych konkursów Centrum, ale dotychczasowe doświadczenie pokazuje, że nie jest łatwo przekonać ekspertów do finansowania takich badań z puli ich dziedzin. Konkurs SYMFONIA jest za to przeznaczony tylko na potrzeby dużych, prawdziwie interdyscyplinarnych projektów na wysokim poziomie. To najlepsza okazja na finansowanie dla osób, które planują takie badania.
Od beneficjentów konkursu SYMFONIA oczekuje się więcej niż tylko wykorzystania narzędzi czy danych z jednej dziedziny nauki do rozwoju drugiej. Zgłaszane projekty powinny przyczyniać się do rozwoju obu obszarów, w których osadzone jest badanie.
Wysokie wymagania przekładają się na niewielką liczbę zgłoszeń – do konkursu nadesłano 38 projektów, spośród których wyłoniono 5 zwycięskich propozycji. Na ich realizację NCN przeznaczy łącznie 22,5 mln zł. Planowane badania łączą nauki humanistyczne i o sztuce z naukami o życiu oraz nauki o życiu – z naukami ścisłym i technicznymi.
Zespół z Uniwersytetu Jagiellońskiego pod kierownictwem prof. Jonathana Heddle’a zbada geometryczne zasady rządzące formowaniem się struktur białkowych. Odkrycia badaczy mogą w przyszłości posłużyć do tworzenia nanoobiektów pozwalających na dostarczenie leków bezpośrednio do wnętrza komórki.
Z kolei dr hab. Agnieszka Szumna pokieruje zespołem z konsorcjum naukowego złożonego z Instytutu Chemii Organicznej PAN oraz Instytutu Chemii Bioorganicznej PAN. Naukowcy spróbują skonstruować trójwymiarowe szkielety supramolekularne, ułatwiające otrzymywanie kryształów białka, które potrzebne są w procesie projektowania nowych leków.
Prof. Przemysław Urbańczyk z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie zajmie się badaniem dziedzictwa kulturowego i przyrodniczego polskiej części Puszczy Białowieskiej. Do tego celu zostaną wykorzystane między innymi nowe, nieinwazyjne metody prowadzenia prac archeologicznych, takie jak lotnicze skanowanie laserowe. Połączenie doświadczenia archeologów i przedstawicieli nauk przyrodniczych pozwoli na pełniejsze zrozumienie dziejów Puszczy.
Prof. Robert Moszyński poprowadzi zespół z konsorcjum złożonego z Uniwersytetu Warszawskiego i Jagiellońskiego. Badacze będą pracować nad metodami tworzenia „zdjęć” reakcji chemicznych w skali niższej niż femtosekundowa, czyli poniżej jednej tysięcznej jednej milionowej jednej milionowej części sekundy. Poprawi to możliwości obserwacji niezliczonych zjawisk grających rolę w procesach chemicznych, bio-fotonicznych czy biologicznych.
Ostatnim zespołem, złożonym z badaczy z aż trzech instytucji – Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, Instytutu Biologii Doświadczalnej im. M. Nenckiego oraz Instytutu Fizjologii i Patologii Słuchu – pokieruje prof. Andrzej Cichocki. Naukowcy będą dążyć do lepszego zrozumienia sygnału EEG i sposobu, w jaki reprezentuje on aktywność konkretnych części mózgu. Uzyskane w projekcie nowe narzędzia analityczne mogą pozwolić na bardziej efektywne wykorzystanie elektroencefalografii.
Lista rankingowa oraz popularnonaukowe opisy zwycięskich projektów dostępne są na stronie Narodowego Centrum Nauki.