Informacje (el)
- Autor: ANNA LESZKOWSKA
- Odsłon: 2135
W nocy z 8 na 9 października 2015 roku astronauci Międzynarodowej Stacji Kosmicznej sfotografowali Warszawę, dostarczając najaktualniejszej i jak dotąd najbardziej szczegółowej satelitarnej fotografii nocnych świateł stolicy Polski. Dane – zebrane na prośbę naukowców Centrum Badań Kosmicznych PAN – pomogą w badaniu zanieczyszczenia świetlnego w Polskich miastach.
Serię ponad 30 zdjęć astronauci Międzynarodowej Stacji Kosmicznej wykonali późnym wieczorem 8 października 2015, gdy Stacja przelatywała nad terytorium Polski w kierunku Białorusi i Ukrainy. Stacja znajdowała się wtedy na wysokości około 400 km nad powierzchnią planety. Do uzyskania kosmicznych zdjęć astronauci wykorzystali sprzęt, jakiego na Ziemi używają setki zawodowych fotoreporterów: cyfrowej lustrzanki z 400-milimetrowym teleobiektywem. Pozwoliło to uzyskać obrazy na tyle szczegółowe, że można na nich dostrzec nawet wiele ulic osiedlowych. Najlepsze ze zdjęć można obejrzeć na stronie: http://zoz.cbk.waw.pl/nocne/.
Na zdjęciach w pierwszej kolejności rzuca się w oczy sieć dróg z najwyraźniej zaznaczonymi fragmentami Ekspresowej Obwodnicy Warszawy. Najjaśniejsze punkty można odnaleźć w centrum miasta (m.in. światła reklam na budynkach), ale także na obrzeżach, są to m.in. wielkie centra handlowe. Charakterystycznym owalnym kształtem wyróżnia się Stadion Narodowy. Uwagę zwraca także ciemny pas Wisły poprzecinany jasnymi mostami, pośród których swą nieobecność zaznacza wyłączony z użytkowania Most Łazienkowski.
Najciemniejsze miejsca Stolicy to przede wszystkim parki, ogródki działkowe i lasy miejskie. Ciekawym obiektem na mapie miasta jest też Lotnisko Chopina (Okęcie), na terenie którego można zaobserwować zarówno obszary bardzo ciemne, pokrywające się z pasami startowymi, jak i bardzo jasne – światła bardzo silnych lamp używanych do oświetlania płyt postojowych samolotów. W wielu miastach świata oświetlenie lotniskowe należy do najbardziej intensywnego w całej aglomeracji.
Satelitarne fotografie nocnych świateł miast mają nie tylko walor estetyczny, ale i naukowy. „Każdy świecący punkt na zdjęciu wskazuje źródło światła, które skierowane jest nie tylko na chodnik czy ulicę, ale również w jakimś stopniu w górę, w niebo. Badania przeprowadzone w Stanach Zjednoczonych wykazały, że w niektórych miastach nawet połowa światła z oświetlenia publicznego jest emitowana prosto w kosmos” – mówi dr Andrzej Kotarba z Zespołu Obserwacji Ziemi w Centrum Badań Kosmicznych PAN, specjalista w zakresie analizy obrazów nocnych świateł Ziemi.
Światło trafiające w atmosferę jest przez nią rozpraszane, co powoduje powstanie tzw. łuny miejskiej. W efekcie nocne niebo jest jasne, czasami tak bardzo, że faktyczna noc nigdy nie nastaje. „Łuna miejska to jeden z przejawów zanieczyszczenia świetlnego. W Polsce to zagadnienie jest wciąż mało znane, choć nie bez znaczenia dla naszego zdrowia. Przybywa badań, które pokazują, że wiele chorób cywilizacyjnych może być wywoływane lub intensyfikowane przez nadmiar światła nocą, w tym zanieczyszczenie światłem” – dodaje dr Kotarba.
Międzynarodowa Stacja Kosmiczna (ang. International Space Station, ISS) jest wspólnym przedsięwzięciem agencji kosmicznych USA, Europy, Japonii, Kanady, Brazylii i Rosji. Służy przede wszystkim jako laboratorium dla eksperymentów wymagających środowiska mikrograwitacji. Obserwacje Ziemi – w tym fotograficzne – są aktywnością dodatkową. Od listopada 2010 roku Stacja jest nieustannie zamieszkała. Z masą ponad 400 ton i kosztem budowy przekraczającym 100 miliardów dolarów, Stacja jest największym i najdroższym sztucznym satelitą naszej planety.
Grafika:
http://zoz.cbk.waw.pl/nocne/dane/warszawa20151008_duze.jpg
Zdjęcie nocnych świateł Warszawy wykonane 8 października 2015 roku z pokładu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Fot.: Zespół Obserwacji Ziemi/CBK PAN/NASA JSC
Interaktywna mapa (online):
http://zoz.cbk.waw.pl/nocne/mapa.html
Interaktywne grafiki (online):
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 159
Dane WHO ujawniają, że liczba zgonów na COVID-19 na świecie gwałtownie wzrosła po masowych szczepieniach.
Nowe badanie wykazało, że masowe szczepienia przeciwko COVID-19 nie tylko nie przyniosły rezultatu, ale wręcz pogorszyły sytuację — największy wzrost zgonów odnotowano w populacjach najbardziej zaszczepionych.
Badanie zatytułowane „Paradoksalny wzrost globalnych zgonów z powodu COVID-19 przy objęciu szczepieniami: szacunki Światowej Organizacji Zdrowia (2020–2023)” zostało właśnie opublikowane w czasopiśmie International Journal of Risk & Safety in Medicine.
Tło
Wiele raportów na temat wpływu szczepień na śmiertelność w pandemii COVID-19 to prognozy sporządzane w miarę rozwoju globalnego stanu wyjątkowego. Coraz większa liczba niezależnych badaczy zwraca uwagę na subiektywny charakter i nieodłączne błędy w modelach matematycznych stosowanych w takich prognozach, które mogą podważyć ich dokładność, gdy preferowanym miernikiem jest nadmierna śmiertelność.
Cel
Porównano liczbę zgonów z powodu COVID-19 w okresie przed wprowadzeniem szczepień i w okresie szczepień, aby zaobserwować, w jaki sposób szczepienia wpłynęły na trajektorię zgonów z powodu COVID-19 na całym świecie w trakcie pandemii.
Metody
Przypadki COVID-19, zgony i wskaźniki szczepień w bazie danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) do 7 czerwca 2023 r., współczynnik śmiertelności przypadków na 1000 w okresie przed szczepieniami (CFR1) i w okresie szczepień (CFR2) porównano dla wszystkich regionów WHO, a także przeprowadzono testy korelacji między procentową zmianą liczby zgonów z powodu COVID-19 a zmiennymi będącymi przedmiotem zainteresowania.
Wyniki
Liczba zgonów z powodu COVID-19 wzrosła wraz ze stopniem wyszczepienia, wahając się od 43,3% (Afryka) do 1275,0% (Pacyfik Zachodni).
Regiony Pacyfiku Zachodniego (1,5%) i Afryki (3,8%) przyczyniły się najmniej do globalnej skumulowanej liczby zgonów z powodu COVID-19 przed szczepieniami, podczas gdy Ameryka (49,9%) i Europa (27,6%) miały największą liczbę zgonów. Ameryka (39,8%) i Europa (34,1%) odpowiadały za >70% globalnych zgonów z powodu COVID-19 pomimo wysokiego poziomu wyszczepienia, a procentowy wzrost śmiertelności z powodu COVID-19 i odsetek osób w wieku ≥65 lat były istotnie skorelowane (0,48) w Afryce.
Wniosek
Śmiertelność z powodu COVID-19 wzrosła w erze szczepień, zwłaszcza w regionach o wyższym wskaźniku wyszczepienia.
Nicolas Hulscher
- Autor: ANNA LESZKOWSKA
- Odsłon: 2881
W dwa lata po ukazaniu się pierwszego raportu dotyczącego rozwoju obszarów wiejskich, a przygotowanego przez Instytut Rozwoju Wsi i Rolnictwa PAN oraz Fundację Europejski Fundusz Rozwoju Wsi Polskiej powstał kolejny - „Raport MROW 2016”.
Wyniki aktualnych badań, jakie w nim zawarto przedstawili 28.09.16 na konferencji w Pałacu Staszica w Warszawie dr Monika Stanny i prof. Andrzej Rosner, a także inicjator tego projektu Marek Zagórski z EFRWP.
W najnowszym raporcie badaniem objęto wszystkie 2173 gmin wiejskich i miejsko-wiejskich w Polsce. Badacze poszukiwali odpowiedzi na pytanie od czego, od jakich cech gminy, zależy realizowany kierunek rozwoju?Tym samym podjęto próbę zdefiniowania różnych mechanizmów w różnych typach gmin, mających wpływ zarówno na dynamikę, jak i kierunki tego rozwoju. Autorzy raportu mają nadzieję, że wnioski z niego będą stanowiły podstawę do dalszej pracy nad kierunkami rozwoju terytorialnego kraju.
„Monitoring rozwoju obszarów wiejskich. Etap II” to precyzyjna diagnoza społeczno-gospodarcza obszarów wiejskich, pokazująca jak zróżnicowana jest wieś, jaki poziom rozwoju osiągają gminy, jakie jest tempo i kierunki przemian oraz jakie czynniki są za to odpowiedzialne. Zdefiniowane są typy obszarów wiejskich i profile dynamiki rozwoju. Łącznie przy analizie rozwoju obszarów wiejskich przetwarzanych jest około 1 miliona informacji, które dają obraz przemian na polskiej wsi.
Wieś to już nie rolnictwo!
Powolny jest proces dezagraryzacji gospodarki lokalnej, czyli wzrost udziału funkcji pozarolniczych w dostarczeniu mieszkańcom źródeł utrzymania. Szczególnie bardzo niska jego dynamika, wskazująca na powolny rozwój, wystąpiła w gminach o rozdrobnionej strukturze agrarnej województw podkarpackiego i świętokrzyskiego. Z kolei wysoki poziom odchodzenia od rolniczych źródeł utrzymania zaobserwowano w gminach województw wielkopolskiego i kujawsko-pomorskiego. Czyli tam, gdzie już ten poziom był relatywnie wysoki, jeszcze wzrósł.
Rola rolnictwa jako źródła utrzymania ludności wiejskiej zmniejsza się; podobnie, coraz mniejsza część wiejskiej siły roboczej znajduje zatrudnienie w produkcji rolnej.
Zdaniem prof. Andrzeja Rosnera, problemy strukturalne rolnictwa (m.in. rozdrobnienie gospodarstw, niska wydajność pracy) powinny być rozwiązywane poza nim, poprzez zmniejszanie zatrudnienia rolniczego. Jest to jedno z podstawowych wyzwań, jakie stoją przed polską wsią. Ponieważ lokalnie liczba miejsc pracy poza rolnictwem jest zbyt mała, więc zmniejszenie zatrudnienia w nim staje się bardzo trudne, a w konsekwencji zmiany strukturalne gospodarstw następują powoli.
Pamiętać też trzeba, że większość kraju to obszary dominacji w rolnictwie gospodarstw rodzinnych, podatnych na przetrzymywanie przerostów zatrudnienia (bezrobocia ukrytego). Wysokie zatrudnienie w produkcji rolnej powoduje, że dochód w przeliczeniu na jednego zatrudnionego jest relatywnie niski.
Dlatego w projekcie MROW największą wagę przyznano zagadnieniom opisującym sytuację gospodarczą, w tym stopień dezagraryzacji gospodarki lokalnej. Przez dezagraryzację rozumie się tu postępujący wzrost roli funkcji pozarolniczych w dostarczaniu mieszkańcom źródeł utrzymania, a więc odchodzenie od dominacji funkcji rolniczej w strukturze gospodarczej obszarów wiejskich.
Stagnacja struktury rolnictwa
Struktura sektora rolniczego nie ulega znaczącym zmianom. Obserwujemy trwałość struktury sektora rolniczego, a w konsekwencji utrzymuje się również bardzo niska dynamika restrukturyzacji rolnictwa (procesów koncentracji ziemi, pracy).
Niska aktywność społeczna występuje w gminach, w których dominuje rolnictwo (zarówno wielkoobszarowe jak i rozdrobnione). Jednocześnie występuje tam niekorzystna dynamika przemian, co jednoznacznie potwierdza, że jest to obszar wymagający interwencji publicznej, wspomagającej budowę kapitału społecznego, który niezbędny jest do uruchomienia działalności na rzecz rozwoju lokalnego.
Dezagraryzacja stwarza warunki do zmian strukturalnych wewnątrz funkcji rolniczej, zwłaszcza jeśli pod uwagę weźmiemy kwestie związane z przerostami zatrudnienia rolniczego w sektorze gospodarstw rodzinnych (bezrobocie ukryte). Dlatego przedmiotem tych badań jest wieś jako środowisko społeczno-gospodarcze, a nie rolnictwo jako dominująca funkcja gospodarcza na wsi.
Renta położenia
Najzamożniejsze lokalne społeczności występują głównie w sąsiedztwie dużych miast oraz na terenach o wielofunkcyjnej strukturze gospodarki. Tego rodzaju gospodarka wytwarza rozwinięty lokalny rynek pracy, premiuje kompetencje uzyskiwane przez mieszkańców i stwarza im większe szanse realizacji i zaspokajania aspiracji.
Zdaniem prof. Andrzeja Rosnera, nadal dużą rolę odgrywa czynnik historyczny, związany z dawnymi granicami rozbiorowymi i z okresu międzywojennego. Ukształtowana struktura gospodarcza w gminach Polski centralnej i wschodniej wykazuje silną inercyjność i nadal utrzymuje się stosunkowo monofunkcyjny jej charakter.
Drugi czynnik jest związany z lokalizacją względem ośrodków regionalnych. Można to zaobserwować na terenie całego kraju. Jednak szczególnie rozległy jest rejon oddziaływania miast na sąsiednie obszary wiejskie m.in. w przypadku Warszawy, Poznania, Wrocławia, Gdańska.
Nowy porządek rozwoju
Po raz pierwszy w badaniach udokumentowana jest linia podziału procesów rozwojowych, która biegnie wzdłuż osi wyznaczonej od Suwałk do Opola. Dr Monika Stanny podkreśla, że linię tę widać przy badaniu warunków mieszkaniowych, procesu dezagraryzacji lokalnej gospodarki i procesów demograficznych.
Zapowiada to złamanie dotychczasowego podziału Polski pod względem rozwoju gmin na wschód-zachód, czy centrum-peryferia. Na wschód od linii łączącej Suwałki i Opole, w Polsce południowo-wschodniej, zlokalizowane jest 20% gmin, które mają powolną dezagraryzację gospodarki i niską zdolność do generowania dochodu.
Największe skupisko tego rodzaju gmin występuje na terenach dawnej Galicji, a więc w rejonie silnie rozdrobnionego rolnictwa wielodochodowego, a także na tzw. ścianie wschodniej, zwłaszcza jej północnej części – rejonie silnie depopulacyjnym. Gminy wyróżniające się względnie wysoką dynamiką większości składowych rozwoju społeczno-gospodarczego (25%) dominują w północno-zachodniej części kraju, na zachód od wspomnianej linii Suwałki–Opole, jednak poza obszarami podmiejskimi.
Demografia – ból także wsi
Największe znaczenie dla dokonujących się przemian na wsi miały kwestie: demograficzne, edukacyjne i związane z rynkiem pracy. Wskazuje to na bardzo duże znaczenie procesów migracyjnych (zarówno wewnętrznych, jaki i zagranicznych) dla doraźnego rozwiązywania problemów rozwojowych.
Pogłębia się zróżnicowanie tempa i kierunku przemian demograficznych, a w szczególnie niekorzystnym stopniu dotyka to terenów Polski Wschodniej. Tu najszybciej ubywa ludności z powodów migracyjnych. Przyczynia się do tego oczywiście brak miejsc pracy poza rolnictwem.
Fatalne są skutki migracji wewnętrznych (krajowych) dla środowiska wiejskiego. Jak przypomina dr M. Stanny, migrują przede wszystkim ludzie młodzi, dobrze wykształceni, zaradni i przedsiębiorczy. W rezultacie w rejonach, z których pochodzą migranci, pojawiają się specyficzne zmiany struktur demograficznych: starzenie się ludności, niedostatek osób dobrze wykształconych, w tym zwłaszcza młodych, wykształconych kobiet. To z kolei skutkuje niemożnością rozwoju funkcji pozarolniczych wsi i brak zainteresowania innowacjami technologicznymi i społecznymi.
Dynamika procesów demograficznych potwierdza kształtowanie się nowego układu przestrzennego dwóch rejonów: północno-zachodniego i południowo-wschodniego. Tak jak w przypadku dezagraryzacji, granicę między tymi dwiema częściami kraju tworzy linia Suwałki–Opole. Niemal wszystkie gminy znacznie poprawiające sytuację pod względem procesów demograficznych znajdują się po zachodniej stronie tej granicy. W gminach poniżej tej granicy (poza obszarami podmiejskimi) problemy demograficzne narastają.
Więcej - http://www.efrwp.pl/news/show/297/zroznicowanie-polskiej-wsi-wzrasta-lecz-w-nowym-porzadku-wnioski-z-mrow-2016
- Autor: kh
- Odsłon: 3959
Władza lokalna a obywatel. Dialog czy monolog? – taki był temat seminarium zorganizowanego w Warszawie przez Instytut Spraw Publicznych (25 czerwca 2013).
Jest to problem bardzo ważny i aktualny, nie tylko dlatego, że w przyszłym roku czekają nas wybory samorządowe a wyborcy nie bardzo wiedzą, kogo będą wybierać. Gorzej, że wśród Polaków spada wiara w demokrację, co potwierdziła także ostatnia Diagnoza Społeczna. Tymczasem komunikacja między władzą lokalną a obywatelami pozostawia wiele do życzenia i nie sprzyja partycypacji społecznej. Podczas seminarium przedstawiono badania na ten temat, ze szczególnym uwzględnieniem funkcji Internetu.
Dr Katarzyna Dzieniszewska - Naroska (PW) zwróciła uwagę na wzrastającą rolę, ale i nie wykorzystane możliwości Internetu w prowadzeniu dialogu władza lokalna – obywatel. Obecnie niemal wszystkie gminy mają swoje strony internetowe, o podejmowanych decyzjach informują przede wszystkim w Biuletynie Informacji Publicznej, do czego są zresztą zobligowane. Inną sprawą jest jakość tego przekazu, mało zrozumiały język, brak wyjaśnień przedstawianych danych, dotyczących np. budżetu, czy podejmowanych problemów.
Z drugiej strony, sprawność Polaków jako użytkowników Internetu jest bardzo zróżnicowana. Dla młodych jest to najważniejsze źródło informacji, ale jest też niemała grupa wykluczonych (sięgająca 30%)- głównie ludzi po 60. roku życia, w gorszej sytuacji materialnej. Z badań wynika, że 25% obywateli poszukuje informacji o decyzjach władz lokalnych. 1/3 twierdzi jednak, że nie znajduje na stronie internetowej interesujących ich danych czy wyjaśnień. Często wolą odwiedzić urząd i zapytać osobiście. Zresztą władze też preferują bezpośrednie kontakty z mieszkańcami.
Z pewnością Internet, rozmaite fora, media internetowe mogłyby być lepiej wykorzystane do konsultacji społecznych, które sprowadzają się najczęściej do zbierania opinii mieszkańców. W sumie jednak Internet jako narzędzie komunikacji jest wyżej ceniony przez władze lokalne niż przez samych mieszkańców. W konkluzji dr K. Dzieniszewska – Naroska wyraziła przekonanie, że Internet jest ważnym kanałem informacji, ale nie może obecnie zastąpić źródeł tradycyjnych, jak tablice czy zebrania.
Dr Anna Olech (UW) odpowiadając na tytułowe pytanie seminarium stwierdziła, że mamy jednak do czynienia nie z dialogiem, ale z monologiem władzy. Wśród preferowanych sposobów zarządzania gminą na pierwszym miejscu znalazło się samodzielne podejmowanie decyzji i wyjaśnianie ich mieszkańcom, ewentualnie konsultowanie; władze nie cenią sobie włączania obywateli w procesy decyzyjne czy delegowania pewnych spraw (najbardziej otwarte na delegowanie są gminy wiejskie). Mieszkańcy nie są usatysfakcjonowani takim sposobem zarządzania gminą, ale też ich aktywność jest niewielka, rzadko uczestniczą w życiu publicznym. Dzięki Internetowi mogą pozyskać informacje dotyczące działań władz, ale w niewielkim stopniu wykorzystują nowe technologie komunikacyjne do przekazania swojej opinii w określonej sprawie. Procesy partycypacyjne wymagają jednak zaangażowania obu stron.(kh)