Nauka i sztuka (el)
- Autor: ANNA LESZKOWSKA
- Odsłon: 1832
Zobaczymy również pierwszą w Polsce prezentację prac węgierskiego artysty Csaby Nemesa; wystawę poświęconą edynburskiemu spotkaniu Josepha Beuysa, Tadeusza Kantora i Richarda Demarco; Blue Pueblo – cykl fotograficzny Wojciecha Wilczyka inspirowany poematem Grzegorza Wróblewskiego pod tym samym tytułem; wystawę Figury niemożliwe, przygotowaną we współpracy z Instytutem Architektury i Jakubem Woynarowskim; oraz pokaz prac studentów Kunstuniversität Linz. Artyści z Krakowa. Generacja 1980–1990 (czynna do 27.03.16) Cykl inauguruje pokaz prac twórców urodzonych w latach 1980–1990. (W kolejnych odsłonach będzie prezentowana twórczość wcześniejszych roczników krakowskich artystów). Dominuje na niej malarstwo, ale pokazane są także rzeźby, wideo, fotografie, rysunki oraz instalacje. Wystawa stara się pokazać najważniejsze tendencje w sztuce współczesnej Krakowa. Jest też próbą zmierzenia się z legendą artystyczną miasta, którą od połowy XIX wieku tworzą wybitne talenty.
Artyści: Marta Antoniak, Tomek Baran, Monika Chlebek, Dawid Czycz, Viola Głowacka, Justyna Górowska, Mateusz Hajdo, Kornel Janczy, Ewa Juszkiewicz, Irenka Kalicka, Emilia Kina, Kamil Kukla, Agata Kus, Mikołaj Małek, Agnieszka Piksa, Tomasz Prymon, Grzegorz Siembida, Michał Stonawski, Łukasz Stokłosa, Mateusz Szczypiński, Jakub Woynarowski, Michał Zawada, Jakub Julian Ziółkowski Csaba Nemes - Gdy polityka wchodzi w codzienność (czynna do 27.03.16)
Węgierski artysta Csaba Nemes podejmuje w swojej twórczości próbę krytycznej analizy nierówności społecznych i ekonomicznych, a także zaskakujących momentów przenikania się prywatnych historii i ważnych wydarzeń politycznych. Na prezentowanej w MOCAK-u wystawie indywidualnej Nemesa pokazano obrazy, rysunki, filmy, animacje oraz fotografie artysty. Csaba Nemes urodził się w 1966 roku, mieszka i pracuje w Budapeszcie. Ukończył Węgierską Akademię Sztuk Pięknych w 1989 roku, tam też w 2010 roku obronił pracę doktorską. Jest wykładowcą w Akademii Sztuk Pięknych Uniwersytetu w Pécs. Beuys, Kantor, Demarco (czynna do 17.1.16)
Wystawa poświęcona jest trzem twórcom – Josephowi Beuysowi, Tadeuszowi Kantorowi i Richardowi Demarco.
Beuys po raz pierwszy pojawił się w Edynburgu już w 1970 roku, Kantor dwa lata później. Do ich spotkania doszło w 1973 roku na tamtejszym festiwalu. Mimo dzielących ich różnic, w twórczości obydwu artystów, dotkniętych dramatem II wojny światowej, można odnaleźć pewne wspólne tendencje. Do najważniejszych z nich należą chęć realizacji idei syntezy sztuk oraz eksplorowanie tematu pamięci, zarówno indywidualnej, jak i zbiorowej. W Galerii Beta znajdą się fotografie, filmy, archiwalia dokumentujące działalność artystyczną Beuysa i Kantora w stolicy Szkocji. W przestrzeni Biblioteki MOCAK-u natomiast - rysunki i akwarele autorstwa Richarda Demarco.
Wojciech Wilczyk, Grzegorz Wróblewski - Poezja i fotografia – projekt „Blue Pueblo” (czynna do 17.01.16)
Na wystawie poezja i fotografia wzajemnie się przenikają. W 2013 roku powstał poemat Grzegorza Wróblewskiego Blue Pueblo. Zainspirowany tym utworem Wojciech Wilczyk wykonał zdjęcia ukazujące architekturę Amager, dzielnicy Kopenhagi, w której mieszka poeta. Prezentowany na ścianie galerii poemat wraz z cyklem czarno-białych fotografii tworzą projekt zatytułowany Blue Pueblo. Fotografie są wyrazem przeżyć zawartych w poemacie. Czarno-białe zdjęcia wyludnionej metropolii ukazują obojętność miasta wobec cierpiącej jednostki, ale także stanowią wizualizację stanu ducha, przejmującej pustki po stracie kogoś bliskiego. Figury niemożliwe (czynna do 17.01.16)
Pierwsza odsłona wystawy Figury niemożliwe miała miejsce w Pawilonie Polskim w ramach 14. Międzynarodowego Biennale Architektury w Wenecji. Zwycięski projekt konkursu Zachęty – Narodowej Galerii Sztuki został przygotowany przez Instytut Architektury i Jakuba Woynarowskiego. Powstał on w odpowiedzi na temat dotyczący absorbowania modernizmu (Absorbing Modernity 1914–2014), sformułowany przez kuratora Biennale Rema Koolhaasa.
W MOCAK-u pokazany zostanie najważniejszy element projektu reprezentującego Polskę na Biennale Architektury. Jest nim zrealizowana w skali 1:1 replika baldachimu nad wejściem do grobu marszałka Józefa Piłsudskiego, wybudowanego w 1937 roku przy katedrze na Wawelu, według projektu Adolfa Szyszko-Bohusza.
Młode malarstwo z Linzu (czynna do 10.01.16)W wystawie w Galerii Re bierze udział sześcioro studentów Kunstuniversität Linz w Austrii: Martin Bischof, Theresa Ulrike Cellnigg, Judith Gattermayr, Elisabeth Neuwirth, Georg Pinteritsch oraz Ilona Rainer-Pranter. Prezentacja powstała we współpracy z Pracownią Malarstwa i Grafiki kierowaną od 1998 roku przez profesor Ursulę Hübner. To druga po Młodym Izraelu zagraniczna wystawa studentów w Galerii Re. Wystawa pokazuje szerokie możliwości malarskie pod względem tematyki obrazów i dostosowania do niej techniki wykonania – zarówno malarstwo geometryczne, jak i figuratywne. Więcej - https://mocak.pl/wystawy
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 251
W Centralnym Muzeum Włókiennictwa w Łodzi do 28.04.24 czynna będzie wystawa prac Xawerego Wolskiego zatytułowana „Sploty”.
Wystawa prac artysty znanego na świecie z monumentalnych rzeźb prezentuje nieznane szerzej dzieła nawiązujące do tkania, splatania i innych technik włókienniczych. Pokazuje efekty eksperymentów z różnymi materiałami – od ziemi z Meksyku, przez kamienie z Birmy po bawełnę z Indii czy jedwab z Tajlandii. Opowiada o kunszcie jako formie wyciszenia i podróży w głąb siebie.
Xawery Wolski to artysta znany na świecie głównie dzięki swoim monumentalnym rzeźbom. Na wystawie pokazano nieznane dotąd szerzej wątki twórczości artysty. Wybrane prace skupiają się wokół szeroko rozumianego tematu splatania i nawiązują do tradycyjnych technik włókienniczych, takich jak wiązanie, tkanie, sznurowanie, dzianie czy szydełkowanie. Ale ideę splotu, na której koncentruje się ekspozycja, można odczytywać także jako swobodne nawiązanie do tkaniny czy też metaforę przenikania się różnych kultur, tradycji i ludzkich doświadczeń.
Xawery Wolski lubi eksperymentować z materiałami. Prace, które znalazły się na wystawie powstały przy użyciu papieru, brązu, terakoty, drewna, gumy czy drutu. Większość z nich artysta zgromadził podczas swoich licznych podróży zagranicznych. Są wśród nich nasiona i kamienie półszlachetne z Birmy, czarna ziemia z Meksyku, bawełna z Indii czy surowy jedwab z Tajlandii. Artysta wydobywa je z ich oryginalnej kultury i przy zachowaniu ich istoty tworzy dzieła, które ukazują je w całkiem nowym kontekście.
Na wystawie zaprezentowano kilka realizacji rzeźbiarskich artysty, ale też fotografie, prace na papierze oraz instalacje, które stanowią przykłady zaskakującego połączenia materiałów i technik: szydełkowanie z drutu, wyplatanie ze źdźbeł trawy, łączenie sznurów z koralikami terakotowymi czy wypalanie z gliny monumentalnych tunik.
Artysta podkreśla istotę artystycznego kunsztu, który jest unikalnym połączeniem pracy umysłu, wyobraźni i ludzkich rąk. Kunsztu, będącego formą medytacji, poetyckiego wyrazu, wyciszenia i intelektualnego zadania. Tak rozumiane rękodzieło jest odwrotnością procesu automatyzacji i mechanizacji pracy w wytwórstwie na skalę przemysłową. Jest ludzką odpowiedzią na sztywno określone reguły w procesie produkcyjnym.
Xawery Wolski urodził się w Warszawie w 1960 roku. Studiował w stołecznej Akademii Sztuk Pięknych, École nationale supérieure des beaux-arts i L'Institut des hautes études en arts plastiques w Paryżu oraz Studio School of Drawing, Painting and Sculpture w Nowym Jorku. Uczestniczył w kilku rezydencjach artystycznych, spędzając dużo czasu Indiach i Azji Południowo-Wschodniej. Artystyczne poszukiwania zaprowadziły go do Peru (1994 r.), a rok później do Meksyku, gdzie pracował ponad 25 lat. Po tym czasie powrócił do Polski. Obecnie mieszka i tworzy w rodzinnym Dańkowie.
Kurator: Jarosław Lubiak
Foto: HaWa
Więcej - https://cmwl.pl/public/informacje/xawery-wolski-sploty,319
- Autor: ANNA LESZKOWSKA
- Odsłon: 2328
W warszawskiej Zachęcie można oglądać (do 3 lutego 2013) najnowszy projekt Anny Molskiej odnoszący się do początków naszej eksploracji Antarktydy.
Punktem wyjścia stała się dla artystki historia wczesnych ekspedycji polskich naukowców na Antarktydę organizowanych w latach 50. XX wieku. W jednej z nich brał udział jej dziadek, profesor fizyki Janusz Molski.
Zgromadzony w trakcie wielomiesięcznych poszukiwań materiał – relacje współuczestników wypraw, fotografie, przeźrocza, rysunki oraz ścinki dokumentalnych filmów – zainspirowały Molską do stworzenia własnej wizji spotkania z nieznanym lądem. Artystka porusza się po marginesach historii znanych z literatury podróżniczej (Centkiewiczowie) i popularno-naukowej tego czasu. Efektem tych poszukiwań jest zaskakująca gra z przestrzenią galerii, w której zostały ze sobą zestawione rzeźba, instalacja i trzykanałowa projekcja wideo.
Osią narracji filmu jest dialog między wielokrotnym organizatorem ekspedycji (prof. Maciejem Zalewskim) a jedną z ich uczestniczek – Aliną Centkiewiczową. Artystka przygląda się grupie polskich polarników zamkniętych w klaustrofobicznej przestrzeni stacji badawczej. Ekstremalne warunki relacji międzyludzkich stały się pretekstem do refleksji nad tą stroną ludzkiej natury, która każe nadawać sens egzystencji poprzez działanie pozornie irracjonalne i nienaturalne.
Całości dopełnia nakreślenie kontekstu politycznego ekspedycji – współpracy z Rosjanami, bez których Polacy nie byliby w stanie w owym czasie zbudować na Antarktydzie własnej stacji badawczej.
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 1254
W łódzkim Muzeum Sztuki MS1 do 14 stycznie 2018 można oglądać wystawę prac Igora Krenza – Sanyofikacja. Cud reprezentacji.
Tytułowa Sanyofikacja to proces wyobrażony na schemacie działania telewizora. Jest on zarazem transmisją umożliwiającą przenoszenie obrazów na dalekie odległości, jak i maszyną zdolną do zmieniania ilości wymiarów, w których osadzony jest przedmiot poddany jego działaniu. Między istnieniem i nieistnieniem rozciąga się cała gama stanów pośrednich, wśród których widmowość jest tylko jednym z bardziej oczywistych. Te pośrednie stany istnienia i nieistnienia ujawniają się, a także znikają, w miarę płynnego przechodzenia pomiędzy wymiarami, od drugiego do trzeciego.
Igor Krenz jest artystą, którego prace zwykle opierają się na poszukiwaniach paradoksów nowych mediów. Tym razem na wystawie w Muzeum Sztuki zestawione są dwie prace, w których pozornie niewinny, znaleziony obiekt kulturowy staje się bazą do eksploracji skomplikowanych zależności między abstrakcyjnym i figuratywnym, materialnym i niematerialnym, poezją i prozą, obiektem i tłem, a nawet sztuką i kuratorstwem.
Krenz znalazł i kupił stertę wypełnionych treścią i ilustracjami książek naukowych zatytułowanych „Morfologia matematyczna w teledetekcji”. Z ilustracji artysta „wyprodukował” dziesięć filmów video, jedną rzeźbę, dwie instalacje, cztery obrazy oraz mural. W rezultacie wszystkie ilustracje stały się pracami, a książka stała się katalogiem wystawy.
Mamy tutaj do czynienia z translacją, multiplikacją, ale i wielopoziomową grą z tym, czym jest sztuka współczesna. Artysta pojęcia matematyczne przeplata z pojęciami postkonceptualnymi, a w rezultacie dowcipnie komentuje świat sztuki.
Poza „Morfologią matematyczną w teledetekcji” Igor Krenz trafił na schemat układów scalonych telewizorów nieistniejącej już firmy Sanyo. Schemat okazał się być pełen problemów egzystencjalnych, odniesień do ciemnych stron rzeczywistości. Opowiadał tak o depresji, jak i stanach euforycznych. To odwrócony ready-made, w którym odnaleziony tekst kuratorski generuje pracę. Artysta przyjął założenie, że telewizor to proces. Telewizor sprawia, że widzimy coś, czego nie ma. Krenz zastosował metaforę „być może istniejącego” świata o wymiarach 2½D. To coś, co nie jest do końca ani trójwymiarowe, ani płaskie. To problem na poziomie teoretycznym, wszelkie próby dotarcia do niego w rzeczywistości zakrawają o szaleństwo.
Wielu teozofów i artystów pierwszej awangardy, fundatorów malarstwa abstrakcyjnego, interesowało pojęcie czwartego wymiaru. Wyobrażenie takiego świata, który do naszego miałby się tak, jak nasz świat do dwóch wymiarów. Czwarty wymiar był teorią, która pozwalała łączyć to, co duchowe, z tym co naukowe.
Na podobnej zasadzie Igor Krenz wyobraża sobie kreację finalnego obiektu dwuwymiarowego na ekranie telewizora Sanyo. Jako proces, który przebiega przede wszystkim w świecie dwuipółwymiarowym. W świecie, w którym obiekty są pozbawione cienia, chociaż pada na nie światło. Ich przestrzenność jest, do pewnego stopnia, wątpliwa.
Wystawa „Igor Krenz. Sanyofikacja. Cud reprezentacji” związana jest z szerszym projektem badającym świat, którego istnienie określone jest przez dwa i pół wymiaru. Świat 2½D jest światem o dwóch wymiarach, który nieustannie produkuje iluzoryczne obiekty 3D. I odwrotnie: jest światem o trzech wymiarach, który poprzez spłaszczenie i wtopienie w tło kamufluje obiekty 3D.
O ile na siostrzanej wystawie Grupy Budapeszt w TRAFO - Trafostacji Sztuki w Szczecinie, wychodząc od dobrze znanego nam świata trójwymiarowego, redukuje go o pół wymiaru ukazując szereg strategii jego kamuflowania, o tyle na wystawie w Łodzi punktem wyjścia był świat dwuwymiarowy wychylający się ku światu 3D.
Dwuwymiarowe schematy techniczne same w sobie stają się partyturami orkiestrującymi świat, którego są częścią. Stąd już tylko krok do pytań o generatywny aspekt współczesnych technologii, o ich status jako swoistych notacji, zbiorów instrukcji wykonawczych, które mogą wynieść technologie ponad ich użytkowy charakter.
Co się dzieje, jeśli każdy przedmiot znaleziony staje się notacją, do której odczytania należy po prostu odnaleźć klucz? Na te i inne pytania dotyczące podstawowych zagadnień związanych z produkcją artystyczną oraz ukrytym sensem rzeczywistości udzieli odpowiedzi Igor Krenz ze wsparciem kuratorskim Grupy Budapeszt.
http://msl.org.pl/wydarzeniams/wystawy-planowane/igor-krenz--sanyofikacja--cud-reprezentacji,2410.html